Kowal w TVN: EURO imprezą kulturalną?

W TVN24 był dyskutowany temat serii ostatnich wybuchów na Ukrainie, w kontekście wzrostu ewentualnego aazagrożenia terrorystycznego również w Polsce w okresie organizowanego EURO 2012. Mimo, że zapewne po jakimś czasie, np. po upływie 24 godzin, władze ukraińskie zakomunikują wszem i wobec, iż albo dzielna milicja schwytała bandytów(żartownisiów, świrów, drobnych przestępców itd., itp), albo sami sobie winni byli przechodnie, którzy nieumiejętnie korzystali z koszów na śmieci, rozwijana była poważna dyskusja nad możliwymi konsekwencjami dla Polski. Tak czy inaczej sprawa ta z jednej strony będzie mogła posłużyć władzom ukraińskim do łatwiejszego przekonania narodu do wprowadzenia jescze ściślejszej kontroli, a z drugiej strony - naszym rządzącym pozwoli przetestować nowo wprowadzone przepisy o możliwości wprowadzenia stanu wojennego. Straszak już został wykreowany. Na pasku TVN24 leci hasło: "Zamach na EURO". Musimy więc bronić naszego EURO przed terrorystami, przed zamachem!

Drugi wątek wprowadził, by nie rzec "namieszał", poseł do PE, lider PJN, świeżo upieczony doktor od Jaruzelskiego, nieznający języków obcych, samozwańczy ekspert od stosunków międzynarodowych, Paweł Kowal: postuluje on, by nasz rząd oprostestował oficjalnie niemieckie i unijne zapowiedzi bojkotu tego naszego EURO 2012 ze względu na więzienie przez Janukowycza, z pogwałceniem praw człowieka, byłej premier Tymoszenko. Kiedy czujny dziennikarz zarzuca mu atak na ministra Sikorskiego, Kowal natychmiast się wycofuje rakiem, bowiem on nikogo nie krytykował, on nikomu na odcisk nie chciał nastąpić, Boże Broń, żeby jeszcze kogoś urazić?! Od razu się przymila, że to tylko taka życzliwa rada, propozycja... Taki to bohaterski opozycjonista!

I wszystko byłoby cacy, gdyby nie to ostatnie pytanko, tuż przed końcem programu, kiedy się Kowal już chyba rozluźnił i tak się nie cenzurował... Pytany o negatywne postrzeganie Ukraińców za złodziejskie ceny hoteli, które może się i na nas rozszerzyć, Kowal wyszedł z roli adwokata Ukrainy i przyłączył się jednakowoż do krytyków i piewców nieszczęścia. Wyrazil on zdziwienie, że takie zdzierstwo, że wystraszą gości. I na koniec rzekł: EURO to impreza kulturalna również, czy jakoś tak.

No właśnie, a o czym ja tu pisałem ostatnio? Podobno to była jakaś niedopuszczalna, dzika wręcz napastliwość politycznie motywywana z mojej strony? O wykańczaniu Warszawskiej Opery Kameralnej i w ogóle obcinaniu dotacji na teatry, prawda? Czyli, moim zdaniem, o faktach i liczbach, konkretnych pieniądzach, i nie ma co o tym dyskutować. Bowiem nasi rządzący "oszczędzają" na kulturze właśnie w ten sposób, by te kwoty odebranych dotacji przerzucić na EURO! A że jak EURO będzie, to przyjeżdżających kibiców nie będzie jak żadną kulturalną imprezą, żadną artystyczną atrakcją przekonać do dłuższego być może pobytu albo powrotu, albo przekazania miłego wspomnienia znajomym w ich krajach (podobno to najlepsza forma promocji)...? Zabiera się ostatni grosz teatrom, które upadają, a o ich roztrwoniony dorobek artystyczny, ludzki i materialny rząd się nie troszczy, po co? By sfinansować np. takie "promocyjne" reklamówki, jak ten film z dziwnym facetem ścigającym po mieście jakąś dziewczynę! Przyjeżdżający kiibice to będą przecież nie tylko prymitywne ćwoki, którym wystarczy ten czas pomiędzy meczami przesiedzieć w pubach i nawalić się piwem? Chyba że to znowu wyjątkowy wpływ wyjątkowego niemieckiego koncernu browarów, który chce w ten sposób zgarnąć całą kasę? Tak, to będzie niezły melanż! To EURO to będzie dopiero kulturalna impreza!