Bluzg w konserwie

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Nie przejmowałem się szaleńczą „odwagą” R. Mazurka, bo nie on pierwszy, nie ostatni zatęsknił za odrobiną oddechu od bycia oszołomem i podczłowiekiem po ciemnej stronie ( tak Wyborcza napisała kiedyś dosłownie o kimś tam, że jest po ciemnej stronie, brakowało tylko, że po ciemnej stronie Mocy), a tu sam Blumsztajn przyznał mu nagle, że jest człowiekiem. Kto by się nie skusił? Ale zaciekawiło mnie jego wyznanie, że po owym felietonie, że więcej nie pójdzie na Krakowskie Przedmieście, posypały się zaproszenia i propozycje z TVN, Wyborczej, wyrazy poparcia od Kuczyńskiego, Blumsztajna, Hołdysa, no, jednym słowem najgorszej antypisowskiej hołoty.

Oczywiście, sfora zwęszyła następną cytrynę do wyciśnięcia, niczym Giertycha, co to kiedyś był pakowany do wora, a wór do jeziora, ku zachwytowi Wyborczej, a potem był kumplem ministra Sikorskiego i interesującym bluzgiem w konserwie dla TVNu. Kiedyś, za Stalina byli tacy świadkowie w konserwie, mieli już trzy wyroki śmierci, ale, dopóki zeznawali posłusznie w kolejnych kiblowych procesach, co było trzeba, żyli. Niektórzy nawet dożyli śmierci Stalina i rehabilitacji. Oczywiście, czasy są inne, już takich gości z trzema wyrokami śmierci nie ma, jeśli kogoś trzeba wykończyć, to zajmuje się tym Seryjny Samobójca, a to zatańcuje gościa na śmierć, a to powiesi na worku bokserskim, a to potnie piła mechaniczną i na syna zwali, a to wyprawi się do dalekich Indii i tam powiesi w łazience po miłej, pogodnej kolacji z kolegami, a to wreszcie powiesi na sznurze od odkurzacza, po uprzednim umówieniu się z rodziną na następny dzień na Wigilię. Albo zaparkuje samochód pod supermarketem w stanie zaawansowanego rozkładu. No, ale wyroku śmierci nie ma.

Innym przykładem potencjalnego bluzgu w konserwie był, a raczej miał być, Ludwik Dorn, który, co by o nim nie mówić, nie skorzystał z tej niebywałej szansy medialnej kariery, za co szacun, choć nie aż taki by zrównoważyć podwójna zdradę wyborców. Ciągle pod kreską. No, ale do rzeczy, opowiadał Ludwik Dorn, że po demonstracyjnym rozwodzie z PiSem był zasypywany tuzinami propozycji wywiadów, ale, jak usiłował mówić o czymś innym, niż o tym, kto jest najstraszniejszym i najbardziej niebezpiecznym potworem i zwyrodnialcem w Polsce i dlaczego jest to Jarosław Kaczyński, to okazywało się, że te niezależne redaktory niczym innym zainteresowane nie są. Ma być o Kaczyńskim, albo wcale. Jak nie ma nic na Kaczora, jest bezwartościowym śmieciem, jak ma, to zapraszamy, panie pośle, zapraszamy serdecznie, patrzy pan do tej kamery i jedziemy. Dorn wobec tego przeważnie odmawiał, ale był raczej wyjątkiem.

Taki Misiek Kamiński na przykład, nie ma żadnego innego powodu do zaistnienia w przestrzeni publicznej, niż plucie na Jarosława Kaczyńskiego, a ponieważ jest odcięty od nowych plotek, musi sprzedawać jakieś stare wspomnienia i opowieści dziwnej treści. Gdyby nie Morozowski, jego kumpel i zdaje się nawet krewny, to już dawno byłby spowity pajęczynami i zeschłymi liśćmi. A tak, co tydzień ma swój orwellowski kwadrans nienawiści do Emmanuela Goldsteina, to jest, sorry, sorry, do Jarosława Kaczyńskiego.

Jak to mówią, pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś. To jest taki mój test, od lat go stosuję i nigdy mnie nie zawiódł. Jak Wyborcza pisze i kimś, ze jest nikczemnikiem, zwyrodnialcem, szaleńcem, Neronem, Gomułką, Hitlerem, faszystą, moherem, a w dodatku nie sortuje odpadów kuchennych, kradł kolegom śniadania w przedszkolu, a nawet podglądał koleżanki w szatni ( do dzisiaj są w szoku, z czego się zwierzają anonimowo redaktorom śledczym, a ściślej nie one, tylko ci, co kiedyś rozmawiali z kimś, kto o nich słyszał), to takiemu gościowi w ciemno ściskam prawicę, podpisuje się pod listem poparcia, lub na niego głosuję, bo to musi być uczciwy człowiek i szczery patriota.

I odwrotnie, jak czytam, że to autorytet, o którym Pisarz X, o którym biskup Filozof powiedział kiedyś, ze jest autorytetem, powiedział, ze jest świetnym aktorem, albo popularny aktor, o którym biskup Pieronek powiedział kiedyś, że jest autorytetem, a razem popierają fundację „Pecunia non olet”, która zbiera pieniądze na przyszłych adwokatów dla ofiar terroru kaczystowskiego, to wiem, że to szumowiny spod ciemnej gwiazdy, na które splunąć nie warto, dodatkowo można z dużym prawdopodobieństwem przypuścić, że dziadziusiowie wyżej wymienionych przyjechali swego czasu do Polski na sowieckich ciężarówkach, by miejscowym białopolakom zakładać spółdzielnie rolnicze i strzelać im w potylice.

No, więc, wystarczy popatrzeć, kto biegnie z otwartymi ramionami, z kamerami i mikrofonami, z kim zaprzyjaźnionej telewizji ( cytat z Andrzeja Wajdy) gdy powiedzą coś na PiS i Kaczyńskiego, by błyskawicznie wyciągnąć wnioski, czy robią dobrze, czy źle i po czyjej stronie w tej wojnie (cytat za Andrzejem Wajdą) stają. Akurat teraz stawać po stronie PO i Sekty Pancernej Brzozy, to tak, jakby się do NSDAP zapisywać, albo do SS zaciągać w 45, gdy oni akurat się gorączkowo przebierają w cywilne łachy, część przekonuje Polaków, że oni zawsze byli po ich stronie, tylko ten Hitler, cholera, taki zawzięty, a niektórzy rozglądają za jakimś chirurgiem, żeby ten cholerny tatuaż z grupą krwi jakoś spod ramienia usunąć.

A jak o Wyborczej mowa, to nie mogę się powstrzymać, by nie napisać o tym, jak „portale społecznosciowe” nazwały Brudzińskiego Monty Brudzińskim Pytonem. Jak ktoś kliknie, to przeczyta, że konkretnie, to Węglarczyk tak napisał. A skrytykowali Brudzinskiego Kuźniar i poseł PO Olszewski (to, ten, o wyglądzie SSmana z kiepskich filmow o Holocauście). Jak widać, Wyborcza ma swoich czytelnikow, czy raczej wyznawców za kompletnych debili, i co ciekawe, ma rację.

http://freepl.info/seawolf
http://gpcodziennie.pl/autor/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl/

Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/

Brak głosów

Komentarze

Szanowny Panie Seawolf'ie!
Serdecznie Panu dziękuję za kolejny świetny tekst. Zawsze czekam na Pańskie felietony z niecierpliwością i często są one jedynym powodem, dla którego wchodzę na różne strony internetowe - nie dotyczy to oczywiście Niepoprawnych :-)

Malutki komentarz: to Pańskie kryterium z GazWyb byłoby może i słuszne, gdyby nie to, że ów szmatławiec kieruje się tzw. mądrością etapu i próżno się tam doszukiwać jakiegoś sensu czy konsekwencji. Sam Pan raczył wspomnieć Giertycha, na którego kiedyś w GazWybie pluli a teraz by mu pewnie polizali ową część ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. To samo było w Bolkiem Wałęsą - raz go gnoili, raz go chwalili, co nie zmienia faktu, że i Giertych i Bolek zawsze byli typkami spod ciemnej gwiazdy.

Proponuję zamiast GazWyba opierać się na swoim instynkcie. W Pana wypadku to będzie wilczy instynkt, więc nie powinien zawieść.

Serdeczne pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#245996

Na miły Bóg! Słuszna uwaga! Podobnie było z Wałęsą.

Pozdrawiam ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#246110

Ha! Bluzg w konserwie - nic dodać nic ująć! Pięknie!
O sforze dupowłazów pisałam tu - http://www.niepoprawni.pl/blog/3075/droga-pani-z-telewizji
więc nie będę się powtarzać :D

pozdrawiam

:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#246011

Pozdrawiam również ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#246111