Szef KRRiT Jan Dworak po raz kolejny zadrwił i zakpił z Polaków

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Zamiast odpowiadać na pytania senatorów na temat działalności KRRiT, jej członkowie udali się do Krakowa.

Zapoznałem się z relacją z posiedzenia Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Komisja miała dyskutować nad sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w minionym roku, a także o konkursie na cztery wolne miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym (MUX-1). Posiedzenie to odbyło się 8 maja br. Komisji przewodniczył senator Grzegorz Czelej (PiS). Jak napisałem, – „miała dyskutować”, bo de facto… nie dyskutowała.

Ale może zacznę od początku.
Otóż po rozpoczęciu posiedzenia parę minut po godzinie 12:00, przewodniczący komisji został poinformowany przez Jana Dworaka, że on, jak i członkowie KRRiT mogą poświęcić swój czas dla Komisji tylko do godziny 14:00, bowiem mają już wykupione bilety na pociąg do Krakowa, gdzie się udają służbowo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przewodniczący Czelej uzgadniał wcześniej termin tych obrad z Dworakiem, który to termin został przez niego zaakceptowany. Dworak tłumaczył, że gdyby wiedział wcześniej, to posiedzenie komisji przesunąłby na godzinę wcześniejszą. Prowadzący obrady zwrócił wówczas uwagę, iż:
– Mamy prawo domagać się informacji od KRRiT na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, na podstawie Konstytucji oraz regulaminu Senatu. Organy państwowe są zobowiązane do współpracy z komisją.

Niestety, jego apel na niewiele się zdał. Wówczas odezwał się specjalista od „spluwaczki internetowej” – senator Kazimierz Kutz, który zaprotestował przeciwko wystąpieniu Grzegorza Czeleja, uznając je za karcenie i napominanie KRRiT.
– Moje oburzenie nie ma granic. Przepraszam gości (tzn. KRRiT – przyp. Satyr) za to, co się tutaj dzieje, – zagrzmiał senator Kutz.
Chciałoby się rzec: – tak huczeć to pan, panie Kutz może sobie w swoim domu na domowników! – Adwokat diabła się znalazł!

Każdy z nas obserwujący życie polityczne wie, że dyskusji nad tak ważnym dokumentem, jakim jest sprawozdanie roczne z działania KRRiT, – nie można przedyskutować w tak krótkim czasie, tym bardziej, że w porządku obrad był jeszcze punkt dotyczący konkursu na cztery wolne miejsca na pierwszym multipleksie, który szczególnie interesował senatorów, ponieważ w ciągu kilku tygodni powinien on być rozstrzygnięty. Fakt ograniczenia czasu komisji przez Dworaka został odczytany przez zebranych jako brak poszanowania senatorów i deprecjonowanie powagi Senatu. Ja to określam bardziej dosadnie i nazywam tę „zagrywkę” drwiną i kpiną nie tylko z powagi Senatu, ale przede wszystkim z milionów Polaków. Dworak tłumaczył się, że tego samego dnia rozpoczyna się właśnie w Krakowie spotkanie z 53. organami regulacyjnymi europejskich odpowiedników KRRiT.
My jesteśmy gospodarzami tego spotkania, – dodał Dworak i bezczelnie odesłał senatorów do strony internetowej.
To co? – Dworak nie wiedział wcześniej o terminie krakowskiego spotkania, tym bardziej, że był jego organizatorem? Nie mógł ustalić takiego terminu posiedzenia z senacką komisją, który by nie kolidował z krakowskim spotkaniem? Oczywiście, że mógł, ale w jego interesie i w interesie jego mocodawców było i jest, aby… prawda nie wyszła na jaw. Zatem uważam, że przewodniczący KRRiT celowo ograniczył czas senackiej komisji, aby uniknąć bardzo niewygodnych pytań, na które ze wszech miar chciał uniknąć odpowiedzi.

Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu już nie po raz pierwszy ma kłopot ze zorganizowaniem posiedzenia z członkami KRRiT. W ostatnim czasie chociażby, wspólnie ustalone spotkanie na dzień 5 kwietnia nie doszło do skutku, ponieważ Dworak i jego ekipa… po prostu nie przybyli, – tym samym uniemożliwiając wysłuchanie informacji o trwającym konkursie na MUX-1. Wówczas Dworak pokrętnie tłumaczył, iż on i członkowie KRRiT mieli rzekomo brać udział w targach i konferencji. Ale senatorom i zaproszonym gościom na tym posiedzeniu powiedział zupełnie coś innego twierdząc, że kwietniowe spotkanie nie doszło do skutku, gdyż… to nie targi były powodem jego nieobecności, a… względy prawne (sic!). Twierdził z uporem maniaka, że konkurs jeszcze trwa, a udział w posiedzeniu komisji poświęcony tej tematyce stanowiłby… złamanie zasady bezstronności.

Panie Boże, patrzysz i… nie grzmisz?! – Panie Dworak! – Bujda na resorach! – Pan i pana bezstronność? – Wolne żarty! – Na takie słowa panie Dworak, to nie u jednego człowieka słuchającego tych bzdur scyzoryk sam się w kieszeni otwiera i wyć się chce, jak syrena strażacka, albo po prostu dać panu po ryju!

Przewodniczący KRRiT realizując pierwszy punkt obrad, odczytał sprawozdanie. „Odczytał”??? – To słowo jest tu nadużyciem. Był to jeden wielki i monotonny bełkot!!! Dawno już nie słyszałem tak niechlujnego odczytania sprawozdania. Na 5 km czuć było pogardą i lekceważeniem zebranych na sali i wszystkich oglądających i słuchających za pośrednictwem mediów. Dworak coś tam „bulgotał” pod nosem tak, jakby sam do siebie „na brudno” czytał. W dodatku owo sprawozdanie rozmijało się z prawdą, a wiele znaczących faktów zostało pominiętych. Ręce opadały! Gdybym był na tym posiedzeniu, to nie wytrzymałbym nerwowo i nakazałbym przewodniczącemu KRRiT odczytanie jeszcze raz od początku w sposób komunikatywny i bez przekłamań.

Jan Dworak przyznał w sprawozdaniu, że 2012 rok był pod znakiem protestów w obronie Telewizji Trwam. Mówił o marszach i listach wysłanych do KRRiT, także o konferencji w Parlamencie Europejskim w sprawie rzekomej – jak określił – dyskryminacji TV Trwam. Potraktował te wydarzenia marginalnie. Argumentował, że decyzja koncesyjna Rady została potwierdzona wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a teraz KRRiT ma nadzieję, że podobnie orzeknie Naczelny Sąd Administracyjny.

Poseł Anna Sobecka (PiS) wytknęła Radzie, że w swoim sprawozdaniu napisała nieprawdę. Chodziło o stwierdzenie, iż podpisy pod listami w obronie Telewizji Trwam się powtarzają. Ciekawostką było to, że cały czas KRRiT twierdziła, iż nie otwiera, i nie liczy podpisów w nadsyłanych listach. Dworak nabrał wody w usta i nie odniósł się do tego zarzutu.

Z kolejnym zarzutem wystąpiła poseł Beata Kempa (SP). Zarzuciła Radzie, że nie realizuje swojej misji, a jest nią przede wszystkim dbanie o interes odbiorcy. Argumentowała, że sama KRRiT w swoim sprawozdaniu napisała, iż w ofercie stacji telewizyjnych obecnych na multipleksach udział programów religijnych wynosi 0 proc., i to w sytuacji, gdy ponad 90 proc. Polaków to katolicy. Dominuje rozrywka (23proc.), seriale (19 proc.), filmy (14 proc.), a edukacja to ledwie 2 proc. oferty.

Jan Dworak bronił się, że kwestia obecności religii w mediach jest złożona.
Katolicyzm nie jest gatunkiem programowym, audycje religijne są w Telewizji Polskiej, publicznym radiu. Jest ich dużo, – mówił Dworak. Zbłaźnił się mówiąc, że do kategorii audycji religijnych zaliczył seriale… „Plebania” i „Ojciec Mateusz”. Śmiech na sali.
Czy ten człowiek musiał wszem i wobec udowadniać, że jest użytecznym idiotą? Zapewnił, że Rada wzięła sobie do serca oczekiwania widzów przedstawione między innymi podczas konsultacji społecznych i dlatego jeden z kanałów na MUX-1 zostanie przeznaczony dla stacji społeczno-religijnej. Jeśli nazwał „konsultacjami społecznymi” uwagi, jakie nielicznie wpłynęły na stronę internetową Rady, a nie wziął pod uwagę ponad 2,5 miliona podpisów popierających TV Trwam, które przesłano pocztą do KRRiT oraz ponad 160 marszów w obronie tej telewizji, to tylko Dworakowi pogratulować „roztropności i światłości umysłu”.

Dalej zakomunikował, że KRRiT umożliwiła Telewizji Trwam ponowne złożenie wniosku o miejsce na multipleksie, ale zastrzegł, że to jeszcze nie oznacza przyznania koncesji, bo o tym zdecyduje konkurs. Trzeba tu przypomnieć, że jedynym konkurentem Telewizji Trwam jest spółka Wieczorna.pl, która chciałaby jednak emitować program nie o charakterze katolickim, ale propagującym głównie wschodnie ruchy religijno-filozoficzne.

Podczas tego posiedzenia także powróciła jak bumerang kwestia rozkładania opłat koncesyjnych na raty spółkom, które dostały koncesje na pierwsze cztery miejsca na MUX-1. A są to: STAVKA, Eska, Lemon Records i ATM. Przewodzący obradom Grzegorz Czelej pozwolił sobie zauważyć, że wpływy z koncesji na multipleks były o 60,3 proc. niższe niż zaplanowane. Miało być prawie 11 mln zł, a było tylko 4,3 mln złotych. Po czym dodał:
Nadawcy zwrócili się o rozłożenie opłat na raty, a w przypadku ATM opłatę koncesyjną rozłożono na… 108 rat. Zatem jak to się ma do wiarygodności finansowej firm? W odpowiedzi usłyszał, że rozkładanie opłat na raty to normalna praktyka Krajowej Rady.
Wiarygodność finansowa firm w trakcie konkursu i rozłożenie na raty to dwie różne sprawy – utrzymywał Dworak. I przekonywał, że wpływy z wszelkich opłat koncesyjnych w 2012 roku i tak były wyższe, niż planowano.
Gdybyście wykonali plan na MUX-1, wpływy z opłat byłyby większe – zripostował senator Czelej. I w tym momencie po raz drugi puściły nerwy senatorowi Kutzowi, który przerywając wystąpienie przewodniczącego komisji wypalił: – Idziemy w kierunku komisji śledczej!
No proszę, cóż za porównanie! Według Kutza wytknięcie Dworakowi niegospodarności poprzez rozłożenie na raty opłat koncesyjnych i nierówne traktowanie podmiotów jest… przesłuchaniem na wzór śledczych z komisji sejmowych?

Zebrani mieli jeszcze bardzo wiele pytań do członków KRRiT, ale wobec faktu, że posiedzenie opuścić miał Jan Dworak, przewodzący obradom zarządził przerwę w obradach. Decyzja przewodniczącego nie spodobała się pani senator Barbarze Borys-Damięckiej z Platformy Obywatelskiej. Jej bowiem zdaniem, nieobecność Jana Dworaka nie powinna być przeszkodą w kontynuowaniu posiedzenia, bo na sali zgodzili się pozostać zastępca Dworaka – Witold Graboś oraz dwaj inni członkowie Rady i urzędnicy z biura KRRiT. Grzegorz Czelej nie wziął pod uwagę jej zdania i uznał, że bez Dworaka dalsze obrady nie mają sensu, wszak to on jest adresatem pytań parlamentarzystów i ogłosił przerwę do przyszłego tygodnia. Termin wznowienia posiedzenia zostanie ustalony z Janem Dworakiem.

Oby nie było tak, jak w kwietniu, że Dworak znów oleje senatorów, a co za tym idzie, również polskie społeczeństwo.
To co? - Szykujemy... taczki???

Satyr

P.S.
Popatrzmy na fotografie i na słowa osób tu zaprezentowanych tylko po to, aby wiedzieć, jakiego mamy dokonać wyboru w nadchodzących wyborach.
__________________
Posiłkowałem się też:
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/32051,rada-spieszy-sie-na-pociag.html

0
Brak głosów

Komentarze

No cóż, to bardzo chwalebne, że członkowie KRRiTV wspierają PKP, a tym samym ministra Nowaka. Choć mogliby z powodzeniem udać się do Krakowa służbowymi limuzynami...

Dworak - i wielu, wielu innych urzędników państwowych - demonstrują swoją postawą, gdzie mają najwyższą władzę ustawodawczą w państwie. Oczywiście teoretycznie najwyższą...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#356849

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)

Vote up!
0
Vote down!
0
#356850

I co nam zrobicie,mamy większość.

Mam tylko taką nadzieje,że te pachołki,z kary się nie wywiną.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#356853

gość z drogi

i nie tylko wywalą ale i rozliczą .i ukarzą,ale to już nie za tej wadzy.....

pozdr z 10 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#356857

jest taki uTFUr, pochwalony przez "jury" pewnego konkursu; linku nie podaję, bo wstyd.
Satyrze, dzięki za relację, choć rzeczy dzieją się nie-fajne :(

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#356862

Optymiści z Was. Kto ich wywali i rozliczy? Kto miałby to zrobić? Nie widzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356864

... na śmietniku historii w momencie, kiedy platformersi "przerżną wybory", a przerżną, bo to jest pewne.

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)

Vote up!
0
Vote down!
0
#356869

Oby, i to oby znacząco przerżnęli. Bo jeśli nie znacząco - to wobec potęgi mediów ciężko będzie ich pogonić. Mediów zaś tak łatwo się nie oczyści, za dużo tam jest tego paskudztwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356873

gość z drogi

taka jest kolej rzeczy,tak było u schyłku lat siedemdziesiątych..a jednak...

przypomnij sobie tamtenczas,było jeszcze gorzej ,niz dzisiaj,a jednak...serd pozdrowienia 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#356898

A ja upieram się przy swoim. Wtedy było łatwiej, bo:
- wtedy pomagał Zachód
- wtedy były duże zakłady pracy zatrudniające wielu robotników, co dawało możliwość organizowania się i siłę
- wtedy propaganda była siermiężna, mniej skuteczna, a w konsekwencji
- naród nie był tak ogłupiony.
Więcej różnic nie przychodzi mi do głowy. Może jeszcze ta, że teraz Zachód nie tylko nam nie pomoże, ale jeszcze będzie z całych sił przeszkadzał, tak jak przeszkadza teraz Węgrom.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356902

Ale może nie powinnam siać defetyzmu, zwłaszcza przed snem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#356907

No pewnie, że nie za "waaadzy" tuskowej i komoruskiej. Przecież wiesz, - tak samo jak ja - że rządy gnoja Tuskoliniego są policzone, bo za bardzo swymi decyzjami wszedł "za kołnierz" zwykłym obywatelom. Oni, jako prości ludzie (nie prostacy, a prości) w końcu zauważyli, że tak dalej nie można zarządzać Polską. I to oni niebawem dadzą wyraz niezadowoleniu rządom "ryżego" i tych, którzy pociągają za jego sznurki.

Pozdrawiam, Satyr   
________________________ 
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)

Vote up!
0
Vote down!
0
#356891

gość z drogi

wiem jak wiele jeszcze przed nami,ale my nie mamy innego wyboru..po prostu nie mamy...

kiedyś w latach osiemdziesiątych ,gdy przekonywałam moje koleżanki i kolegów w bardzo trudnym środowisku,to wiedziałam i czułam tak samo,co dzisiaj..

to się musi skonczyć.i stało się

poszliśmy... te 10 milionów  z gołymi rękami na czołgi i wozy bojowe...

i nie zdradziliśmy słów do których przekonywaliśmy innych, zdradzili nas  niestety 

ci TW i ukryte szpiony,ale to juz inna historia

...

serdecznie pozdrawiam  :)

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#356895

... trzeba pogonić na cztery wiatry rozkładaczy Rzeczpospolitej, nie czekając do wyborów. Jak to zrobić? A pamiętasz, co robiliśmy z prominentami w latach '70 i początach '80? Taczki, k**wa, taczki!!! Won!!! - i tyle,albo... aż tyle.

P.S.
W przyszłym tygodniu jadę na krótko nad morze. Tam na plaży w pierwszym tygodniu stanu wojennego... zakopałem "kałasznikowa" (to taki długolufowy pistolet maszynowy AK 47 kal. 7,62 mm). Myślę że teraz w końcu się przyda. 

 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)

Vote up!
0
Vote down!
0
#356906