Rostowski 14 miliardów

Obrazek użytkownika bip
Gospodarka

Podobno J. Kaczyński zaproponował emerytom kwotę wolną od podatku w wysokości 1000 złotych. Podobno MinFin wyliczył, że będzie to "kosztowało" 14 miliardów.

 

Ja chyba nie bardzo umiem liczyć ale:

Liczba emerytów i rencistów na koniec lipca 2012: 7 348 200

Kwota wypłaconych świadczeń: 13 030 100 000,00

Średnia emer/rent: około 1800

Podatek: około 138

7 348 200 x 138 x 12 = 12 168 619 200,00

To ZUS. Dodajmy do tego KRUS.

KRUS świadczeniobiorcy:

przyjmijmy że 1 500 000

Średnie świadczenie: przyjmijmy że 1000 zł (w 2011 było chyba coś koło 850 zł)

Wyjdzie coś koło miliarda podatku.

 

SUMA: 13 168 619 200,00

 

No to zwalniamy z podatku dochód do 1000 zł.

Rolnicy nie płacą podatku.

A w ZUS-ie wyszło by mniej więcej tak:

Średnia opodatkowana emerytura: 800

Podatek: 36

7 348 200 x 36 x 12 = 3 174 422 400

 

13 168 619 200 - 3 174 422 400 = 9 994 196 800

 

Powiedzmy że ta propozycja "kosztowała" by budżet 10 miliardów. No wiec panie najlepszy MinFin w historii tej planety o co halo? Gdzie się podziały 4 miliardy?

 

Może ktoś by mnie skorygował bo ja chyba faktycznie nie umiem liczyć.

 

UWAGI

Wyliczane podatki nie zawierają ulg i odpisów (np na leki, na kościół itp).

Część tych 10 miliardów wróci do budżetu wraz z podatkiem od towarów i usług, spokojnie można przyjąć 10% do 12%.

Według MF wpływy podatkowe od emerytów i rencistów w 2011 roku wyniosły w sumie 8 068 821 534 zł - http://www.mf.gov.pl/_files_/podatki/statystyki/2011/rozliczenie-2011.pdf

Brak głosów

Komentarze

Wszelkie "koszty" i "straty" budżetu o których mówi Rostowski to są pieniądze które będą mieć ludzie.
Remek.
"Pieniądz jest nerwem wojny"

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#288723

Liczyć może Pan umiesz, ale po niewłaściwej stronie.
Kiedyś walcowali ekonomię polityczną socjalizmu dziś na plastikowym pieniądzu tworzą wirtualne byty w świecie ekonomii urojonej.

Miarą fachowości Rostowskiego jest fakt że nie udało mu się od 6 lat stworzyć omówienia finansów państwa bez nawiązania do Kaczyńskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#288734

A czy przypadkiem J. Kaczyński zaproponował nie tyle kwotę wolną od podatku dla każdego emeryta i rencisty, ile zwolnienie od podatku tylko tych emerytów i rencistów, których całe świadczenie nie przekracza 1000 zł?
Po co zwalniać z podatku emerytury w wysokości 4 czy 5 tysięcy złotych?

Vote up!
0
Vote down!
0
#288759

własnie to zaproponował
i nic więcej, tylko dla tych, których emerytura nie przekracza 1000zl

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#288762

...
Emeryt pobierający obecnie świadczenie w wysokości około 850 zł otrzymał by na rękę jakieś 990 zł, ten z 950 zł -> 1100 zł. No i wszystko było by OK gdyby nie taki drobny szczegół że ten kto dzisiaj dostaje 1001 zł dalej by dostawał te 1001 zł.

Jeśli o to chodziło J. Kaczyńskiemu to jest to zwyczajnie nie do przyjęcia i proszę mi uwierzyć, że tych co mają 3000 emerytury najmniej by obeszło, bo chyba sami przyznacie że nie może być tak że zostawiamy biedaka z 1000 zł a innemu biedakowi co ma 990 zł podwyższamy świadczenie na 1150 zł?

Vote up!
0
Vote down!
0
#288806

Dlaczego nie do przyjęcia? W końcu zwykle stosuje się pomoc finansową czy ulgi do jakiejś granicy. Ci, którzy przekraczają ją o niewiele, zawsze będą sie czuli pokrzywdzeni. Ludzi otrzymujących bardzo niskie świadczenia wcale nie jest mało. Dziś najniższa renta przy częściowej niezdolności do pracy wynosi 613, a z tytułu całkowitej niezdolności do pracy 799 zł brutto.

Vote up!
0
Vote down!
0
#288808

... po to jest skala podatkowa aby od tych co maja dużo, od pewnego poziomu zabierać więcej.
W tym konkretnym przypadku faworyzujemy jednego biedaka a innego kopiemy w dupę. Bo zapytam się jeszcze raz: jaka jest różnica między emeryturą 990 zł aby do niej "dołożyć" 150 zł, a 1001 aby pozostawić ją niezmienioną?

Jeśli ustalimy, że w przypadku rent i emerytur kwota wolna od podatku to 1000 zł (na miesiąc oczywiście) to ten co mniej niż 1000 zł brutto i tak podatku nie zapłaci, ale ten kto ma 1001 zapłaci podatek tylko od tej jednej złotówki (w praktyce 0), ten co ma 1500 od 500 itd, i to jest i sprawiedliwe i logiczne i przejrzyste.

No chyba że zwyczajnie zwolnimy wszystkich emerytów z podatku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#288819

Może zatem warto by przesunąc tę granicę. Tylko od którego momentu biedak przestaje już być biedakiem?
Obawiam się, ze na zwolnienie pierwszego tysiąca złotych dla wszystkich pobierających świadczenia, mimo wszystko zwyczajnie nas nie stać. Zamiast zwalniać z płacenia podatku od pierwszego tysiąca zł kogos, kto ma emeryturę jak Jaruzelski i emerytów mundurowych, którzy mają 50 lat i przy wczesnych wysokich emeryturach dodatkowo dorabiają w firmach ochroniarskich, lepiej przeznaczyc te pieniądze na to, na co ich brakuje. A brakuje na wszystko - na ulgi prorodzinne, na służbę zdrowia, na zasiłki społęczne itd.

To, co proponujesz, sprawiedliwe jest jedynie pozornie.
Tak, jak już napisałam - zasiłki przyznaje się też do pewnej granicy (coś ok. 350 zł/osobę) i także jedna złotówka może powodować, że zasiłku się nie przyznaje.
Masz tu dokładnie taką samą sytuację. Jesli dwie osoby mają łacznie 700 zł, to dostaną zasiłek, a jesli mają łącznie 701 zł, to już go nie dostaną.

Piszesz: ... po to jest skala podatkowa aby od tych co maja dużo, od pewnego poziomu zabierać więcej.
Toteż zabiera się więcej. 18% od kwoty większej jest większe nież 18% od kwoty mniejszej. Natomiast nie widzę powodu, by wszystkim dawać hurtem kwotę wolną od podatku
w wys. 1000 zł. To czemu jej nie dać ludziom, którzy pracując zarabiają najniższą pensję, a na umowach śmieciowych czasm nawet poniżej tej najniższej?

Vote up!
0
Vote down!
0
#288825

Nie bierzesz jeszcze jednej rzeczy pod uwagę. Kwoty dla każdego obywatela dziś wolnej od podatku. Jeśli ktoś ma emeryturę np w wysokości 2 000 zł, to może sobie w rozliczeniu rocznym odpisać od podatku kwotę wolną, czyli ponad 500 zł (od PODATKU, a nie od podstawy wymiaru), więc de facto dostaje zwrot tej kwoty. Jeśli 1000 byłoby od podatku zwolnione w ogóle, to ta kwota ponad 500 zł, ktora jest odliczana od podatku każdemu, biedakowi nie byłaby odliczana, bo nie ma od czego jej odliczyć. Trzeba bowiem mieć do zapłacenia jakiś podatek, by od niego mozna sobie ją odliczac.

Vote up!
0
Vote down!
0
#288826

W PRL uczono w szkole ,że kapitalizm to wyzysk człowieka przez człowieka, pokazywano często filmy prezentujące oblicze ustroju który teraz dla niepoznaki nazywamy demokracją. To oczywiście była komunistyczna propaganda.
Cóż teraz wszyscy jesteśmy wolnymi ludźmi nikt do pracy nas nie zmusza a pracodawcy też korzystają z prawa wyboru i zatrudniają kogo uważają za stosowne często przypominając pracownikom o dobrodziejstwie demokracji i prawie do wyboru pracy mówiąc jak się nie podoba to ……. ,za bramą czekają ci, którzy z pocałowaniem ręki pracę wezmą. Nie istotne ,że na ¼ etatu będą pracować 12 godzin dziennie. Żołądek to taki organ, podobnie jak głodne dziecko , któremu nie da się wytłumaczyć niedoborów kryzysem i dyrektywami unijnymi.
Cóż lub któż i czym nas tak zbałamucił w 80-tych latach, że walczyliśmy bezprzykładnie na świecie o tę krainę wiecznej szczęśliwości gdzie kilkaset tysięcy polityków i urzędników troszczy się o to żeby nam żyło się lepiej i gdzie prawo -prawo znaczy a sprawiedliwość –sprawiedliwość.
Nic więc dziwnego skoro W czasie rejestracji Solidarności, 10 listopada 1980 roku Lech Wałęsa stwierdził:

„Nie kwestionujemy socjalizmu. Na pewno nie wrócimy do kapitalizmu, ani nie skopiujemy żadnego wzoru zachodniego, bo to jest Polska i chcemy mieć rozwiązania polskie…. Niech panowie zapiszą, że nie będziemy wysuwać programów politycznych, a w żadnym przypadku ich realizować”
„Tworząc nowe, niezależne, samorządne związki zawodowe, MKS stwierdza, że będą one bronić społecznych i materialnych interesów pracowników i nie zamierzają pełnić roli partii politycznej. Stoją one na gruncie zasad społecznej własności środków produkcji stanowiących podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycznego...(-)... , dążą one do zapewnienia ludziom pracy odpowiednich środków kontroli, wyrażania opinii i obrony swych interesów
Czy będzie tylko wlasnością którejś korporacji czy banku? Ktoś zaminusował, ale taka jest prawda. Przed 1989 r. nikt nie mówił, że w Polsce jest komunizm, bo go nie było, ale był socjalizm. Wypaczony i w krzywym zwierciadle, ale socjalizm. Dopiero po roku 1989, "bojownicy" zaczęli mówić, że walczyli z komunizmem przejdź do komentarza »
wszystko po to aby zlodziejom pederastom prostytutkom żyło sie dobrze.Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie "przerabianym" przez Grecję podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii, Glitnir Banku, w wyniku czego giełda zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu, a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej "25%u2033 - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej - była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "Magna Carty". Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście - NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego "legendę" przekazywaną z ust do ust. Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Vote up!
0
Vote down!
0
#288763

Xenia
już dawno ulokował na swoich kontach na Karaibach! Z tych kont będzie pobierał godną emeryturę, na którą nas, Polaków, nigdy nie będzie stać. To zwykłe czerwone ścierwo.
A swoją drogą, jak to możliwe, że obywatel innego kraju, w tym przypadku Wlk. Brytanii, jest ministrem Polskiego rządu? Czy nigdy nikogo to nie zastanowiło?
To tak, jakby prezydentem Polski był putin, bo ktoś go wybrał na to stanowisko.
A ja pytam: KTO? Kto kogo wybiera w Polsce? Naród? Czy ONI sami się wybierają?

Vote up!
0
Vote down!
0

Xenia

#288780

W Irlandii najniższe wynagrodzenie zwolnione jest z podatku.

Vote up!
0
Vote down!
0

eirePL

#288807

BIP zgrabnie to policzył, a nawet zawyżył. Vincent z przyzwyczajenia dorzucił swoją dolę i obrywy dla PO. Zaniżył wpływy nie ujmując np zarządzanie w administracji podatkowej. A że komuś się próg 1 tysiąca nie podoba, to trudno. Nie dogodzi się wszystkim, a ulży biednym. Bilans i tak wyszedł by na zero. Dużo wrzasku, aby przekrzyczeć aferę afer Tuska AG. A co z pożyczką dla Grecji? Może tak podałby Vincent jakieś dane, w postaci rat i odsetek jakie wpłynęły do kasy państwa, lub innych papierów śmieciowych?

Vote up!
0
Vote down!
0

Nasza Szkapa

#288929