Ach, ten Macierewicz!

Obrazek użytkownika Mohair Charamassa
Kraj

Zerknąłem dziś rano na onet i wp by sprawdzić czy pojawił się choćby ślad relacji z odbywanej w Warszawie konferencji naukowej nt katastrofy smoleńskiej. Pojawił!
Na wp znalazłem taki tytuł: „GPC: przyczyną katastrofy musiał być wielopunktowy wybuch”. Tymczasem, równolegle na onecie: „Macierewicz zrobił nas w konia”. Fajnie, prawda? Fajnie się czyta razem obydwa tytuły. Kto chce, niech wierzy w przypadek, ja jakoś uwierzyć nie mogę.

Pomimo powagi sprawy pierwsze skojarzenie to podobieństwo techniki przekazu do tego ze starego, żydowskiego dowcipu o trzech rzeźnikach reklamujących swoje sklepy. Na sklepie z lewej - napis: najlepszy towar, na sklepie po prawej: towar najtańszy; szyld na sklepie pośrodku: wejście!

Więc wszedłem. Co się okazało? Ano to, że Macierewicz zrobił nas w konia nie w związku z ustaleniami konferencji, ale dlatego, że nie pojawił się na jakimś przesłuchaniu. Nie mówiłem, że fajnie? Jeden przekaz prawdziwy, drugi też rzetelny, a jak się je doda – jaki przekaz poszedł w Polskę do tysięcy, którzy czytają wyłącznie tytuły?

To zresztą nie najważniejsze. Takie i inne, jeszcze bardziej prymitywne, zabiegi mainstreamu już dawno przestały dziwić. Jednak zarówno ich charakter jak i częstotliwość po części tłumaczą otępienie czytelników, którzy zamiast żądać natychmiastowych wyjaśnień, zalegają w posmoleńskim maraźmie. W błogim zaniechaniu snucia logicznych wniosków …

Przecież, gdyby nawet ustalenia konferencji budziły wątpliwości, to czy jest jakiś powód, żeby nie próbować ich natychmiast obalić? Czy nie jest to nasza racja stanu?

Nie wiem, czy kogoś obudzę, ale chciałbym głośno, jak najgłośniej zapytać: czy jest ktoś, kto mi wreszcie powie, czy ten Macierewicz, jego zespół i eksperci robią nas, czy nie robią w konia?

Jeśli tak, to gdzie, w którym miejscu się mylą?
Jeśli nie – już nikt nie będzie musiał mi tłumaczyć, co stało się w Smoleńsku ...

Brak głosów

Komentarze

Musimy to nadrabiać my. Nie możemy tylko siedzieć i na nich narzekać (to nie odnosi sie do Ciebie!!!).
Ja dzisiaj z ferworem i elokwencja dobrze wyszkolonego rasowego agitatora poinformowałam juz kilka róznych osób, łącznie z informowaniem o pogróżkach i anonimach do prof. Biniendy i donosach na niego do jego rektora - i z reakcją rektora (że widać prof. Binienda robi dobrą robotę), i o jego wkładzie w Dreamlinera (zwłaszcza w kontekście wpisu Sikorskiego na Twitterze). Nie pominęłam uwiarygodniania innych ekspertów. No i oczywiście przedstawiałam całą "merytorykę", jak tylko mogłam.

Po prostu musimy brać informowanie na siebie. I walczyć o wolne media, o Trwam na multipleksie, wspierać i kupować rzetelną prasę: GP i ND, ten ostatni dodatkowo choćby dlatego, że od rana szlachetnie udostępnia w necie cały numer, całe artykuły, łącznie z przepisami kulinarnymi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#300524

na Twoje pytanie
"czy ten Macierewicz, jego zespół i eksperci robią nas, czy nie robią w konia?"
odpowiedział sam minister Gowin http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/408397,wybuch-w-tupolewie-jaroslaw-gowin-odpowiada-naukowcom.html
jedynym wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy jest , że Oni Tusk i rządowa spółka wszyscy byli bici po głowie...
Dobrze kojarzysz w zamyśle grafomanów z onetu było dokładnie to co opisałeś.

Wypaczyć...
Wyrwać z kontekstu....
Przeinaczyć....

Vote up!
0
Vote down!
0
#300526

"Wypaczyć...
Wyrwać z kontekstu....
Przeinaczyć..."

Bardzo dobrze ujęte. Uzyję tej charakterystyki mediów i propagandy w mojej mailowej działalności "agitatorskiej" wsród znajomych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#300531

Hmmm, biorąc pod uwagę, że lemingi czytające w Większości onet.pl i taj nie rozumieją co czytają, to nawet nie zauważą przeinaczeń i manipulacji i niedopowiedzeń. Ponieważ lemingom trudność sprawia nawet zrozumienie prostego felietonu a co dopiero poważnego tekstu, o czym przekonałem się naocznie czytając komentarze lemingów pod własnym felietonem.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#300552

To, że lemingi nie zauważają manipulacji w mediach, jak i w całej blogosferze - jest wynikiem braku wyedukowania i tzw. "odporność na wiedzę". Może inaczej by odbierali informacje z mediów, gdyby tylko zechcieli zapoznać się z treścią książki pt. "Mass media i tożsamość Polaków" autorstwa bpa Adama Lepy z roku 1996,
wydanej przez wydawnictwo: Tygodnik Katolicki "Niedziela". Ale jak znam głupi upór i awersję lemingów do czytania tekstu dluższego od SMS-a, to nie zechcą wziąć tej książki do ręki. A szkoda. 

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#300621