Procenty PO i hopak Seremeta.

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Właściwie aż nie chce się pisać na ten temat. Według GFK PO ma 54%. W prasie zachwyty, euforia, analizy… Kilka dni temu w innym sondażu P0 miało 35%. Ta różnica nikogo już nawet nie zajmuje, nikt nie pyta, jak to w ogóle możliwe, czy sie w ogole trzyma kupy, po prostu wszyscy najwyraźniej przyjęli, ze to i tak nie ma żadnej wartości, że to po prostu- i tak jest w istocie, taka propagitka, politgramota.

Czy się napisze 35, czy 55, nie ma znaczenia, głupie 20% różnicy, to wszystko i tak na niby i wszyscy to wiedzą. Jest taki krótki okres, dosłownie kilka dni w roku, gdy sondaże się gorączkowo urealniają, by różnica z realnymi wynikami nie była dwucyfrowa. Następuje to na jeden- dwa dni przed cisza wyborczą i trwa jakiś tydzień pod wyborach. Przed wyborami analitycy rutynowo, wręcz ze znudzeniem zachwycają się zaskakująco dobrą kampanią wyborcza PiSu, dzięki czemu notowania skokowo rosną, po czym nieśmiało, sondując reakcję, najdalej w tydzień po wyborach notowania PO znowu rosną o te 20% do poprzednich, tych sprzed wyborów, czyli do normy. Wówczas ci sami analitycy równie rutynowo, i z równym znudzeniem, bo w końcu ile można powtarzać to samo, tłumaczą, że to wynik języka konfrontacji Jarosława Kaczyńskiego, który trwoni dorobek z kampanii.

Doszło do tego, ze jak ktoś przypomni, że przecież tydzień temu PO miało zgarnąć 50%, więc te wymęczone 31, to porażka, to nań patrzą z rozbawieniem, no, co ty, w sondaże wierzysz? Naprawdę? Co jest ważne, sondaż, czy wynik? Ale za tydzień już znowu w nie wierzą i snują analizy na ich podstawie. Do kolejnej ciszy wyborczej.

No, a przede wszystkim przypominam, że PO dostało 31% w wyborach, w których w dodatku oddano 1,8 miliona głosów nieważnych ( coś mi mówi, że najwięcej w tych komisjach, gdzie PiS nie miał swoich ludzi, żeby patrzeli na ręce, pisze to, jako mąż zaufania w tych wyborach), coraz więcej dowiedzionych jest przypadków fałszerstw, nawiasem mówiąc. Ot, dzisiaj czytam, że pewna kandydatka uzyskała 0% głosów. Ponieważ tak się złożyło, że sama na siebie głosowała, zatem przynajmniej ten jeden głos powinien się w urnie znaleźć. A się nie znalazł. No, to nastąpiło na jej wniosek przeliczenie i okazało się, że oddano na nią głosów nie 0, nie 1, a 19. Można się pomylić o jeden, dwa głosy, ale o 19 pomylić się trudno. O 19 to się fałszuje, a nie myli. Podobnie, jak się wyjmuje z urny parę tysięcy głosów więcej, niż się wydało głosującym, jak w Brukseli.

Uczynić głos nieważnym jest bardzo łatwo. Można cos dopisać, można dostawić krzyżyk, można wreszcie lekko nadedrzeć róg wielkiej płachty papieru, by głos został uznany za nieważny. Ponieważ byłem obecny, jako ów maż zaufania, takich przypadków było niedużo, ale musiałem się wykłócać z przewodniczącą o uznanie kilku takich głosów, także z takim naddartym przy wyciąganiu z urny. Tu musze przyznać, w mojej komisji dostaliśmy łomot i bez takich sztuczek, no, ale PO tez, bo Szczurek wymiótł w Gdyni wszystkich. No, sam na niego głosowałem, zresztą. Nawiasem mówiąc, głupota ludzi głosujących czasami mnie załamywała. Skreślił taki głupek prawidłowo, ale dla większej pewności poskreślał pozostałych. Sicher ist sicher. Oż ty @$%$%$@, zgrzytałem zębami, gdy to był „nasz”, ale za chwilę rechotałem w duszy, bo to samo ujrzałem na karcie „od nich”.

No, oczywiście nie jest to fałszerstwo na miarę tych z referendum 3 razy tak, gdzie wszystkie protokoły, dokładnie wszystkie zostały sporządzone przez specjalną jednostkę NKWD oddelegowaną w ramach bratniej pomocy. Te czasu minęły. Ale drobne fałszerstwo jest, nie ma co udawać, że nie ma. Dowiedzione na 100%. Jak jest małe, może być i duże. Jak ktoś fałszuje, to fałszuje, różnica jest w skali. Tu jeden procencik na unieważnionych głosach, tam dwa na umieszczeniu, na przykład większej kratki przy jednym nazwisku, a mniejszej przy drugim… parę procencików na zatajeniu życiorysu małżonki kandydata, niezbyt chlubnej, powiedzmy sobie dyplomatycznie…. Przy czym nie mam na myśli kryterium etnicznego, lecz ten ubecki, żeby było jasne, pochodzenie mnie nie zajmuje, chociaż….

Taka dygresja, ileż to było rabanu z Anną Applebaum, słynne kryterium Blumsztajna, jak nie będziemy głosować na Sikorskiego to siłą rzeczy będziemy zoologicznymi antysemitami, aj waj na pół świata z tego powodu, wszystkie światła na Applebaum, gdy tymczasem, ani jednej sylaby, ani jednego przecinka nie poświęcono drugiej potencjalnej First Lady. Powtarzam, ani mnie etniczne pochodzenie, ani imponująca liczba kolejnych nazwisk rodziny pani Komorowskiej ziębi, ani grzeje, ale, praca całej owej rodziny w MBP, już tak, a co mnie intryguje najbardziej, to całkowita zmowa milczenia na ten temat. A wszak byłoby o czym mówić, oj byłoby! Tyle się mówi, ze w obecnych czasach ukrycie czegokolwiek, jakaś zmowa medialna jest niemożliwa, bo zawsze się znajdzie ktoś, kto coś wygrzebie. A jednak można roztoczyć nad kimś tak doskonałą i tak dyskretną zarazem zasłonę, że będzie ona w całkowitym mroku, ze do opinii publicznej przedostanie się dokładnie i tylko tyle, ile trzeba i ani sylaby więcej…. Godne podziwu i przerażające jednocześnie…

Pamiętam doskonale, jak przy wyjściu z owej śmiesznej „debaty” w prawyborach ktoś zapytał Komorowskiego o żonę, że nie przyszła, czy jakoś tak, a ten się po prostu WŚCIEKŁ! Autentycznie wpadł w furię, odwrócił się i poszedł sobie, na oczach zdumionej publiki, zdumionej, bo w sumie, o co chodzi? Istotnie, Anna Komorowska była najpilniej strzeżoną tajemnicą PO, wtedy myślałem, ze to z powodu nie posiadania walorów estetycznych i intelektualnych. Dopiero teraz się okazało, ze z tego powodu też, ale nie tylko, a nawet nie głównie.

P.S.Na prośbę prokuratury rosyjskiej ( prośbę, czy polecenie, właściwie? Hmmmm…..) polska prokuratura ma przesłuchać wszystkich pielgrzymów do Smoleńska. Długo patrzyłem na ta wiadomość, czytałem kilka razy, żeby się upewnić, ze to prawda, że to nie dla jaj. To znaczy pewności nie ma. No, bo, wiadomość niby prawdziwa, ale sama decyzja to rzeczywiście jakby z kabaretu. Nie wiem- dla zyskania na czasie, odwleczenia zakończenia śledztwa, żeby kilku pokoleniom polskich prokuratorów zapewnić utrzymanie na najbliższe dziesięciolecia, a może to dalekie echa sołdackiej „diedowszcziny”, czyli naszej fali- chcesz dostać list od rodziny? Zatańcz, albo zaśpiewaj!

Chcecie Paliaczki materiały? No to najpierw przesłuchajcie, hy, hy, kogo by tu, acha- wszystkich pielgrzymów, potem wszystkich obrońców krzyża, potem wszystkich uczestników modłów na krakowskim przedmieściu, potem wszystkich, którzy odwiedzili kryptę na Wawelu ( czy widział Pan/Pani tam coś podejrzanego? Nie? Dziękuję, zadzwonimy, proszę nie wyjeżdżać z kraju), a potem w ogóle wszystkich.

No, a na koniec Seremet ma zatańczyć hopaka. I bumagi wasze, dorogije druzja!

http://seawolf.salon24.pl/,

Brak głosów

Komentarze

Wybory w jednej z komisji w centrum średniej wielkości miasta na Śląsku. Głosów nieważnych było ok.10%, z tego niemal wszystkie to czyste kartki. Wygrali kandydaci niezależni, za wyjątkiem sejmiku, gdzie wygrał PiS. We wszystkich innych konkurencjach PiS było daleko z tyłu za kandydatami niezależnymi, ale przed PO. Nie widziałem nic podejrzanego. "Moja" komisja była pewnie nietypowa, bo w mieście wygrało PO przed PiSem, mniej więcej tak, jak gdzie indziej w Polsce.

Vote up!
0
Vote down!
0
#118261

Dzisiaj mamy nowy sondaż dla w.p. Platformersi w odwrocie 35% w stosunku do 40% dziesięć dni temu. Jak się to ma do tych 54% to nie mam zielonego pojęcia. W normalnym kraju sondażownie takie jak w Polsce albo by przestały istnieć, albo by były badane przez prokuraturę. Co do głosowania to wiadaomo, że fałszerstw było bez liku. Sprzedawano głosy za piwo i wiono marki wino (zwłaszcza w Polsce zachodniej po PGRowskiej). Przykład warszawski i brukselski nie są wyjątkami. Podawano, że również w jednym z miast zachodniej Polski tylko w jednej komisji wyborczej wrzucono 300 kart więcej niż wydano. Miała się tym zająć PKW, ale coś tylko na tej informacji się skończyło. Prawda jest taka, że dopóki PIS nie będzie miał przedstawicieli we wszystkich komisjach wyborczych, będzie przegrywał wybory raz za razem.

Vote up!
0
Vote down!
0

czarek

#118266

No nie wiem jak to się stało, odszedłem na momencik od komputera - to był moment :)

wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Rekordowe-poparcie-dla-Platformy,wid,12970238,wiadomosc_prasa.html

wiadomosci.wp.pl/kat,122796,title,Platforma-ma-problem---ostro-traci-poparcie,wid,12968797,wiadomosc.html

Ludzie zaczęli to komentować ale nam skasowali wątek :)

Remek.

Vote up!
0
Vote down!
0

Remek

#118275

Nihil novi sub sole...
Przecież wiadomo, skąd wywodzą się właściciele OBOP. Te najbardziej znane sondażownie mają swoje korzenie w PRLowskiej, często SBckiej przeszłości. Skoro tak, to już wiemy dla kogo pracują i w czyim interesie manipulują ludźmi.
54%, 63%, 96% a może 174%? A dlaczego by nie? W naszych mediach wszystko, co fałszuje rzeczywistość jest możliwe i pożądane. Po pierwsze sondaże są nierzetelne, po drugie nie przestrzega się standardów w mediach, bo nie ma kontroli ani sankcji, zdarzają się coraz częstsze i bezczelniejsze wypadki łamania ciszy wyborczej przez POwolne władzy media, bojówki POwskiej młodzieżówki, no i w końcu po któreś - fałszywki podczas samych wyborów. A jakby tego było mało, to jeszcze przy liczeniu głosów, tak w razie czego, "dla spokojności". Bo kto to sprawdzi i ewentualnie ukarze? Sami swoi?
I tak to wygląda z grubsza. Istotnie, ręce opadają... Jak tu walczyć na tylu frontach jednocześnie?!

Temat First Lady to dla mnie sprawa zagadkowa. Rozumiem, że nasze dziennikarskie hieny nie wyświetliły - wiadomo. Ale przecież są inne media, choćby zagraniczne. A internet, wolny jeszcze, bądź co bądź? I co, nikt tego nie wybadał, nie napisał? NIkt nie zadał pytania na ten temat? Tak szczelna kurtyna rzadko się zdarza w dzisiejszym świecie. Nie sądzicie, że to co najmniej zastanawiające?

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#118280

stały się tematem tabu w wiodących tytułach ...

dlaczego ?

rozwiązanie zagadki nadzwyczaj proste...

"pierwszym pielgrzymem" wszak było <<słońce Kaszub>>

===

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#118276

Chyba jednak dużo zależy od męża zaufania.W mojej komisji nawet nie usiłowano coś kombinować,aczkolwiek wiem że w innych to się zdarzało.Jestem przekonany że że głównym zadaniem każdego komitetu wyborczego PiS powinno być obsadzenie wszystkich komisji mężami zaufania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#118314

A może te 54% to jest w butelce tylko sondażowcom się poplątało?

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#118317

Wiecie co, dajmy spokój tym POpaprańcom. Niech sobie walną w sondażach 6754,7% poparcia. A co, nie wolno im ? Niech się głupki cieszą. Tylko na Boga, nie uświadamiajcie ich, że naprawdę smieje się ten ostatni.

Vote up!
0
Vote down!
0
#118341

Myślę, Zbychu, że sondażownie w trosce o wiarygodność nie wskażą aż tak wysokiego poparcia. Chociaż w okresie możliwego przesilenia może ktoś nie zdzierży i może podobna cyfra poparcia dla PO się pojawić.
W każdym razie cieszą te wyniki POparcia dla miłościwie panujących Pana Prezydenta i Pana Premiera. Oni kochają lud i lud ich kocha. Ktoś zapyta - a za co ? No, za nic - bezinteresownie. Miłość prawdziwa jest bezinteresowna.

W takiej sielance to aż miło będzie przeżywać Święta.

Vote up!
0
Vote down!
0
#118406

u mnie kolega kandydował też z pis nawet szwagier co nie lubi Kaczorów głosował na niego i co? zero głosów.

Vote up!
0
Vote down!
0

3gibon

#118374

Ja to leje na te sondy.

W ubiegłym tygodniu zainteresowałem starszą osobę artykułem w GP (ten o zmyłach w naprowadzaniu) i - 30 minut musiałem stać na mrozie - warto było .
Każdy może pracować -

Vote up!
0
Vote down!
0
#118377

ani grzeje"
Tak? Nie widzi Autor najmniejszej korelacji między pochodzeniem etnicznym a działaniami i poglądami politycznymi? Nie sądzi Autor, że nacja tak negatywnie wyróżniona przez Niemców w czasie wojny, będzie dążyć do zdobycia w każdym społeczeństwie w którym mieszka jak najwyższych pozycji i to nie tylko w sposób zwykłej konkurencji, lecz sposobami zakulisowymi i konspiracyjnymi? Że w związku z tym mają pewien interes sprzeczny z Polakami, bo liczba miejsc przy miodzie jest ograniczona, tj. że w ogóle mają swój interes?

Wypowiedź Autora - którego czytuję nieraz - kojarzy mi się, przepraszam za wyrażenie: z wytresowaniem. Jak ono wygląda? Np. ludzie, którzy nieco obili się po świecie słyszeli np., że w Stanach czasem jawnie pytają czy jesteś Żydem, a w razie odpowiedzi negatywnej, mówią że pracę muszą mieć dla swoich. To powinno ich zastanowić, ale nie zastanawia. Pomimo takiej wiedzy, gdy słyszą o pochodzeniu etnicznym jakiegoś polityka recytują (spotkałem się przynajmniej z kilkoma, niezależnymi od siebie przypadkami): "mnie nie przeszkadza, że ktoś jest Żydem". OK, fajnie, tylko czy rola przedstawicieli tej mniejszości w postPRL jak i fakt, że recytowany jest - bez najmniejszej refleksji - taki sam mniej więcej zwrot, nie daje do myślenia?

Jest jeszcze tzw. "prawicowy" bloger. Nie jest lemingiem, dostrzega rolę służb, Rosji i gazety Michnika. "Jedzie" na Rosję, prosowietyzm służb itd. i bardzo dobrze jest dostrzegane. Natomiast jeśli miałby znaleźć najmniejszy związek między pochodzeniem etnicznym AM i jego nieprzesadnie propolskim nastawieniem, słowa więzną mu w gardle czy na klawiaturze.
Może pozostaje droga p. Hajke z GP:))), która nie omieszkała wspomnieć, przy informacji o pochodzeniu etnicznym i bezpieczniackim rodziny pani K., o "ohydnej" i "haniebnej" nagonce antysemickiej w MSW, pomijając nieporównywalnie bardziej ohydną i zbrodniczą antypolską działalność tych "korzennych" pracowników ub, szczególnie w odniesieniu do okresu przed 1956.
Pani Hajke uchroniła się od ataków GW, a może i procesu, swymi lizusowskimi zwrotami, a może sama ma "korzenie", ale czy tzw. "prawicowy" bloger nie powinien aby tego dostrzec, widząc tu zagrożenie dla wolności słowa czy może powinien powtarzać zwroty pani Hajke, bo wtedy przemyci swe antylemingowe, antysowieckie przesłanie, ale nie narazi na zarzut o "antysemityzm"?

Jeśli się nie ośmielamy zająknąć na temat etniczności i jej wpływu na życie, to lepiej chyba milczmy, a nie epatujmy jak bardzo jesteśmy wytresowani.

Vote up!
0
Vote down!
0
#118407

[quote=J23] Nie widzi Autor najmniejszej korelacji między pochodzeniem etnicznym a działaniami i poglądami politycznymi?[/quote]
Każdy Murzyn to brudas? Każdy Żyd to perfidny złodziej? Każdy Polak to patriota? Każdy Amerykanin to tępy grubas? W Izraelu nie ma niepoprawnych politycznie?;)) Nikt tam nie głosi, że nie było żadnego "rzymskiego wygnania";)?
W ostatecznym rozrachunku - co ważniejsze: "działania i poglądy", czy "pochodzenie etniczne" (a jeśli tak, to do którego pokolenia)?
Aaaa, tak tylko pytam:).

Uwaga: przez "działania" rozumiem także np. dezinformację co do swojej osoby, brak informacji publicznej nt, rzeczywistego pochodzenia/poglądów kandydata (Żyd, cyklista, ateista (a my tego ateistę później widzim, jak się w kościółku słodko modli) i inne takie).

Vote up!
0
Vote down!
0
#118419

[quote=bez kropki]
Każdy Murzyn to brudas? Każdy Żyd to perfidny złodziej? [/quote]
Każda okazja dobra, by się wykazać za wszelką cenę prawomyślnym światopoglądem?:)

Widzę, ze i tu czuwają, próbując dokonać nienajwyższych lotów manipulacji - polegającej na zarzuceniu mi stosowaniu topornych stereotypów, bez żadnej refleksji na temat tego co napisałem, na temat poruszonej sprawy. Hm ... czy np.sprawa, że uczestnikami dialogu żydowsko-chrześcijańskiego (polskiego) są ze strony żydowskiej wytrawni tropiciele polskiego antysemityzmu, a ze strony polskiej ... wytrawni tropiciele polskiego antysemityzmu:), nie budzi żadnego zastanowienia? Nawet jeśli jest to żartobliwa przesada, to czy nie budzi zastanowienia brak symetrii w tym dialogu (prawie całkowita uległość strony chrześcijańskiej).

Nie wiem tylko czy b.k. stara się być treserem-manipulatorem:) takim a la hasbarowym, czy sam jest tym wytresowanym: powtarzanie papki medialnej w duchu politycznej poprawności, sprawia, że powtarzający czuje się człowiekiem nowoczesnym, europejskim, tolerancyjnym itp itd

Vote up!
0
Vote down!
0
#119089

Jeśli czasy są takie, że nie ma potrzeby ukrywać swojego pochodzenia, bo niczym strasznym to nie grozi, to pytam się dlaczego nadal owo pochodzenie się ukrywa. Ja mam brzydkie skojarzenia, że owo pochodzenie jest ukrywane, bo w czymś przeszkadza, a jeśli nie ma realnego zagrożenia, to taka nieszczerość przypomina mi jarmarczną tandetę, gdzie sprzedawca zbiera nadmiar ubrania delikwentowi na plecach, kiedy ten ogląda swój przód w lustrze.
Jeśli ukrywa się pochodzenie, proweniencję rodzicieli, to zastanawiam się co jeszcze jest do odkrycia. Wiem, p. Komorowska nie jest żoną cesarza, więc...

Vote up!
0
Vote down!
0
#118423