Stefan N. szykuje się do wysadzenia kolejnego pomnika! A nijaki prof. Sadurski dosztukowuje sobie jaja po Grodzkim(-ej)!
Stefan N., główny pałkarz PO już prawie gotów z biłgorajską palikociarnią do następnej akcji!, do wysadzenia pomnika!
Nie trzeba być ani detektywem Rutkowskim, ani 07 aby wiedzieć, że będzie to pomnik Jana Pawła II lub ks.kardynała Stefana Wyszyńskiego.
W ostaeczności bł ks Jerzego!
Ilość jadu jaki zgromadził już Stefan N. w sobie od wtorku, 10 kwietnia, od drugiej rocznicy obchodów "katastrofy" smoleńskiej wystarczy na co najmniej trzy pomniki, albo i więcej!
Skumulowana w nim złość, żółć, wścieklizna, jad to odPOwiednik minimum kilkuset kg semtex'u!
Bardzo dziwi mnie beztroska szefów tvp info, tvn, polsatu i inszych zaprzyjażnionych nie tylko z A. Wajdą telewizorni, którzy wysyłają swoje łżeszczekaczki na misję niebezpieczna misję, jaką jest rozmowa ze Stefanem N!
Może to być ich ostatnie zadanie, ostanie godziny pracy, gdy dziurawy Stefek wybuchnie, eksploduje!
Co prawda taka głupawa Gałczyńska, gęgawa POchanke czy nawet sam zapuchnięty od kłamstwa Gugała nie zdają sobie sprawy z siły rażenia skumulowanego w Stefanie-POśle draństwa, ale od Brauna, Waltera i Solorza można chyba wymagać elementarnej znajomości bhp!
Jeden z moich "ulubieńców", nijaki prof. Sadurski zajął się ostatnio dewaluacją języka.
Przyznam uczciwie, że wiele lat wstecz jako bloger s 24
(zbanowany przez pryszczatych adminów I.Janke? a może nawet jego samego???!!!) wielokrotnie kpiłem sobie z tego niby filozofa prawa.
Lubiłem go drażnić, nigdy nie bawiłem się w poważną z nim wymianę opinii, gdyż moim zdaniem na to nie zasługiwał!
Ten niby florentczyk, ale daleki od florena* w zasadzie salonowa nędzna boratynka**, bo do Florencji i florena było i jest mu nadal daleko, to taki profesor cienias, od jakich zatrzęsienie w tzw III RP! To coś w odmianie docentów marcowych, którymi partia po 68 r. łatała dziury
na prl'owskich uczelniach.
Sadurski, Krzemiński, Środa i im POdobni nadworni, usłużni salonowi intelektualiści-ćwierćinteligenci, naukawi wykolejeńcy!
Tudzież taki niby prof. Markowski o imieniu Radosław by nie ubliżyć Grzegorzowi, a tym bardziej jego córce .... Patrycji!
To leszcze, których nie należy traktować normalnie!
Ale do rzeczy!
Tenże Sadurski, jeden z leszczy, taka intlektualnoprofesorska boratynka usiłuje pisać o dewaluacji!
Sam rozmieniony na drobne swą wieloletnią, trwałą usłużną dworską paplaniną śmie mówić o dewaluacji słów, terminów, języka.!
A "paszoł won" jak to rzekł Juliusz Słowacki do cwaniaka Towiańskiego, gdy ten ostatni paskudził mu wycieraczkę przed paryskim mieszkaniem wieszcza, gdy nawet wcale nie był ...przez furie targan!( "Przez furie jestem targan ja, Orfeusz ").
I pozostając przy Mistrzu z Krzemieńca "Rzymie! nie jesteś ty już dawnym Rzymem" dopowiem brutalnie Sadurskiemu, że nawet jeśli doczepi sobie dodatkowe jaja po chłopo=babie z palikociarni to i tak będzie nadal tym samym zakompleksionym cieniasem, leszczem co to usiłuje się dowartościować wśród blogerów!
Nie ze mną takie numery Sadurski!
Nie ze mną o dewaluacji!, gdy Sadurski jako żywo co rusz potwierdza prawo Griesham'a -Kopernika!( kiepski pieniądz wypiera lepszy pieniądz).
I nawet mnogość takich Sadurskich, intelektualnych boratynek nie są w stanie stać się partnerem w dyskusji, szczególnie o dewaluacji słowa!, języka!
Bo taki Sadurski. nawet choć podobno profesor nie pojmuje
takich elementarnych słów jak choćby te:
"...
Wieje ku niej hymn tęsknoty,
Weseli się ród wybrany;
Apostoły, świata pany,
Uwielbieni w całym mirze,
Niosą kwiaty, niosą krzyże,
Polszczy! Polszczy na zbawienie.."
(J. Słowacki POLSKA! POLSKA! O! KRÓLOWA...]
I jak taki leszcz śmie pisać o dewaluacji słów?!!!
A kudy jemu do dyskusji z ludżmi nieskażonymi służalczością?
pzdr
a poniżej coś dla numizmatyków
*Floren – złota moneta o masie ok. 3,5 grama, bita przez Florencję od 1252. Jej odpowiednikiem w Wenecji był dukat.
Floren szybko stał się standardem i przez stulecia był naśladowany w wielu krajach europejskich (podobnie jak później grosz i srebrny talar). Własne monety tego gatunku (tzw. naśladownictwa) bili m.in. władcy Serbii czy książęta śląscy. Z reguły były one dość wierną kopią florenów z Florencji, także w sferze ikonograficznej (lilia w awersie, postać świętego Jana Chrzciciela w rewersie), co miało ułatwić ich recepcję na rynku.
Najważniejszym wyjątkiem (z królem na majestacie w awersie i herbem w rewersie) są floreny bite od XIV wieku przez władców królestwa Węgier, gdzie w tymże stuleciu odkryto największe w Europie złoża złota (jego roczne wydobycie na pocz. XIV wieku przekraczało pięciokrotnie łączne wydobycie na Śląsku i w Czechach, drugiego wtedy na kontynencie obszaru złotonośnego).
Innym wyjątkiem jest bardzo niewielka liczebnie emisja florenów polskich Władysława Łokietka z inskrypcją S(anctus) STANISLAVS POL(oni)E - WLADISLAVS D(e)I G(ratia) REX, której wygląd został zaczerpnięty po połowie z typu węgierskiego (władca w majestacie na awersie) i florenckiego typu za pośrednictwem florenów węgierskich typ ten naśladujących (gdyż i tam bito kopie florenów florenckich), o czym świadczy postać świętego Stanisława w rewersie (która w warunkach polskich zastąpiła świętego Jana Chrzciciela). W zbiorach polskich znajduje się obecnie tylko jeden egzemplarz tej monety (drugi domniemany egzemplarz jest własnością obywatela Litwy).
W Polsce florenem nazywano będące w obiegu monety złote. Z czasem określenie to zostało wyparte przez nazwę dukat, także czerwony złoty, lub czerwonie
**Kiedy w 1656 roku, po wielu latach wyniszczajacych wojen sejm nie znalazł sposobu na wydźwignięcie kraju z głębokiego kryzysu finansowego, rozwiazanie zaproponował Tytus Liwiusz Boratini - zarzadca mennicy krakowskiej. Zaproponował on wybicie drobnej monety miedzianej, by nia popłacić długi państwa i zaległy żołd. Sejm przyjał jego projekt i zlecił wybicie po 1 milionie złotych dla Korony i Litwy. Kurs szelaga ustalono na 3 grosze, na złotego przypadało 30 groszy - zezwolenie dotyczyło więc 180 mln sztuk monet!
Szelagi bito przez kilka lat, łacznie zezwolenia dotyczyły około 900 milionów sztuk. Doliczajac około 20% szelagów fałszywych (a fałszował je każdy kto tylko mógł, wykorzystujac m innymi blachę z dachów zrujnowanych budowli) w obiegu było ponad MILIARD boratynek w niezliczonych odmianach
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2109 odsłon
Komentarze
@antysalon
12 Kwietnia, 2012 - 18:59
Zamach na pomnik byłby wspaniałym uwieńczeniem kariery opozycyjnej Pana Profesora Stefana Niesiołowskiego! Historia zatoczyłaby koło! Muchówki (czy co tam innego) miałyby wreszcie swojego bohatera i męczennika. Oby zamach ów był tak samo udany, jak zamach w Poroninie.
PS. Antysalonie! Rozmowy z Panem Profesorem Stefanem Niesiołowskim są zaiste niebezpieczne dla dziennikarzy. Ale jakże przyjemne! Prawdziwy, czeski semtex pachnie bowiem marcepanem!
tł!, a gdyby tak schlany Stefek POszedł na śoiących lub świer-
12 Kwietnia, 2012 - 19:58
czewskiego!?
Kto wie!? może doczekamy się !?
Wszak ten pacan jest nieobliczalny!
pzdr
antysalon
@antysalon
12 Kwietnia, 2012 - 20:12
A może skierować go na Pomnik Ziemniaka w Besiekierzu k. Koszalina? Z braku Pomnika Buraka...
Pozdrawiam
Spoko!
12 Kwietnia, 2012 - 23:56
On nie wybuchnie, on bierze espumisan.
Pozdrawiam
Szpilka
Cuchnący fetor...
13 Kwietnia, 2012 - 08:12
Swego czasu "urzędowała" w kuluarach sejmowych niejaka Anastazja P., co to nawet książkę popełniła - na temat - z kim, za ile i w jakich okolicznościach "pracowała". O niesiole napisała , że miał zawsze nieświeży oddech, a właściwie obrzydliwie cuchnęło mu z ust...dzisiaj ten fetor jest już nie do zniesienia!
******************************************************
Jeszcze Polska nie zginęła /Isten, áldd meg a magyart