Polonofobia maniaków
Powiedzmy sobie wprost: ludzie, którzy żywią wstręt, pogardę do Polaków okazujących patriotyzm czy są śmiertelnie tym patriotyzmem przerażeni – nie są Polakami. Kim są? Trudno powiedzieć – jedni pewnie „ludźmi bez ziemi”, czyli kosmopolitami, tudzież „mieszkańcami salonów”, inni zaś czują może więź z innymi nacjami, ale już nie z narodem polskim. Oczywiście nie ma powodu, by ludzi nieczujących się Polakami i w istocie niebędących nimi, w jakikolwiek sposób piętnować – niech sobie kultywują swoje tradycje, niech pielęgnują obyczaje, które są im bliskie, niech nawet tworzą dzieła sztuki w takim języku, jaki jest im najbliższy – jedyne, co można im radzić, to: niech tylko nie uczą nas polskości i niech trzymają się z dala od tego, na jakich fundamentach ma być odbudowywana wspólnota Polaków.
Piszę to w nawiązaniu do artykułu R. Ziemkiewicza przytaczającego wypowiedzi osób, które na różne sposoby wyrażają swoje całkowite oderwanie od polskości. Te wypowiedzi mogłyby nas szokować, jeślibyśmy ich autorów traktowali jako przedstawicieli polskiej wspólnoty, tymczasem te osoby świadomie sytuują się na zewnątrz tejże wspólnoty i z zewnątrz dokonują też swojej „druzgocącej” oceny. Ziemkiewicz stara się zrozumieć ów fenomen wyobcowania z polskości i nienawiści wobec niej, ale wydaje mi się, że pomija jeden istotny szczegół w swoich rozważaniach. Otóż musimy stale pamiętać, iż ludzie wypowiadający te polonofobiczne sądy, w większości znaleźli się „na szczytach” hierarchii społecznej czy kulturowej w wyniku salonowego mianowaństwa lub też długoletniej wysługi dla salonów, nie zaś ze względu na swoje talenty, wielkie wyczyny, nowatorskie i porywające koncepcje czy jakieś niesamowite arcydzieła. Co więcej, ta wysługa nieodłącznie koncentrowała się wokół atakowania polskości (w żargonie salonowym: nacjonalizmu), wyśmiewania jej, czy wprost wyzbywania się jej na rzecz jakiegoś salonowo rozumianego kosmopolityzmu serwowanego nadwiślańskim tubylcom na zasadzie eliksiru na wszelkie polskie dolegliwości społeczne. Nic więc dziwnego, że ludzie, których „fala wyniosła za wysoko”, teraz odczuwają przerażenie i coś w rodzaju lęku przestrzeni – widzą oni bowiem, iż wokół siebie mają tylko grupkę (nie mniej trzęsących portkami ze strachu przed potwornym polskim kołtunem) klakierów.
Jest zresztą w tym całym zjawisku kulturowej uzurpacji, jaką zafundował nam salon od pierwszych lat po „obaleniu komunizmu”, ciekawy paradoks: salonowcy wszak z jednej strony kontestują przecież polskość, z drugiej zaś, przywłaszczają sobie prawo do kreowania polskości, do redefiniowania jej, a nawet do jej... reprezentowania. Z jednej strony całe to towarzystwo szydzi z „polskich wieszczów” i broń Boże żadnych wieszczów nie chce na świat wydawać, z drugiej przecież nic innego od lat nie robi, jak z maniackim uporem (to wyświechtane określenie pasuje tu idealnie) lansuje swoich niby-wieszczów, pchając ich „dzieła” do programów szkolnych, do analiz akademickich, na deski teatralne, a nawet na ekrany kinowe. A im słabszy jest rezonans kulturowy tychże „dzieł”, tym większy jeszcze upór przy ich zachwalaniu i nagłaśnianiu. Tak właśnie działają maniacy.
Co to znaczy być Polakiem? To przede wszystkim odczuwać więź z polską wspólnotą i żyć jej tradycją, obyczajem i historią. Jeśli ktoś nie odczuwa tej więzi, a tradycję polską uważa za balast, którego należy się jak najszybciej pozbyć (podstawowy warunek inicjacji salonowej), a nawet coś, co należy zwalczać jak jakiś wrogi, niebezpieczny twór – to zwyczajnie nie powinien się za Polaka podawać. Oczywiście Polska pozwala wielu obcokrajowcom zażywać gościny nad Wisłą, jako jednak gospodarze domagamy się, by obcokrajowcy nie posuwali się za daleko i nie próbowali niszczyć naszej wspólnoty i naszej kultury. Jeśli zaś podejmują się oni takich działań, to niech się nie dziwią, że napotkają nasz opór.
http://www.rp.pl/artykul/465048_Ziemkiewicz__Kampania__w_cieniu_pogardy.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2848 odsłon
Komentarze
FYM, tylko mówią po polsku unikając jak zarazy słów patriotyzm,
22 Kwietnia, 2010 - 10:29
Polska, racja stanu, tradycja, historia!
To są tacy sami jak ci, co rechotali z "dowcipu" niemieckiego szydercy w ZDF n/t tragicznej dla Polski katastrofy!
pzdr
antysalon
oni polskości nienawidzą
22 Kwietnia, 2010 - 10:51
tym co my cenimy - pogardzają. Poza tworzeniem "dzieł" plujących na polskość nic nie potrafią. Tym na zachodzie kariery nie zrobią więc się boją. Jak "polski motłoch" przestanie słuchać salonu będą nikim. Kto będzie oglądał "kabareciki" Lipińskiej, czytał Pilcha czy Tokarczuk? Mam nadzieję, że wreszcie tego raka odrzucimy. Kupiłem wielkanocny numer "Wprosta" - nabrałem się, bo dołączony film "Pasja" nie był tym czego oczekiwałem (więc to był ostatni raz). Przeczytałem sobie artykuł o polskich tradycjach - wszyscy "eksperci" wypowiadali się w jednym tonie - z tradycji musimy się wyzwolić. Dla "kulturoznawców, socjologów, folozofów" (m.in. Środa) polskie zwyczaje, tradycje i hstoria to obciążenie na drodze ku "modernizacji" - dobrze, ze nie każą nam zrezygnować z tego śmiesznego szeleszczącego języka tak trudnego dla "kulturalnych Europejczyków". Jeszcze do tego debilny Skiba ustawiający Polaków w pozycji tępych kmiotów nadających się tylko do wyśmiewania. Tym nas karmi postkomunistyczno-leberalny salon. Polacy są dla nich dobrzy, kiedy można ich okraść, oszwabić, zbić fortunę na ich głupocie. I dlatego starają się Polaków w głupocie trzymać. Gdy okazało się, że polskość to taka "franca", że po kilkudziesięciu latach "leczenia" nie chce ustąpić to się przestraszyli. I oby mieli czego, oby naród się wreszcie obudził.
oszołom z Ciemnogrodu
oszołom z Ciemnogrodu
FYM
22 Kwietnia, 2010 - 11:06
Dodałbym jeszcze, że ta grupa antypolonusów,
która jak piszesz jakże często stoi na szczytach hierarhii,
do tego mieszka na naszym terytorium.
Nie wolno o tym zapominać,
gdyż w wirze dyskusji ucieka to naszej uwadze.
Nie tylko istotnym jest jacy jesteśmy,
powinniśmy być,
dokąd zmierzać.
Nie zapominajmy,
że potrzebujemy terytorium dla naszego Narodu.
A to jest nam od dłuższego czasu ciągle wydrapywane
i pomniejszane.
Tym razem pomniejszane niejako od wewnątrz i poprzez generacje.
Od kilkudziesięciu lat zaczęto rozsadzać nas od wewnątrz.
Uczyniono to poprzez wysiedlanie i wymordowanie naszych pięknych obywateli i w to miejsce zaaplikowano nam wielu bolszewickich kanalii.
Do budowy nowej Polski pod nazwą PRL pomocni im byli rodzimi komuniści i inna swołocz.
Zdążyli się do dnia dzisiejszego wielokrotnie reprodukować.
Jest więc rzeczą niezmiernej wagi byśmy rozpoznali,
kto właściwie mieszka obok nas.
Kim on jest.
To jest niezmiernie ważne.
Podobnie jak w czasach PRL-u wiedzieliśmy kto jest porządnym człowiekiem, a kto parch.
Naturalnie oprócz dobrze zakonspirowanych kapusiów.
Dzisiaj nie jest inaczej, chociaż czasy wydają się inne.
Podobne mechanizmy, podobne działanie.
chris
dobre pytanie
22 Kwietnia, 2010 - 15:31
Będziesz wierny temu kto cię awansował. Im awans większy i bardziej niesprawiedliwy wobec reszty konkurentów tym wierność większa.
Jest taki film "Trzech kumpli" E. Stankiewicz, w filmie tym Maleszka na pytanie dlaczego postąpił w taki to a taki sposób odpowiada niezmiennie - dobre pytanie
Na twoje pytanie kim są i skąd się wzieli odpowiem zatem - dobre pytanie
Dobre pytanie-
22 Kwietnia, 2010 - 11:53
Siła ich w doskonałej organizacji-
Solidarności grupowej i silnej tożsamości z ideologami .
Zawsze potrafili stworzyć quazi wartości pod którymi ukryto najistotniejsze - nierozerwalność więzi w grupie.
Gdzie nam do tego mechanizmu!
My musimy mieć wpisane w działanie Powszechność i Otwartość.
Bo takimi prawami rządzi Racja Stanu.
Wielu (tzw. porządnych) idzie na lep łatwizny w ALIENACJE.
Stąd, jądro Narodowe z różnymi kolorami przekonań jest tak bezkarnie atakowane przez środowiska oderwane od Narodu.
Nie przeszkada im krytyka -wręcz przeciwnie . Pozwala na jeszcze twardsze scalenie . Ta "narośl" "Pasożyt"- doskonale czuje się będąc w nieustannym konflikcie .
Konflikt ten jest jednak doskonale sterowany - podświadomie , zaszczepiony "Antysemityzm wypity z mlekiem matki".
Nie obawiają się go. Mają w odpowiedzi wykreowane środowiska Qazi Narodowe - w istocie będące na ich pasku i garnuszku - zależne od ich woli.
Zrozumieć to i pozbyć się tworów sztucznych -
Dla mniej zorientowanych - takie organizacje jak Jurka, Korwina i wielu innych ,rozbijających jedność w kluczowych momentach na życzenie "Pasożyta"-
Bezkarność czynów przeciw Racji Stanu - dziwi mnie .
To sukces demokracji zaszczepionej nam przez wyalienowane środowiska.
Kiedy osiągniemy punkt krytyczny zdolny zmieść ten chory układ-
@Harcerz Re: Kiedy osiągniemy punkt krytyczny
22 Kwietnia, 2010 - 12:27
Historia ukazała,
że osiagaliśmy go przeważnie w...ostatnim momencie,
albo zaraz po...
No czasami to ...zaraz po,
kazało na siebie długo czekać.
Ostatnio kilku mądrych ludzi wspomina tu i ówdzie
takie oto słowa:
Jeszcze Polska nie zginęła poki my żyjemy
i to MY niech każdy z osobna weźmie do siebie.
Póki my żyjemy !
Dopóty przynajmniej dwóch Polaków się ostanie,
będziemy istnieć bo oni bedą o nią walczyć.
chris
punkt krytyczny?
22 Kwietnia, 2010 - 15:21
Obawiam się to sinusoida -
Uparcie przedstawiana Nam jako Demokracja.
Nie stać Nas na inną funkcje chyba że z teori haosu,
jakieś sensorowe równanie.
Ale i tu na końcu jest potrzeba "Daru Bożego"
"Ofiary"-
Nie bójmy się spożytkować w szczytnym celu Ofiary życia, jaką złożyło TYCH 96.
Harcerzu
23 Kwietnia, 2010 - 19:54
Byłbyś gotów oddać życie za Polskę? Ja tak. A może dlatego że jestem starszy?
Pozdrawiam.
cog19
23 Kwietnia, 2010 - 20:49
"Oddawanie życia" to ostateczność
Zobacz jaka siłe ma armia ludzi zdecydowanych i uzbrojonych w Program.
W naszych dziejach niejednokrotnie posyłaliśmy kwiat na wyniszczenie - gdyby tak Polak był mądry przed szkodą?
W istocie ta dyktatura i totalitaryzm jaki buduje Tusk może doprowadzić do powstania grup walki zbrojnej -
Wojna domowa nie jest wykluczona przy dzisiejszym rozwoju wypadków.
Osobiście - klęczałem z rękami na karku a za mną człowiek z kałachem .Zycie leci w kosmicznym tempie i taki spokój wewnętrzny następuje .
Harcerz
Zapraszam na Forum:Wybory 2010
Najdoskonalszą siłą
22 Kwietnia, 2010 - 14:56
promującą patriotyzm i polskość to Kościół Katolicki.Jest i będzie zwalczany bardzo stanowczo.
Re: Najdoskonalszą siłą
22 Kwietnia, 2010 - 15:05
Piszesz o ludziach Go tworzących?
Czy może za przykłądem wielu nauczonych lizania dupy o Nadbudowie nad Nami.
Kościół zwalczany czy Wiara?
Michnikowszczyzna promuje niektórych hierarchów.
Wiare -zawsze zwalcza!!!!
Pomyśl-
"co tam Panie z lustracją?'
dobra nazwa -lustro odbija obraz i wiernie nie przedstawia rzeczywistości -optyka.
Ikona ?
Piszę o ludziach Go tworzących
22 Kwietnia, 2010 - 19:18
Nie wiem i nie muszę wiedzieć czy jesteś wierzący.Ja jestem.Moja wiara jest niezachwiana a jestem człowiekiem słabym i grzesznym,jak większość wyznających wiarę w Chrystusa-Boga.Gdyby Kościół tworzyli sami święci byłoby ciekawie,ale tak nigdy nie będzie.Wśród hierarchów są ludzie których cenię i szanuję,ale również tacy których zachowania i wypowiedzi oburzają mnie i mocno wkurzają.Ale to nie odbiera mi miłości i szacunku do Kościoła.Biskupi którzy udzielają wywiadów w tv-enach lub w GW-no sami sobie odbierają również wśrod członków Kościoła szacunek.Zawsze pamiętam że założycielem Kościoła jest Chrystus i to jest piękne.Jestem za pelną lustracją w Kościele,ale warunek:równolegle z ludżmi mediow,nauki,kultury,dziennikarzy,wymiaru sprawiedliwości.
Pozdrawiam.