Pułapka na dziadka

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pięknego niedzielnego przedpołudnia dziadek Łukaszka wraz z wnukiem wracali ze mszy. Pod osiedlowymi pawilonami spotkali grupkę panów dyskutujących ze sobą.
- Kto to? - zapytał zaciekawiony Łukaszek.
- To lewicowi inteligenci - zgrzytnął zębami dziadek i Łukaszek instynktowanie wyczuł, że dziadek ich nie lubi. Niestety, Łukaszek nie wiedział za bardzo kto to jest lewicowy inteligent. Według słów dziadka byli to ludzie, którzy spędzali czas na upewnianiu się nawzajem jacy są inteligentni. Poza tym nie chodzili do kościoła, walczyli z nim i nie znali się na niczym.
Przechodząc koło nich usłyszeli strzępki rozmowy.
- ...katolicy pałają nienawiścią... ...oderwani od rzeczywistości... ...narzucają swój światopogląd innym... ...niszczą i dyskryminują homoseksualistów...
Tego dziadek już nie zdzierżył.
- No gdzie niby w tym kraju są dyskryminowani homosekualiści?! - wykrzyknął wzbudzając zainteresowanie przechodniów. - No jak?!
- Drogi panie - powiedział jeden z dyskutantów. - Aby z panem dyskutować musi się pan wykazać jakąś podstawą znajomości tematu. Wie pan jak wygląda stosunek homoseksualny?
- To pułapka! - Łukaszek szarpnął się u końca dziadkowej ręki.
- Milcz szczeniaku - uciszył go łagodnie dziadek. - Przeżyłem okupację niemiecką i sowiecką, sam umiem rozpoznać pułapkę! A wracając do pytania: to przecież wszyscy wiedzą!
- Nie wiemy - odrzekli dyskutanci. - Żądamy odpowiedzi. Jak pan nie powie, to nie będzie z panem dyskutować, bo pan jesteś dyletant.
- To pułapka! - szeptał z boku Łukaszek. Dziadek zignorował go i powiedział:
- Stosunek homoseksualny polega na wkładaniu prącia do kiszki stolcowej.
Panowie dyskutanci uśmiechnęli się podejrzanie.
- Acha - powiedział pierwszy z nich. - A skąd pan tak to dokładnie wie? Musiał pan poświęcić wiele czasu na studiowanie tego zagadnienia. Tak nie robią normalni ludzie. Pan musi być jednym z nich.
Dziadkowi zrzedła mina.
- Fe, i w ogóle co to za słownictwo - dobił dziadka kolejny dyskutant. - Pan jesteś fekalista. Fekalista-detalista. To obrzydliwe co pan mówi. Z takimi obrzydliwcami nie można dyskutować.
I panowie dyskutanci zachichotali, a potem zaczęli zaczepiać przechodniów. Pokazywali dziadka i mówili, że to fascynat, fekalista, detalista, specjalista a nawet kryptohomoseksualista.
- I co teraz? - spanikował dziadek.
- Mówiłem ci, że to pułapka - rzekł grobowym głosem Łukaszek.
- Właśnie, skąd wiedziałeś?
- Przecież chodzę do szkoły. Na każdej lekcji nauczyciele próbują od nas coś wyciągnąć...
Jeden z dyskutantów został i spojrzał łakomym wzrokiem na Łukaszka.
- Uważaj, lewicowcy zawsze interesowali się dziećmi - przestrzegł go szeptem dziadek.
- Nie boję się - odparł również szeptem Łukaszek.
- No, a ty chłopcze? - zagaił łagodnie i kulturalnie pan dyskutant. - Uważasz, że kościół katolicki dyskryminuje homoseksualistów?
- To pułapka! - ostrzegł Łukaszka szeptem dziadek.
- Wiem. Obserwuj mnie - odszepnął Łukaszek, a głośno powiedział:
- Nie!
- Ależ chłopcze - pan dyskutant się uśmiechnął szeroko niczym lobbysta na widok ustawy. - Aby tak mówić trzeba mieć jakiś dowód...
- Biskup - przerwał mu Łukaszek. - Był ten biskup, co to niby był pedałem. Nie wyrzucili go, tylko przesunęli na emeryturę. Zaopiekowali się nim. Nadal jest jednym z nich.
Dziadkowi Łukaszka opadła szczęka i nie wiedział co powiedzieć - czy przyznać wnukowi rację, czy bronić czystości kościoła. Pan dyskutant wiedział co powiedzieć, uchwycił się najprostszej możliwości.
- Nie wolno mówić "pedał" - upomniał Łukaszka.
- Mnie wolno - odszczeknął się Łukaszek.
- Niby dlaczego?
- Bo mam papiery!
- Papiery? - zdumiał się pan dyskutant. - A na co?
- Na wszystko - odparł Łukaszek i pociągnął z buta panu dyskutantowi w goleń.
Kiedy odchodzili pan dyskutant skakał na jednej nodze, trzymał się za drugą i krzyczał słowa, które nie przystoją żadnemu inteligentowi. Nawet lewicowemu.
- Tak to trzeba robić - tłumaczył dziadkowi Łukaszek. Dziadek patrzył na wnuka i z każdym przebytym krokiem nabierał do niego kolejnego grama szacunku.

Brak głosów

Komentarze

Nie ma jak wycieczki dziadka z Łukaszkiem, oboje się czegoś nauczą. A my (czytelnicy) też przy okazji.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#41985

Aluzje do dyskusji Kawalera z Terlikowskim są nader jasne; niemniej cała ta dyskusja "o prąciach i odbytach" była dla mnie żenująca...

Vote up!
0
Vote down!
0
#41998

a Ty wolisz być nazywany anusofilnym czy odbytolubnym?

Vote up!
0
Vote down!
0
#72849