Rostowski żąda nowego podatku - od wypłaty gotówki w bankomacie.
Pazerność będąca pokłosiem (a może „pogrosiem” :) rozpaczliwie pustego worka zwanego budżetem a nadmiernie rozdętego przez nieodpowiedzialnego „sztukmistrza z Londynu” jest wprost przerażająca.
Co prawda w tym przypadku z wprowadzenia nowej opłaty nie skorzysta bezpośrednio budżet acz prywatni operatorzy bankomatów. Ministerstwo Jana (Jacka?) Vincenta R. wpadło na jak mogło by się wydawać dość dziwaczny pomysł opodatkowania wypłat z bankomatów na rzecz prywatnych podmiotów zarządzających sieciami bankomatów w Polsce (w tym i samych banków bo te mają też własne, często potężne sieci bankomatów) przejmując niejako rolę pasera czy też raczej bandyty grożącego ofierze użyciem przemocy jeśli ta nie kupi od niego nie potrzebnej cegły, którą ten ściska w garści. Chodzi tu o tzw. opłatę surchange ( temat naświetla poniższy artykuł LINK) a pretekstem do jej wprowadzenia jest jakoby troska o rozwój prywatnych firm stawiających bankomaty i rentowność tej działalności. Skoro nawet naczelny organ prasowy jakim jest GW doszukuje się spiskowych teorii (widać nie tylko w sprawie Rywina można czasem „pospiskować”), że coś może być nie tak z tym podatkiem to musimy na poważnie przyjrzeć się temu z uwagą.
Do tej pory resort Vincenta nie przejmował się zbytnio prywatnymi firmami co najwyżej niszczył je i wysyłał w niebyt (dla przypomnienia: JTT, Optimus R. Kluski) . Jedyny biznes jaki ten resort od lat wspiera to biznes producentów kas fiskalnych, któremu co rok rzucano kilka albo kilkanaście tysięcy nowych „ofiar” spośród wskazanych grup zawodowych zmuszanych do instalacji kas fiskalnych – czasami nie bez oporu ze strony poddanych (LINK) .
----------
Faktycznie operatorom sieci bankomatów ostatnimi czasy miało się skończyć eldorado w postaci dopłat jakie otrzymywali od organizacji płatniczych VISA i MASTERCARD od każdej wypłaty z bankomatu. Opłaty miały zostać obniżone czy nawet zniesione (czy zostały , o ile i od kiedy może ktoś wie?) co miało spowodować mniejsze wpływy dla operatorów bankomatów. Jednak nikt nie bronił owym operatorom negocjowania indywidualnie z bankami, wystawcami kart dowolnej opłaty od wykonywanej wypłaty lub usługi udostępniania urządzeń. Bank i tak przerzucił by te opłaty na właściciela konta/karty i wyszedł by na zero albo nawet na tym zarobił. To, że bankomaty są coraz popularniejsze i jest ich mimo wszystko coraz więcej świadczy o tym, że ich obsługa generuje nadal dochód inaczej wszyscy by polikwidowali ten niedochodowy interes.
Oczywiście z punktu widzenia właściciela sieci bankomatów bardzo cenne jest posiadanie zaprzyjaźnionego urzędnika w ministerstwie, który tak z własnej i nie przymuszonej woli napisze ustawę w efekcie, której każda transakcja będzie opodatkowana a podatek od niej będzie wpływał na nasze konto „by żyło się lepiej” NAM. Jak już wspomniano poza lobby „kas fiskalnych” nikt nie mógł liczyć w resorcie na takie zainteresowanie i nagle stał się cud.
Skoro pieniądze z podatku mają iść na „rozwój sieci” bankomatów to pytanie czy będą iść w całości czy jakąś ich część trzeba będzie zostawić ministerialnemu „sponsorowi”? Jak by nie było w budżecie nie zostanie aż tyle ile by chcieli wszyscy zainteresowani. Zatem ukryty cel tego podatku jest inny. W rzeczywistości jest nim ograniczenie obrotu gotówkowego przez wprowadzenie znacznych prowizji od wypłat. Znaczna część osób przywiązanych do wypłat z bankomatu zdecyduje się na obrót bezgotówkowy gdy zobaczy ile miesięcznie musi zapłacić za luksus wypłaty gotówki z bankomatu. Gdy dołożymy do tego wysoką prowizje za wypłatę gotówki w okienku bankowym system będzie uszczelniony. Banki będą zadowolone bo wyprą z obiegu drukowany pieniądz zastępując go całkowicie wirtualnym, który tworzą w dowolnej ilości i który są w stanie upłynnić w ciągu jednej chwili i dowolnym kierunku. Z kolei resort Vincenta zmusi wszystkich od ewidencjonowanych elektronicznych form płatności za pośrednictwem systemu bankowego co doprowadzi do znaczącego ograniczenia albo całkowitego upadku szarej strefy (blisko 35-40% PKB to właśnie szara strefa dzięki, której tak długo broniliśmy się przed kryzysem). Strategia ta (wyparcie przez lobby bankowe za pośrednictwem przymusu urzędniczego z gospodarki obrotu gotówkowego) jest całkowicie skoordynowana a jej działania znajdują się wysoko wśród priorytetów Polskiego Związku Banków Polskich (PZBP) – temat został zasygnalizowany w poniższym artykule prawie 2 lata temu LINK.
Jak zauważył już dość dawno temu zauważył Alexis de Tocqueville „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy”. Tu należ dodać, że „nasza” aktualna władza ludowa ani nie jest łagodna (szalejący ostatnimi czasy „smoleński samobójca” czy tajemniczy podpalacze mienia niezależnych dziennikarzy LINK) ani liberalna więc należy spodziewać się kolejnych „okrucieństw i niegodziwości” względem tubylców posiadających jeszcze jakiekolwiek mienie od którego można by ich uwolnić (czytaj: które można by im zrabować).
Przypomnijmy, że w roku 2012 Vincent wprowadził udoskonalony (uszczelniony) „podatek Belki”, który nakazuje podzielić się z „władzą ludową” 19% zyskiem od każdej złotówki złożonej na procent do banku (z drugiej strony biorąc poprawkę na oprocentowanie lokat bankowych a po uwzględnieniu faktycznej inflacji oraz „podatku Belki” wszystkie one generują straty dla posiadacza). Oprócz podwyżki VAT z 22 do 23% i wprowadzenia pełnej stawki VAT (ponad 3 krotna podwyżka podatku - LINK) na ubranka i obuwie dziecięce (ach co za zachęta dla tubylców do posiadania dzieci !- LINK) postanowiono dobrać się do kierowców. Rytualna podwyżka akcyzy na paliwa to za mało dlatego Vincent zasekwestrował aż 1,2 miliarda złotych w 2012 r. (LINK) wpływów z mandatów wlepianych kierowcom. Ci złośliwie jakoś nie chcieli płacić (popełniać dość przestępstw za które można by wystawić mandaty) - zdaje się, że póki co wpływy są jakoś 50-100 razy mniejsze od zakładanych. Jednak w roku 2013 nasza władzuchna optymistycznie planuje nałożyć mandaty na kierowców na kwotę aż 3 miliardów. Nawet postawienie 3 razy większej liczby foto radarów ani wypuszczenie kolejnych patroli ITD już nie tylko przeciwko kierowcom ciężarówek ale i samochodów osobowych nie da takiej kwoty. Skoro nie da a kasa jest potrzebna to kasę trzeba wyrwać tam gdzie ona faktycznie jest pobierana. A takim miejscem są bez wątpienia bankomaty, które bezczelnie wydają ludziom ich własne, czasowo przecież zdeponowane w banku pieniądze oraz ograniczenie obrotu gotówkowego co ułatwi nadzór nad finansami obywateli.
Tu dla porządku należy przypomnieć, że mimo pozbycia się pod koniec roku 2012 ostatnich długów z okresu Gierka poziom zadłużenia państwa przekroczył już bilion złotych a suma samych co rocznych odsetek od bieżących długów przekracza roczne przychody państwa z podatku PIT (podatki dochodowe od obywateli). W świetle tej informacji nie należy się dziwić że państwo przestaje realizować swoje podstawowe funkcje jak choćby realizować świadczenia medyczne w ramach NFZ – po prostu brakuje pieniędzy na zapłacenie szpitalom za tzw. „nadwykonania” czego naturalną konsekwencją jest bankructwo zadłużonych placówek medycznych a nie tak dawno przecież zrabowało strumień pieniędzy z tzw. II filara emerytalnego, który zamiast iść do OFE w 70% składki idzie dodatkowo do ZUS co nie uchroniło obywateli przed wydłużeniem im wieku emerytalnego czyli ograniczeniu prawa do emerytury (LINK1 / LINK2) skutkiem czego dla większości obywateli-właścieli jedyna emerytura będzie pochodziła albo z własnych oszczędności albo ze wstecznej hipoteki (LINK).
Następne kroki są nie trudne do przewidzenia. Są nimi wprowadzenie podatku katastralnego, który pozwoli rabować co roku każdego nieszczęśnika pod groźbą zlicytowania jego mieszkania/domu (LINK) i podwyżka zarówno podatku VAT (do 25%) jak i akcyzy na paliwa i nośniki energii czy rozbudowa istniejącego systemu e-myta (LINK1 / LINK2) zarówno na podlegające mu dziś auta ciężarowe a być może i auta osobowe (w końcu skoro frajerzy nie chcą płacić za jazdę po najdroższych na świecie autostradach a stać ich na paliwo niech płacą za prawo jazdy jakąkolwiek drogą).
P.S.
Na pocieszenie dodajmy, że co sprytniejsi obywatele bronią się jak mogą. Drastycznie wzrosła ilość zakładanych spółek komandytowych (LINK), które póki co pozwalają nie płacić podatku CIT (podatek od przedsiębiorstw).
P.P.S.
W zaistniałej trudnej sytuacji nie pozostaje nic innego jak życzyć zgodnie z wytycznymi "przyjaciół" z Cha-bad--Lub-avi-tch "Wesołej Chanuki!" LINK
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6348 odsłon
Komentarze
Muszę
12 Grudnia, 2012 - 22:42
jutro zapytać mojego prawnika jak przekształcić nasza mała firemkę na spółkę komandytową. Dzięki za podpowiedz.
lupo
!!!
12 Grudnia, 2012 - 22:47
Od czego jeszcze muszą wprowadzić podatek, żeby się ich wyborcy obudzili - od życia?!!!!
@ PP
12 Grudnia, 2012 - 23:42
Tylko patrzeć, jak nam Vincent wprowadzi podatek od... pojemności płuc (chodzi o zużycie tlenu) i od za przeproszeniem... wagi kupy (chodzi o ilość spożywanego "papu"). Im mniej, tym lepiej. I tak oto będzie wyglądała dodatkowa metoda prowadzenia powolnej eksterminacji Narodu Polskiego przez (nie)rząd Tuskoliniego.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
Satyr
13 Grudnia, 2012 - 00:09
A fe!
Dobranoc :)
No właśnie.
12 Grudnia, 2012 - 23:51
Jesteśmy systematycznie i z premedytacją okradani ze wszystkiego i co? I NIC!!! Właśnie - NIC! Tussk trzyma za mordę i kibicujemy temu. To straszne.
Autor
13 Grudnia, 2012 - 03:00
Wyczytałem gdzieś (nie mogę znaleźć linku), że około 80% naszych dochodów zjadają podatki. Po prostu barbarzyństwo, a chodzi chyba o to, aby nie dopuścić do powstania polskiej klasy średniej, która posiadałaby pieniądze na inwestowanie w Polsce.
Z kolei, przyjaciółka, po odwiedzinach w kraju, zachwycona była poziomem życia materialnego Polaków, a także ich kulturą, znajomością języków (szczególnie u młodzieży), chęcią pomocy itp. Jeździła także po prowincji, nie tylko po Warszawie.
Kontrastem dla niej była wizyta w Pradze i widoki stad pijanej młodzieży czeskiej.
Może więc szara strefa gospodarki polskiej to znacznie wyższy procent PKB niż 35-40%, który Pan/i podaje? Inaczej nie potrafię tego zrozumieć.
Z przyjemnością (jeśli można tak powiedzieć, w obliczu "czarnych" wieści) przeczytałem ten artykuł.
Autor
13 Grudnia, 2012 - 03:59
Czytałem gdzieś (zgubiłem link), że około 80% dochodów Polaków jest konfiskowane przez państwo. Barbarzyństwo, a chodzi chyba o nic innego, uniemożliwienie powstania klasy średniej, która miałaby pieniądze na inwestycje w Polsce.
Z drugiej strony, niedawno wróciła z Polski przyjaciółka, zachwycona poziomem życia materialnego w Polsce, kulturą, znajomością (szczególnie wśród młodzieży) języków obcych, chęcią pomocy, itp. Jeździła nie tylko po Warszawie, po prowincji także.
(Kontrastem dla niej była Praga i tabuny pijanej młodzieży czeskiej.)
Więc może, aby zrozumieć jej wrażenia z Polski, należałoby dopuścić znacznie większą szarą strefę, niż tylko 35-40% PKB?
Z przyjemnością (jeśli można to tak nazwać, gdyż wieści niewesołe) przeczytałem Pana/i artykuł.
@
13 Grudnia, 2012 - 04:02
Proszę wybaczyć -- myślałem, że "zjadło" pierwszy wpis.
do dziś nie wiem jak taka kreatura jak JV-R okupuje stołek
13 Grudnia, 2012 - 09:57
ministra finansów - przybłęda z Londynu, bankrut, nie majacy z Polska nic wspólnego, geszefciarz parajacy się wynajmem mieszkań w Londynie kupionych na kredyt - za prawdę żałosne i kryminogenne te jego kwalifikacje ;/
Czy ktoś jest na tyle biegły w prawie, by mi wyjaśnił jakie warunki musi spełniać kandydat na ministra finansów w Polsce? Czy byle czubkowi z wariatkowa czy rzezimieszkowi z doków można powierzyć miliardy daniny publicznej a ten całkowicie bezkarnie, gdy przyjdzie "gorączka" po prostu wsiądzie do samolotu i sp... do ciepłych krajów zostawiając nas wszystkich na zgliszczach?
jeszcze odnośnie nazewnictwa tej kreatury (zwanego potocznie Gargamelem) - niedawno ze sporym zdziwieniem przeczytałem w GaPol przeprosiny adresowane do Rostowskiego cytuję z pamieci - "Redakcja przeprasza p. Jan Antony Vincent - Rostowski za nazwanie go John Anthony Vincent - Rostowski..."
dziwaczne i cudaczne, prawda? Ciekawe tylko że jakoś od 5 lat nie słyszałem żadnego sprostowania faktu nazywania w mediach tego osobnika per "Jacek" - rozumiem "trynd" by media ogłupiały społeczeństwo na kazdy znany sposób, ale żeby przez 5 lat nie być pewnym jak minister finansów się na prawdę nazywa (pomijajac brak PESEL, NIP itp atrybutów bez których zwykły obywatel miałby status menela i nawet rachunku w banku by nie zdołal otworzyć) - ludzie, co to q...za platformiano-bezpieczniacka groteska??
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Polon2010
13 Grudnia, 2012 - 20:46
Kilka tresciwych artykułów o tym panu tutaj:
http://www.bibula.com/?p=57741
Rozumiem, że Tusk Michał vel Bąk Józef przerzucił się z
13 Grudnia, 2012 - 19:11
samolotów na bankomaty...
10