Amnestia 1947 - zaświadczenie
Niedawno @Tomasz A.S. opublikował na swoim blogu kilka wyszperanych w rodzinnych szufladach dokumentów. Dotyczyły one banalnych w sumie spraw, ale stanowiły – przynajmniej moim zdaniem – doskonały przyczynek do tematu życia codziennego w „epoce” wczesnego PRL. Uważam, że był to znakomity pomysł. Pozwoliłem sobie podchwycić go, zamieszczając poniżej zaświadczenie amnestyjne mojego Ojca z roku 1947. Wszystkich Użytkowników NP gorąco namawiam, aby w miarę możliwości i chęci zechcieli dzielić się swoimi zasobami archiwalnymi.
Powyżej skanu zamieszczam tekst dokumentu. Tekst wyboldowany to druk formularza, a tekst kursywą to wpisy odręczne na formularzu. W nawiasach kwadratowych rozwinięcie skrótu oraz wykropkowane imię i nazwisko.
Niniejsze zaświadczenie ważne przy okazaniu karty rejestracyjnej R[ejonowej]K[omendy]U[zupełnień]
Warszawski Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego we Włochach
L.p. Oświadczenia 19 data 31 marca 1947 r.
Zaświadczenie Nr 12019
Warszawski Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego we Włochach niniejszym zaświadcza, że ob. […] ur. dn. 21.VI.1925 r. zam. Imielinie gm. Falenty pow. Warszawskim dnia 31 marca 1947 r. uczynił zadość warunkom przewidzianym w art.2 Ustawy z dnia 21 lutego 1947 r. o amnestii i korzysta z niej.
SZEF URZĘDU
podpis odręczny
Na zaświadczeniu dwie pieczęcie okrągłe z napisem na obwodzie: Warszawski Pow. Urząd Bezp. Publicznego
PS. Bardzo przepraszam, ale nie udało mi się zamieścić skanu. Będę pracował nad uzupełnieniem notki. Może się uda ;-).
PPS. Poprosiłem o pomoc Fachowców ;-)! Skan powinien się ukazać w ciągu najbliższej godziny. Jeszcze raz przepraszam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3911 odsłon
Komentarze
TŁ
3 Lutego, 2013 - 23:18
Tamto jest za duże.
Można też zrobić z linkiem do powiększenia.
Kliknij na skan, by powiększyć...
]]>]]>
Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale jest coś w tym zdjęciu i Twoim Ojcu, czego chyba teraz brakuje, Światło w jego oczach. Pozdrawiamjwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
3 Lutego, 2013 - 23:24
To chyba jest zdjęcie jeszcze z czasów okupacji. Nie wiem...
Pozdrawiam :-)
PS. Dzięki za rady, ale sam muszę wreszcie odkryć... komputerową Amerykę :-))).
TŁ
3 Lutego, 2013 - 23:35
Tylko nie słuchaj Gatesa, bo zejdziesz na manowce.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@jwp
3 Lutego, 2013 - 23:38
W moim wieku ;-)? Żarty się Ciebie, młodzieńcze, trzymają...;-)!
Chwała Bogu, że Twój Ojciec miał farta!
3 Lutego, 2013 - 23:54
Bardzo wielu go nie miało.
Wchodzili po takie zaświadczenie o własnych nogach, a wyjeżdżali na narach na Łączkę, do lasu, uroczyska, glinianki lub lądowało pod dziedzińcami, studniach lub w lochach NKWD/MBP/UB.
Dziś rodziny zbrodniarze gloryfikują ich jako "porządnych" członków swojej bliższej lub dalszej rodziny.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
@Obibok...
4 Lutego, 2013 - 00:07
Ano chyba miał. Niedaleko rodzinnej parafii Ojca, św. Katarzyny na Służewie, jest słabo zbadane pole tajnych pochówków ofiar UB. Na początku lat `90 eksplorowano je nieco z inicjatywy ówczesnego proboszcza św. Katarzyny, księdza Maja. Odkryto sporo kości, co spowodowało, że przy kościele powstał skromny choć wymowny monument memorialny. Również w niedalekich Pyrach - tam, gdzie polscy matematycy i oficerowie wywiadu pracowali przed wojną nad Enigmą - znajdował się jakiś ważny ośrodek PUBP lub "wojskówki", a może nawet NKWD.
Pozdrawiam
@TŁ
4 Lutego, 2013 - 00:23
Tam na wschodzie gdzie były siedziby NKWD od września 1939 roku do czerwca 1941 i od 1944 do 1952 włącznie, tam wszędzie gdzie były przeprowadzone badania stwierdzono pochówki osób zamordowanych przez te kanalie.
Podobnie było i na całym terenie PRL gdzie były wspólne siedziby NKWD/MBP/UB.
Tak więc zakres prac dla badaczy nie tylko z dzisiejszego IPN jest przeogromny.
Zabrakło po Naszej stronie takich bezwzględnych ludzi jakim był mój oprawca Tadeusz Szymański, którzy wyrwali by nawet z trupów wiedzę o pochówkach Naszych polskich Patriotów zamordowanych w komunistycznych katowniach.
Sam bym ich hartował czerwonym żelazem, a zaręczam, ze śpiewaliby lepiej niż poznańskie słowiki.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
@Obibok...
4 Lutego, 2013 - 00:32
Wiem, Obiboku, wiem... :-(. W odpowiedzi na Twój komentarz odniosłem się tylko do mojej najbliższej, rodzinnej okolicy i związanych z nią "miejsc naznaczonych"...
Dobrej nocy :-)
Wiem, że wiesz, ale inni też niech wiedzą, prawda?
4 Lutego, 2013 - 00:35
Spokojnej nocy.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Internet to jednak wspaniały wynalazek.
4 Lutego, 2013 - 00:18
A pomysł z zamieszczaniem takich dokumentów genialny.
Sorry za te truizmy, ale... no cieszę się, gdy coś dobrego się dzieje :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna.
4 Lutego, 2013 - 00:25
Podziękowania należą się przede wszystkim właściwemu pomysłodawcy, Tomaszowi A.S.
A także Obibokowi, który publikował wiele dokumentów z lat `70 i `80 ze swojego archiwum.
Entuzjazmu wobec internetu nie podzielam... w całości ;-).
Pozdrawiam
A to czemu? -
4 Lutego, 2013 - 00:33
że zapytam słowami zdziwionego lwa (Fiki-Miki).
Toż to niesamowity wynalazek - oto widzę fotkę Twojego taty... :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna.
4 Lutego, 2013 - 00:37
To już "z zupełnie innej beczki", że odpowiem słowami pewnego Pytona ;-)
@Tł
4 Lutego, 2013 - 14:51
Prawie przeoczyłam tę Twoją notkę. Dobrze, że udało mi się na nią trafić.
Nie dołożę swoich dokumentów do zbioru, bo ich nie posiadam. A nie posiadam, bo moja Mama miała manię pozbywania się wszelkich takich świadectw przeszłości. Nie dlatego nawet, że była miłośniczką porządków (choć była do przesady), ale dlatego, że historię z czasów wojny i czasów stalinowskich najchętniej w ogóle usunęłaby ze swojej pamięci. Miała traumę, którą nawet potrafię zrozumieć. Uważała, że historia zdemolowała jej dzieciństwo i młodość. I to niewątpliwie była prawda. Gdy wybuchła wojna, Mama miała 4 lata. Całe dzieciństwo upłynęło jej pod znakiem strachu, głodu i poniewierki. Wyrzucała to z pamięci. Nie chciała opowiadać. Twierdziła, że pamięta z tamtych czasów wyłącznie odgłos lecących samolotów i świst bomb. Myslę, że jednak pamiętała więcej. A jej młodość to czasy stalinowskie i też nie chciała wspominac niczego poza jednym dniem, gdy musiała jako 18-letnia dziewczyna wziąć udzial w jakimś spędzie i udawać, że płacze po wielkim Stalinie, gdy tymczasem był to jeden z radośniejszych dni w jej życiu.
To nastawienie mojej Mamy było zresztą źródłem wielu konfliktów pomiędzy nią a mną - szczególnie w latach 70/80, gdy miała mi za złe nadstawianie pleców na demonstracjach i roznoszenie ulotek, a szczególnie w stanie wojennym i później "mieszanie się" w to, w co uczciwy człowiek wtedy mieszac się powinien. Uważała mnie wtedy za złą matkę, bo była zdania, że ryzykuję rozdzielenie z moją maleńką córeczką. Ojca nie miałam już w latach 70, więc musiałam sama Mamie się przeciwstawić. Było to dla mnie bardzo przykre. Ale to przecież wieki temu :)
Mam trochę różnych zbiorów własnych z tamtych lat. Ulotki, gazety, kolejne numery podziemnego wydawnictwa, w którego wydawaniu i dystrybucji maczałam palce, ale "moja historia" zaczyna się praktycznie w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Swoją drogą aż trudno uwierzyć, że dla niektórych, dorosłych już dziaiaj ludzi, jest to zamierzchła przeszłość :)
@ellenai
4 Lutego, 2013 - 15:01
A ja to znalazłem przypadkiem w papierach po Matce. Przypuszczam, że ten "kwit" leżał tam "odłogiem", bo Ojciec ujawnił się dobre parę lat przedtem, nim poznał Matkę i doszło co do czego ;-).
Znalazłem też parę innych "kwitów". Jedne zabawne, jak druk ankiety pewrsonalnej z lat `50, który mi się gdzieś, cholera, zapodział ;-). Ale znajdę i opublikuję!
Inne mniej zabawne, jak kwit depozytowy z Centralnego Więzienia na Gęsiej z 1952 roku. Jedyny "kwit", który został po Dziadku ze strony Matki, oprócz Jego Zdjęć. Nawet aktu zgonu nie było, a zmarł(?) w tym więzieniu w niespełna półtora miesiąca po moim urodzeniu...
Pozdrawiam
@Tł
4 Lutego, 2013 - 15:17
To jest w ogóle świetny pomysł z tą prezentacją różnych dokumentów zachowanych w naszych domowych archiwach.
Czekam na dalsze prezentacje :) A jak dojdziemy do czasów bardziej współczesnych, to może sama również zajmę się skanowaniem tego, co poutykałam w różnych tekturowych teczkach :)
Chyba mam gdzieś gazetę, w której opisywano krakowską demonstrację w czasie Juwenaliów po śmierci Pyjasa (bodaj jakiś numer "Studenta"). Dziś to szokuje, jakiego wtedy propagandowego języka używano.
@ellenai
4 Lutego, 2013 - 15:26
Tak, to jest świetny pomysł. Chwała @Tomaszowi A.S. że chyba jako pierwszy zdecydował się na publikację dokumentów prywatnych z rodzinnej szuflady ;-). Chwała też @Obibokowi, który publikował wcześniej dokumenty o charakterze bardziej politycznym i fotodokumentację różnych miejsc...
Kusi mnie teraz parę fotografii rodzinnych i związanych z nimi anegdot... ;-)
@Tł
4 Lutego, 2013 - 15:32
Kusi mnie teraz parę fotografii rodzinnych i związanych z nimi anegdot... ;-)
O kurczę! Zachowujesz się jak kucharz, który daje głodnemu do ręki menu, zachwala kolejne smakołyki i mówi na końcu, że niestety wszystkie potrawy własnie "wyszły", ale zaprasza serdecznie w przyszłym tygodniu :)))
@ellenai
4 Lutego, 2013 - 15:39
No to nadajesz się do roboty!!!
Zapytasz, co to niby ma znaczyć? Już odpowiadam ;-)))!
Jako pierwsze zamierzam zamieścić zdjęcie moich Pradziadków (po kądzieli) przed ich chałupą w Wilanowie. Legenda rodzinna głosi, że Pradziadek Tomasz zatrudniając sezonowo parobków (słowo to nie miało wtedy negatywnych konotacji) sadzał ich najpierw do stołu i obserwował jak jedzą. Jeśli jedli z apetytem i "do czysta" mogli liczyć na robotę. Jeśli się krygowali - raczej nie ;-)))!
Ergo: głód i nieskrywany apetyt nie są niczym nagannym ;-).
@Tł
4 Lutego, 2013 - 15:52
Twó pradziadek był mądrym człowiekiem.
Naprawdę nadaję się do roboty i lubię pracować.
Niestety pradziadkowi i tak bym się nie nadała, bo nadaję się wyłacznie do pracy nie brudzącej białej koszuli :))))
Fizycznie jestem słaba.
@ellenai
4 Lutego, 2013 - 15:56
Nie ma sprawy, bo nie ma hektarów ;-)))!
Harde spojrzenie miał Twój tata
4 Lutego, 2013 - 18:57
Za samo spojrzenie dawali 3 lata
Znów się patrzą bardzo podejrzliwie
Pewnie coś szykują psubraty złośliwie
Takie dokumenty bardzo często ginęły
Bo wspomnienia traumatyczne duszę cięły
Trudno zrozumieć, bo żyjemy opowieściami
Jednak wielu cierpiało dniami, nocami
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
@Jacek Mruk
4 Lutego, 2013 - 18:59
Opowieści nie tak trudno zrozumieć. Problem w tym, że opowiadających jest coraz mniej... :-(
Pozdrawiam
TŁ
4 Lutego, 2013 - 19:38
Tym bardziej trzeba je nagrywać
By w przyszłości z kłamstwem wygrywać
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
@Jacek Mruk
4 Lutego, 2013 - 19:44
Najlepiej je zapamiętywać. I przekazywać z pokolenia na pokolenie. To najbardziej naturalny i najpewniejszy sposób uniknięcia wykorzenienia.
Pozdrawiam
TŁ
4 Lutego, 2013 - 20:01
W obecnych czasach są możliwości
Nagrywania przeżyć dla potomności
Choć niewielu już jest świadków
Tych zbrodniczych i zdradzieckich przypadków
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"