Zniechęcanie do referendum a kodeks karny

Od tygodni komentowane są, ze słusznym oburzeniem zresztą, wypowiedzi polityków, co jeszcze można zrozumieć, jak i urzędników państwowych, czego zaakceptować nie można, zniechęcające do brania udziału w referendum.

Okazuje się jednak,że kodeks karny przewiduje sankcje karne za takie działania. I co mi na to moi mili powiecie ?
Parę dni temu w mediach pojawiła się analiza prawna na ten temat i co, gdzie się ona podziała ?

Ja sam do siebie mogę powiedzieć, iż rozumiem, że kodeks Kalego ma wielu zwolenników, ale ciekawi mnie, co na ten temat powiedziałby, jeśli nie Henryk, to przynajmniej Bartłomiej Sienkiewicz ?

Domyślam się też, w oparciu o liczne dane empiryczne, iż prawo w Polsce jest dla wybierających a nie dla wybranych lecz sądzę, że ci wybrani już niedługo przestaną być wybrani a zostaną przebrani w gustowne, a przede wszystkim twarzowe mundurki ZK, oczywiście jeśli będą mieli szczęście.

Zapytajmy urzędnika pana Prezydenta co do intencji w sprawie zmiany ustawy o referendach.

Ależ nie, nigdy przenigdy - nie chcemy zlikwidować instytucji referendum. Nie takie przyświecają Panu Prezydentowi intencje. My ją tak opatulimy watą drobiazgowych regulacji, że przeprowadzenie referendum stanie się praktycznie niemożliwe.

Będziemy mieli demokrację jak się patrzy. Socjalistyczną albo ludową. Czyli wybór jest zachowany.

Zapytajmy teraz leminga - stawiam dolary przeciw orzechom, nawet laskowym, nie muszą być włoskie - że powie:

Oj tam, oj tam, jakimś tam prawem czy lewem nie będziemy się przejmować. Grunt,żeby racja była po naszej stronie, a przede wszystkim święty spokój.