Proroctwo Donalda o upadku Polski i Eurokołchozu…

Jednym z ulubionych zajęć Donalda (poza grą w piłkę nożną, w tenisa, jazdą na nartach i oglądaniem Eurosportu) jest prorokowanie. Wczoraj właśnie Donald ogłosił na konferencji prasowej swoje nowe proroctwo, z którego wynika, że „przeciętna płaca w 2040 roku będzie wynosiła 7800 złotych”. Niestety, na tym przekazie prorokowanie Donalda się zakończyło, choć część dziennikarzy zapewne chciałaby wiedzieć, ile w 2040 roku będą kosztować jabłka i kurczaki, że nie wspomnę o benzynie ? 

Młodszym czytelnikom przypomnę, że w 1989 roku cena bochenka chleba wynosiła 530 złotych, przy średniej płacy 306 758 złotych. Ostatnie proroctwo Donalda musiało więc przygnębić przeciętnego Polaka zważywszy na fakt, że przeciętna płaca w 1991 roku wynosiła już 1 770 000 złotych, a cena chleba wzrosła do zaledwie 1762 złotych i 50 groszy. Zatem – lepiej już było.

Po proroctwie Donalda w totalną deprechę wpadli członkowie naszej partii, czyli Platformy Obywatelskiej, którzy już dzisiaj - w 2012 roku zarabiają przeciętnie 7800 złotych ! Oczywiście z pominięciem stolicy, w której hojna Bufetowa obdziela wszystkich członków PO sutymi premiami mając świadomość, że mogą być to premie ostatnie. W stolicy przeciętna płaca członka PO już dzisiaj przekracza 10 tysięcy złotych, więc perspektywa zmniejszenia jej do 7.800 złotych w 2040 roku  musi przygnębiać. Będzie zatem gorzej i taka jest wymowa proroctwa Donalda…

Proroctwo ma to do siebie, że można z niego wiele wyczytać. Nie budzi więc zdziwienia osłupienie i nieukrywany strach salonu warszawki. Bo skoro Donald prorokuje, że „przeciętna płaca w 2040 roku będzie wynosiła 7800 złotych” to oznacza, że do 2040 roku Polska nie wejdzie do strefy euro! Czyżby zatem prorok Donald nie ujawnił nam całego swojego proroctwa ? Bo warto byłoby dowiedzieć się wprost od proroka, co stanie się z Unią do tego czasu, skoro Polska – wzór do naśladowania dla całej Europy - nadal będzie używać złotówki ? Czyżby Donald, występujący wczoraj z wilczym wzrokiem, celowo zataił datę upadku Eurokołchozu ? Czyżby Donald przestraszył się reakcji Barosso i Angeli, którzy obiecali dla najlepszego premiera UE, czyli Donalda - order Brylantowego Tygrysa Europy?

Być może perspektywa upadku Eurokołchozu wiąże się z nagłym pędem proroka Donalda do zamiany Polski w obóz pracy przymusowej do 2040 roku. Bo według proroka wynika to z faktu, że w latach 30. i 40. XXI wieku w Polsce będzie brakowało rąk do pracy. Polacy będą żyli w warunkach permanentnego niżu demograficznego. Z tego proroctwa wynika, że w latach 30. i 40. XXI będzie w Polsce taka bieda, że nikt nie będzie chciał tutaj przyjechać do pracy – nawet chińczycy - mimo perspektywy zarobku 7.800 złotych! No tak - gdy chleb będzie po 500 złotych a kilo ryżu dokładnie po tyle samo…

Skoro będzie w Polsce brakować rąk do pracy, to dlaczego rząd proroka Donalda już dzisiaj nie wspiera rodzin tak, jak się je wspiera na przykład w Anglii, Szkocji i w Irlandii ? Przecież polskich dzieci rodzi się dziś więcej na Wyspach niż na Zielonej Wyspie ! Każdy jednak wie, że dzieci nie rodzą się w obozie pracy, a jeśli już to incydentalnie. Po czterech latach swoich cudów, prorok Donald obiecuje nam 40 lat biedy, tworząc już dzisiaj obóz pracy przymusowej, prorokując rozpad eurokołchozu i że z każdym rokiem będzie gorzej na umierającej Zielonej Wyspie. Inaczej mówiąc - prorok Donald zapowiada totalną katastrofę.... 

W tej sytuacji warto by się zastanowić, czyim prorokiem jest prorok Donald, który wiedzie Polaków ku przepaści, na dno egzystencji, Polskę bez dzieci, bez rąk do pracy i ze zgrzybiałymi starcami, grzebiącymi w pustych śmietnikach po pracy w obozie ?

Kończąc przypominam, że Pan Jezus cały czas zapowiadał pojawienie się fałszywych proroków (Mat. 24:5,11, 24). Jednakże ten zwodziciel pojawi się, jak to zostało spisane w biblijnym proroctwie, w okresie przed „wielkim uciskiem”, lub na jego początku. Kto ma oczy – ten widzi, a tylko ślepcy dadzą się w przepaść prowadzić…