Nagroda Nobla za ratowanie pokoju

Obrazek użytkownika Przemysław Mandela
Świat

Świat zaskoczyła informacja o przyznaniu prezydentowi USA, Barackowi Obamie Pokojowej Nagrody Nobla. Równie zdumiewające jest uzasadnienie tego wyboru, w którym czytamy:

Daliśmy Nobla Barackowi Obamie za to, że pokazał, iż będzie starał się rozwiązywać konflikty za pomocą negocjacji a nie siłą. Obama, jako prezydent USA, stworzył nowy międzynarodowy klimat.

(cytat za przedstawicielem Komitetu Noblowskiego, podczas uroczystości ogłoszenia laureata Pokojowej Nagrody Nobla).

Pytanie czy w ten międzynarodowy klimat wpisują się działania prezydenta Stanów Zjednoczonych z 17 września b.r. oraz dotychczasowe ignorowanie innego laureata Pokojowej Nagrody Nobla - Dalajlamy, duchowego przywódcy walczących o wolność Tybetańczyków jest naturalnie zbędne.(godnym uwagi jest fakt, iż Dalajlama od 1991 roku spotykał się ze wszystkimi prezydentami USA). Trudno przecież osiągnąć tak cenny i doceniony międzynarodowy klimat narażając się na gniew Pekinu bądź Moskwy...

Autorowi jako historykowi pozostaje podsunąć Komitetowi Noblowskiemu zbiorczą kandydaturę czterech wielkich polityków końca lat trzydziestych, którzy również nie ustawali w wysiłkach nad pokazaniem, że starają się rozwiązywać konflikty za pomocą negocjacji a nie siły. W historiografii XX wieku stworzony przez nich międzynarodowy klimat nosi nazwę Systemu Monachijskiego.

Brak głosów

Komentarze

Ależ, Przemysławie Mandelo, Barack Obama dostał tę nagrodę m.in. za to, iż nie spotkał się z Dalajlamą. W ten sposób uniknął konfliktowej sytuacji. Najwyraźniej, dla postępowych elit tego świata, Dalajlama jest już passe.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#33824

[quote=Gadający Grzyb]

Ależ, Przemysławie Mandelo, Barack Obama dostał tę nagrodę m.in. za to, iż nie spotkał się z Dalajlamą. W ten sposób uniknął konfliktowej sytuacji. Najwyraźniej, dla postępowych elit tego świata, Dalajlama jest już passe.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

[/quote]

Zapomniałeś dodać Grzybie, że to tylko pierwszy powód.
Drugi, o wiele ważniejszy, który przeważył szalę zwycięstwa na korzyść Prezydenta o afrykańskich korzeniach, to rezygnacja z tarczy i pozostawienie sojuszniczej Polski i Czech na pastwę ajatollahów z Moskwy.
Oczywiście jako nagroda za służalczą i wiernopoddańczą postawę tych dwóch dzielnych, choć biednych narodów.
Jest to polityka pokoju od strony kuchni w wydaniu tego sympatycznego, opalonego prezydenta.

Vote up!
0
Vote down!
0
#33893