Rządy zakompleksionego frajerstwa i homo-terror
Warto zajrzeć do "Rzeczpospolitej, bo tam zawsze znajdzie się coś nie do końca poprawnego politycznie, jako że są jeszcze dziennikarze na tę zmorę odporni.
http://www.rp.pl/artykul/1071033.html
Rządy zakompleksionego frajerstwa odpowidają rzeszom sfrajerowanych tubylców, którym wystarcza migot kolorowych koralików, jakimi wymachują cwaniacy. A takiemu frajerstwu można, jeśli nie wszystko, to wiele, wmówić.
http://www.rp.pl/artykul/9157,1071161-Jazgot-homoseksualnego-lobby.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 889 odsłon
Komentarze
Lanserzre
10 Grudnia, 2013 - 18:08
Nie reklamuj gazety RP bo tracisz i tak niewielką wiarygodnośc jaką posiadzsz. Z dwojga złego, to dobrze, że nazywasz się Pan, Maleszka.
Re: Lanserzre
10 Grudnia, 2013 - 19:04
Do mnie Pan pijesz ? Jeśli do mnie to Pan musi zacząć się bać o swoją wiarygodność. Zanim gruby schudnie...
Co do gazety, to promuję nie gazetę lecz świetne pióra, takie jak Warzecha czy Kozicka-Kołaczkowska.
UWAGA!
10 Grudnia, 2013 - 22:02
JJ posiada konto od 5 i pół godziny, a wszystkie jego komentarze wyglądają na prowokację! Sprawdzajcie staż tych, co tu piszą, bo jeśli ktoś rejestruje się na portalu i od razu wszystkich miesza z błotem, to chyba nie ma dobrych intencji.
M-)
Re: Rządy zakompleksionego frajerstwa i homo-terror
10 Grudnia, 2013 - 20:00
Tytuł notki dobrze oddaje treść tego, co kryją artykuły:
„Końcem 2008 roku brodziłam ulicami mrocznego Berlina.
Niemcy wciąż mieli stocznie, porty, fabryki, banki i sklepy wyczesujące Europę, ale myśleli, że właśnie zanurzają się w kryzysie. Kontrast z szałem świetlnych iluminacji lat poprzednich był niesamowity. Tamtego roku do ubogiego kraju wracałam jak do Disneylandu.
Gdy więc klinice „Budzik" grozi koniec, bo brakuje jej pieniędzy na prąd i opłaty, nie potrafię cieszyć się z dekoracji Krakowskiego Przedmieścia, a wielka, piękna choinka wydaje mi się parodią. Nieludzki to świat, w którym liczy się wyłącznie błyszczący wizerunek władzy i jej wykrętny bełkot, że blichtru wymagają zagraniczni przybysze. Jako turystka w pozornie zbiedniałym Berlinie odczuwałam jedynie szacunek dla rządzenia rozumnego, elastycznego, dobrego dla ludzi”.
„Rehabilitacja mózgu to sprawa skrajnie trudna i rzadka na całym świecie. W klinice „Budzik" dzieci zaczynają właśnie wychodzić z wielomiesięcznej śpiączki. Likwidacja tej unikalnej kliniki byłaby bezprecedensowym skandalem, zwłaszcza w momencie, gdy sprawdziły się jej metody. Państwo powinno stawiać ją na piedestał, pomóc w rozwoju, uczyć się od niej, szczycić się nią. Dziękować, że ktoś wyręcza je w pionierskiej pracy. Inne ofiary różnych wypadków dogorywają przecież bez stosownej pomocy i w kompletnym zaniechaniu.
A „Budzik" jest także nie tylko sukcesem medycyny, ale ratunkiem dla współczesnej etyki. Światełkiem nadziei dla ludzkości.
Odmowa leczenia starszych, ciężej chorych, eutanazja, która w Europie dosięga już nawet dzieci - zamieniają ludzkość w sforę, lekarzy w katów, służbę zdrowia w szwadrony śmierci. Okaleczają mentalnie całe społeczeństwo. W klinice „Budzik" cierpliwie walczy się o każdy los...".
----
„Homoseksualiści są trochę jak Adam Michnik, który pozwał Rafała Ziemkiewicza między innymi za stwierdzenie, że terroryzuje oponentów pozwami.
Są gotowi wprowadzić cenzurę wobec każdego, kto stwierdzi, że chcą wprowadzać cenzurę i ograniczać wolność słowa”.
„Walka homoaktywistów nie jest walką o tolerancję wobec nich czy o równe prawa. To walka o dominację i zamknięcie ust wszystkim, którzy mogliby się im przeciwstawić. Tę walkę trzeba jednak toczyć pod kłamliwymi sztandarami „praw człowieka" i stawiania tamy „faszyzmowi". Nie można przecież powiedzieć otwarcie, o co chodzi, bo istnieje niebezpieczeństwo, że wówczas większa liczba ludzi mogłaby się zorientować, co im grozi. Cele są zatem dwa i należy je realizować równolegle”.
„Pojęcie dyktatury ma znaczenie dosłowne – to, do którego odwołują się homodziałacze – i figuratywne. W tym ostatnim sensie możemy mówić o „dyktatorze mody" czy „dyktacie Niemiec w Unii Europejskiej", ale też właśnie o „dyktaturze mniejszości" w demokracji. Nie chodzi, rzecz jasna, o formę rządów, lecz o sytuację, gdy niewielka grupa, korzystając z demokratycznych instrumentów, stopniowo coraz bardziej ogranicza swobodę wypowiedzi i wyborów wbrew woli większości. To się właśnie dzieje w Polsce, a dokonało się już w wielu innych państwach”.
„Ale przecież jazgot, który w takich sytuacjach podnoszą gejowscy działacze, nie pozostawia wątpliwości co do ich intencji i oczekiwań. Tu nie ma mowy o żadnym dialogu, kompromisie, uzgadnianiu. Cele są maksymalistyczne i zamordystyczne. A to właśnie cechy dyktatury”.
Parę spraw chciałem podkreślić szczególnie:
„Gdy więc klinice „Budzik" grozi koniec, bo brakuje jej pieniędzy na prąd i opłaty, nie potrafię cieszyć się z dekoracji Krakowskiego Przedmieścia, a wielka, piękna choinka wydaje mi się parodią”.
Przypomina mi to, że niedawno znalazłem w sieci stronę, która promuje New Age, a w tym szczególnie radość. Radość pojmowaną specyficznie, bo jako cel sam w sobie, radość wynaturzoną, narkomańską, radość roślinki, co to cieszy się, że słońce świeci i nic jej nie obchodzą cierpienia ludzi obok, ani nawet własny los widziany bardziej dalekowzrocznie jak „tu i teraz”, jak świecenie tego „słoneczka”, radość zabijającą zdolność do tworzenia związków międzyludzkich kiedy mamy jeszcze zdolność rozmawiania wspólnym językiem, ostrzegania się i współdziałania w samoobronie.
Nieodparcie narzuca się tu przeświadczenie, że to „radosne odczłowieczenie” tak wspólne i dla „rządzicieli” w Polsce i nie tylko i ideowych twórców takich satanistycznych stronek ma tych samych lewackich opiekunów i płatników.
Druga sprawa to:
„Ale przecież jazgot, który w takich sytuacjach podnoszą gejowscy działacze, nie pozostawia wątpliwości co do ich intencji i oczekiwań. Tu nie ma mowy o żadnym dialogu, kompromisie, uzgadnianiu. Cele są maksymalistyczne i zamordystyczne. A to właśnie cechy dyktatury”.
Tu też trzeba popatrzeć szerzej, bo ta homo-dyktatura sama w sobie byłaby niegroźna, bo to w ogóle sprawa marginalna dotycząca jakiegoś procenta ludzkiej populacji, a i z tego wielu chciałoby ukrywać czy leczyć swoją przypadłość.
Staje się groźna, gdy ma opiekuna w „poprawności politycznej”, będące ściekiem satanizmów i mającej wielorakie poparcia struktur zła z ich zdolnością szkodzenia.
Staje się groźna szczególnie przez to, iż poprawność polityczna to w swojej istocie narzędzie terroru w rękach tych, którzy mają władzę NIEUPRAWNIONĄ, którzy już dawno odeszli od jej mandatu społecznego, od działań na rzecz dobra wspólnego Narodu i od moralności, od sprawiedliwości służebnej człowieczeństwu dojrzałemu, i ludzkich wartości wyższego rzędu, którzy sami już „rządzą” na „prawach kaduka”, czyli BEZPRAWNIE, a jeszcze obstawiają się praawami wydawanymi ze swojego widzimisię, a nie z potrzeb sprawiedliwości i bez celu społecznego, a przeciwnie, dla terroryzowania zdrowej części społeczeństwa, byleby się utrzymać u właadzy za wszelką cenę.
Muzułmanie idą wielką falangą kolonizować Europę, sami nie tolerują u siebie homoseksualizmu, ani poprawności politycznej, a lewacy z UE jeszcze gudłajsko ułatwiają im ich marsz, nie patrząc nawet, że za chwilę w muzułmańskiej Europie i dla nich nie będzie miejsca.
Chcąc przetrwać musimy zacząć od surowej penalizacji poprawności politycznej we wszelkich formach – poprawności politycznej choćby niepozornej, ale jakże zdradzieckiej.