EWANGELIA WEDŁUG ŚWIĘTEGO KOMUCHA

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Blog

Były to lata pięćdziesiąte, a dokoła kwitła parciana rzeczywistość. W trójkę mieszkaliśmy w jednym pokoju. Okna wychodziły na teatr i przez te wszystkie lata przekonany byłem, że budynek, w którym mieszkał jego duch, ściąga nas i powoli osacza poezją, tajemniczością, dialogiem, którego nie rozumiałem. Mama nie pracowała, ja udawałem pilnego ucznia, ojciec latał za byle jakimś zajęciem.

Ale nie ma tak dobrze, by nie mogło być gorzej: klepaliśmy biedę i nie było mowy o podnoszeniu stopy, doganianiu i przekraczaniu. Była za to mowa na bazie i po linii, woda na młyn i groźby o ucinaniu rąk, a kto nie był, nie należał, nie popierał - nie otrzymywał awansu, talonu, paszportu. W domu, gdzie nawet ściany potrafiły być życzliwymi konfidentami, mówiło się o tych sprawach półgłosem i to nie dlatego, że był wśród nas niewidoczny pan ucho. Nie, strach moich rodziców był wszechobecny. Zataczał olbrzymie kręgi, wciskał się w każdą szczelinę życia. W końcu objął większość naszego narodu. Hufce politruków, te świeckie odmiany świadków Jechowy, od zakładu po stajnię pchały się ze swoją ewangelią wg Św. Komucha.

Mrowie przechodzi po kręgosłupie, gdy słyszy się relacje naocznych świadków tamtych wydarzeń. Bezradna wściekłość ogarnia, gdy słyszy się, że i wśród światłych ludzi pętają się niedobitki chwalców tamtej Arkadii, gdy w tramwaju, w pociągu, na drągu opowiedzenie kawału o wujaszku Stalinie mogło zakończyć pobyt na wolności, a ludzie znani wczoraj z wazeliniarstwa, dzisiaj przechodzili do rzewnych wspomnień o swoim bohaterstwie, stawali się kłopotliwym nagniotkiem przeszłości, jak wszystko zresztą, co było naszą mrzonką o Niepodległej, jak wszystko zresztą, co wiązało się z nieklęczącym istnieniem.

Brak głosów

Komentarze

bardzo rozumiem i popieram Twój wpis. Nie mogę patrzeć na te farbowane lisy, które zostały tzw. szczerymi demokratami.
Nie mogę przestać myśleć, jak mogliśmy być tak głupi, że dalismy się nabrać na "grubą kreskę" i inne szwindle. Dalej nie mogę spokojnie myśleć, ze tak naprawdę jesteśmy bezsilni i nie mamy wpływu na to, co sie dzieje. Nie mamy wpływu, bo wszystkie ważne sprawy rozgrywane sa ponad naszymi głowami. Po co nam ten sejm, senat, prezydent... Czy tylko jako fasada demokracji? Nie da się wyczyścić tego bagna, które nas wciąga bezlitośnie. Tylko cud może to zmienić i Duch Święty.

Vote up!
0
Vote down!
0

yotina

#66703

[quote]Bezradna wściekłość ogarnia, gdy słyszy się, że i wśród światłych ludzi pętają się niedobitki chwalców tamtej Arkadii, gdy w tramwaju, w pociągu, na drągu opowiedzenie kawału o wujaszku Stalinie mogło zakończyć pobyt na wolności, a ludzie znani wczoraj z wazeliniarstwa, dzisiaj przechodzili do rzewnych wspomnień o swoim bohaterstwie, stawali się kłopotliwym nagniotkiem przeszłości, jak wszystko zresztą, co było naszą mrzonką o Niepodległej, jak wszystko zresztą, co wiązało się z nieklęczącym istnieniem.[/quote]

jak dla mnie to zdanie jest za długie i nie do końca je rozumiem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66705

Przepraszam, a gdzie tu miejsce na KRĘGOSŁUP ???

BIDA, MORTUS I NIEDOLA - a gdzie PIĘŚCI ???

Choćby te zaciśnięte na KARCIE DO GŁOSOWANIA ???

Oddać WALKOWEREM ???

Zostać niewolnikiem BEZ WALKI ???

Jak w komunie - bo mi kwita na węgiel nie dadzom ???

Takie RADY NA ŻYCIE nam przodkowie przekazywali ???

Wstyd mi za tak rozmiękłe, leniwe i upadłe dusze.

Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#66713

z komuna uczciwie, co mieli zacisnięte pięści, co siedzieli, byli przesladowani - teraz wegetują na głodowych emeryturkach i rentach, nie maja pieniędzy na lekarstwa.

To jest bezsilność wściekła gdy się na to patrzy. I kartką (oczywiście wrzuconą) tego się nie zmieni. Oni zmian nie doczekają.

Walczyć, ale rozumieć też.

pozdrawiam

cui bono

Vote up!
0
Vote down!
0

cui bono

#66738

Szkoda, że z historii nie pobraliśmy nauki. Zostawiliśmy hydrę, a teraz mamy znów więcej głów.

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#66737

To jest cudnie napisane.
Prawdziwie, boleśnie i wzruszająco- nie na darmo,jak widać, te okna wychodziły na teatr
jazzmin

Vote up!
0
Vote down!
0

jazzmin

#66882