Lechowi Kaczyńskiemu -najwyżej niewielka uliczka.

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Tak to mniej więcej ujęła jedna z radnych Warszawy, oczywiście z tych, co zawsze zadeptują, kiedy kiełkuje coś dobrego. Trzeba przyznać, że jest to nieprzyjemne, ale jak mówią każda potwora ma swego amatora. Ta pani zapewne ma swą potworę, ale w końcu Warszawa, to miejsce i dla świętych i dla nicponi.

A tak w ogóle, to miało być o czymś innym. Ostatnio pani Gronkiewicz Walc została honorowym obywatelem/lką Miasta Stołecznego Warszawy. Dziwić się nie trzeba, bo kogo innego obecna większość w Radzie Miasta miałaby wybrać? Pan Śpiewak może sobie mówić co chce, pokrzywdzeni przez złodziejską prywatyzację mogą płakać, ale stara rzymska zasada mówi: melior est positio possidentis – ważne jest to, co ktoś posiadł, a „obdarowani” przy udziale pani HGW po prostu posiedli to, co cudze. Dlaczego więc wybór pani HGW nazywa pan Śpiewak napluciem w twarz wszystkim pokrzywdzonym? Coś on nie nadążą za nowoczesnością, której hołduje większość w Radzie Miejskiej Warszawy. Okazuje się nie tylko w tym gremium. Ale, niestety, Śpiewak ma rację, a biada temu, kto dziś z taką ferajną, jak ta, która rządzi dziś Warszawą się zderzy. Nie ma szans. Siedzieć idzie tylko za 5 PLN lub jakiś serek. Masz miliony, jesteś bezpieczny, Nikt nie pyta skąd?

Gratką wprost zdumiewającą jest decyzja Rafała Trzaskowskiego, oczywiście w zgodnością ze zdaniem oddanych radnych:

„W sumie 41 ulic będzie miało nazwy powiązane z PRL; wśród nich jest aleja Lecha Kaczyńskiego, która znów będzie się nazywać "Aleja Armii Ludowej". Według Rafała Trzaskowskiego, historycy są podzieleni w ocenie żołnierzy Armii Ludowej. Zapowiedział też, że prezydent Lech Kaczyński zostanie w inny sposób upamiętniony. - Nie chcę podejmować inicjatywy w ogniu kampanii wyborczej. Zgłoszę swoją propozycje, ale po wyborach parlamentarnych - mówił prezydent Warszawy”.

Ciekaw jestem jacy to są ci historycy? Jest kilku nagrodzonych niedawno tytułem Honorowego Obywatela. Aliści, czyżby? Ignorancja w sprawach II wojny światowej, a nawet PRLu jest notoryczna, ale czy tak jest wśród historyków? Przecież AL to była forpoczta torująca drogę panowaniu ZSRS w Polsce to matecznik najgorszego elementu bezpieki. Czy to nie wystarczy? Stawianie na jednej płaszczyźnie Armii Ludowej i Lecha Kaczyńskiego jest napluciem w twarz Narodowi Polskiemu i tym wszystkim pogrzebanym na powązkowskiej „Łączce”. Jest po prostu bezwstydne. Okazuje się, że pan Trzaskowski wszystko mierzy swoją miarą, także historyków, dziwne tylko, że ci się na to godzą, chyba pod warunkiem nie upublicznienia ich nazwisk i jako takiego honorarium.

ciągoty peerelowskie mają też inni i inne instytucje publiczne.

„Po wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego. Szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie m.st. Warszawy Jarosław Szostakowski powiedział, że zarządzenia dot. dekomunizacji nazw ulic w Warszawie to "polityczna hucpa" wojewody mazowieckiego. Poinformował, że po wyrokach NSA uchylających zarządzenia wojewody powrócą dawne nazwy ulic; alei Lecha Kaczyńskiego na razie nie będzie”.

A chodziło to, że decyzją wojewody peerelowskich patronów na Zaciszu zastąpili patroni mocno prawicowi: „zamiast ulicy Mieczysława Fersta – ul. Ks. Władysława Gurgacza
zamiast ulicy Jadwigi i Witolda Kokoszków – ul. Zbigniewa Stypulkowskiego
zamiast ulicy Henryka Sternhela – ul. mjr Mariana Bernaciaka „Orlika”

Jednak Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że wojewoda nie uzasadnił odpowiednio tamtych decyzji: nie dokonał wykładni aktu prawnego i analizy, tylko ograniczył się do krótkich notek biograficznych. Zastrzeżenie budziło też zbiorcze i lakoniczne potraktowanie kilkudziesięciu dekomunizowanych ulic z całej Warszawy w jednej opinii IPN, którą przedstawił wojewoda”.

Drobiazgowość NSA jest wprost zdumiewająca, choć być może tylko w stosunku do osób narodowej, polskiej opcji, lub o zgrozo, chrześcijańskiej, co dziś się kołem napędowym opozycji. Czyżby także kręciło on wymiarem sprawiedliwości? Gdy jednak ktoś miał wątpliwości, co do intencji władz Unii Europejskiej okradających Polskę z należnych jej funduszy, a żądających nieustannie tzw. praworządności w dziedzinie sądownictwa, to ten przykład wiele wyjaśnia.

Tak więc nie tylko istotne dla państwa sprawy są nieustannie torpedowane przez opozycję, już teraz jawnie kokietującą nie tylko Niemców ale i Rosję. Każda okazja do działalności antypaństwowej jest wykorzystywana. Senat – który zresztą, jak sądzę, jest zbyteczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę rolę jaką dziś spełnia – jest wręcz unikatowym egzemplarzem w polityce polskiej, bo nieustannie czuwa nad tym, by w Polsce nic dobrego się nie działo. Na szczęście bez zbytniego powodzenia.

Tak więc incydenty z nazwami ulic i placów to tylko dodatek do hucpy, jaką dziś uprawia totalna.

Zacząłem od Honorowych Obywateli Warszawy i na nich wypada skończyć. Ci umieszczeni na liście jeszcze przed wojną, to nie jest problem. Ale jest pytanie, dlaczego tylko tych kilkunastu? I ten problem nasuwa się przy całej reszcie z owych ponad 90 osób. Nie znaczy to, że chciałbym kogokolwiek z nich zakwestionować. Po prostu zaciekawia kryterium decydujące o takim odznaczeniu. Czy ono coś daje? Zależy komu? Natomiast mówi wiele o tym, jak i kogo miasto stawia na piedestał. Kiedy otrzymaliśmy nominacje na członków Rady Naukowej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich (proszę zwrócić uwagę na nazwę, nie: niemieckich i ani słowa o sowieckich), wychodząc z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie wręczono nam legitymacje, spytałem jednego z profesorów, do czego ona nas uprawnia, a on na to: można przechodzić na czerwonym świetle, ale się nie radzi.

Dobrze by było, gdyby zwykły zjadacz chleba, nie znający różnych preferencji, dowiedział się jakie są kryteria przyznawania tego odznaczenia. Myślę, że w wielu przypadkach nie byłoby społecznej zgody na to. Bo dziwne są na tej liście sąsiedztwa. Cieszyć się tylko można, że nie ma tam błogosławionego Prymasa Stefana Wyszyńskiego, kard. Hlonda. Dodałbym tu także Janusza Korczaka; nie będąc chrześcijaninem, spełniał jednak wszystkie kryteria, obowiązujące przy kanonizacji.

Tak więc nie dziwmy się, że taka czy inna jest nazwa ulicy, czy takie czy inne czyjeś wyniesienie. Sprawy ludzkie i tyle. W każdym z tych przypadków można bez trudu rozszyfrować inicjatorów, zarówno tych wyniesień, jak i wykluczeń, co dotknęło m. in. Lecha Kaczyńskiego. Choć dziwić się nie można. Był przecież gorącym patriotą i mężem stanu. Czy to nie wystarczy, zważywszy jak Totalna ceni takie wartości? Żeby zrozumieć kto i dlaczego dziś szkodzi Polsce, trzeba znać jego przeszłość, nawet ojców i dziadków i dziadków. Zatruty korzeń to owoc trujący.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Załgany niczym bolszewicki politruk, nienawidzący polskiego patriotyzmu, polskości i Kościoła oszust, amoralny - zbolszewizowany łgarz, narcyz i cynik Trzaskowski, łącznie z POstbolszewicką i mafijną PO Tuska - współpracują we wszystkich antypolskich działaniach podejmowanych przez ruską agenturę w UE i w Niemczech.

Po to, by zbrodnicze mafie wypłacące się PO znów mogły rabować i Polskę, czyli "żeby było jak było".

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1645115

Na razie skutecznie rabuje Warszawiaków!

Vote up!
2
Vote down!
0

Niepoprawny

#1645222

Vote up!
3
Vote down!
0

M-)

#1645184

Dać e-piskapotwi czy pzsożydowi co za różnica gminie żydowskiej mylnie nadal zwaną ratuszem warszawskim! Sprzedać cosię da jarmułkowcą!

Vote up!
1
Vote down!
-1

Niepoprawny

#1645246