Polska i Ukraina. Publicystyka i tradycja

Obrazek użytkownika coryllus
Świat

Melchior Wańkowicz, będący w mojej ocenie ewidentnym zdrajcą i kryptosocjalistą, miał przy tym wszystkim wielki talent narracyjny i reporterski. Dziś już nikt nie potrafi umieścić w książce, reportażu czy wywiadzie tylu ważnych dla zrozumienia opisywanych zagadnień i kolorytu epoki szczegółów. To jest niemożliwe, ponieważ dziś nikt nie uczy pisania, nawet w szkole im. Wańkowicza. Tam się tylko oszukuje młodych ludzi i nic ponad to.

Wańkowicz i jego zainteresowanie Polską oraz jej sprawami to coś zupełnie innego. Dla Wańkowicza Polska i zmiany w niej zachodzące to kwestia życia i śmierci, a na pewno ambicji i pozycji. Wańkowicz jako jedyny ze swoich braci nie został obdarowany majątkiem po śmierci rodziców. Śmierci dodajmy przedwczesnej. Wańkowicz dostał od rodziny jedynie pieniądze, dosyć spore przecież, i to doświadczenie, ta odmowa i jałmużna rzutowały chyba potem na całe jego życie.

Nie ma bowiem pan Melchior serca dla swojej klasy. On ją wręcz uważa za coś szkodliwego, a cała jego sympatia umieszczona jest po stronie ambitnych urzędników, tak zwanej inteligencji i wszelkich „nowych ludzi”, którzy budowali „nową Polskę” po roku 1918. Katastrofa tego świata niczego Wańkowicza nie nauczyła, tak jak niczego go nie nauczyła go śmierć córki w Powstaniu Warszawskim.

Wańkowicz poprzez swoją postawę powojenną, daje dowód na to, że uważa ludzką pamięć za coś nie sięgającego dalej niż jedno pokolenie wstecz. To poważny błąd, błąd którego doraźnie odczuć nie był w stanie, po przecież państwo ludowe płaciło, mimo chwilowych kłopotów, mimo wyroku i trzymiesięcznego więzienia, był to jednak błąd, który skazał Wańkowicza na zapomnienie. Nie można bowiem, będąc szlachcicem, człowiekiem wyrosłym z ziemi i tradycji szukać oparcia i kokietować wychowanych w kulcie siły i bezkarności bandytów. Takich w dodatku, którzy prezentują się marnie i słabo idzie im towarzyska konwersacja. Tego zaś właśnie próbował po wojnie pan Melchior i pewnie jeszcze nazywał to realizmem.

Powróćmy jednak do jego książek. Jedną z moich ulubionych jest rzecz pod tytułem ”Tworzywo” . Jest to opowieść o narodzie kanadyjskim tworzącym się w latach dwudziestych i trzydziestych z galicyjskich emigrantów, niemieckich sklepikarzy, ukraińskich chłopów, angielskich arystokratów bez grosza przy duszy i kanadyjskich obszarników zakorzenionych od trzech pokoleń na preriach Kolumbii Brytyjskiej. Jest to w mojej ocenie szalenie ważna książka. Kilka po temu można wymienić powodów, ale ja skupię się dziś na jednym. Na różnicach pomiędzy Polakami i Ukraińcami w latach dwudziestych i trzydziestych na ziemi kanadyjskiej. Dodam od razu, że nieznajomość tej książki i wątku, o którym mówię rzutuje według mnie na postrzeganie Polski i Ukrainy przez Polaków dzisiaj.

Chłop ukraiński różni się wyraźnie od chłopa polskiego i polskiego robotnika rewolucjonisty. Wańkowicz doskonale opisuje to na konkretnych poznanych osobiście przykładach. Chłop polski jest zahukany, przestraszony i słaby. Polski robotnik, dawny członek PPS, kiedy pozbawiono go rewolweru i bomby, jest tylko bezwolnym i słabym człowiekiem, nie ma oparcia w niczym i nie potrafi się odnaleźć w nowym świecie. Ukraińcy zaś, emigranci spod zaboru austriackiego, także z Rosji są zupełnie inni. To mocni i wolni ludzie, którzy żyją w kręgu swoich tradycji. Tym właśnie różnią się od Polaków. Ukraińcy nie zapominają o tym co zostawili w swojej nie istniejącej na mapach ojczyźnie. To chłopi wychowani wśród pieśni, nabożeństw, świąt prawosławnych i greckich, mają swoje stroje, mają swój styl i nie próbują nawet go ukrywać. Są wolni właśnie przez to,że go mają.

Najważniejszy, polski, bohater tej książki, Gąsior, galicyjski emigrant, jest co prawda najbogatszym i najbardziej szanowanym gospodarzem w okolicy, ale to on jest ostatnim, który w Kanadzie przyznawał się będzie do swojego pochodzenia, mocno zresztą dla niego samego niezrozumiałego. Gąsior bowiem to prosty chłop z Galicji, nie potrafi czytać ani pisać, potrafi tylko harować więcej niż inni i więcej ma cierpliwości dla swojego gospodarstwa. Na tym polega jego sukces. Dzieci Gąsiora są już Kanadyjczykami, nie ma w ich sposobie zachowania się, w słowach, w piosenkach, które nucą nic z tego dalekiego kraju, który był domem ich ojca. Z Ukraińcami jest inaczej. Inaczej jest z nimi także dzisiaj.

Ukraina traktowana jest przez polskich polityków, polskich publicystów i polskich blogerów politycznych jako przedmiot raczej niż podmiot. Mówi się co prawda, jak ostatnio Paweł Kowal, o tym, że podmiotowość Polski zależy od podmiotowości Ukrainy, są to jednak jedynie slogany powtarzane po Giedroyciu. W tej i innych wypowiedziach członków polskiego politycznej elity widać wyraźnie, że nie mają ci ludzie pojęcia o Ukrainie, jej politycznych planach i jej sile. Więcej – oni traktują tę siłę jako coś, co nie może Polsce nigdy zagrozić, bo interes Ukrainy jest tożsamy z interesem innych państw europejskich. Tak oczywiście może się wydawać, ale tylko do chwili, w której Rosja nie złoży Ukrainie lepszej oferty, a taka oferta może się pojawić właściwie w każdej chwili i może dotyczyć nie tylko ukraińskich elit, ale także Ukraińców w ogóle. Dla Rosji bowiem Ukraina jest bezwzględnym priorytetem, a dla Polityków Polskich wydaje się jedynie jedną z opcji.

Narzędzia polityczne jakimi Polacy zabierają się do budowania relacji z Ukrainą są niestety nie skuteczne i obnażają jedynie słabość polskich koncepcji i polskiej polityki. Na pierwszym planie mamy tu oczywiście kokieterię, polegającą na całkowitym zanegowaniu obecności Polaków na Ukrainie w przeszłości, na zaprzeczeniu historii oraz na przyznaniu słuszności tym, którzy powtarzają, że Polacy na Ukrainie byli okupantami. To jest jawny absurd prowadzący jedynie do tego, że pozycja polityczna i samopoczucie każdego z osobna obywatela Ukrainy będzie o niebo lepsze niż polityczna pozycja Polski i samopoczucie Polaków. To jest kolejny domek z kart budowany na kolejnym kłamstwie. Ukraina nie może nie przytakiwać tym słowom, bo takie postawienie sprawy jest jej po prostu na rękę. Pokrzywdzona przez Polskę Ukraina szuka porozumienia ze swoim prześladowcą sprzed lat. Tak to mniej więcej wygląda i jest najbardziej oczywistym kłamstwem. Kłamstwem, które nie służy niczemu poza osłabieniem pozycji Polski, a co za tym idzie wzmocnieniu pozycji Rosji i samej Ukrainy, która staje się przez to jeszcze bardziej negocjacyjnie atrakcyjna dla Rosji.

W tym całym rozumowaniu polskich polityków i publicystów są dwa kluczowe i groźne momenty. Pierwszy to właśnie owa rzekoma przewaga historyczna Polaków wobec Ukraińców, przewaga kata nad ofiarą, która każe politykom nie tylko bić się w dziś piersi, ale także powoduje złudzenie siły Polski wobec ukraińskiego partnera. Drugi moment to nie zrozumienie ukraińskiej tradycji. Otóż kultura i tradycja ukraińska jest głęboka, atrakcyjna dla obcych, a co najważniejsze żywa. Jest także owa tradycja powszechnie ważna i powszechnie zrozumiała na całej prawie Ukrainie. To daje Ukraińcom wielką przewagę nad Polakami. Przewagę, które póki co nie dostrzega nikt. W Polsce bowiem tradycja nie ma dobrej prasy, tradycja w Polsce to lamus, kurz i stare koronki. Coś niepoważnego i nie potrzebnego. Dlatego między innymi, że polska tradycja to tradycja ziemiańska, a tak w kontaktach polskich polityków z Ukrainą uważana jest za przeszkodę. Zamiast więc tradycji polscy politycy i publicyści sięgają po ich zdaniem skuteczniejsze narzędzie. Po publicystykę.

To już nawet nie jest błąd. To jest wprost głupota. Jeśli ktoś nie wie o czym mówię niech obejrzy sobie wystąpienie Pawła Kowala w czasie ostatniej debaty zorganizowanej przez Igora Janke. Niech popatrzy na te miny, na ten wyraz samozadowolenia malujący się na twarzach wszystkich panów i na zachowanie Onyszkiewicza. To jest tylko drobny przykład, ale jakże znamienny. Do kraju, który żyje pieśnią, wojną i nacjonalizmem z jednej strony a z drugiej wspólną z Rosją tradycją mocarstwową opartą dziś o wielki przemysł Doniecka i swobodę przepływu pracowników i pieniędzy przez wschodnią granicę, polscy politycy zabierają się dzierżąc w ręku felieton lub w najlepszym razie jakąś analizę wykonaną przez opiniotwórcze ośrodki. To się w wersji optymistycznej skończy potężnym kacem, a w pesymistycznej katastrofą. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości co do tego, że nacjonaliści rosyjscy porozumieją się z ukraińskimi jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. I znajdą mnóstwo ciekawych tematów do rozmów. Jednym z nich będzie niegodziwość polskich panów i słabość Polski. Im bardziej zaś my sami będziemy się wyrzekać naszej tradycji, naszej ziemiańskiej i rycerskiej tradycji, tym mocniej będą nas oskarżać o chęć powrotu na kresy i tworzenia feudalnego imperium. Im głupsze zaś i bardziej nieprawdopodobne argumenty będą podejmować tym większy posłuch znajdą u ludzi.

To tylko jeden z możliwych scenariuszy, kiedy jednak patrzę na mądre miny dyskutantów podejmujących ze swadą temat Ukrainy mam wrażenie, że najbardziej prawdopodobny.

Mimo oburzenia frustratów, którym nie podoba się promocja moich książek pod każdą notką, tradycyjnie już zapraszam wszystkich na swoją stronę www.coryllus.pl, gdzie można znaleźć napisane przeze mnie nowe książki. Jedna z nich „Baśń jak niedźwiedź” w całości dotyczy spraw polskiej tradycji i polskiej siły, zamienianej dziś na wątpliwej jakości polityczny spryt. Zapraszam.

Brak głosów

Komentarze

Po raz pierwszy oceniłem najniżej jak mogłem i gdyby było to możliwe oceniłbym jeszcze niżej. Powodem jest stwierdzenie :

"..Melchior Wańkowicz, będący w mojej ocenie ewidentnym zdrajcą i kryptosocjalistą.."

Rozumiem że jest to Pana zdanie i ma Pan do niego prawo. Ale jeśli stawia się zarzuty tego kalibru to wypadałoby to udowodnić w sposób nie budzący wątpliwości. Przy czym z uwagi na fakt że ten człowiek nie może się już bronić sam już samo stawianie mu takich zarzutów obecnie jest dalekie od naszej tradycji i kultury. Czy szanownego Pana nie uczono że o zmarłych nie mówi się źle albo nie mówi się wcale ?
Do reszty się nie odnoszę bo po takim wstępie odechciewa się lektury i dyskusji.
W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#166401

Czyżby zazdrość literacka? :):):) Nie znam Twojej twórczości, ale na Wańkowiczu się wychowałem i nie zostałem bynajmniej socjalistą. Wszystkie dzieła (nie zawaham się ich tak nazwać) są wręcz patetycznie patriotyczne. Mam wymieniać? Za długo by to trwało.
To doskonały pisarz i reporter (autor monumentalnego mega-reportażu "Monte Cassino" i innych), praktyk, teoretyk i nauczyciel tego gatunku ("Karafka Lafontaine,a"). Owszem, był przewrotny, prowokacyjny i.... umiał zadbać o własny interes, a temu służyła dobrze pomyślana prowokacja. Na przykład pewnego razu na witrynie wydawniczej pojawiła się po prawej książka, opisująca z sentymentem i humorem ("krytycyzm miłujący")wspomnienia z dworku szlacheckiego, gdzie się wychował - "Szczenięce lata", a po lewej "opierzona rewolucja", reportaż z ZSRR, niezbyt krytyczny, raczej wynikający z ciekawości świata i.... przekory. Kinguś lubił wydawać i zarabiać (to on wymyślił hasło "cukier krzepi"), uznał też, że w demoludach nakłady są gigantyczne, sto razy wyższe niż na zachodzie, więc wrócił. Tu borykał się z komuną, a nawet podpadł Gomułce i został zamknięty. Wszystko, co można powiedzieć o Wańkowiczu, można też o... Łusiaku (który także robił karierę za komuny i jeździł pisać, marne, reportaże z USA, zob "Asfaltowa dżungla"), z tym zastrzeżeniem, że Wańkowicz miał więcej talentu, lepszy styl, więcej mądrości i nie robił z siebie widowiska pod publiczkę :):):))
Znaj proporcyum, Mociumpanie!:):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#166409

Zgadzam się z Tobą, Dixi...

A tytuł książki Łysiaka to "Asfaltowy saloon". Cóż, jak ktoś myli tytuły, to jak można brac poważnie jego zdanie na temat danego pisarza?

Pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#166410

Nie on jeden ma o sobie szalenie wysokie mniemanie.Przykład:" jak ktoś myli tytuły, to jak można brac poważnie jego zdanie na temat danego pisarza?"Czyli tylko umiejetność prawidłowego cytowania tytułów daje asumpt do powaznego traktowania jego zdania na temat czyjejś twórczości? 

"Nie lękajcie się!J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#166415

... służy prawdziwym wrogom i zdrajcom. Sa bezpieczni i mogą dalej sączyć jad.
ZLP był bandą posłusznych, skorumpowanych i (lub) szantażowanych ciot. Szef tego burdelu, Iwaszkiewicz", wypier.... przyszłego noblistę Miłosza w... celi Mickiewiczowskiego Konrada... (sam, kabotyn, kazał się pochować w mundurze górnika). Na tle tej bandy Wańkowicz był wręcz biblijnym patriarchą:):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#166434

"Asfaltowa dżungla" to niezły film noir, a "Asfaltowy saloon" (cóż za pretensjonalny tytuł!) to marny pseudo-reportaż Zakompleksionego Piaściucha, którego komuna wypuściła do Ameryki. Nie warto sobie nim zaśmiecać pamięci. Niestety pamiętam szpanerski opis zakupu samochodu i zdjęcie, które, choć w możliwie odległym planie, wszystkiemu przeczy. Reszta jest równie wiarygodna, za to, oczywiście, grafomańska.
Tymczasem Wańkowicz napisał kilka dużych reportaży o USA, w tym bardzo ciekawy "Atlantyk-Pacyfik".
Jak widzisz, mogą mi się mylić tytuły, ale pamiętam zawartość :):):) "Asfaltowy saloon" to naciągane brednie.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#166445

Diksiu... Przeca Cię podpuszczam, bo wiem, że nie trawisz Waldka, hihihi. Swoją drogą, pewnie przez własne uprzedzenia, przesadzasz niemiłosiernie.

A jak ktoś nie pamięta tytułu, to tym bardziej nie pamięta treści, więc słaboś wiarygodny, przyjacielu...

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#166456

Nie jest też tak, że nie trawię Waldka. Widzę, ze ostatnimi czasy robi dobra robotę dla prawicy. Byłbym jednak zakłamany, gdybym udawał , ze podoba mi się grafomania. Łysiak jest królem grafomanów i jako taki wzbudza moje zainteresowanie, a na dodatek mnie bawi. Mam pod pięćdziesiątkę, więc wiele pamiętam, a nie dotknęła mnie jeszcze skleroza. Mówimy o faceciku, który pisał pracę magisterska z napoleońskich umocnień, a potem zaczął płodzić napoleońskie powieści w stylu Karola Maya. Na dodatek produkował "kobry" o mafii.Pamiętam, jak w końcu lat 70-tych popełnił skandaliczny plagiat, kradnąc in extenso (i nie przeliczając cali na centymetry w opisie pala, co dawało śmieszne wymiary) całe kawałki teksu o Wladzie Tepesie Draculi, za co nie przeprosił, tylko wywalił w "Literaturze" artykuł o tym, jak geniusze literatury kradli od maluczkich miernot.... Z czasem wybrał sobie prawicowo-konserwatywną niszę ekologiczną. I dobrze. Daj mu Boże zdrowie! :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#166464

Odnoszę wrażenie, że w kółko powtarzamy ten sam dialog (mam na myśli wymianę zdań nt. Łysiaka).

A tą niszą, jak byłeś łaskaw mnie (i nie tylko mnie, zapewniam Cię!) rozbawic, to można by było obdarowac dziesięciu innych grafomanów. Innymi słowy: troszku pieprzysz!

Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#166471

no nie "asfaltowa dżungla" tylko saloon, a książka jest świetna..

co do ukraińców - wnioski raczej słuszne, oni tacy właśnie są

dobrze o tym wiedział - kniaź Jarema !

wp

Vote up!
0
Vote down!
0

wp

#166482

Bardzo to ciekawe i calkowicie zbiezne z opinia ..... Himmlera, Waffen SS - gdyz za ksiazke "Na tropach Smetka"   Wankowicz byl poszukiwany przez niemieckich mordercow.

Bo Wankowicz byl niebezpiecznym zdrajca interesow niemieckich.

W tejze ksiazce Wankowicz zaprzecza tezie Corylusa jakoby

-"Wańkowicz poprzez swoją postawę powojenną, daje dowód na to, że uważa ludzką pamięć za coś nie sięgającego dalej niż jedno pokolenie wstecz"

Dokladnie w tej wlasnie ksiedze pokazuje, jak mocno i przez wieki ( czyli wiecej niz jedno pokolenie !! ) Lud Mazurski zwiazany jest z Macierza zn. Polska.
Potem walczy w wojsku/ jest korespondentem przy Armii Polskiej na zachodzie.

Corylusie - Wankowicz byl dorosly juz po I Wojnie swiatowej, w ktorej zreszta walczyl o Polske w Legionach !!

Przeciez wlasnie po I Wojnie zniesiono w Rzeczypospolitej wszelkie szlacheckie przywileje, tytuly itd.

Wyspianski, Rydel i inni z okresu Mlodej Polski tez byli zdrajcami bo kumali sie z Chlpstwem lub nawet zenili?? "Wesele" Wyspianskiego to min.opisuje.

Gdy po wieloletniej tulaczce WIELKI PISARZ  - dla mnie - wrocil "na Ojczyzny lono " ( trudno innej Polski w latach 50-60 nie bylo ) majac juz chyba wiek emerytalny to ktos go nazywa zdrajca - a fee Corylusie.

----------------

jesli chodzi o Ukraine i polityke - sprawa zbyt obszerna , faktem jest ze maja sie nie wiedziec za jak wielkich i mieli nawet ATOM.

Natomiast ja osobiscie widzialem wielu "dumnych i niezaleznych Ukraincow " w Holandii AD 2002/03 .

Tam gdzie Polacy nielegalnie pracujac dostawali  5EU/h pojawiali sie szukajacy pracy Ukraincy i proponowali Holendrom, ze beda pracowac za ...3 EU/h.

Ot widzialem te dume.....

Holendrzy potem smiali sie z tego i opowiadali to Polakom.

 

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#166417

Musicie bracia przeczytać swojego ulubionego pisarza jeszcze raz, na trzeźwo, bez pośredników,którzy mówią wam co tam jest napisane. Przeczytajcie wstęp i zakończenie "Szczenięcych lat", przeczytajcie "Kundlizm", "Od Stołpców po Kair" uważnie. Przeczytajcie jak Wańkowicz zostawił na lodzie Piaseckiego, a pan od "Tropów Smętka" niech raczej ochłonie, bo to nie Wańkowicz był poszukiwany przez Niemców tylko ludzie, którzy udzielali mu informacji, a którzy potem zostali zamordowani. Wańkowicz zobowiązał się nie ujawniać ich nazwisk, ale mu się odwidziało i ujawnił. Podobno w imię sztuki. Tak właśnie. Przeczytajcie jeszcze raz te książki bez mamy i cioci w pokoju i bez pana rezenzenta z "Trybuny Ludu" Pozdrawiam. A pan z tym tytułem "Asfaltowa dżungla" wystawił świadectwo sam sobie.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#166424

Do kogo ta mowa

"Przeczytajcie jeszcze raz te książki bez mamy i cioci w pokoju i bez pana rezenzenta z "Trybuny Ludu"   ??

Sam czytam ksiazki od wielu lat bez ciotek itd,

I po co sie tak zaprerzac od razu i kogos wyzywac/ublizac.

Moze jednak z ta autoreklama str i ksiazek Corylusa jest co napisali poprzednicy

ale ja w to nie bede wnikal

Adios znawco zdrajcow i analfabetow

Vote up!
0
Vote down!
0
#166438

to nie Wańkowicz był poszukiwany przez Niemców tylko ludzie, którzy udzielali mu informacji, a którzy potem zostali zamordowani. Wańkowicz zobowiązał się nie ujawniać ich nazwisk, ale mu się odwidziało i ujawnił.

O, a to ciekawe! Można prosić o więcej informacji na ten temat. Kto został zamordowany, przez kogo i kiedy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#166516

No, coryllus odpowiedz na to proste pytanie!
Kto został zamordowany, przez kogo i kiedy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#167662

Czytałem coryllusa i łykałem jego pisanie bezboleśnie, ale ostatnio stało się ono bardziej niestrawne. Dlaczego? Ano dlatego, że coryllus zapatrzył się na mistrza Łysiaka. Tak jak on lubi przeglądać się w oczach czytelnika i znaleźć w nich potwierdzenie oryginalności swych sądów i utwierdzić się, że z tym pisarstwem jest mu do twarzy. Do tej ułomności dorzucił nieskrywane lekceważenie co niektórych czytelników, imputując im niesamodzielność lektury, ba, braki w rozumieniu tego co on czyta.
Mości Panie, posuniesz się Pan trochę dalej i to wtedy czytelnik odwinie Ci się kilkoma słowami prawdy. Może i nie zaboli, ale czytelnik odrzucony, to zmniejszenie nakładu, a chyba nie o to idzie.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#166455

Mistrzu, musicie się zdecydować wszyscy kto jest moim mistrzem: Toyah czy Łysiak. Wystarczy lekko dotknąć pracowicie zbudwanej przez was fikcji, która urosła wam w mózgach jak termitiera i już jest wrzask i awantura. Wańkowicz był człowiekiem wielkiego talentu, który zużył na lansowanie przegranych i durnych idei. Jakoś nikt nie wspomina książki "Opierzona rewolucja", jakoś nikt nie mówi o tym, że ogłupiałe propagowanie przez niego "nowoczesności" w XX-leciu, co miało wymiar ten jedynie, że uderzało w klasę posiadaczy, było całkowicie poza realnością polityczną. Ważne jest, że ktoś napadł na waszego ulubieńca. Twoje spostrzeżenia tadman dotyczące moich zapatrzeń są dalece nietrafne, ale co ja mogę wiedzieć o własnym pisaniu, siedząc tu przed klawiaturą? Nic zupełnie. Ty to co innego, otwierasz, czytasz i wiesz - zapatrzył się w Łysiaka. Brawo. Odrzucony czytelnik to powiadasz zmniejszenie nakładu? Odrzucony czytlenik się odwinie? A pocałuj mnie w dupę, ze swoim odwijaniem i odczep się od mojego nakładu. Nie jest twój i nie będziesz mnie tu pouczał jak mam się zachowywać wobec czytelników. Szczególnie tych, którzy czytają bez zrozumienia. Również Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#166508

Kulą w płot. Twoje dywagacje na temat Wańkowicza - masz do nich prawo i mnie one zupełnie nie ruszają.

Rusza mnie Twoje wyraźne wywyższanie się nad czytelnika/interlokutora, a w dyskusji dochodzi i jego obrażanie. Jeśli publikujesz tu, a ja wchodzę w Twój tekst, to nie chcę demagogii i pouczania, a jedynie tego, byś spróbował przekonać mnie do podzielenia Twoich sądów/zweryfikowania moich sądów.

Więc pisz i trwaj przeciwko czytelnikowi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#166521

Mosz recht-jak mówił Gustlik z załogi "Rudego".Super -ego i obrażanie interlokutorów.Mnie też przychodziło do głowy kupić\ksiażkę tegoż blogera ale po  "prościuchnych" jego odzywkach-przeszło mi..Kupiłem wznowienie Wańkowicza.

"Nie lękajcie się!" J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#166534

tytul

" tadman and all " +  "A pocałuj mnie w dupę,"    { = Coryllus 1st class ?? )

A nie lepiej takie ponetne propozycje kierowac do ludzikow typu Michal Piro'g ?

Oni moga to nawet spelnic z radoscia obustronna....

Propagowanie ideii aby wyrwac 70% narodu z analfabetyzmu,

biedy , zacofania czyli aby zrobic cos dla ludzi, ktorzy kikaset lat tkwili uciskani w stosunkach feudalnych, ktore na dobra sprawe ( koniunkturalnie oczywiscie ) znosi Polskim Chlopom dopiero rosyjski car to cos zlego?

Przeciez wlasnie "wielcy posiadacze " i kapitalisci po sukcesach czerwonej rewolty w Rosji zmniejszyli robotnikom czas pracy w Europie i Ameryce bo bali sie, ze rewolta moze sie przeniesc tez do nich.
Robotnik czy chlop nie mial wielkich praw i co mial tylko tyrac dla posiadaczy?

Wiec zgodnie z ta logika powinnismy dzis tez zamknac twarze, patrzec w Kwasniewskiego, Tuska ,Schetyne & Sp. z o.o.  jak w Slonce =Boga RA

i zginac karki w mozole, krecac ich kierat dobrobytu ??

Bo to sa posiadacze !! - Prawa, Pieniadza, Stanowisk, Wladzy i Madrosci wszelkiej

Vote up!
0
Vote down!
0
#166557

Sposób w jaki tłumaczysz sobie historię Polski jest powalający.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#166559

+ stare zdjecia.

A ponoc jeden obraz to wiecej niz 1000 slow.

Polecam roczniki statystyczne przedwojenne i stare albumy !!

70% Polakow przed 39'  mieszkalo na wsiach - to ok 25 mln ludzi wiec

po I Wojnie madrzejsi od Ciebie Coryllusie postanowili dac Chlopstwu Prawa Obywatelskie,

prawo do glosu, do nauki aby pociagnac Polske z zacofania gospodarczego i cywilizacyjnego .

Ktos przekreslil prawa elit do tytulow ( barony, hrabiowie itd )

a to byly tzw "racje historyczne", bo Chlopi rowniez wywalczyli  Wolna Polske w 1916-20.

"Elity " mogly dowodzic Wojskiem ale "miesem armatnim" bylo zawsze chlopstwo

a jak zapewne wiesz szeregowych i kaprali potrzeba w kazdej armii wiecej niz oficerow.
Ulzyc Chlopskiej doli chcieli juz swiatli Panowie dawno temu

(  Staszic, Kosciuszko i tego typu postacie )

 ale byly za duze

opory wsrod pseudoelit - ciemnych becwalow, ktorzy jechali na urodzeniu a przepijali dobra rodowe, przesurmanili Polske sprzedajac sie ( swoje glosy )

za sakiewke rubli lub brandemburskie srebrniki

ok 300 - 215 lat temu.
Niestety ok 360 lat temu przegralismy sprawe obecnej Ukrainy na rzecz Moskwy

i konsekwencje ciagna sie do dzisiaj, ze nie jestesmy juz mocni.

I spora czesc dzisiejszych "elit" tez handluje swoje glosy za sakiewki srebrnikow

wiec historia sie jednak powtarza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#166652