Hitchcock i Monty Python (z dedykacją dla Loulka)
Motto: Doktor Piana diagnozuje - pacjent jest w cięższym stanie niż się wcześniej wydawało.
Jeśli zastosować porównanie do świata filmu, niedawno oglądaliśmy wspólny projekt Hitchcocka i Monty Pythona. Tak mogę z całą odpowiedzialnością porównać katastrofę pod Smoleńskiem oraz wydarzenia tuż po i przed. To najtrafniejsze porównanie jakie mi przychodzi do głowy.
Gdy wielokrotnie analizowałem szczegóły całej wyprawy do Smoleńska, to odniosłem wrażenie, iż nie była to oficjalna wizyta głowy poważnego państwa wraz z innymi najważniejszymi osobami. Przygotowanie i zabezpieczenie lotu Tupolewa wyglądało raczej jak wyjazd zakładowej wycieczki na grzyby do Rud Raciborskich. „Panie szofer gazu, panie szofer gazu, bo pół litra jest w garażu” – zabrakło chyba tylko tej znanej kolonijnej przyśpiewki, choć do końca pewnym być nie mogę. Innych różnic nie zauważyłem.
Nie chcę się powtarzać (ileż można na rodzinnym spotkaniu opowiadać o balandze sprzed 30 lat?), ale opowiem w skrócie moją teorię, którą sformułowałem czas jakiś temu. O co dokładnie chodzi? Analizując sytuację wokół nas, procesy społeczno –polityczne i bezwładność maszyny państwowo-biurokratycznej zastanawiałem się nad przyczynami. Porażka za porażką. W końcu nie może być tak, że krasnoludki sikają do mleka, wróg czyha za każdym rogiem, a w urzędach państwowych siedzą trockistowscy dywersanci. To było dobre w początkach pierwszej komuny i można było tym wytłumaczyć brak sznurka do snopowiązałek, ale zupełnie nie wyjaśnia clou sprawy. To musiało tkwić głębiej, u samego źródła.
Zatem niczym dziewiętnastowieczny odkrywca źródeł Amazonki, ruszyłem na poszukiwanie przyczyn bylejakości państwa polskiego. Tego, że nie spełnia zadań, które sobie narzuciło, chyba nie muszę udowadniać. Nie zadowalało mnie samo obserwowanie skutków. Krzyczałem w duszy „Dlaczego?!”. Eureka przyszła niespodziewanie, niczym muza do poety. Mam! – zakrzyknąłem. Odpowiedź jest banalnie prosta drogi Watsonie, państwa polskiego po prostu nie ma. Nie ma i już.
„Że co”? „Chrzanisz stary”. Takie argumenty usłyszałem w odpowiedzi. Hm… niewiele to, ale nie zawsze riposta musi być celna. Dlaczego tak twierdzę, a nie inaczej? Wróćmy do podstawowych założeń państwa jako takiego. Jest to swego rodzaju organizacja społeczna zarządzająca danym terenem. Przejmuje na siebie część rzeczy, obowiązków w zamian za opłaty zwane podatkami. Tak mówi definicja. Co jednak, gdy mamy do czynienia z tworem zabierającym nam około 80% zarobków, zadłużającym nas (zwykła, czteroosobowa rodzina ma obecnie do spłacenia nowego Forda Mondeo), traktującym nas jako żer i niewolników, oferując w zamian marnej jakości drogi, koleje którymi jeżdżą tylko desperaci, policję bez paliwa i papieru toaletowego w komendach, armię w stanie formalnego rozkładu?
Można tu odnieść analogię do fizyki, gdzie jeśli coś nie oddziałuje, to znaczy, że tego nie ma. Nauki ścisłe po raz kolejny przychodzą nam z pomocą. Mamy zatem do czynienia z aparatem dojenia i strzyżenia tubylców poprzez machinę biurokratyczną, rządzoną przez różnego rodzaju kliki, która trzyma się tylko z powodu nieopłacalności wojen. Jakość usług świadczonych w zamian przez ”Państwo” woła o pomstę do nieba i może kiedyś się tego doczekamy - ponoć Apokalipsa już za rogiem. Póki co jednak to, co oferują politycy „głównych” partii na scenie politycznej nie zapowiada ŻADNYCH zmian. Jedynie kosmetykę, łatanie dziur i pudrowanie sińców.
Nie wierzyłem, że prędko dane mi będzie potwierdzić trafność swoich teorii. Myślałem, że teraz zawsze będzie kolorowo i wesoło na przemian z łzawymi historyjkami o pojednaniu i europejskiej miłości, niczym w tanich gazetach dla kobiet. Nagle bęc! Dosłownie. Tragedia, jaka się odmalowała na naszych oczach, jest tym większa, iż nie dotyczyła Mietka spod budki z piwem, co go w nocy po pijaku samochód przejechał. Rusztowanie zakrywające front budynku opadło z hukiem. Okazało się, że tzw. „państwo” nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoich najwyższych przedstawicieli (o szarych obywatelach nie ma nawet co mówić).
Zastanawiałem się wcześniej w jaki sposób udowodnić moją teorię. Jak sprawdzić czy wszystko z państwem jest w porządku? Czy jeszcze dzielnie stoi na straży ładu i porządku? Czy czuwa nad bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym? Zazwyczaj bardzo prosto. Wystarczy sytuacja kryzysowa - wojna, atak terrorystyczny, katastrofa naturalna, etc. Z racji braku wojny (wokoło sami przyjaciele, jak nas zapewniają „autorytety moralne”), olewania nas przez terrorystów i braków tsunami czy trzęsień ziemi i innych nieszczęść potrzebna była innego rodzaju tragedia. Chodziło o sprawdzenie jak zareaguje. Czy będzie szok, przerażenie, panika, biegunka, sparaliżowanie strachem, a jednym słowem ujmując „pożar w burdelu”? Czy tez odważne, a nawet ryzykowne działanie według dokładnie opracowanego planu (szafa czwarta, druga szuflada od dołu)? Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.
Teraz słowo o tzw. „mężach stanu”. Jak już wspomniałem, w owym filmie kręconym do spółki przez Monty Pythona i Hitchcocka w rolach wioskowych głupków wystąpili „Mów mi Donek” Tusk i „Sarmata” Komorowski. Co oni w obliczu tragedii zrobili? Donek zamknął się w gabinecie nie wiedząc co począć, a Komorowski przystąpił do przejmowania spadku, niczym chciwa żona zaraz po śmierci męża.
Czy eskadra F-16 ruszyła osłaniać teren katastrofy? Czy grupa helikopterów z oficjelami i prokuratorami poleciała na miejsce? Czy wezwano na dywan rosyjskiego ambasadora? Czy wystosowano notę o przejęciu śledztwa? Nie. Nie zrobiono dosłownie nic. Co robi syn gdy dowiaduje się o wypadku rodzica? Leci//pędzi/jedzie na złamanie karku na miejsce wypadku lub do szpitala. „Państwa” polskiego los ofiar katastrofy nie obchodził wcale. Takie są niestety fakty. Przykre to, ale to udowadnia teorię o braku państwa polskiego. Ofiary zostawiono ich na pastwę „przyjaciół” Rosjan, co to zawsze przychodzili nam z braterską pomocą, nawet gdy jej nie chcieliśmy.
Znowu zaryzykuję. Można z tego wysnuć dwie teorie. Chaos w organizacji wyjazdu, brak jakichkolwiek zabezpieczeń, procedur bezpieczeństwa, planów B, zupełny bezwład, etc. udowadnia nam fasadowość owych struktur – są, bo są, ale w sumie płacą im za nic. Teoria druga jest jeszcze gorsza – jeżeli ten bałagan został wprowadzony celowo, to możemy to podciągnąć pod zamach na najwyższych oficjeli. Boję się myśleć, co może być dalej.
Skoro w czasach upadku I Rzeczpospolitej praktycznie wszyscy oficjele byli na garnuszku obcych mocarstw, to niby dlaczego w czasach upadku III RP/PSRE miałoby być inaczej? Teza karkołomna, nie do udowodnienia przez takiego gryziklawiaturka - jak ja, ale też ciężka do obalenia. Argument „przecież teraz są inne czasy, wokoło sami przyjaciele” włożę niczym mistrz Krasicki miedzy bajki.
Grafika źródło: http://prawica.net/node/5404
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2314 odsłon
Komentarze
Piana
16 Maja, 2010 - 20:03
Mam podobne spostrzeżenia... Jak powiedział niedawno Jacyl:
“My już nie jesteśmy niepodległym Państwem,
tyle że zapomnieli jeszcze o tym powiedzieć w mediach.”
Pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
"Gryziklawiaturka"
16 Maja, 2010 - 20:20
chętnie zapunktowalabym drugą dychą, urocze slowko. ;)
Tylko przez dwa lata
16 Maja, 2010 - 21:42
miałem wrażenie że żyję we własnym kraju w latach 2005do 2007,a mam już prawie lat 70 więc pamiętam dużo.
Dziwne
17 Maja, 2010 - 00:00
ale też miałem podobne odczucia (chociaż koalicja z samoobroną bardzo mi się nie podobała) Tyle tylko, że krew mnie zalewała, jak na moich oczach poprawni politycznie POlszewicy obszczekiwali wszystko w swoich mediach z góry na dól, w myśl zasady że tylko oni mają monopol na rację, i tylko oni potrafią rządzić - a jak widzimy teraz. germario
germario
POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!
Freeloaders , czyli wspolczesne panstwo jako parazyt
17 Maja, 2010 - 02:02
T - REX Twoj bardzo wnikliwy wpis porusza wazny problem wspolczesnej cywilizacji i formacji spolecznych zwanych panstwem . Ale ten problem jak i inna znana teoria ma czesc ogolna i szczegolna .
Ogolna dotyczy panstw wszystkich , szczegolna Polski.
Diagnoza odnosnie Polski jest jak najbardziej trafna , choc przyczyny aktualnego stanu ostrego maja podloze chroniczne rozwijajace sie od kilkuset lat , wlasciwie jeszcze dluzej .
Polska nie dotarla do stanu aktualnej preagoni nagle , choc ostatnie zdarzenia zaostrzyly stan pacjenta nieoczekiwanie szybko .
Moze wpierw troche o teori panstwa , gdzie mozna posluzyc sie dzielem Platona , a potem wielu jego nastepcow . Innym istotnym elementem jest termin socjologiczny "freeloaders" , ktory bedzie nam potrzebny do calosci rozumowania . Ten termin nie jest na ogol (wcale do tej pory ? ) uzywany wobec politykow , a powinien byc moim zdaniem . Bo uzyty wobec nich wyjasnia postepujaca degeneracje panstw i struktur ponadpanstwowych np EU .
Politycy to po prostu freeloaders na gorze drabiny spolecznej a nie na dole . Celem ich egzystencji wbrew temu co twierdza jest ich wlasny egoistyczny interes i wygoda .
Proces ten postepuje w galopujacym tempie we wszystkich krajach , im prostszy i niedojrzalszy wariant demokracji tym to wyrazniejsze . Populizm i zadoscuczynianie akcelerujacej agresywnej konsumpcji wlasnej i spoleczenstwa to jedyna mysl przewodnia wspolczesnych politykow , wbrew ich zapewnieniom o altruistycznych i ideowych pobudkach .
Zawsze tak bylo ale ilosc politykow i struktur rzadzacych , urzedowych , administracyjnych i biurokratycznych narosla w postepie geometrycznym . Zarzadzanie panstwami zaczyna pozerac tak ogromna czesc przychodow , ze panstwa staja sie parazytami zerujacymi na wlasnych obywatelach . Panstwa i ci ktorzy nimi rzadza staly sie pasozytami . Zeruja na nas , w zamian dajac coraz mniej .
Polska nie jest tu wyjatkiem , a poniewaz nasza demokracja jest wbrew pozorom bardzo niedojrzala(nie wylacznie z naszej winy) to i objawy sa takie o ktorych Ty mowisz .
Polska trwa nadal w ustroju PRL , choc probowano stworzyc pozory suwerennego panstwa .
Ale od 1989 nic w zasadzie sie nie zmienilo , nasi rodzimi (???) freeloaders w formie politykow i starych infrastruktur nomenklatury komunistycznej wspolnymi silami doprowadzili Nasza Ojczyzne na skraj ruiny gospodarczo - ekonomicznej oraz etyczno - moralnej .
Tego ludzie otumanieni medialnym i konsumpcyjnym amokiem nie widzieli ( i o to przeciez chodzilo ) , choc gdzies w glebi niejasno czuli .
Dopiero nagla utrata byc moze ostatnich reprezentantow grupy ludzi kierujacych sie innymi idealami uswiadomila nam paradoksalnie jak wielu z nas dzielilo ich idee .
To ze byc moze zostali oni zamordowani dalo temu przebudzeniu charakter szoku .
Wbrew temu co tak zgodnie twierdzili tuskowiczanie i pop Bronek panstwo Polskie nie zdalo zadnej czesci egzaminu na suwerenne panstwo - ani odnosnie suwerennosci jako takiej , ani organizacyjnie . Panstwo nasze zostalo ukazane swiatu w calej swej bezradnej bezsilnosci .
Nasi czolowi politycy okazali sie byc nie mezami stanu a raczej chlopczykami na posylki ,infantylnymi parodiami swych rol .
Na domiar zla okazalo sie ze oprocz swej indolencji i inkompetencji jako urzednicy panstwa sa poza tym niezainteresowani suwerennoscia naszego kraju . Ze Patriotyzm i Polska to dla nich cos co mieszka wylacznie na jezyku a nie w sercu .
A tylko Ci u ktorych Polska mieszka w sercu powinni miec wplyw na Jej losy . Nie zas zgraja infantylnych freeloaders , ktorych jedynym celem jest wlasna wygoda .
Odnosnie kwesti naszej armi i obronnosci jest faktem calkowicie oczywistym , ze umyslnie doprowadzono do jej degeneracji .
A przeciez jest tak jak mowi Mao : " kazdy kraj ma zawsze armie . Albo swoja albo czyjas . " . Bismarck zas powiedzial , ze chcac miec pokoj trzeba sie zbroic na wojne . Ale kto by sie nad tym zastanawial gdy pytanie o suwerennosc Polski jest niewazne .
Reasumujac : diagnoza jest calkowicie trafna i jako panstwo niesuwerenne , rzadzone przez bande freeloaders spod ciemnej gwiazdy na nic innego nie mozemy w chwili obecnej liczyc . Ale jezeli do tego dojrzelismy , jesli zrozumielismy jak nami manipulowano przez ostatnie 20 lat , to mamy niedlugo szanse by to udowodnic sobie i swiatu . To moze byc poczatek procesu powstawania Polski prawdziwie wolnej , suwerennej i silnej . Jaka ona bedzie w swej formie , kto bedzie u wladzy z czasem , to sie okaze . Chwilowo nie ma za wielu alternatyw , ale potem moze byc wiecej , gdzies trzeba zaczac .
Ale to zalezy od nas , i nikt inny tego nie zrobi za nas .
Pozdrawiam .
Najblizsze wybory pokaza czy doroslismy do tego by ten proces mogl sie zaczac .
T - REX