Czyżby "rozliczanie" PiSu było jedyną obietnicą wyborczą Tuska?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

     Czytam na Interii wypowiedź posłanki PO Karoliny Pawliczak i przecieram oczy: „My, Koalicja Obywatelska, konsekwentnie wywiązujemy się ze swoich zobowiązań i tylko nasz klub powołał Zespół ds. rozliczeń, którego jestem członkinią, bo traktujemy te sprawy bardzo poważnie”. Rozliczenia może tak, ale inne zobowiązania? A było ich co niemiara. Czyżby Komisja za nic miała zobowiązaniz Tuska, któremu, a nie Polsce służy? Wystarczyłoby przywołać wypowiedzi Tuska w czasie kampanii przed wyborami. Pani Pawliczak grzmi na osoby rzekomo bezczelne: „Wystarczy przeanalizować te zuchwałe i bezczelne wystąpienia Ziobry, Mejzy, Macierewicza. Zupełnie jakby nie było tych ośmiu lat ich rządów, tak destrukcyjnych dla naszego kraju”. Bezczelnością jest twierdzenie, że PO wywiązuje się ze swoich zobowiązań. W sprawach komisji, a w rzeczy samej sądów kapturowych, mających siłą zmiażdżyć opozycję, ale nie zaś rozliczyć „rządów, tak destrukcyjnych dla naszego kraju”. Bo PiS zostawił kraj w stanie rozkwitu, a PO doprowadziła go przez rok niemalże do ruiny, finansowej zapaści, obezwładnienia tak ważnej dziedziny, jak Służba Zdrowia i zapaści gospodarczej w wielu obszarach, z czego bierze się to horrendalne zadłużenie. To jest destrukcja, pani Pawliczak, i albo żyje pani w innym świecie, albo przesadnie wzoruje się na swoim wodzu – Tusku, w szafowaniu kłamstwem o tyle infantylnym, że łatwym do wykrycia. Nie wiem czego tej pani bardziej brak, rozeznania czy gotowości spojrzenia prawdzie w oczy.

        Co zaś do rozliczeń, to nie tyle oczekiwali ich wyborcy PO co nienawiść Tuska do wszystkich, którzy budowali Polskę silną, a to z kolei było solą w oku niemieckich kumpli Tuska. I nie jest też prawdą, że wybory wygrała PO. Wygrał PiS. I tylko godząca w dobro Polski polityka PSL umożliwiła Tuskowi przejęcie władzy. Dlatego, skoro tylko „zmora przepadnie zła”, nastąpi rozliczenie, z tym, że zgoła kogoś innego niż to sądzi pani Pawliczak. Niemożliwe, by posłanka nie zdawała sobie sprawy z tego, co się teraz dzieje, choć z drugiej strony mamy w sejmie sporo osób mających kłopoty intelektualne, delikatnie mówiąc. Pani Pawliczak powinna raczej zadbać, by KO wypełniła choćby tylko cząstkę obietnic Tuska. A zasiadaqjac w komisjach wypada, by znała łacińskie przysłowie: medice cura teipsum – lekarzu ulecz samego siebie. Inna prominentna osoba z PSL królująca w komisji śledczej – Magdalena Sroka „na najbliższym posiedzeniu komisji regulaminowej będzie prezentowała wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze”. Sroka paskudzi pamięć PSL, tego prawowitego, o wiele bardziej niż Kosiniak-Kamysz. Obecnie nawet immunitet umoczono w szambie, ponieważ zażywają go złodzieje i oczajdusze, a tracą ludzie uczciwi. Zadbano, by prokuratura, nielegalna zresztą, i sądy, były na usługach Tuska i Bodnara, zatem i niezawisłość sędziów poszła pod młotek. Pod tym względem PRL-epoka Stalina jest małpowana dokładnie. Dlatego n. p. w sprawie represji wobec prof. Pogonowskiego będą decydować „starzy sędziowie”, czego domagał się pan Zembaczyński, koleś Petru i absolwent Collegium Humanum. Tusk widziałby za kratkami najlepiej wszystkich, którzy przez 8 lat budowali Polskę niepodległą, chroniąc ją przed losem kolonii gotowanym jej przez klientów von der Leyen, Scholza, Didier Reynders, zasiadających z ramienia Polski (sic!) w PE. Ci ostatni jednak postanowili zabić dwie muchy jednym uderzeniem. „Na początku listopada kontrolerzy NIK na wniosek prokuratora regionalnego w Rzeszowie rozpoczęli kontrolę w siedzibie Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Chodzi o przekroczenie uprawnień przez byłego szefa MKiDN przy zawarciu w 2018 r. umowy z fundacją Lux Veritatis na utworzenie Muzeum Pamięć i Tożsamość”. Uderzyć w o. Rydzyka, w jego dzieło, w katolicyzm Polski, w Kościół, to dla renegatów gratka. Prokuratorzy pełniący obowiązki „podgrzewaczy” nastrojów antypolskich i antykościelnych zaprogramowanych w Brukseli, Berlinie a wykonywanych w Polsce „na polecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, gdzie agenci CBA wykonują dzisiaj czynności procesowe w obiektach Fundacji Lux Veritatis w Warszawie, Toruniu i Wrocławiu. Zabezpieczane są dokumenty do śledztwa dotyczącego przekroczenie uprawnień przez byłego Ministra Kultury”. Jak mógł prof. Gliński współdziałać w takim dziele jak Muzeum Pamięć i Tożsamość? Toż Tusk niczego więcej nie zwalcza jak właśnie te wartości.

       Szalbierstwo i cynizm tej neo-komuny jaka dziś Polskę dręczy wychodzi w sytuacjach, zdawać by się mogło, nieoczekiwanych. Otóż kiedy dziennikarz Adrian Borecki zapytał pana Sikorskiego „czy to nie jest przykład (casus Reyndersa. ZZ) pokazujący degenerację niektórych elit brukselskich?" Sikorski odrzekł: „Myślę, że mamy do czynienia z degeneracją niektórych elit opozycyjnych w Polsce. Przypominam, że mamy też zatrzymania i przeszukania. A przecież sprawa nie dotyczy żadnego z polskich polityków...Dziennikarz ponowił pytanie: "ale jeśli chodzi o sprawę Reyndersa - jest Pan zszokowany?"."Nie znam tej sprawy. Ziobro nas pouczał o praworządności... Aha, myślałem, że chodzi o sprawy krajowe, bo rzeczywiście ten poziom hipokryzji jest zdumiewający”. Czytając to człowiek czuje się zażenowany, raz poziomem umysłowym szczycącego się Oxfordem, w dodatku ministra spraw zagranicznych. Przecież on nie musi udawać głupka. Poziom jego hipokryzji jest faktycznie zdumiewający. A wracając do praworządności, przytoczmy wypowiedź Małgorzaty Gersdorf, o której w Wikipedii czytamy: „Małgorzata Gersdorf broniąc niezawisłości sądownictwa stała się także jedną z głównych postaci trwającego od 2017 kryzysu wokół Sądu Najwyższego w Polsce”. Dodajmy, rzekomo niepraworządny PiS nie pozbawił jej stanowiska. Małgorzata Gersdorf broniąc niezawisłości sądownictwa stała się także jedną z głównych postaci trwającego od 2017 kryzysu wokół Sądu Najwyższego w Polsce. „1 stycznia 2019 weszła w życie uchwalona z wniosku posłów partii Prawo i Sprawiedliwość przez Sejm 21 listopada 2018 ustawa o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym uznającą kadencję Małgorzaty Gersdorf jako Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego za nieprzerwaną. Tym samym zgodnie z polską konstytucją jej kadencja na stanowisku Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego trwała do 30 kwietnia 2020. 1 maja 2020 przeszła w stan spoczynku.”

         Aż strach pomyśleć jaki los byłby pani Gersdorf, gdyby się Tuskowi tak postawiła? Dziś to ona zwątpiła w wymiar sprawiedliwości. Oto "Małgorzata Gersdorf, była Pierwsza Prezes SN mówi, że nie wytoczyła powództwa, bo adwokaci powiedzieli jej, że z mediami się nie wygra. Rozumiecie to? Była Pierwsza Prezes SN". A jakże, rozumiemy, przecież nie Ziobro dziś tym rządzi, a Bodnar, oczywiście nic nie ujmując Tuskowi i jego „rozumieniu” prawa. To jest praworządność, której nie powstydziłby się Hitler czy Stalin. W myśl tej praworządności działa dziś w Polsce nielegalna prokuratura a prawomocnego prokuratora odprawia z kwitkiem woźny czy ktoś tam sprzed drzwi jego gabinetu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Mam taki skromny postulat, aby na prezydenta Polski wybrać Viktora Mihály Orbána.
Mój postulat opiera się na przekonaniu, że powinniśmy trzymać się tradycji narodowej. Za panowania Stefana Batorego w Polsce całkiem dobrze nam się wtedy powodziło. Co swój, to swój. Poza tym, w Hymnie Polski, tam gdzie śpiewamy „ ... dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy,” powinniśmy śpiewać zgodnie z prawdą: dał nam przykład Batory Stefan jak zwyciężać mamy. Z faktami się nie dyskutuje, fakty się szanuje.

Innym moim postulatem na dzień dzisiejszy jest, abyśmy dokładnie przyjrzeli się mikrobiomom w naszych wnętrznościach. Nie wystarczy tylko się na nie gapić, ale
trzeba umieć też wyciągać wnioski i nauki z ich organicznej pracy dla dobra nas wszystkich. Mikrobiomy dbają o to, abyśmy byli odporni na urazy i choroby i w tym to celu usuwają z naszego organizmu wszelkie zbędne, a trujące paprochy. Im mniej dźwigamy ze sobą tych trujących substancji, tym jesteśmy zdrowsi, weselsi i wydajniejsi. Ale ja tu nie o paprochach chciałem, to tylko taka metafora do obecnej sytuacji przerabiania Polski na Tuskoland.

Gdyby w polskim organiźmie państwowym prawidłowo funkcjonowały takie „mikrobiomy”, to wszelkie antypolskie elementy byłyby od razu wyeliminowane z udziału w życiu politycznym państwa już na samym starcie ich działalności. Wszystko, co byłoby sprzeczne z kryteriami polskiej racji stanu, byłoby natychmiast pożarte przez te „mikrobiomy”. Każdy organizm pozbawiony systemu immunologicznego pada pod ciężarem zarazków, a dzisiejsza Polska jest już aż opuchnięta od przywleczonch tutaj obcych ideologii i wrogich nam kultur. System odpornościowy narodu to: rodzina, szkoła, kultura i media, czyli to, co obecnie ulega najszybszej destrukcji. Mamy właśnie do czynienia z kolejnym rozbiorem Polski, a aktualna koteria u władzy wprowadza ponownie Kulturkampf według starych zasad kulturtregerstwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1664746

Kulturkampf bismackowski był atakiem  ówczesnych liberałów mającym zmusić władzę z "bozej łqski" do akceptacji ich ;posstulatów. Jednym z nich było  świeckie państwo. Atak nie na religię ale na uprzylejowaną pozycję kociołów. Obecny kulturkampf to skok na fundamentalne wartości, Kultura w rozumieniu lewackich liberalów to wepchnięcie człowieka w zddeprawowany i zboczony seks i w tym ma on wolność, w innych sprawach owszem wolność ale tak "jak my ja rozumiemy". Kolosalne oszustwo o ogłupienie maluczkich..

Vote up!
0
Vote down!
0
#1664756