Niech ryczy z bólu ranny łoś!
W starym dowcipie jeden Żyd pyta się drugiego co ma zrobić z pieniędzmi i wywiązuje się między nimi taka oto rozmowa:
- Ty włóż je do banku, tam są bezpieczne.
- No dobrze, a co gdy bank upadnie?
- Bank nie może upaść bo wypłacalność gwarantuje Polska Ludowa.
- A gdy Polska Ludowa zbankrutuje?
- Nie może pójść z torbami, bo stoi za nią Związek Radziecki i cały Układ Warszawski.
- Co jednak gdy i oni upadną?
- Gdy Polska Ludowa, Związek Radziecki i cały układ Układ Warszawski upadną to tobie będzie żal kilku marnych złotych?
Ten dowcip coraz częściej nie daje mi spokoju. Na naszych oczach wali się dotychczasowy świat, świeckie dogmaty leżą w gruzach, a wystąpienia unijnych przywódców coraz bardziej przypominają dyskusje ze „Świata według Kiepskich”. Wdrożenie keynesizmu okazało się być operacją piłowania gałęzi na której siedzimy. Co gorsza nie widać ani odrobiny pomysłu co zrobić z tym fantem. „Ratowanie” Grecji poprzez kolejne pożyczki to gaszenie pożaru benzyną. W Stanach to samo. W ten oto sposób zapadamy się coraz bardziej w bagno i koniec końców musi się to skończyć niewesoło. Nie można pożyczać w nieskończoność, prawda?
Cóż zatem może się stać gdy już naprawdę zabranie pieniędzy i nie będzie z czego spłacać kredytów ani nie będzie nikogo chętnego do ratowania (bo im też skończą się pieniądze)? Są wówczas dwa warianty. Pierwszy - złapie się za mordę swoich niewol... to znaczy obywateli, zabierze im ostatnią koszulę i powie, że nie wypłaci ani grosza. Drugi wariant to wojna lub inne rozwiązanie siłowe. Tak czy inaczej spirala ciągłego zadłużania musi się skończyć niewesoło.
Wszyscy przywódcy zatem grają na czas, byle tylko krach nie zdarzył się za ich rządów. Przypomina to nieco przerzucanie się gorącym kartoflem. Na kogo padnie, na tego bęc. Nikomu nie przyjdzie do głowy przerwać ten węzeł gordyjski. Przyczyn może być kilka – konieczność poinformowania niewol... to znaczy obywateli o faktycznym położeniu (jesteśmy w d...) i rozwianie ich błogiego spokoju kupionego na kredyt oraz marzeń o ciepłej wodzie w kranie i erze postpolityki (tak, są jeszcze ludzie którzy w to wierzą). Nie zapominajmy także o styku świata polityki i finansów. Ktoś na zadłużaniu niewolników zarabia kokosy i o tym także nie możemy zapominać.
Skoro koniec naszej drogi nie rysuje się zbyt różowo a w dodatku brak księcia który by odczarował ludzi niczym śpiącą królewnę, to pozostaje nam się tylko modlić o jak najszybsze bankructwo państw. Tak, tu i teraz, a nie za lat kiedy ni będzie nawet czego zbierać. Ze smutkiem przyjąłem informacje o „pomocy” dla Grecji czy o powiększeniu limitu zadłużenia dla Stanów. To tylko przedłużanie agonii. Nic nie wskazuje nawet na chęć naprawy, nie mówiąc nic o rzeczywistym działaniu.
Wracając do początkowego żartu. Jeśli Rzeczpospolita Polska, cała Unia Europejska i Stany Zjednoczone zbankrutują, to mi nie będzie żal tych kilku złotych które posiadam. Niech zatem ryczy z bólu ranny łoś. Niech państwa bankrutują, niech wali się socjalizm który je przeżarł swoim wirusem. Skoro nie można demontować w sposób kontrolowany to niech wali się się stary porządek.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5533 odsłony
Komentarze
Re: Niech ryczy z bólu ranny łoś!
7 Sierpnia, 2011 - 15:14
Na szczaw!
Flagą na wietrze,
salwą w powietrze
wybuchem braw,
Ciszą nad trumną,
postawą dumną
galerią sław -
zamazujemy swoje wspomnienia
i tak nam trudno czapki pozmieniać -
Wysłać na szczaw!
Pamiętajmy niepokornych!
Nieobecnych - niezłamanych.
Bohaterów cichej wojny
o sumienia.
O nas samych!
Wciąż układamy słowo po słowie -
nasz domek z kart,
Różne nam myśli chodzą po głowie -
Co człowiek wart?
Co człowiek może? -
Było już gorzej!
lub - Weź to czart!
A przychodzimy,
w oczy patrzymy -
Marzy się start!
Pamiętajmy niepokornych!
Nieobecnych - niezłamanych.
Bohaterów cichej wojny
o sumienia.
O nas samych!
Trudno uwierzyć,
że da się przeżyć
ten dziwny stan.
Jak spojrzeć w oczy?
Jak się zjednoczyć -
pozbierać łan?
Kolejny sierpień
nie szczędzi cierpień
w łopocie flag.
Chciałbyś wyjść z cienia,
próbować zmieniać,
Odwagi brak.
Pamiętajmy niepokornych!
Nieobecnych - niezłamanych.
Bohaterów cichej wojny
o sumienia.
O nas samych!
Flagą na wietrze,
salwą w powietrze
wybuchem braw,
Ciszą nad trumną,
postawą dumną
galerią sław -
zamazujemy swoje wspomnienia
i tak nam trudno czapki pozmieniać
Wysłać na szczaw!
Marek Gajowniczek
3 gr.
7 Sierpnia, 2011 - 17:02
Nie chciałbym się wtrącać, ale czy nie sądzą Panowie że, tak na wszelki wypadek, trzeba by może zacząć budować jakąś Arkę ?
AT
Andrzej Tatkowski
Powodzi chyba nie będzie...
7 Sierpnia, 2011 - 21:12
Zatem wystarczy tylko bunkier, zapas żywności (polecam konserwy + suchary), zapałki, baterie, złoto i broń. Rewolucje mają do siebie to że trwają i kiedyś się kończą.
Niech bankrutują
7 Sierpnia, 2011 - 17:49
Tylko czy z tych trupów nie wylęgnie się jakaś jeszcze gorsza zaraza...
Xall
Musimy zaryzykować
7 Sierpnia, 2011 - 21:13
Innej drogi niestety nie ma...