O psach: Ciapku i Frodo
Moje dwa ostatnie psy pochodziły ze sklepu. Pies Ciapek pochodził ze sklepu spożywczego na warszawskim Ursynowie. Sąsiadka w nim pracująca powiedziała mi, że siedzi tam u nich zwierz i nie chcę się ruszyć. Za pomocą kiełbasy i sznurka przesunąłem zwierza ze sklepu do swojego mieszkania.
Pies Frodo pochodził z salonu meblowego „Agata” przy Alei Krakowskiej. Znaleźli go moi młodzi sąsiedzi i zabrali do domu. Nie mogli go zatrzymać ze względu na niemowlaka w domu, ponieważ pies (jeszcze nie Frodo) odnosi się do ludzi niebywale entuzjastycznie, nie bacząc na ich wiek. Trafił do mnie w kilka miesięcy po śmierci Ciapka. Nic lepszego nie mogło mi się przytrafić.
Pies Ciapek mimo swojej plebejskiej urody – był z niego prawdziwy wzorzec rasy kundel mazowiecki – miał niezwykle arystokratyczne maniery. Zawsze zachowywał się z rezerwą, nawet wobec własnego „Państwa”. Ale był to pies, który doskonale wyczuwał hierarchię. Kiedyś gościłem dwie szarytki. Bez namysłu ułożył się u stóp tej, która była przełożoną ich domu.
Gdy pracowałem na Mazurach, zabierałem Ciapka ze sobą. Żeby się po wsi nie pętał, zabierałem go ze sobą tam, gdzie akurat kierowały mnie obowiązki. W tym do banku w Mławie. Zawsze – skubany – nurkował pod biurko sympatycznej pani dyrektor.
Ciapek nienawidził ludzi w strojach roboczych. Listonosze, policjanci i żołnierze byli mu doskonale obojętni. Natomiast gdy tylko ujrzał „robociarza”, rzucał się na niego bez namysłu. Trzeba było uważać.
Frodo natomiast – z zupełnie niezrozumiałych dla mnie przyczyn – jest entuzjastą rodzaju ludzkiego. Kocha wszystkich. Listonosz przypłacił to dwoma nokautami. Dostał ze łba w przyrodzenie. Teraz, gdy puka do drzwi, ustawia się bokiem. Ale Frodo ma taki wyskok, że niższego osobnika może znokautować tzw. uppercutem, czyli ciosem w podbródek. Na szczęście jeszcze się to nie zdarzyło.
Ciapek, uosobienie – a właściwie upsienie – arystokratycznych manier, nigdy nie żebrał o jedzenie. Mógł mieć przed nosem najatrakcyjniejszą „pańską” kanapkę i…nic. Tylko raz zrobił numer, a przeżyliśmy razem 19 lat. Żona przywiozła z podróży służbowej do Oslo wędzonego łososia. Zaprosiliśmy parę znajomych i raczyliśmy się ową rybką, popijając ją zmrożoną wódeczką. Ciapek siedział sobie spokojnie, aż nagle wykonał szybką akcję… i pożarł naszemu gościowi… kawałek chleba z masłem, który ten trzymał w ręce. Absolutnie niezrozumiały przypadek. Jedyną słabością kulinarną Ciapka był kurczak. W dowolnej postaci. Wodził oczyma za każdym kurczakowym kęsem tak tęsknie, że zawsze mu coś skapywało. Ale kulturalnie czekał, aż kurczakowe resztki wylądują na jego misce w kuchni.
Frodo natomiast jest żebrakiem czystej wody. Cokolwiek „Państwo” je, pies siedzi i śledzi. A jako, że mordę ma mimiczną… Utarła się zasada, że co spadnie na podłogę, to do psa należy. Czasem zdarza się spaść na podłogę np. truskawce. Frodo bierze ją do pyska, oblizuje, ale nie nadgryza. Nie jest miłośnikiem truskawek. Ale gdy tylko ktoś chce zabrać poniewierający się na podłodze owoc, Frodo przełyka go błyskawicznie. Egzekucja psich praw obywatelskich jest u niego na pierwszym miejscu. Nawet kosztem smaku…
Pies Ciapek nie lubił się fotografować. Pies Frodo - wprost przeciwnie. Niestety, ich debilowaty Pan nie umie wklejać, mimo że próbował dobrą godzinę.
PS. Okazało się, że jestem tylko pół-debilem. Udało mi się wkleić psa Frodo, choć nie to zdjęcie, ktore wkleić chciałem :-))). Pies Frodo spoczywa w rogu, po prawej stronie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4892 odsłony
Komentarze
No to mnie trafiłeś
13 Lipca, 2012 - 11:14
prosto w serce !
Gdyby nie fakt, że pan listonosz przyniósł mi właśnie zamówioną : "Wisła jak krew czerwona" , co mnie skutecznie odklei od komputera, to poleciałabym tropem tej notki, do wyczerpania ostatnich sił życiowych, i do wyczerpania cierpliwości najcierpliwszych.
Jako rzekłam : idę poczytać, jednak nie odmówię sobie :))))
"Za pomocą kiełbasy i sznurka przesunąłem zwierza ze sklepu do swojego mieszkania." Mieszkasz na zapleczu sklepu ?
Pozdrawiam.
mukuzani
Czy 10 ?
13 Lipca, 2012 - 11:15
Jak nie, jak tak. :))
mukuzani
@mukuzani
13 Lipca, 2012 - 11:32
Nie mieszkam na zapleczu sklepu. Przesuwanie odbywało się na dystansie ok. 100 metrów.
Frodo
13 Lipca, 2012 - 11:52
to faktycznie fotogenista. Akurat pod reflektorem mu pasi :)
Ciekawe, że notki o zwierzakach są z reguły takie ...ludzkie.
Nie odbierz tego, proszę, jako aluzji do innych Twoich notek. Spostrzeżenie jest ogólne i moim zdaniem coś w nim jest. I to coś jest dziś sprytnie wykorzystywane. To taka 'teoria spiskowa'...
Pozdrawiam
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 12:02
Powiem szczerze, że napisałem ją z aż trzech powodów:
1. Jestem w złym humorze.
2. Ponieważ nie mogę nic zrobić dla psów ze schroniska opisywanego prze Ciri, to postanowiłem choć w ten sposób zrehabilitować się wobec psiego rodzaju.
3. Wczoraj pogadywałem sobie z Bacą i AdamemDee o psie Frodo obsrywającym okolicę rosyjskiej ambasady, więc uznałem, że za ten psi polski patriotyzm coś mu się należy. A psu Ciapkowi należy się za całokształt. Obsrywał tamte okolice przez ponad 17 lat!
Pozdrawiam :-)))
Wszystkie Ciapki są cudowne!
13 Lipca, 2012 - 12:07
Obsrywanie bywa nazywane użyźnianiem - zależy, kiedy komu która wersja pasuje :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 12:13
Zdecydowanie nie użyżniał! Obsrywał!!! :-)))
Wszystkie Ciapki są cudowne!
13 Lipca, 2012 - 12:17
c.b.d.u. :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Pies Frodo w całej okazałości
13 Lipca, 2012 - 12:34
Hurra!!! Udało mi się zmienić grafikę! Oto pies Frodo w okazałości!!!
PS. To nie są zwłoki psa Frodo. Pies Frodo uwielbia sypiać w dziwnych miejscach i w dziwnych pozach. :-)))
Rasowy aktor, model, pozer -
13 Lipca, 2012 - 14:01
sesje zdjęciowe to chyba jego żywioł :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Tł
13 Lipca, 2012 - 12:45
Mój pies miał na imię Drakula. I dodam, że wbrew imieniu nie był to on, ale ona :)
Kundel, bo jakby inaczej?!
Wielki, straszny i czarny mieszaniec doga z wilczurem.
Budził grozę w okolicy i popłoch, gdy zaczynał szczekać.
Bo w tym jego szczekaniu było słychać odległe grzmoty zbliżającej się nawałnicy i odgłosy bulgotu smoły w najgłębszych czeluściach piekieł.
Zresztą całkiem niesłusznie wzbudzał przerażenie, bo było to kochane, łagodne i niezwykle mądre stworzenie o pięknych, ciepłych, brązowych oczach.
A dlaczego masz zły humor? :)
@ellenai
13 Lipca, 2012 - 13:17
Kłopoty, jak zwykle...
Drakul czyli Smok. Całkiem adekwatnie do opisu... ;-). Ciapek był bydlęciem szczekliwym, ale jego szczek odpowiadał parametrom kundla rasy mazowieckiej, a więc należałoby raczej stwierdzić, że był jazgotliwy. ;-)
Natomiast Frodo jest raczej milkliwy w domu. Odreagowuje w czasie spacerów. Szczek ma grożny, ale ten szczek - o dziwo - oznacza zwykle chęć skumplowania się z tym zwierzem, który jest obszczekiwany... :-)))
Pozdrawiam
@Tł
13 Lipca, 2012 - 13:27
Jeśli jest źle, to podobno tylko po to, by potem umieć się cieszyć, że jest lepiej. Więc nos do góry! :)
@ellenai
13 Lipca, 2012 - 13:55
To tylko podobno... :-(
No to, oprócz dychy, masz jedną gwiazdkę więcej.
13 Lipca, 2012 - 13:31
Opowieści o zwierzakach zawsze są ujmujące, a zbieranie tych nieszczęść z ulicy budzi najwyższy szacunek.
W przypadku jednego z moich kotów "zbieranie z ulicy" zupełnie nie pasuje, bo ta kocina (jakieś 75 dkg) rosła na wierzbie, z której nie mogła zleźć.
Do dziś boję się zastanawiać, czy darła się tam (w upał) dwie godziny, czy dwa dni.
P.S. Z tą kiełbasą, to miałeś szczęście, bo znam takiego psiego łobuza (też znajda), który, jak chce się panu zerwać i pohasać, nie reaguje na nic, nawet na kabanosy i suchą krakowską. Więc mój kumpel ma takie przeżycia, że idzie z kilogramem śląskiej lub z kabanosami wołać psa, wokół niego i zanim podąża sfora psów liczebna na jakieś 30 sztuk, a jego "psia zaraza" i tak nie chce przyjść.
:-)))
@ossala
13 Lipca, 2012 - 13:54
Z ulicy to bym nie wziął, przecież wyrażnie napisałem, że ze sklepu... :-)))
Pies Ciapek - jak to pies - gonił koty. Do czasu. Kiedyś musieliśmy go zostawić na trochę u naszej gosposi, która była szczęśliwą posiadaczką psa i kota. Efekt był taki, że po powrocie zobaczyliśmy Ciapka, który nosił swoje ulubione zabawki...kotu. Kot traktował go raczej wyniośle, ale od czasu do czasu był łaskaw się pobawić... :-)))
Pozdrawiam
PS. Kiełbasa służyła do wywabienia przyszłego Ciapka spod sklepowego regału, gdzie sobie urządził budę. A sznurek do obwiązania pyska, bo kąśliwy był nad wyraz... :-)))
Kot zawsze podporządkuje sobie innego zwierza.
13 Lipca, 2012 - 13:58
Albo nie wchodzi w układy :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 14:04
No, nie wiem... Wysłuchałem kiedyś opowieści tragicznie zmarłej aktorki, Ewy Sałackiej. Miała w domu całą menażerię (w tym psy i koty), która weszła jej na łeb. Zapanowała anarchia. Rozwiązaniem okazało się wzbogacenie menażerii o rezusa. Małpa równo prała po pysku wszystkie okazy fauny i w efekcie została niekwestionowanym przywódcą stada! :-)))
Stada bez kotów.
13 Lipca, 2012 - 14:15
Bo te na pewno poszły sobie - każdy swoją drogą. O!
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Oto możliwe przypadki:
13 Lipca, 2012 - 14:31
1. Relacja zawierała prawdę ukrytą w słowach jawnych.
2. 'Rezus' to w tym wypadku imię kota, a nie nazwa gatunku małpy.
3. W owej menażerii nie było kotów, tylko tak nazywano jakieś inne miłe zwierzaki, co jest zjawiskiem nagminnym.
4. Koty wszystkich zrobiły w konia, pozorując, że uznały władzę małpy, dzięki czemu łatwo nią sterowały, a poprzez nią resztą menażerii i nie tylko.
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 14:38
Uparta z Ciebie...kociara! :-)))
Aby Cię pognębić, opowiem historię o pewnym rezusie...z Bombaju. Nazywał się Monky Dancer i był własnością ślepego żebraka. Pan żebrał, a rezus tańczył. A potem zbierał rzucone przez publikę monety. Kiedyś ktoś złośliwie rzucił mu fałszywą monetę (tzn. polski żeton telefoniczny). Głupawy turysta dostał za to od rezusa po pysku. Dlatego wierzę w opowieść Sałackiej. ;-)
To Ty nie wiesz, co w takim wypadku
13 Lipca, 2012 - 14:39
zrobiłby KOT! :))
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 15:11
Totalna, kocia oszołomka moherowa!!! :-)))
Dzięki za rozmowę-rozrywkę.
13 Lipca, 2012 - 16:04
Cobyś nie myślał, że się obraziłam :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anno....
13 Lipca, 2012 - 16:36
.... czy Ty widzisz ,jak chodzę Twoimi tropami :-))
Jak nie u JWP, to u Tego, którego wszystkie pieski ,.tak ukochały W.Szan. ,*TŁ* .
alle, proszę ,nie badż taka "skromniusia" :-))
Twoja przytoczona opowieść... też jest fajna :
...............................
No, nie wiem... Wysłuchałem kiedyś opowieści tragicznie zmarłej aktorki, Ewy Sałackiej. Miała w domu całą menażerię (w tym psy i koty), która weszła jej na łeb. Zapanowała anarchia. Rozwiązaniem okazało się wzbogacenie menażerii o rezusa. Małpa równo prała po pysku wszystkie okazy fauny i w efekcie została niekwestionowanym przywódcą stada! :-)))
............................
Powiedz Aniu... czy ta kudłata terorystka ... to była ONA czy chłopak ?
pozdrawiam
Marek
@maruś
13 Lipca, 2012 - 16:38
Maruś, oj Maruś... ;-)))
@ TŁ....
13 Lipca, 2012 - 16:48
...wiesz "T", wiedziałem,że to napiszesz .
-Dobra ...sam się- auto /Banuję :-)))))
Marek
@maruś
13 Lipca, 2012 - 16:54
Auto-bahn? :-)))
Ależ, Marku!
13 Lipca, 2012 - 17:17
Opowieść o kudłatej terrorystce jest TŁowa!
I ja ją podważam, a raczej podbijam - historyją alternatywną :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Alle, jesteś Anno....
13 Lipca, 2012 - 17:37
.. myślałem,że pozwolisz choć jedną cholewkę -wysmalić :-))
pozdrawiam,
Marek
ps.
.... wiesz Anno, musimy powołać alternatywną "ławeczkę"
po jednej stronie " moherowe-kociary i po przeciwnej
"psiarze"... OK ??
ps.
... dobra Aniu,.... dla Ciebie pokocham Koty :-))
miłego,
Marek
Obawiam się, Marku, że:
13 Lipca, 2012 - 18:25
1. Możliwa jest tylko jedna linia podziału: wolejący koty / wolejący psy.
Albowiem, zarówno do wolejących koty, jak i do wolejących psy mogą należeć i mężczyźni, i kobiety.
2. Musiałyby być dwie ławeczki: jedna dla wolejących koty, druga dla wolejących psy.
Coby jedni i drudzy mogli zasiadać naprzeciw siebie i rozmawiać w cztery oczy. Albo tylko mierzyć się wzrokiem.
3. Kota nie można pokochać ze względu na coś innego niż on sam. Czy nawet ktoś.
4. Z oczywistych względów ławeczką dominującą byłaby ławeczka wolejących koty.
Te oczywiste względy to wzgląd, że kot jest istotą dominującą nad psem (i nie tylko, bo także np. nad rezusem).
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
@Anna
13 Lipca, 2012 - 18:29
Przepraszam, że się wcinam. Nie zamierzam zakładać ławeczki. Ale widzę możliwość "porozumienia ponad podziałami". Lubiących braci mniejszych. :-)))
@maruś
13 Lipca, 2012 - 18:51
A czemu nie? Trzeba tylko przyuczyć Froda, żeby nie konsumował lemingów (żywych) i zaganiał owce (i barany) Bacy... ;-)
@ TŁ....
13 Lipca, 2012 - 14:06
@maruś
13 Lipca, 2012 - 14:16
Ciapek odszedł w 2008 roku. Uśpiłem go. Odszedł w domu i na moich rękach. Niemożliwy do leczenia, nagły paraliż kończyn tylnych. Przyjaciólka, lekarka weterynarii - z tych, które nawet dobrym znajomym potrafią odmowić uśpienia niewygodnego zwierzęcia - po dobie badań, konsultacji i czekania na cud - powiedziała, żebym go uśpił. I uśpiłem. Za 19 lat wspolnego życia należą mu się same dychy...
Ale Frodo się stara... ;-)
Ma - wśród wielu innych - b. fajną "laskę" husky. Laska nazywa się Happy i jest dyplomowaną dogoterapeutką dziecięcą. Że też taka dama ma ochotę zadawać się z tym moim miejskim głupkiem... :-)))
Pozdrawiam
Kundel, bo jakby inaczej?!
13 Lipca, 2012 - 14:31
Sie wie ! Mój uwielbia jabłka.
Uploaded with ImageShack.us
mukuzani
@mukuzani
13 Lipca, 2012 - 14:41
Oderwałaś się od Jeffery`ego? Nie wierzę! :-)))
Jabłka mogą być, ale marchewka lepsza! :-)))
PS. Nie jestem rasistą! ;-). Miałem siedem psów. Z czego pięć rasowych, choć bezrodowodowych. Jeden z tych rasowych - basset Drops - też był znajdą. :-)))
Nie oderwałam, bo nie zdążyłam dorwać
13 Lipca, 2012 - 14:58
zaplanuj coś, a rozśmieszysz Pana Boga - tak to jakoś brzmi.
Przygotowałam książkę, napitki i już,już....
i telefon, i skype, i znów telefon
Na który zresztą z utęsknieniem czekałam. No a teraz "pół godzinki dla rodzinki", ale za kolejne pół - TYLKO KSIĄŻKA !
Pozdrawiam Cię i jestem pewna, że zły humor minie, i już jutro będziesz ponownie moim ulubionym "złośliwie pogodnym" :))
mukuzani
@mukuzani
13 Lipca, 2012 - 15:04
Rokowania są marne. To wygląda na przewlekłość...z rokowaniami zgonu.
Więc zajmij się lepiej "Red run Vistula" i napitkami. Wyłącz wszystkie gadżety. Nie ma nic lepszego jak dobra książka...dobrze popita. :-))). Jak się - mówiąc po góralsku - przynapijesz, to tylko będzie świetny pretekst do powrotu do lektury. I napitków. :-)))
jak to zrobiłeąś TŁ...
13 Lipca, 2012 - 14:43
....za tę historię o Ciapku -wysłałem dyszkę...
ale, za ten komentarz i te słowa :
.......
Ma - wśród wielu innych - b. fajną "laskę" husky. Laska nazywa się Happy i jest dyplomowaną dogoterapeutką dziecięcą. Że też taka dama ma ochotę zadawać się z tym moim miejskim głupkiem... :-)))
......................................
Już masz ode mnie butelkę szkockiej !
Jesteś fajny Gość,że byłeś przy Ciapku ,
w tej ostatniej chwili .
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
tł i wszyscy psiarze
14 Lipca, 2012 - 03:57
[quote=tł]Axel Munthe, wielki miłośnik psów, napisał w swojej "Księdze z San Michelle", że "Pan" powinien wziąć swojego zdychającego ze starości lub choroby psa na spacer i strzelić mu z pistoletu w łeb. Nie miałem pistoletu, a Ciapek już nie chodził. [/quote]
Mój też już nie chodził ale zabrałem go na ostatni spacer.
Teraz jest tak, że sanitarno-epidemiologiczna poprawność to dać w czapę, odwrócić się na pięcie i odjechać. Resztę zrobi wet - znaczy - zutylizuje.
Ostatni spacer odbył się już po zastrzyku - był już w takim stanie, że nawet nie miał siły zdenerwować się na widok weterynarza. Siedziałem z nim głaszcząc go dokąd nie zasnął i potem pojechaliśmy na ostatni spacer - pod las, po którym hasał jako szczeniak, potem młody i dojrzały pies.
Ciężko się kopie taki dół. Jak dla siebie.
Ale inaczej nie dałbym rady. Zostawić na śmietniku u weterynarza... ?
Szkoda, że dziś czasy takie, że nie można jak facet, zrobić wszystkiego samemu od początku do końca. Państwo broni ci nie da - tobie da "ochronę", a dla psa śmietnik i krematorium.
Poniżej mój pies - bezrodowodowy owczarek niemiecki. Urodzony bandzior, który przez całe swoje czternastoletnie życie zaakceptował tylko cztery osoby, a w ostatnich trzech zakochał się bez pamięci w dzieciach, które go przesunęły na nieznaczącą w stadzie pozycję. Ja mam na całe życie sznyt na ręku po jego zębach, a dzieci mogły posypać go trawą, jedno ciągnąć za ogon w jedną stronę, drugie za uszy w drugą, zabrać zabawkę i żarcie wprost z miski i nie usłyszeć nawet mruknięcia.
Nie wiem czy wiecie, ale 1 lipca to nieformalny Dzień Psa - właściwie Kundelka. Kot ma swój dzień w roku - pies, najstarszy z przyjaciół człowieka tylko nieformalny dzień i to też jakiś taki dziwny. Nie dzień Psa, a Kundelka tak jakby Kundel nie był psem albo rasowe niegodne swojego dnia...
Obiecywałem, że napiszę na ten dzień o moim psie. Nie dotrzymałem obietnicy. Tekst mam prawie gotowy więc na pewno to w końcu zrobię bo zwierz był niesamowity. Miał tak skomplikowany charakter jak czasem czyta się o kotach.
Cały ten wątek jest po prostu fantastyczny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
14 Lipca, 2012 - 06:45
Ciapek nie został zutylizowany. Został pogrzebany. Tam gdzie lubił być. Widać Adamie, że z Ciebie dobre było "Panisko".
Temu "posypanemu" to anielską cierpliwością z mordy patrzy! :-)))Gdzie on tam bandzior? Chyba, że na tym zdjęciu to udawał niewiniątko? ;-))) Czego - znając aktorskie uzdolnienia psów - nie wykluczam...
Pozdrawiam
PS. A po Ciapku, to ja mam parę szwów... :-)))
@ Adam Dee...
14 Lipca, 2012 - 10:46
... witaj Adamie.
-Jestem wkurzony na *TŁ*,że to On napisał, a nie ja :
....................................
// Widać Adamie, że z Ciebie dobre było "Panisko". //
................................
Tak to prawda.
Dzięki za foto Twojego "starego" Alzackiego Wilka .
Masz rację to są Psy, które kochają Dzieci.
Moja DUMA ,jak miała dwa latka, to jeżdziła na grzbiecie takiego, jednego Rexa.... i , została jej miłość do psów
pozdrawiam + Miłego Dnia,
Marek S.
Tł
19 Stycznia, 2013 - 14:58
Dzięki za cynka - super wpis. :)))
Musiało mnie wtedy nie być na NP, bo na pewno bym wychwyciła.
A jakie śliczne pieski na zdjęciach... :)
Pozdrawiam
@PP
19 Stycznia, 2013 - 15:17
Dobrze słyszeć, że Twoje dossier na mój temat nie jest jeszcze kompletne... ;-). Masz już jakieś haki w szafie ;-)?
Pozdrawiam
Tł
19 Stycznia, 2013 - 15:22
Mam ich całą szafę. ;-))
Pozdrawiam
@PP
19 Stycznia, 2013 - 15:25
Nie jest dobrze :-(.
Więc znikam. Schodzimy z Psem do podziemia, przygotować jakąś akcję....
Tł
19 Stycznia, 2013 - 15:28
Powodzenia... i uwaga na destylaty. ;-)
Ja też się zaraz... zniknę - w celu poddania się kuracji majerankowej - ponoć dobrze działa na drogi oddechowe. :)
To powiedziała Anna...
19 Stycznia, 2013 - 17:51
Maruś,
19 Stycznia, 2013 - 18:31
kryje się tu pewna smutna prawda.
Zauważyłam, że coraz więcej ludzi ucieka od ludzi, bo - jak twierdzi - woli zwierzęta. Bo zwierzęta ich nie oszukają, nie skrzywdzą...
Ale to niebezpieczny trend. Trzeba walczyć o człowieczeństwo w ludziach, w sobie. Trzeba walczyć o ludzi, o ludzkość, ale przede wszystkim o każdego człowieka...
Ta myśl tkwi we mnie od dawna - Ty ją wydobyłeś.
Nie wiedziałam, że dobry humor odszedł Gospodarza i podpinam się pod Twoją nadzieję, że wróci :)
Filmik cudny. I jak tu nie uciekać od świata w taki światek?...
Pozdrawiam
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
______________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart