Wajda kończy film pt. „Przygody Jamesa Bola” !
Oto ostatnie sceny filmu: Jest sierpień 1980 roku. Nabrzeże portu wojennego w Gdyni. Przy nabrzeżu stoi reprezentacyjna motorówka Marynarki Wojennej – ta sama, którą obwozi się oficjeli odwiedzających port wojenny: sekretarzy PZPR, delegacje rządowe bratnich partii, czy towarzyszy radzieckich. Na nabrzeżu stoi dwóch marynarzy, przygotowanych do rzucenia cum… Motorówka ma włączone silniki a przy niewielkim trapie stoi dwóch marynarzy w białych bluzach i granatowych spodniach, czekając na ważną osobistość. Jeden z nich ściera ręką pot, spływający mu po czole spod czapki. Dowódca jednostki, komandor Waga, stoi w otwartych drzwiach sterówki , nerwowo spoglądając na zegarek. Z wnętrza sterówki słychać charakterystyczne dźwięki włączonej radiostacji…
Uważny świadek zauważy też kręcących się w pewnej odległości od motorówki cywili w ciemnych okularach, uważnie obserwujących otoczenie, jakby czegoś szukali. Nagle gdzieś w górze słychać niski dźwięk nadlatującego helikoptera. Marynarze stojący przy trapie motorówki wyprężają się jak na tajemniczy sygnał, podczas gdy dowódca wychodzi ze sterówki, obserwując niebo. Znany mu kształt śmigłowca MI-24 zatacza łuk nad nabrzeżem, by po chwili zawisnąć nad basenem portowym. W tym samym momencie odzywa się w sterówce radiostacja: TU CZAPLA, TU CZAPLA ! Komandor dopada do mikrofonu radiostacji, wrzeszcząc poprzez dobiegający wszędzie, ogłuszający huk silnika i śmigieł śmigłowca: TU BEATA, TU BEATA ! Kręcący się na nabrzeżu cywile, odwracają głowy od motorówki, spoglądając wgłąb nabrzeża, gdzie pojawiają się najpierw dwa gaziki WSW, za nimi czarna „Wołga” i cywilny FIAT 125 w kolorze bermuda.
Gaziki zatrzymują się za motorówką, z których wyskakują marynarze z karabinami maszynowymi na piersiach, ustawiając się wzdłuż motorówki. Wołga z piskiem opon hamuje, naprzeciw niewielkiego trapu, a za nią zatrzymuje się FIAT 125 w kolorze bermuda. Wychodzi z niego dwóch cywili, z których jeden otwiera tylne drzwi limuzyny Wołga. Z Wołgi wychodzi James Bol, mrużąc oczy od sierpniowego słońca. Drugi z cywili podaje mu okulary słoneczne w brązowej oprawie, by następnie wskazać ręką motorówkę….
James Bol energicznie podchodzi do trapu, słuchać gwizdek powitalny, a dowódca jednostki salutuje, meldując: - Komandor Waga z załogą M-31!
- Nazywam się Bol !....James Bol ! - agent Bol wyciąga rękę na powitanie. Komandor ściska rękę agentowi i prowadzi do wnętrza. Marynarze szybko wciągają trap, inni - z nabrzeża rzucają im liny cumownicze, a sternik włączając na krótko syrenę, zgrabnie odbija od nabrzeża, kierując motorówkę w kierunku główek falochronu.
Motorówka wypływa z portu wojennego, kierując się na południowy –wschód, do Gdańska. W tym samym kierunku podąża także śmigłowiec MI-24 – widoczny wysoko na niebie z pokładu reprezentacyjnej motorówki Marynarki Wojennej – niczym znak wskazujący kierunek rejsu…
Scena następna: W tym samym czasie, gdy motorówka pruje fale - tłum zebrany przed bramą Stoczni im Lenina, faluje jak wzburzona wiatrem Zatoka Gdańska. Ale na twarzach ludzi nie widać już strachu. Widać radość oczekiwania na coś ważnego, coś co wreszcie odmieni ich szare, biedne i beznadziejne życie. Słychać okrzyki: Lech Wałęsa, Lech Wałęsa, Lech Wałęsa ! Wznoszą się flagi biało-czerwone, ktoś usiłuje przymocować do bramy olbrzymi bukiet kwiatów. Słychać śmiech, a rosnące napięcie znów zamienia się w coraz głośniejsze: Lech Wałęsa! Lech Wałęsa! Lech Wałęsa!!!
Kolejna scena: W pomieszczeniach Sali BHP trwa poszukiwanie Lecha Wałęsy. Gdzie jest Lechu ? Gdzie jest Lechu ?: słychać nerwowe pytania członków komitetu strajkowego. Ktoś biegnie do pobliskiej stołówki, bo ponoć tam go widziano. Inni zastanawiają się, czy aby Lechu nie pojechał na jakiś wydział, by wesprzeć strajkujących ? Tu też napięcie rośnie, bo Lecha nie ma – a ktoś musi ludziom powiedzieć, co się stało po rozmowach z rządem...
Gdy kolejny raz padają nerwowe pytania” Gdzie jest Lechu ? Gdzie jest Lechu ??? – do opustoszałego nabrzeża stoczni gdańskiej podpływa motorówka Marynarki Wojennej… Zza zwałów złomu wyskakuje dwóch cywili, przebranych za robotników, szybko łapią rzucone im liny i mocują motorówkę do nabrzeża . Z wnętrza motorówki wychodzi James Bol – przebrany w drelich stoczniowy i wdrapuje się na nabrzeże po drabince. Liny szybko zostają rzucone na pokład motorówki, która szybko oddala się wgłąb basenu stoczniowego.
James Bol wskakuje na stojący w ukryciu wózek akumulatorowy, do którego cywile przymocowali już dwie biało czerwone flagi. Siadają za kierownicą wózka i wyjeżdżają w kierunku Sali BHP.
Scena następna: Gdy po obu stronach bramy stoczniowej rośnie napięcie, gdy do komitetu strajkowego docierają informacje, że Lechu gdzieś zginął - w tym samym czasie James Bol jedzie przez stocznię na wózku akumulatorowym, trzymając się wygiętej rury, pełniącej funkcję zamontowanej do wózka poręczy. Flagi na wózku łopoczą, a coraz większy tłum robotników biegnie za wózkiem i za przywódcą strajku…
Ta informacja wreszcie dociera do członków komitetu strajkowego, którzy dostrzegają nadjeżdżający wózek akumulatorowy a na nim Lecha, otoczonego tłumem robotników. – Gdzie on był i co on k…a robi ? – pytają się siebie, gdy James Bol macha ręką do gęstniejących tłumów. Dojeżdżają tak do samej bramy stoczniowej, ktoś podsuwa drabinę, a James Bol wdrapuje się na sam szczyt, wychylając się zza wysokiej bramy do tłumów mieszkańców Trójmiasta, stojących przed bramą stoczni. Rozlegają się oklaski, żywiołowe okrzyki, ktoś intonuje „Jeszcze Polska nie zginęła !”. Starsze kobiety płaczą, ktoś rozrzuca ulotki.
Gdy kończą hymn, znów nad placem przed stocznia wznoszą się okrzyki na cześć idola robotników: Lech Wałęsa ! Lech Wałęsa ! Lech Wałęsa !!! Ktoś podsuwa mikrofon i wtedy na całą Polskę, na cały świat Lech Wałęsa w triumfalnej postawie, z radością w głosie wykrzykuje: Proszę państwa: Oto mamy wreszcie wolne, niezależne, samorządne związki zawodowe !!! Euforia ogarnia wszystkich, ludzie płaczą, ściskają się w powszechnej radości, że wreszcie znalazł się ktoś, kto ich wyzwolił z niewoli…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3125 odsłon
Komentarze
>Kapitan Nemo
27 Lutego, 2012 - 23:38
Kapitanie!
Oj, wiele można byłoby o bolku opowiadać, bardzo wiele......., a opowieściom nie byłoby końca.
Pozdrawiam.
Za Twą pracę - zapłaciłam 10pkt. z podziękowaniem.
> limba
28 Lutego, 2012 - 09:18
O Bolku można dlugo rozmawiać i o jego skoku.Ja jednak myślę,źe to Gorbaczow pierwszy
skoczyl i to naprawdę calkiem nieźle.Moźe Lenin, teraz w czarnych czeluściach zaluje,źe nie
próbowal tak skakać.
Pozdrawiam
>ALI
28 Lutego, 2012 - 09:45
Gorbaczow "skoczył". Owszem , że całkiem nieźle. Ale zostawił rosyjski naród i zamieszkał za granicą, a bolo nas pilnował i pilnuje nadal . Nadzorca Narodu polskiego, psiakrew .
Pozdrawiam serdecznie.
"limba"
Kapitan Nemo
28 Lutego, 2012 - 03:40
No sam nie wiem ? Niby zaangażowane jest, ale jakby za mało żaru, takiego, wiecie, prosto z serca.
Muszę to przedyskutować.
Pozdr.
Resort
Resort
ponton
28 Lutego, 2012 - 06:57
Jaki tam James Bol toc to PONTON bo taka ksywe otrzymal od wielu wsrod czlonkow solidarnosci i jak nic ta ksywa oddaje jego tozsamosc.I tylko w jednym sie nie zgadzam toc przeciez jak sam mowil on sam tymy recamy ten plot przeskoczyl tfu koledzy pomogli czy jakos tak i niewazne motorowka czy nie sam obalal .A plot taki ze 3,5 metra co najmniej a za nim po stronie stoczniowej zawsze zelastwo jakies sie walalo wiem bo tam pracowalem i az dziw ze nie pokiereszowal sie i nie wpadl na jakis zlom no ale to PONTON wiec pewnie i i krzywdy sobie na tej motorowce tfu za tym plotem sobie nie zrobil.Prawda jest arcybolesnie prosta jak mawia Szczynukowicz herbu komor -PONTONA przywiezli w motorowce tak mowili juz podczas rozmow u mojego kuzyna przed pierwszym zjazdem solidarnosci.
Kapitanie
28 Lutego, 2012 - 08:29
10 dla kapitana,a dla mnie jest jasne,w raz z grupą ubeków,bolo 07 obalili komunizm,POto aby ubekom żyło się lepiej,za komuny nie mogli zarabiać takich kokosów,i wyjeżdżać za granice,a teraz ich możliwości są nie ograniczone,i dalej mają władzę,PO to był okrągły stół,Magdalenka,oraz nocna zmiana,zawsze na pierwszym planie był Bolo 07 zgłoś się
Re: Wajda kończy film pt. „Przygody Jamesa Bola” !
28 Lutego, 2012 - 08:25
Ten film przejdzie do historii polskiej kinematografii,może nawet Oskara dostanie :)))),czy innego polskiego orła.
Potem pana Wałęsę będą w lektyce nosić i kanonizować.
Pozdrawiam
markiza
scenariusz za 10
28 Lutego, 2012 - 09:48
i podmieniec został ,
tylko oryginał wyparował
to widać i czuć............
dziękuję za miły początek dnia
pozdrawiam stara czarownica xana
pozdrawiam
stara czarownica
xana