Unio! Ty widzisz i nie grzmisz?
...”W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,
że słyszałbym głos”... z UE.
Jedźmy, nikt nie woła.
...I tylko kuper strusia wypięty
z cementowanego sterczy doła...
Stepy Akermańskie...
Od miesiąca odnoszę wrażenie, że Bruksela z pudlami pańci z Berlina zamieniły się w taki głuchy, zamarły step...
A przecież „Więcej Unii w Unii!” stepował wciąż J.C.Juncker, „Więcej Unii w Europie” wtórował mu sznapsbarytonem Martin Schulz. Jeszcze na początku września Angela Merkel była wszędzie, pielgrzymując po Europie na zaproszenie i bez.
...Pół września i prawie pół października przyszło mi spędzić tyłem do polityki. To w sumie miesiąc... Taka przerwa czasem jest dobra bo pozwala nabrać dystansu i spokoju do wydarzeń i ich animatorów, widzi się i słyszy wtedy dalej, bystrzej i bardziej na boki. Zwłaszcza zaczyna się widzieć to, co próbują zatuszować i przykryć media, serwując swoje „esencje wydarzeń”.
Dlatego właśnie zrobił na mnie wrażenie brak Unii w Unii, brak Unii w Europie, brak w mediach jej najwyższych druidów. Wcześniej Merkel, Juncker i Schulz przecież nie schodzili ze szpalt gazet, artykuły o ich aktywności zajmowały co najmniej 3/4 miejsca na stronach głównych. Otwierasz lodówkę – Juncker, otwierasz mikrofalówkę – Schulz, otwierasz piekarnik – Angela. Wślizgujesz siępod kołdrę? A tam rajcuje ta „święta trójca” w komplecie + tabuny gadających głów z zeitungów, parismaczów, delasierr itd. W telewizorniach też było ich pełno – wywiady, kometarze i recenzje kto z nich co, o czym i kiedy do kogo powiedział, bez znaczenia czy kanały przełącza się w przysłowiowych Rzymach, Paryżach, Berlinach...
Przez te ostatnie 4 tygodnie był za to – yes, yes, yesss! hehehe – błysk, a właściwie ryr życia dyra KE Donalda, którego wcześniej nie było miesiącami, praktycznie od szczytu UE na Malcie z lekkimi zrywami na Brexit.
Lecz choć Donald Tusk to przecież Unia E. w całym swym majestacie, tej Unii zupełnie nie widać. A dzieje się tyle i w takim tempie, że zwykły obserwator dostaje zawrotów głowy i coraz trudniej mu to wszystko ogarnąć. Na dodatek dzieją się rzeczy wielkiego kalibru, które dotyczą Unii, uderzają w Unię, są jej żywotnym problemem - takim „być albo nie być”.
A Bruksela nic. Milczy.
Bo milczy Berlin?...
No, faktycznie – akurat Berlin ostatnio nie ma się czym zbytnio chwalić. Tym bardziej, że jak nic na jego kanclerskim stolcu może wylądować bezmaturalny bibliotekarczyk, a takiego obciachu w historii urzędu kanclerskiego wszystkich Rzesz to jeszcze nie grali.
Ale... wracając do tego co się dzieje!
Na przykład – członkami państw, pardon – państwami członkami UE telepie teraz casus CETA, tzw.uchodźcy w najlepsze zalewają Europę mimo deklaracji kanzlery Makreli, że kontrolowany przepust staje się faktem. Zostały gołe deklaracje, a fakty są takie, że „uchodźcy” nadal podkładają swe bomby gdzie chcą, palą i gwałcą. Wszystko to bezkarnie bo najgorszym wypadku będą zrobieni na czubków. Rosja dodaje gazu w zbrojeniach, w wojskowych ćwiczeniach, w prowokacjach w wodzie, na ziemi i w powietrzu, że odpowiedź na pytanie - kto w Europie następny po Ukrainie to tylko kwestia czasu. Proch zgromadzony w jaszczach czeka, lonty wiszą, a Putin w palcach kręci zapalniczką...
A Unia co? Nic!
Na linii Warszawa-Bruksela też sporo się dzieje. Nie można o tym nie wspomnieć bo przecież wg Brukseli właśnie Polska jest największym burzycielem ładu w Europie i świętego spokoju w Berlinie i Brukseli. Polska jest tym kołkiem i piaskiem w szprychy unijnej machiny i dlatego Polska jest członkiem Unii „specjalnej troski”, którego zakusy na zrzucenie słodkiego unijnego chomąta należy gasić w zarodku. Tymczasem to właśnie Polska francuskiemu pupilowi Brukseli „wbiła widelec w plecy”, jak piszą żurnaliści nad Sekwaną, Polska zbuntowała połowę Europy przeciw budowie Nord Stream 2 i kwotom uchodźców. Polska wreszcie dała kopa w zadek zacnej unijnej Komisji Weneckiej i podziękowała za współpracę w kwestii TK choć w końcu września jej szef F.Timmermans zapewniał z kijem w jednej ręce i marchewką w drugiej, że on i komisja działają – hehehe - dla dobra Polski, nie walczą z polskim narodem. Jego aroganckie wypowiedzi stały się inspiracją do powstania lewej połówki poniższego mema:
I wypowiedzi Timmermansa:
http://wpolityce.pl/polityka/310186-timmermans-liczy-na-uleglosc-polskie...
Reszta mema powstała w minioną niedzielę po wiadomości, że rząd RP „dziękuje” za współpracę z Komisją Wenecką w kwestii rozwiązania sporu o Trybunał Konstytucyjny:
http://niezalezna.pl/87666-polski-rzad-podjal-decyzje-wspolpraca-z-komis...
Oczywiście o obu faktach panowała pełna cisza medialna...
Również ta brukselska bo co Bruksela na to?
Nic! Cisza.
Milcząca od ponad miesiąca kanzlera Angela dopiero kilka dni temu dała wreszcie głos półgębkiem - o zaostrzeniu unijnych sankcji względem Rosji, o czym jutro ma być w PE. Głos to jednak nieśmiały bo sytuacja kanzlery jest w tej chwili wyjątkowo durnowata. Wiadomo jakie są relacje Berlin-Moskwa. Tym bardziej, że gdy mówisz „Berlin” - myślisz automatycznie „Bruksela”. Jak o syjamskich bliźniakach. I wiesz, że co zechce Berlin to Bruksela zrobi, bo UE to już żadna unia, a włości, którymi matriarchalnie rządzi pani na Bundestagu.
Tak na marginesie - w relacji Berlin reszta Unii, Berlin można przyrównać do... TK Sobiepanka Rzeplińskiego!... Pasuje jak ulał!
Na dodatek tak dziwnie się złożyło, że o Rosji i wydukanych przez Merkel sankcjach Parlament Europejski będzie rajcował jutro, czyli po dzisiejszej wizycie W.Putina w Berlinie.
Dlaczego nie przed nią?
...
Również tak dziwnie się składa, że europejskie agencje informacyjne milczą o tej arcyważnej wizycie, jakby jej w ogóle nie było. Nawet Berlin jest powściągliwy, a „wszechwiedząca” GW i tuba Berlina tylko bąknęła - „Putin uległ przed solidarnym zachowaniem Zachodu”.
Hehehehe, na Czerskiej personel od ciecia do naczelnego widać wciąż lewituje w oparach sutych urodzinowych toastów na cześć „boskiego Adama” bo „zachowanie Zachodu” będzie widać dopiero po czwartkowym szczytowaniu w Brukseli!
Medialny jazgot o tych historycznych odwiedzinach w rodzinie podniesie się - z czasowym poślizgiem albo bez - najwcześniej dopiero po jutrzejszym szczycie w Brukseli. By najpierw zatuszować serwilną decyzję Brukseli o sankcjach „Zachodu” i potem fakt, że jeśli ktoś uległ po wizycie Putina u Merkel, to.... na pewno nie Putin.
To akurat może się okazać dopiero wiosną albo i później.
...Na głos Brukseli czeka również budowa Nord Stream 2 bo to właśnie centrala UE ma wydać błagosłowieństwo na jego realizację. Tyle, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ta „zgoda UE” nikomu nie jest potrzebna! Prace przygotowawcze po rosyjskiej stronie trwają w najlepsze, a niemiecki Sassnitz jakby nigdy nic też już szykuje się na przyjęcie pierwszej partii rur. Ponieważ wszystko spowija totalna cisza - nawet rzecznicy rzeczników Makreli, jej pudli i media są ani mrumru, Czyli...? Ta „zgoda” to zwykły pic na wodę, fotomontaż, kilimek w oczy reszcie Europy i funt kłaków.
Którymi od dłuższego czasu są „Unia Europejska”, a szczególnie jej władze, organy i instytucje...
A teraz - coś lepszego niż wisienka na unijnym „torcie”...
Jakimś kolejnym dziwnym trafem dzień przed wizytą W.Putina w Berlinie Kair nagle wypluł „kamyk milczenia”, że mistrale „Sewastopol” i „Władywostok” - wciąż nie przechszczone przez władze pod piramidami na np. „Ramzes”, „Nefretete” lub „Naser 1” i „Naser 2”albo „Suez Rainbow” i „Aida”, itd. i itp. - za dolara trafiają na strategiczną listę uzbrojenia Kremla.
Tiaaa... Putin przyleciał do Berlina ze skrzynką „Szampanskoje Igristoje” by jego psiapsióła Makrela bujnęła flaszkami np. w kominek salonu Bundestagu. Tak symbolicznie, jakby rozbijała je o burty mistrali. Bo ona boi się psów więc jej przyjaciel Putin ceremonię tej niby całkiem symbolicznej przysięgi służenia nowej nawy monarsze wspaniałomyślnie przeniósł do Berlina...
...
Ksiądz, patyk, dupa sałata. Ch..., dupa i kamieni kupa!...
...
Ciekawie to wszystko się rozwija ale nie wiadomo jak się skończy.
Wiadomo natomiast kto poniesie cały ciężar następstw.
Na pewno nie upierdliwe sobiepaństwo w Berlinie i nie jego równie upierdliwe pudle w Brukseli!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4174 odsłony
Komentarze
milczenie
20 Października, 2016 - 11:50
Unijni lewacy rzeczywiście milkna bo realne problemy wreszcie zaczynaja budzic zachodnie społeczeństwa. Okazuje sie,że "uchodxcy" to sprawa wazniejsza niż TK w Polsce...to dobrze...
Yagon 12
Yagon 12 - zauważyłeś?
20 Października, 2016 - 20:32
W mediach o berlińskiej wizycie Putina właściwie pełna cisza. A miała być taka "sensacyjna". Specjalnie zwróciłam uwagę, miałam wczoraj czas i cały dzień penetrowałam kablówki czy coś o niej powiedzą, jakiś reportaż, wywiad, konferencja prasowa. Nic poza b.rzadkimi wzmiankami, że coś takiego ma miejsce. Jeszcze ciszej jest o dzisiejszej nasiadówce w PE - w prasie i telewizorniach. Jakby o jakąś tajemnicę państwową chodziło albo ciszę wyborczą, hehehe.
Widać unijna stodoła się sypie szybciej niż się majestaty unijne spodziewały? Oby Polska wykorzystała racjonalnie ten moment i nie rozluźniała nacisku.
Wczoraj zaszokował mnie zeitung, który od roku z reguły nie zostawia na Polsce suchej nitki.
— ostrzega autor komentarza.
Przypomina on, że w czasie drugiej wojny światowej Niemcy zgotowały zagładę nie tylko Rosjanom, lecz także narodom w Europie Środkowej, w tym Polakom, którzy dobrze pamiętają, że zawarty w 1939 roku pakt Ribbentrop-Mołotow zdecydował o ich losie.
Reszta tu:
http://wpolityce.pl/swiat/312370-prasa-o-wizycie-putina-niemcom-nie-wolno-nigdy-wiecej-zawierac-umow-z-rosja-kosztem-tych-narodow
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Prolem
20 Października, 2016 - 20:35
Problemem dla zachodniego społeczenstwa jest problem przybyszów których zaprosiła makrela a nie jakis tam trybunał konstytucyjny z namiestnikiem rzeplinskim,który cos tam mówi ale sam tego dobrze nie rozumie.Oni w niejednym wypadku nawet nie mają pojęcia ze to tyczy Polski.Zabojady mają teraz problem ze swoimi karaluchami czy jak tam one się zwą.Kombinuja jak wycofac zainwestowaną kasę.Helmuty mają problem ze swoimi zajtungami in polen.Pomijając wszystkie obce dla nas problemy,największy problem mają nasze polskie gnidy działające na szkode tego kraju.
Jeszcze zaświeci słoneczko
Weteranie Polski
21 Października, 2016 - 01:58
Problemem dla zachodniego społeczenstwa jest przede wszystkim... zachodnie społeczeństwo! Jego problem - w podejściu do swej tożsamości: narodowej, wyznaniowej, socjalnej, mentalnej itd., a nawet płciowej, zaczął się sporo lat wcześniej przed współczesnym wydaniem "wielkiej wędrówki narodów". Ta "WWN" to tylko rezultat, następstwo pozbywnia się tożsamości w imię jakiegoś durnowatego tworu - "multi-kulti", który nie tylko trudno nazwać modą bo trudno go nazwać nawet "tendencją" w czymkolwiek. "Nowoczesność", "europejskość" została tak wypaczona przez debili i tryglodytów z kasą i wpływami, że ociera się już o dewiację i ciężką formę schizofrenii. Przykład - "nowoczesny" Rysiek Petru, "europejski" Rzepliński, "nowoczesny patriota" Komorowski... Posłuchać tej trójki gdy udziela wywiadów - nawet bez dorzucania "intelektualisty" Kijowskiego i jego filarów KOD-u - to tylko porcje szablonów prosto z Gomułki, Chruszczowa i reszty - kacapskich "oficerów prowadzących" Gierka, Jaruzeli i Kiszczaków, którymi "mówili" do Polaków kolejni premierzy i prezydenci RP. Za wyjątkiem śp.Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i poniekąd Bolka Wałęsy, który "miękkim" Breżniewem zaczął nadawać w zasadzie dopiero na początku premiery Kopacz, "twardym" pod jej koniec, a zidiociałym po przerżniętych przez PO wyborach rok temu.
Zachodnie społeczeństwo gdyby nie miało problemu z samym sobą - nie miałoby problemów.
Makrela?... Z Junckerem, Schulzem i Donkiem na czele Brukseli i 2/3 Bundestagu była bez szans. Musiała wreszcie zgłupieć.
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
JAK W RUSKIM CYRKU
21 Października, 2016 - 01:04
Contesso Droga, zakwestionuję to:.....by jego psiapsióła Makrela.....nazwanie tej....ona od zawsze sługą tylko cara jest, od tamtego czasu, gdy wyjechała na studia do Moskwy lata temu i została zwerbowana przez putinowców. Car dzisiejszy przecież wtedy służbowo dzałał za Odrą więc.....
Oczywista oczywistość jakie diabli w tym piecu palą. A druga sprawa, której dotknę dziwna jest. Wczoraj bylem w sklepiku u Pani Tereski i wpadł mi tytuł w oko, chyba w "Super Expressie" z Nowego Jorku, że Niemiaszkom wsiąkło 280 tysięcy uchodźców. Nie mogą się ich doszukać. Byli i nie ma. Jak w ruskim cyrku. Jak Myślisz Contesso gdzie ich wcięło ? Artykułu nie czytałem, tylko tytuł. Miło Cię Widzieć Artystko po niebycie dłuższym.
Pozdrawiam Pięknie
Poeto
21 Października, 2016 - 02:09
Problem "zniknięcia się" szwabom tysięcy tzw."uchodźców" - chyba nawet więcej niż 280 tys. - wcale nie jest nowy. Znikają im się od dawna ale oni chyba dopiero jakoś wiosną tego roku zauważyli, że się znikają, hehehehe.
Ten słynny wielowieczny niemiecki "ordnung" to już raczej tylko bajka...
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Z Warszawy do Berlina ino rzucić beretem....
22 Października, 2016 - 16:48
.... i z tego uścisku niemieckiej gospodarki, raczej się na dziesięciolecia nie wywiniemy. Niemcy i Francja już o to zadbają! Jedyne co nam zostało to nierówna konkurencja na rynku wewnętrznym oraz polska, rodzima kultura. Czy można było tego uniknąć?! Obawiam się, że karty zostały rozdane niestety po II wojnie światowej, a zatem na długo wcześniej. Niestety nie jesteśmy tak silni gospodarczo i tak majętni, jak dla przykładu Brytyjczycy, którzy już również odczuli obecne korzyści wspólnoty oraz wywęszyli i te zbliżające się i stać ich było by dać dyla. To są właśnie uroki życia we wspólnocie! Dzięki contesso za ten dość ciekawy wpis.
Sławomir Tomasz Roch
contessa
22 Października, 2016 - 23:57
"Niemieckim politykom nie wolno pod żadnym pozorem stwarzać wrażenia, że zabiegają o porozumienie z Moskwą na specjalnych warunkach. Putin wykorzystałby natychmiast taką sytuację do podziału (Zachodu) zgodnie z maksymą dziel i rządź”
Niestety masz racje. Rzecz w tym że nie tylko Putin chciałby wykorzystać tę sytuację. Pozostałe narody Europy stanęłyby z otwartymi buziami ze zdziwienia, że takie rzeczy się dzieją, ale po okresie konsternacji nastąpiłaby masowa niesubordynacja czego Niemcy bardzo nie lubią.
trzeźwy