Kapral Wałęsa przystępuje do walki o wolność i demokrację !

Czy wyobrażacie sobie, aby laureat Pokojowej Nagrody Nobla Dalajlama – w przededniu manifestacji w sprawie kanału dla telewizji dla buddystów, wzywał władze chińskie o przygotowanie „stosownych sił porządkowych” w związku z próbą „wpłynięcia na zmianę decyzji administracyjnych” ? Nie ??? A nasz laureat Pokojowej Nagrody Nobla – zwrócił się właśnie z apelem do premiera o wystawienie sił porządkowych przeciwko legalnej manifestacji w sprawie telewizji Trwam, zorganizowanej w niby-to demokratycznym państwie, aby „nie pozwolić podpalić Polski”!  Nasz laureat Pokojowej Nagrody Nobla ma przy tym nadzieję, że nie będzie musiał znów walczyć o wolną Polskę (sic !). 

Ciekawe z kim Wałęsa (niesłusznie zwany Bolkiem, gdyż to sobowtór  Wałęsy był agentem SB) rozpocznie tę walkę i przeciwko komu ? Póki co, nasz narodowy bohater walczy, przy pomocy sądów ze wszystkimi, którzy go Bolkiem nazywają, na co mu i 200 lat życia nie starczy. Bo kto dziś za niesłusznie nazywanym Bolkiem pójdzie, skoro nawet jego żona chodzi własnymi drogami ? No, może poseł Borowczak, który zrobił karierę na obronie sobowtóra Wałęsy...

Dlatego nie powinno nikogo zdziwić, gdy na czele Zmotoryzowanych Oddziałów Platformy Obywatelskiej ujrzymy w pierwszym czołgu szturmującym rozgłośnię Radia Maryja – Lecha Wałęsę (albo jego sobowtóra ?). Czołgiem kierować będzie poseł Borowczak, także niesłusznie nazywanym Bolowczakiem. Ten brak zdziwienia z faktu dowodzenia czołgiem przez Wałęsę wynika z tego, że nasz mędrzec narodowy dokonał kolejnego zwrotu o 360 stopni. Przecież Wałęsa (lub jego sobowtór) już dawno temu  zapowiedział, że kolejny raz „walcząc o wolną Polskę” nie pójdzie z kamieniami przeciwko PIS-owi, zwolennikom Radia Maryja i telewizji Trwam mówiąc: "Z kamieniami na czołgi nie pójdę, bo mam przecież pokojową Nagrodę Nobla".

Dlatego, jako laureat pokojowej Nagrody Nobla – Wałęsa najpierw zaapelował do Tuska o użycie sił porządkowych przeciwko manifestantom, a gdy Tusk polecenia nie wykona – sam Wałęsa (albo jego sobowtór) będzie zmuszony walczyć o wolną Polskę, ale bez użycia kamieni. Za to w czołgu lub z siekierą, co już dawno temu zapowiedział, mówiąc: „Będę jeździł z siekierą po kraju i ciął złodziei”.

Te oczywiste prawdy, siłą rzeczy skłaniają do reaktywacji ZOMO, ale w nowej - demokratycznej formule, czyli jako postępowe Zmotoryzowane Oddziały Platformy Obywatelskiej – potrafiące reagować szybko – nawet bez apelu Lecha Wałęsy (bądź jego sobowtóra), czy posłów Halickiego i Olszewskiego. Bo sytuacja jest groźna, grożąca podpaleniem Polski. Przecież „nie o Take Polske” walczył Lech Wałęsa , gdzie „Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!”

Ta sytuacja jest nie do zniesienia dla laureata Nagrody Nobla, gdyż dotąd tylko władza Tuska wygadywała co chce przez pro-rządowe tuby. Wałęsa, czy też jego sobowtór - jako niestrudzony bojownik o wolność i demokrację - nie może więc dopuścić do tego, by dzisiaj każdy wygadywał sobie co chce. To jest niebezpieczne, gdyż grozi podpaleniem Polski. Natomiast, żeby był przestrzegany elementarny porządek, każdy powinien wygadywać tylko to, co usłyszy od rządu poprzez TVN. Ten elementarny porządek tego świata Lech Wałęsa (bądź jego sobowtór) dostrzegł już dawno temu stwierdzając, że „Nie można mieć pretensji do Słońca, że kręci się wokół Ziemi”...

Nie możemy więc mieć pretensji do Słońca Peru, że zaczęło się kręcić wokół polskiej ziemi. Bo ten - odwrócony porządek rzeczy, odwrócone autorytety i znaczenia słów: prawda, zdrada i patriotyzm – sami sobie wybraliśmy, włącznie z Lechem Wałęsą lub też jego sobowtórem. Być może – jest to kara za nasze grzechy. Za odrzucenie prawdziwego porządku tego świata, prawdziwych autorytetów i znaczenia słów...

A co do przystąpienia Wałęsy do walki o wolność i demokrację, warto wspomnieć, że obok dzisiejszej demonstracji w Warszawie – podobna demonstracja organizowania jest w Pradze pod antyrządowym hasłem : STOP RZĄDOWI. Można oczekiwać, że apel Wałęsy o rozprawienie się z manifestacją w Warszawie, dotrze do Pragi, gdzie podobnie jak w Polsce „organizuje się na ulicy wpłynięcie na zmianę decyzji administracyjnych, wydanych przez instytucję demokratycznego państwa”. 

Bez wątpienia – na ulicach Warszawy i czeskiej Pragi  będą  „ci, którzy nie potrafią korzystać z zasad demokratycznego dialogu i na co dzień posługują się inwektywami i oszczerstwami, poprzez marsze i rozchwianie emocji tłumu, wprowadzanego w fanatyczny trans, próbują załatwiać swoje partykularne interesy, w tym interesy finansowe i polityczne”.  Idąc za radą laureata Nagrody Nobla Lecha Wałęsy – może należałoby wysłać do Pragi pomoc wojskową, na wzór udzielonej pomocy bratniej Czechosłowacji przez gen. Jaruzelskiego, którego Lech Wałęsa (lub jego sobowtór) jest nadal wiernym kapralem ?