Traktat fiskalny na koniec świata

Platforma wraz z PSL-em forsują szybkie przyjęcie ustawy o ratyfikacji tzw. traktatu fiskalnego. Dowodem na to było wczorajsze posiedzenie połączonych sejmowych komisji ds. Unii Europejskiej, finansów publicznych i spraw zagranicznych, gdzie odbyło się błyskawiczne I czytanie projektu ustawy, która pozbawi Polskę niezależności w kształtowaniu narodowej polityki fiskalnej oraz gospodarczej. Trójka przewodniczących wspomnianych komisji, wszyscy oczywiście z Platformy: Agnieszka Pomaska, Dariusz Rosati i Grzegorz Schetyna, wprowadzili reżim, dotyczący zabierania głosu tak, aby w istocie pozbawić jedyną opozycję prawa głosu. Bo PO i PSL chcą ratyfikację traktatu przepuścić przez sejmową maszynkę do głosowania, tj. zwykłą większością głosów, a nie większością kwalifikowaną. Projekt ten oczywiście popierają inne partie postępu, tj. Ruch Palikota i SLD…

Skąd ten nagły pośpiech ? Przecież nie usprawiedliwia go nawet fakt, że Tusk na ostatnim posiedzeniu Rady UE zadeklarował przyjęcie przez Polskę euro od 2016 roku - chociaż Polska należy do czwórki najbiedniejszych krajów Europy, w doborowym gronie Rumunii i Bułgarii !

Odpowiedź znajdziemy w katastroficznych przepowiedniach o końcu świata – o czym np. ostrzega naiwnych hiszpańska policja. Wg. hiszpańskiej policji, tamtejsze sekty zapewniają przetrwanie kataklizmu w zamian za darowanie im dóbr i kosztowności. Wyznawcy niektórych sekt zapewniają, że jutro ziemię zaleje ogromna fala, inne donoszą o nagłej zmianie biegunów, jeszcze inne o inwazji pozaziemskiej cywilizacji. Wszystkie sekty oferują ochronę i przetrwanie. Jednak nie za darmo. Wcześniej trzeba przepisać sekcie cały majątek. - Chodzi o zablokowanie umysłu, przestraszony człowiek nie myśli logicznie i daje się łatwo manipulować. Tym łatwiej, jeśli ma w perspektywie zagładę - mówi Martin Puyals, specjalista zajmujący się sektami.

Nie inaczej jest z Unią Europejską, której koniec przepowiada wielu ekonomistów. W tej sytuacji – sekta pro-europejska wymyśliła sposób na przetrwanie końca świata, czym bez wątpienia będzie rozpad euro-landu. Tym sposobem na przetrwanie  jest oddanie szefowej sekty, której usługuje francuski lokaj – wszystkiego, co posiadają jeszcze tacy biedacy, jak Polska. A więc cherlawej gospodarki i jeszcze bardziej cherlawych finansów...

Polacy w tym handlu oczywiście się nie liczą, gdyż chodzi tutaj o uratowanie elit III RP przed końcem świata, a nie mieszkańców Polski ! Co mądrzejsi uratują się przecież na prawdziwych wyspach, gdy  pozostała większość to przygłupy, którzy za obietnicę przetrwania końca świata gotowi są żyć za 300 euro miesięcznie i pracować aż do śmierci – byleby tylko nie rządził PIS. Polacy muszą zatem w coraz „tańszym państwie”, jaką stała się III RP, być jeszcze tańszą siłą roboczą, obsługującą koncerny z bogatych krajów Unii i oczywiście : zbudowane w Polsce stadiony, które są symbolem naszej dumy narodowej i cyklicznego szału.  Unia zatem – za przetrwanie końca świata, jaką byłby rozpad euro-landu, ustali nam podatki, przejmie polskie finanse i resztki polskiej gospodarki, w tym bodaj dwa jeszcze banki, kolej, rafinerie, szpitale, pocztę, energetykę i co oczywiste – także fotoradary- podstawę funkcjonowania III RP. Na końcu zaś przejmie policję i sądy, które i tak już w III RP nie działają.

To, że koniec świata nastąpi wie już każdy – czego potwierdzeniem są nadal wysokie notowania Platformy. Wynika to z faktu, że duża część społeczeństwa wierzy, że głosując na Platformę Obywatelską uchroni się przed końcem świata. Przepisując Platformie całą swoją przyszłość i idąc za głosem pro-europejskiej sekty – mając tylko w perspektywie zagładę – przestraszony, z zablokowanym umysłem leming nie myśli logicznie i daje się łatwo manipulować – twierdzi Martin Puyals, specjalista zajmujący się sektami.