Afera spożywcza z mykwą w tle. Bolesław Prus komentuje.

Obrazek użytkownika Kowalsky
Historia

Mamy afery z koniną i solą drogową w produktach spożywczych. Bolesław Prus ponad 100 lat temu komentował aferę z lodem.

Ciekawa anegdotka z Warszawy z przed lat.

"Gdy magistrat podjął decyzję o nałożeniu podatku na czerpanie zimą wody z Wisły, właściciel mykwy na Powiślu zaczął wyrąbywać cenny towar z własnej sadzawki i beztrosko sprzedawać go przedsiębiorcom potrzebującym lodu do oziębiania artykułów konsumpcyjnych.

Sadzawka była wprawdzie zaopatrywana w wodę z miejscowej studni, jednak równocześnie podziemnymi glinianymi rurami spływały do niej obficie wszystkie mydliny po kąpielach w żydowskiej łaźni. Smaczny i świeży, jak zakładano, lód sprzed budynku nr 59 na Solcu trafiał do cukierni, restauracji i pijalni piwa w Śródmieściu."

Sprawę sarkastycznie komentował Bolesław Prus.

" Dla jeszcze bardziej ekonomicznego zużycia "lodu" należałoby chyba gotować herbatę na wodzie z niego otrzymanej.

Pisząc to, czuję, że robi się mi niedobrze, ale trudno; ekonomia przede wszystkim!

Więc pijmy bawara oziębionego w "lodzie" i cieszmy się, że Opatrzność zesłała nam tak pomysłowych obywateli jak: właściciel "mykwy" na Solcu tudzież ci cukiernicy, restauratowie i bawarowie, którzy kupowali "lód" do ziębienia artykułów spożywczych.

Słyszałem, że w pewnym zagranicznym mieście wykąpano raz aktorkę w szampanie i natychmiast ów szampan wypito.

Wolno panom - wolno i nam. Oni, mając dużo pieniędzy, mogli pić szampan z damskiej kąpieli, my ubożsi, musimy kontentować się bawarem z lodu, pochodzącego - także z damskich kąpieli, urządzonych wedle Starego Zakonu.

Jesteśmy o tyle szczęśliwsi od panów, że kiedy im policja zabroniła pić "szampana po kąpieli", nam wcale nie broni ciągnąć "bawara z lodu".

Źródło - Antropologia nieczystości, Włodzimierz Karol Pessel. strona 220

Ed. SG img. 23:40

Brak głosów

Komentarze

Seiko.Ciekawe i dowcipne.
..i kawał...
W żydowskim przedpokoju stoją 3 wiaderka z wodą.
Zaproszony gość,Polak pyta do czego ta woda służy?
Żyd odpowiada;
1 wiadro służy do myci.
2 wiadro służy do pici.
3 wiadro służy do myci pici.

Vote up!
0
Vote down!
0

Seiko

#350268

Anegdotka jest frapująca okazuje się że życie bywa śmieszniejsze niż myślimy. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350272

Felietony Prusa są pełne takich anegdot. Niewyczerpana skarbnica wiedzy o ówczesnej Warszawie :-).

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#350274

Prus jako korespodent jeździł również za granicę: do Siedlec, Lublina, Mińska Mazowieckiego :)))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#350276

Smoku!!! Jesteś niemożliwie... dydaktyczny ;-). Melchior Wańkowicz określał tego typu akcje swojej szanownej małżonki mianem "dydaktycznego smrodku"... ;-).

Vote up!
0
Vote down!
0
#350278

Prus miał sporo do powiedzenia. Na przykład niezwykle sugestywnie opisal zapach kapusty unoszący się nad lubeslskim starym, żydowskim miastem :))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#350279

Pamiętam też coś o specyficznym zapachu Powiśla... ;-).

Vote up!
0
Vote down!
0
#350282

[quote=tł]Pamiętam też coś o specyficznym zapachu Powiśla... ;-).[/quote]
„Dowiedzcież się choć raz prawdy! Warszawa stoi na śmieciach, jej zaś mieszkańcy jedzą i piją śmiecie, oddychają śmieciami, a gdy który z nich umrze, przez całą wieczność spoczywać będzie wśród śmieci” – tak pisał Bolesław Prus.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350284

Przychodzi inspektor do Itzkowego sklepu i sprawdza ważnośc do spożycia poszczególnych towarów. W kącie sklepu stała beczka z miodem, pan inspektor (takiemu wolno) palcem nabiera sobie miodu do posmakowania. Skwaszony próbuje raz, drugi i woła Itzka - "Itzek ja w tym  miodzie czuję gówno!!!" Itzek na to -panie inspektor a co to jeest, kilo gówna na beczkę mioduuu????

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#350328

Mi też robi się nie dobrze.

Vote up!
0
Vote down!
0

<p>Polak to honor.</p>

#350313