Koń trojański totalitaryzmu

Jak wprowadzić totalitaryzm boczną furtką ? Popatrzmy.Oto objaw politycznej głupoty albo cynicznego wyrachowania w całej okazałości.

Społeczeństwo normalne toleruje szeroki wachlarz odstępstw od normy, pod warunkiem,ze mają one miejsce na pewnym uboczu. Takie społeczeństwo nie próbuje na siłę obejmować przepisami prawnymi wszystkich sfer ludzkiej aktywności, pozostawiając je łagodniejszym formom kontroli w postaci norm obyczajowych i moralnych. Dlatego dość szeroka jest sfera prawnie nienormowana pozostawiona osobistej woli zainteresowanych osób. Sama formalizacja dotyczy jedynie kwestii niezwykle istotnych dla życia społecznego.

Takim zjawiskiem nienormowanym prawnie są związki nieformalne,które powstały właśnie jako wyraz niechęci partnerów do ich formalizowania z rozmaitych względów, wśród których dominuje chęć do pozostania poza sferą prawnie regulowaną. W przypadku związków jednopłciowych nie zachodzi przypadek istotnej wagi społecznej skłaniającej do ingerencji prawnej. Można nawet powiedzieć,że taka próba prawnego sankcjonowania dewiacji narusza porządek nie tylko prawny lecz także moralny i obyczajowy.

Ale tu chodzi o coś więcej. Środowiska dewiantów sięgają po środki, które chcą wykorzystać do swoich partykularnych celów, a które okazują się jednocześnie koniem trojańskim mentalności i struktur totalitarnych. Bo jeśli wprowadzamy w sferę regulowaną normami moralnymi czy obyczajowymi restrykcyjne zapisy prawne, automatycznie doprowadza to do redukcji tej sfery i zastąpienia jej procedurami ingerencji aparatu władzy w dziedziny dotychczas dla niego niedostępne a to jest już ingerencja typowo totalitarna.

I tak oto, zamiast oficjalnie postulowanego przez środowiska lewicowo-liberalne poszerzenia zakresu indywidualnej wolności uzyskujemy tego zaprzeczenie, gdyż,paradoksalnie, następuje poszerzenie zakresu uprawnień władzy z jednoczesnym uszczupleniem sfery wolności jednostki. Ale trudno oczekiwać,zeby idiotyzm mógł mieć inne konsekwencje.Jak wprowadzić totalitaryzm boczną furtką ? Popatrzmy.Oto objaw politycznej głupoty albo cynicznego wyrachowania w całej okazałości.

Społeczeństwo normalne toleruje szeroki wachlarz odstępstw od normy, pod warunkiem,ze mają one miejsce na pewnym uboczu. Takie społeczeństwo nie próbuje na siłę obejmować przepisami prawnymi wszystkich sfer ludzkiej aktywności, pozostawiając je łagodniejszym formom kontroli w postaci norm obyczajowych i moralnych. Dlatego dość szeroka jest sfera prawnie nienormowana pozostawiona osobistej woli zainteresowanych osób. Sama formalizacja dotyczy jedynie kwestii niezwykle istotnych dla życia społecznego.

Takim zjawiskiem nienormowanym prawnie są związki nieformalne,które powstały właśnie jako wyraz niechęci partnerów do ich formalizowania z rozmaitych względów, wśród których dominuje chęć do pozostania poza sferą prawnie regulowaną. W przypadku związków jednopłciowych nie zachodzi przypadek istotnej wagi społecznej skłaniającej do ingerencji prawnej. Można nawet powiedzieć,że taka próba prawnego sankcjonowania dewiacji narusza porządek nie tylko prawny lecz także moralny i obyczajowy.

Ale tu chodzi o coś więcej. Środowiska dewiantów sięgają po środki, które chcą wykorzystać do swoich partykularnych celów, a które okazują się jednocześnie koniem trojańskim mentalności i struktur totalitarnych. Bo jeśli wprowadzamy w sferę regulowaną normami moralnymi czy obyczajowymi restrykcyjne zapisy prawne, automatycznie doprowadza to do redukcji tej sfery i zastąpienia jej procedurami ingerencji aparatu władzy w dziedziny dotychczas dla niego niedostępne a to jest już ingerencja typowo totalitarna.

I tak oto, zamiast oficjalnie postulowanego przez środowiska lewicowo-liberalne poszerzenia zakresu indywidualnej wolności uzyskujemy tego zaprzeczenie, gdyż,paradoksalnie, następuje poszerzenie zakresu uprawnień władzy z jednoczesnym uszczupleniem sfery wolności jednostki. Ale trudno oczekiwać,zeby idiotyzm mógł mieć inne konsekwencje.