Władza zakaże, obywatele przestaną pić!?

Obrazek użytkownika danielik
Kraj

Senat chce zakazać sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Oczywiście wszystko pięknie. Wszak walka z alkoholizmem i pijanymi kierowcami jest jak najbardziej w interesie społeczeństwa. Prawdą jest, że alkohol jest przyczyną wielkich tragedii wielu obywateli naszego kraju.
Tylko, że moim zdaniem jest to ograniczanie wolności, które i tak nie da żadnych rezultatów, bo jak ktoś chce się upić to i tak znajdzie sposób, jak to zrobić. Nawet, gdyby w danym mieście był jeden sklep z alkoholem to i tak ludzie nie spożywaliby go mniej, niż obecnie. W wielu wsiach jest jeden "monopolowy" czynny do godziny dwudziestej drugiej. Czy tam nie ma problemu alkoholizmu?
Piotr Dąbrowski z Ministerstwa Zdrowia absolutnie zszokował mnie swoim argumentem, że „ograniczenie dostępności do alkoholu: fizycznej i finansowej (mają zamiar podnieść akcyzę!?) według badań potwierdza, że wpływa na zmniejszenie jego spożycia.”
Czyżby komuś marzyła się prohibicja? Przykład Stanów Zjednoczonych, które ją wprowadziły w 1919 roku powinien wszystkim uświadomić, do czego może ona prowadzić. Ludzie dalej pili, co gorsza najczęściej alkohol z niewiadomych źródeł. Przestępczość kwitła, a gangsterzy liczyli swoje ogromne zyski. Niestety już tak jest, że zakazany owoc smakuje najlepiej.
Poza tym jestem ciekawy, kto robił takie badania? Idąc tokiem myślenia tego Pana jeśli wprowadzilibyśmy prohibicję w naszym kraju, albo najtańsze piwo 0,5 litra kosztowałoby 100 zł, a pół litra wódki 500 zł to wszyscy nagle przestaliby pić. Nic podobnego. Po prostu ludzie piliby alkohol zza granicy, spożywaliby środki wykorzystywane w przemyśle, czy medycynie, które zawierają alkohol. Budżet straciłby miliardy, a szpitalne oddziały pękałyby w szwach, pełne pacjentów, którzy ulegli zatruciu alkoholem metylowym.
Ponadto jeśli byłoby prawdą, to co mówi pan Dąbrowski, to oznaczałoby, że w Polsce nikt nie zażywa narkotyków, przecież oficjalnie ich dostępność fizyczna równa się zero, ceny też nie są niskie. Jednak nie zmienia to faktu, że tysiące nastolatków odurza się różnymi substancjami, które, co ciekawe są często łatwiej dostępne, niż alkohol, bo sprzedawcy bardzo często sprawdzają wiek klientów, natomiast diler, sprzedający narkotyki pod szkołą, raczej tego nie czyni.
Należy również pamiętać, że sprzedaż alkoholu jest źródłem zysków dla właścicieli stacji benzynowych, gdyby je stracili na pewno solidarnie podnieśliby ceny benzyny. Przy obecnych cenach paliw byłoby to bardzo niekorzystne dla całej gospodarki zjawisko. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że rosnące ceny benzyny, czy ropy wpływają na zwiększenie cen wielu produktów?
Może tak czcigodni Panowie i Panie Senatorowie zajęlibyście się lepszymi rozwiązaniami problemów tego kraju? Może, jak ludzie będą mieli pracę, to rzadziej będą sięgać po alkohol? Może, gdy firmy nie będą padać, przygniecione ogromnymi podatkowymi obciążeniami, to ich właściciele nie będą popadać w alkoholizm. To bieda, brak nadziei na lepsze jutro rodzi w wielu przypadkach patologie. Czy to przypadek, że w wielu popegeerowskich wsiach problem alkoholizmu jest powszechny? Żadne kolejne zakazy i nakazy nic tutaj nie zmienią. Ludzie żyją w marazmie w przeświadczeniu, że i tak w ich egzystencji nic się nie zmieni. Jak mawia, nieco żartobliwie mój znajomy, gdy pytam czemu, tak często pije: „Życie w tym kraju po trzeźwemu jest nie do zniesienia”.

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem w jakim jesteś wieku, być może nie pamiętasz czasów zamierzchłych ale jakże mi bliskich bo... powracających, tak dobrze mi znanych. W Polsce ludowej oczywiście było mnóstwo zakazów. To znaczy było wolno tylko to na co władza zezwalała. Zatem o alkoholu na stacjach benzynowych nie mogło byc mowy. Nie, nie dlatego że władza tak bardzo dbała o obywateli lub że władza tak bardzo przestrzegała swojej, ówczesnej politycznej poprawności. Tego alkoholu nie było na tej samej zasadzie jak nie było mieszkań, lodówek, krawatów, maszynek do mielenia mięsa i tak dalej i dalej. Nie było niczego (mówiąc językiem współczesności) dlatego że była to forma represji i opresji. Rządy sprawowanno przy pomocy zakazów obowiązujących po to, aby człowiekowi nie przyszło do głowy że można i należy inaczej. Bo wolność to przedewszystkim moożliwość wyboru. Wolność w sprawie alkoholu to możliwość wyboru upicia sie lub nie. Możliwość kupna na stacji lub w jakimś innym miejscu. Wolność to możliwość zarówno sprzedaży alkoholu jak i każdego innego towaru czy usługi według tego co sobie ktoś wymyśli. Bez "pomocy" jakichkolwiek urzedników. Gdy urzędnik zaczyna "wiedzieć" lepiej niż każdy zwykły cżłowiek, gdzie kiedy i na jakich zasadach można na przykład sprzedawać alkohol, wtedy zaczyna nam doskwierać brak wolności. Wolności służącej do podejmowania decyzji i dokonywania wyboru według, no niech będzie - własnego widzimisię. I to jest ta wolność, którą ktoś (i wiemy już kto) powoli, sukcesywnie nam odbiera. Tyle że my to już gruntownie i to nie tak dawno przerabialiśmy. Odbiera się nam wywalczoną czy może daną na jakiś wolność do stanowienia o sobie, o swoich czynach. Ktoś chce wiedzieć lepiej od nas samych co z tą wolnością wolno nam zrobić. Ktoś nie może usnąć by troszczyć się fałszywie i obłudnie o nasze bezpieczeństwo. Ktoś usiłuje ograniczyć nam nasze prawo wywołując w głowach ludzi młodych zamęt aby w tym zamęcie przemknęły bez refleksji i zastanowienia sprawki tej szumowiny oraz aby mogli nie niepokojeni, pozbawić nas wolności w jakimś innym obszrze życia, który być może oprotestowalibyśmy skutecznie, ale tego nie zauważamy zajęci alkoholem na stacjach benzynowych.
Przy pomocy tej wypróbowanej i skutecznej techniki załatwiają na raz kilka celów. Alkohol znika ze stacji, my w świętym oburzeniu plujemy jadem na pijaków, mózgi w kwestii alkoholu wogóle mamy zafiksowane, popieramy "władzę" i w końcu oni (władza) załatwiają swoje grube sprawki pod osłoną medialną eliminowania alkoholików ze stacji benzynowych.
A było już tak dobrze i na wskroś europejsko wręcz. Alkohol na stacjach nie przeszkadzał, pić można jeszcze w ogródkach przy kawiarniach... Ale i to niedługo wyeliminują jako zło i zagrożenie dla spokoju społecznego. Albo pod innym pretekstem. Stanjemy się stopniowo krajem podobnym trochę do kraju pod rządami muzułmańskich talibów. Niebawem będziemy jak cienie przemykać ulicami, Wielki Brat będzie łypał na nas zza każdego załomu ulicy, każą nam zakładać jednakowe, szare ubrania, wystawanie twarzy na słońce będzie uważane za przejaw ksenofobii i wstecznictwa. Będziemy uczestniczyli w organizowanych tygodniowo wiecach popularyzujących życie według nowej reguły. Oszczędność w spożyciu,
wyrażaniu emocji i gestów będzie stawała się powszechna. Każdy będzie obowiązany do przesrzegania reguły i zawiadamiania władz gdy zaobserwuje kogoś kto nawet nieznacznie przejawia odmienne tendencje. Będziemy wszyscy równi i zadowoleni że jest nam tak dobrze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333496

wizja ciarkowopleckowa trochę. Może wcześniej uda się tego anonimowego urzędnika w smołę i w pierze?

Dodałbym: w tamtych czasach władza partyjna była nad państwową. Była nad wszystkim." Górniczy trud Partii i ojczyźnie" - takie plakaciki.

Ta władza była absolutna, rządziła wszystkim. miała też  wszystkie instrumenty nacisku. Mogła wszystko. A tu oporna materia nie chciała wyprodukować papieru toaletowego, sznurka do snopowiązałek, rozwiązać problemu skupu butelek ( tym zajmowała się zootechnik Olejnik w demaskatorskich audycjach). Absurdów i wręcz kretynizmów było więcej;  polecam " Wspomnienia moich pamiętników " Jerzego Dobrowolskiego.

Przedstawiciele owej władzy przedzierzgnęli się jednej nocy w socjaldemokratów i teraz pochylają się nad mniejszościami seksualnymi.Bo ich elektorat robotniczo-chłopski zdradził. Ale to wciąż te same gęby i umysły , te same nazwiska.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#333515

Piszesz:

"Tego alkoholu nie było na tej samej zasadzie jak nie było mieszkań, lodówek, krawatów, maszynek do mielenia mięsa i tak dalej i dalej. Nie było niczego (mówiąc językiem współczesności) dlatego że była to forma represji i opresji."

Bez żartów. Tego alkoholu to było w bród. Natomiast ograniczanie jego sprzedaży (np. zakaz przed godz 13.) można uznać za represją tudzież opresję ;-), ale sądzę raczej, że był to przejaw swoistej "socjalistycznej poprawności politycznej" i hipokryzji reżymu.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#333517

Gorzały było dużo; Polmos dawał najwięcej do budżetu.

Gorzała kartkowa:

Był przydział flaszek na wesele, można było też - posiłkując się odpowiednim kwitem - za odstawienie bodaj 20 flaszek do punktu skupu otrzymać możliwość kupna jednej flaszki dodatkowo.

W dzisiejszym języku: po odpowiednio udokumentowanym zwrocie określonych przedmiotów do recyklingu, obywatel mógł dostać promesę na zakup jednej butelki alkoholu.

Były sklepy, które nie sprzedawały denaturatu przed 13.00, taka była troska Partii o obywatela.

Gonię na Strych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333534

Był jeszcze aspekt ekonomiczny: lepsze alkohole krajowe wycofywano ze sprzedaży i "eksportowano wewnętrznie" do Pewexu. Państwo ludowe potrzebowało dewiz ;-). I to się działo już za Gierka...

Vote up!
0
Vote down!
0
#333536

kupowanie  w Krakowie dolarów od cinkciarza, żeby nabyć Żytnią z Pewexu.

Dobra była, kosztowała bodaj dolca.

Na kartki była " Czarne Chmury", rzadkie świństwo. Ale kumpel z Nowego Targu przywoził bimberek , po wypaleniu  przydziału Extra Mocnych zdobywało się papierochy " na metry " i ciepało w brydża nocami męcząc niemiłosiernie wątrobę i płuca.

Dziś organizm wystawia na to rachunek, cholera.

Do roboty, sam się muszę w d. kopnąć

Vote up!
0
Vote down!
0
#333540

Anachronizm, Torpedo ;-)! Papierosy na metry to dopiero rok 1981 ;-)))!

Vote up!
0
Vote down!
0
#333541

nie byłem precyzyjny. Miewam problemy z chronologią, dobrze że dyscyplinujesz.

Pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#333543

gwoli uzupełnienia dodam tylko, że fajki z metra nie były na kartki ino na przydziały pracownicze. Do dziś pamiętam zieloną fizis kolegi, syna marynarza, który usiłował pobić rekord szkoły paląc EM długości 1,2 metra. Na widełkach go ulokował, jak muszkiet....
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#333645

Noblesse oblige ;-).

W latach `70, w programie organizowanych na Wydziale Historii UW "Dni Historyka" był quiz, jakżeby inaczej, historyczny ;-). Jedno z pytań brzmiało: Podaj fluktuacje ceny bełta w latach...

Najpełniej odpowiedział na nie pewien pracownik naukowy, wówczas doktor jeszcze nie habilitowany... ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#333685

ponieważ sklepy spozywcze były otwierane od 6 rano 12 w południe i prawie we wszystkich była wódka od samego rana.Zakaz sprzedazy po 13 wprowadzono o wiele pózniej.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#333732

"Nie wiem w jakim jesteś wieku, być może nie pamiętasz czasów zamierzchłych (...)
Niestety nie pamiętam, ale z Pana diagnozą się zgadzam w 100 %
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#333531

marcopolo

ale jestes na dobrej drodze,tylko czemu tak rzadko zabierasz glos,boisz sie Palikociarni,ze cie "zlikwiduje" ,bo oni maja wielka ochote na to ,ja rowniez -jako "cialo" calkiem zbedne w naszym Kraju! Kiedys w PRL-lu w nocnych godzinach nie dostalo sie "gorzalki"(oficjalnie) natomiast "babcie "doskonale funkcjonowaly,az furczalo i wszyscy byli zadowoleni! Pamietacie jak Francja zapowiedziala zakaz sprzedazy alkoholu na stacjach benzynowych,a w Polsce zapowiadali rewolucje we Francji,gdyz Francuzi nigdy sie na to nie zgodza-Zakaz wprowadzono,rewolucji nie bylo,mniej wypadkow sie odbylo,ale generalnie nic nie zmienilo,poniewaz oficjalnie w godzinach wieczornych po 22H00 dzialaja sklepiki arabskie,ktore sa czynne prawie cala noc i wszyscy sa zadowoleni! Generanie jestem za zakazem sprzedazy alkoholu na stacjach benzynowych i likwidacja "babc" oraz sklepikow arabskich,tylko komu na tym zalezy? A ,wszystkim zycze na zdrowie ,chlusniem bo usniem!!!

Vote up!
0
Vote down!
0

marcopolo

#333578

Najprawdopodobniej w czasach "kartkowych" więcej sprzedawano czystej gorzałki niż w czasach "bezkartkowych" .

Kto żyw , czy to 18-letnia uczennica , czy 90-letnia babcia , wszyscy dostawali kartki na alkohol .

Niech mi tu ktoś powie , że choć jedna nie była zrealizowana :)

Tak to niby ograniczenia , zwiększały popyt , a "Polska rosła w siłę , no i ludzie żyli dostatniej " :)

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#333640

że jestem młodsza od wielu z Was. Powoli zaczynam doceniać tzw. drugą młodość, ale w tym wypadku trochę Wam zazdroszczę. To musiały być niezłe, hardcorowe doznania ;-)
Ja w czasie stanu wojennego byłam jeszcze małolatą, żyłam w małym miasteczku, a moja rodzina była zawsze bardzo porządna (jestem z niej dumna! kiedyś o tym może napiszę), ale w tym jednym jedynym przypadku chyba trochę zbyt porządna ;-( - za wszystkie kartki typu wódka i fajki kupowali słodycze czekoladopodobne.
Z alkoholem i papierosami spotkałam się dopiero na studiach (II połowa lat 80 - tych) - papierosy i tanie wino były bez kartek, wódka nie wiem, bo dla studenta była za droga. Oczywiście rodzina do dzisiaj nie wie, że kiedykolwiek paliłam ;) ;)

Pozdrawiam serdecznie!

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

Vote up!
0
Vote down!
0

...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5

#333658

odpowiem, że możliwe że "zaliczysz" te hardcorowe doznania - jeśli tak dalej pójdzie. Oczywiście każdy czas ma swoje własne cechy charakerystyczne, ale w sumie może nastąpić "powtórka z rozrywki". Czego oczywi scie Tobie i nikomu tak naprawdę nie życzę. Jest to bowiem doświadczni zupełnie człowiekowi niepotrzebne i powoduje jedynie strs, frustracje i poczucie zmarnowanego kawałka życia. A czasu zmarnowanego na stanie w kolejkach i na swoją życiową szansę nie wróci nikt. Dlatego Wasze, młodzi ludzie poglądy i determinacja w dochodzeniu do prawdy są tak ważne. Potrzeba niezłomnych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333681

Wyroby czekoladopodobne były zawsze bez kartek - na przykład moja ulubiona "Tabliczka mleczna'. Osad margaryny schodził z zębów dzięki paście do zębów marki "Nivea" -na bazie kredy. Natomiast za używki - można było nabyć w drodze wystania kolejkowego prawdziwą czekoladę, np. marki "22 Lipca d. E. Wedel".
"Z alkoholem i papierosami spotkałam się dopiero na studiach.." - ach te studia, szkoła życia :)))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#333721

Róznie można pojmować wolność.Np;czy stojąc w kolejce aby zapłacić za benzynę a mając przed sobą kilka osób kupujących alkohol i hot-dogi nie jest ograniczaniem wolności?Chcę zapłacic i odjechać a nie mogę bo zmuszony jestem odstać swoje co ogranicza moją swobodę przemieszczania czyli ograniczenie wolności.Odnośnie PRL to nie jest tak że wszystkiego wszystkim brakowało,piepszysz po prostu bzdury zasłyszane w tefałenie.Babcie,które handlowały alkoholem były dlatego bo po 19-tej lub 20-tej w niektórych miejscach w kraju alkoholu nie można było kupić bo sklepy były po prostu pozamykane.Jeżeli 250 gram wódki w sklepie kosztowało 17.50 zielona 18.50 niebieska a 19.50 z czerwoną kartką to babcia miała narzut 1.00 złoty do każdej ceny.Myślę że nawet nie masz pojęcia o czyn piszę ale podpowiem Ci że w/w wymieniane wódki potocznie nazywały się chłopska,robotnicza i partyjna a nazwa handlowa była wódka czysta i tylko były inne kolory nalepek oraz moc w %.W tamtych latach niewiele różniliśmy się od Republiki Federalnej Niemiec,niemalże pod kazdym wzglądem.Oni troszke szybciej zaczeli się rozwijac przemysłowo dzieki wizji własnego rządu i ludzi którzy stanowili prawo.My jako Polska byliśmy troszke wstrzymywani przez przyjaciół z ZSRR,ale nie do tego stopnia jak jest obecnie.To my wybieraliśmy błaznów,ktorzy rozwalili wszystko co możliwe w tym kraju i w obecnej sytuacji nikt nie jest w stanie odwrócic tego biegu,ponieważ nie ma patriotów a są karierowicze i dzieci byłej esbecji oraz konfidenci tamtego systemu.Zadna unia nie jest w stanie wyzywić prawie 40-to milionowego narodu nie zapewniając sobie w niedalekiej przyszłosci przejęcia tego co jeszcze jest okreslane mianem Polska.Zamiast pisac dyrdymały zacznij mysleć.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#333682

Weteranie a kogo i kiedy Ty wybierałeś w PRLu?????? Bo jak świat swiatem to nigdy w PRLu wybory nie były uczciwe.

Niewiele się różniliśmy od Federalnych Niemiec? Chyba masz na myśli NRD, gdzie pewne podobieństwa z pewnością były. Ot ,choćby powszechny zamordyzm, donosicielstwo że wymienię tylko te dwie plagi.

Mój śmiech wywołałeś jednak twierdzeniem że byliśmy "tylko troszkę" wstrzymywani przez przyjaciół z ZSRR. Śmiałem się, ale był to śmiech okraszony goryczą. Gorycz wypływa z konstatacji że są jeszcze ciągle ludzie, którzy tak jak Ty, usiłują wciskać komuś ciemnotę i opowiadają bajki.

Bredzisz mój drogi Weteranie i zwyczajnie kłamiesz na temat czsów PRL.
Co do tego że Unia nie może, a ja dodam że i nie powinna wyżywić 40-to milionowego narodu, pełna zgoda.

Myślenie zaś ma kolosalną przeszłośc jak i przyszłość, ale należy zacząć działać! Działać na swoim podwórku i obalać mity które powielasz w swoich tekstach, zatruwając myślenie młodym ludziom. Bo mnie już do niczego nie przekonasz co nie jest zgodne z tym co pamiętam z przeszłości.

Pozdrawiam i życzę wytrwałego studiowania historii najnowszej Polski. Może jeszcze coś zrozumesz...

Vote up!
0
Vote down!
0
#333692

nie mialy w latach 80' kartek a w sklepach mieli rozne towary, ktorych u nas ni widu ni slychu.
Czekolada z Czech - rodzynki z orzechami, tzw studencka a nawet skarpetki, pamietam bo celnicy grzebali nam w torbach w CIeszynie i narzekali ze wywozimy im z kraju towar...AD 1987'

Vote up!
0
Vote down!
0
#333708

Piszesz:

"W tamtych latach niewiele różniliśmy się od Republiki Federalnej Niemiec,niemalże pod kazdym wzglądem.Oni troszke szybciej zaczeli się rozwijac przemysłowo dzieki wizji własnego rządu i ludzi którzy stanowili prawo."

Ciekawa teza ;-). "Tamte lata" to były za Bieruta, Gomułki czy Gierka? Analiza flaszek wskazuje na Bieruta lub wczesnego Gomułkę ;-).

Chciałbym na zakończenie zapytać, czy słyszałeś może o planie Marshalla? Oraz o tym, że ówczesna NRF (Niemiecka Republika Federalna) nie została obrabowana przez okupantów?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#333694

Nie została obrabowana przez okupantów ??

A to ciekawe stwierdzenie jak na historyka .

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#333705

No, to może sobie przypomnisz, kto okupował tzw. Niemcy Zachodnie. Te na zachód od Łaby.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333706

Doskonale pamiętam , ale też pamiętam, że jankesi pełnymi garściami " korzystali" z tej okupacji .

Polowania na naukowców , wywóz technologii , a także całych fabryk itd...

Czyżbym się mylił ?

 

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#333711

"Pełnymi garściami korzystali z tej okupacji". A konkretnie? Wywozili może - tak jak Sowieci - kompletne obiekty przemysłowe? Najbliżej do definicji rabunku było chyba Francuzom, w ich strefie, ale to i tak był drobiażdżek w porównaniu do Sowietów.

Dokształć się, a konfrontacji szukaj tam, gdzie wykazujesz choć odrobinę kompetencji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333713

Tak , wywozili również kompletne obiekty przemysłowe .

Jako historyk powinieneś to wiedzieć , ale widzę , że tradycyjnie w trudnych dla ciebie momentach idziesz " w zaparte " i starym zwyczajem , by pozbyć się " problemu" próbujesz mnie obrazić .

W związku z tym , kończę tę dyskusję .

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#333714

No to wymień te obiekty przemysłowe wywiezione przez Amerykanów, indolentny dyletancie lub też dyletancki indolencie :-)))

Nie startuj bez paliwa, bo nie wylądujesz.

Czuj się obrażony.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333716

Kiedy przestaniesz być tak ordynarny i prymitywny w dyskusji , to napiszę Ci cały referat na ten temat .

W obecnej sytuacji kończę tę " miłą dyskusję " .

Ps. Brak argumentów i świadomość błędu , posuwa Cię do chamskich metod .

Mam tylko nadzieję , że nie nauczysz młodzieży , bo musiałbym się za nich modlić .

Historyk powinien się spierać , ale nie może być chamem .

Vote up!
0
Vote down!
0

TYBERIUSZ

#333720

Żegnam członka (PIS) z ramienia...

Vote up!
0
Vote down!
0
#333722

członek z ramienia wysunięty na czoło...
Urok wynika z całości :)))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#333724

Chodziło mi raczej o podkreślenie ułomności niż o urok...wynikający z całości ;-).

Jeśli idzie o całość, to jaki jest koń, każdy widzi.
Mam oczywiście na myśli konia Kaliguli ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#333726

Spośród wszystkich obywateli Rzymu
kochałem tylko jednego
Incitatusa – konia

kiedy wszedł do senatu
nieskazitelna toga jego sierści
lśniła niepokalanie wśród obszytych purpurą tchórzliwych morderców

Incitatus był pełen zalet
nie przemawiał nigdy

Zwłaszcza ten ostatni wers do mnie przemiawia mocno - w kontekście blogosfery :)))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#333731

No tak ;-). Ale z drugiej strony imię tego konia można - swobodnie, przyznaję ;-) - oddać w języku polskim przymiotnikiem "napalony" :-)))

Co bardzo do mnie przemawia. Szczególnie w tym konkretnym kontekście... ;-).

Vote up!
0
Vote down!
0
#333735

to były lata 60-te,ale jakie to ma znaczenie?Zapomniałes dodać do tych towarzyszy Ochaba.Pamiętasz go?Co mapllan Marschala wspólnego z gospodarką rabunkowo-prywatyzacyjną w latach 1989 do chwili obecnej?

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#333728

A co ma wspólnego rabunkowa prywatyzacja rozpoczęta po 1989 roku z nietrafionym porównaniem potencjałów ekonomicznych NRF i Polski w latach `60?

Pomoc w ramach planu Marshalla była istotnym czynnikiem odbudowy gospodarczej Niemiec Zachodnich. Polska odrzuciła możliwość skorzystania z niego.

Towarzysz Ochab - w przeciwieństwie do tow. tow. Bieruta, Gomułki i Gierka - nigdy nie sprawował realnej władzy w PRL.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333733

Weteranie a kogo i kiedy Ty wybierałeś w PRLu?????? Bo jak świat swiatem to nigdy w PRLu wybory nie były uczciwe.

Niewiele się różniliśmy od Federalnych Niemiec? Chyba masz na myśli NRD, gdzie pewne podobieństwa z pewnością były. Ot ,choćby powszechny zamordyzm, donosicielstwo że wymienię tylko te dwie plagi.

Mój śmiech wywołałeś jednak twierdzeniem że byliśmy "tylko troszkę" wstrzymywani przez przyjaciół z ZSRR. Śmiałem się, ale był to śmiech okraszony goryczą. Gorycz wypływa z konstatacji że są jeszcze ciągle ludzie, którzy tak jak Ty, usiłują wciskać komuś ciemnotę i opowiadają bajki.

Bredzisz mój drogi Weteranie i zwyczajnie kłamiesz na temat czsów PRL.
Co do tego że Unia nie może, a ja dodam że i nie powinna wyżywić 40-to milionowego narodu, pełna zgoda.

Myślenie zaś ma kolosalną przeszłośc jak i przyszłość, ale należy zacząć działać! Działać na swoim podwórku i obalać mity które powielasz w swoich tekstach, zatruwając myślenie młodym ludziom. Bo mnie już do niczego nie przekonasz co nie jest zgodne z tym co pamiętam z przeszłości.

Pozdrawiam i życzę wytrwałego studiowania historii najnowszej Polski. Może jeszcze coś zrozumesz...

Vote up!
0
Vote down!
0
#333696

... co to jest:

; )))))

Może nawet jeszcze gdzieś leży w piwnicy.

Ale, cholera, szybkowar pojechał na złom :(

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#333686

monopol państwowy, takich fikuśnych ustrojstw jeszcze nie było. Był cynowy czajnik z dolutowaną miedziną spiralną rurką, ew. elemnty z samochodowych chłodnic. No i receptura 1410 :))))
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#333734

W Warszawie w Składnicy Harcerskiej można było kupić zestaw Mały Chemik, zawierający kompletną aparaturę.
Nie kupowałam, nie widziałam, ale tak mówiono.

Vote up!
0
Vote down!
0
#333748

"Mały Chemik" to się nadawał - ewentualnie - do produkcji w ilościach laboratoryjnych, a nie konsumpcyjnych ;-)!

Wielkość czyni różnicę ;-)!

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#333750

[quote]Nie kupowałam, nie widziałam, ale tak mówiono.[/quote]

Jaaaasne ; ))))))

"Ja nie palę, a ten papieros to koleżanka poprosiła żeby jej potrzymać..."

: ))))))

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#333791

Ano pewnie tak.
W latach 80. na Senatorskiej w Wawie był sklep ze szpargałami laboratoryjnymi. I tam goście się śmiali, że nic tak im nie schodzi jak chłodnice ; )))))
Żeby ludzie nie pękali to by listy kolejkowe rozpisywali ;))))

No i ten aromat.
Wchodziło się do jakiejś klatki schodowej i po stopniu stężenia smrodu można było typować numer mieszkania. Z dokładnością do dwóch lokali ; )
Muszę przyznać, że milicja specjalnie nadaktywna nie była, a i wśród sąsiadów najwyraźniej nie było kapusty ;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#333793

szklane...ja pochwalę się sprzętem mosiężnym, na którym mój teść podczas okupacji wyciągał 96% - kolumna ok. 160 cm i dwa kociołki. Muszę w najbliższym czasie zdokumentować ten sprzęt aby móc kolegom okazać, że nie zmyślam. Obiekt muzealny!
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#333738

To pewnie zestaw marki Bieszczady ;)

Szklane chłodnice służyły do zbudowania zestawu kompaktowego typu M2. Wydajność była słaba i to co kapało z rurki nadawało się na totalną posuchę albo na łapówki.
Specjaliści radzili żeby robić drugą destylację. Ale przecież to trwało tyle czasu, że kto by to nerwowo wytrzymał ; )

No i woda była w sumie za darmo ;)

Teraz, w dobie wodomierzy... czarno to widzę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#333794

Proszę usunąć moje niepotrebnie powtórzone wpisy w komentarzach. Były jakieś problemy na łączach netu i zaśmieciłem bloga.

Przepraszam

Vote up!
0
Vote down!
0
#333698