Mowa nienawiści i eutanazja
Zeznawałem dziś w prokuraturze przy Wiślickiej 6 w Warszawie. W sumie nic nadzwyczajnego, poza tym oczywiście, że ja zimą wyglądam dość niewyjściowo, bo lubię się ciepło ubrać i zakładam na siebie różne polary i kurtki. Czyni mnie to podobnym do osiedlowych nurków poszukujących butelek w kontenerach. No i tak właśnie wystrojony poszedłem zeznawać. Było zimno. No, a tam w tym protokole trzeba wpisać zawód, który daje nam chleb. Nie zawód wyuczony, ale wykonywany. No i pani patrzy nam nie wyczuwając, że ma przed sobą głupiego Jasia i pyta – czym się pan zajmuje? - Piszę książki – ja na to i w tej sekundzie atmosfera stała się całkowicie i absolutnie luźna i wesoła. - Naprawdę? - zapytała miła pani. - No tak – ja na to – piszę książki i z tego się utrzymuję. - No to co ja mam napisać w rubryce zawód? - Nie możemy kłamać – wyznałem szczerze. Niech pani pisze – zawód pisarz. I ona to właśnie napisała. Powiem od razu, że jak na pisarza z wyobraźnią, to moje dzisiejsze zeznanie było nader skromne, ale też inne być nie mogło, bo od 10 września minęło sporo czasu, a ja nie oglądam z zasady nagrań ze swoim udziałem, więc nie mogłem odnieść się do czegoś, czego nie pamiętałem i nie widziałem. Pogadaliśmy sobie trochę i już. Zebrałem się z rym swoim majdanem, narzuciłem kurtki na grzbiet i poszedłem w swoją stronę. Czekam teraz na wezwanie do sądu.
Tak jak powiedziałem, pani, która mnie przesłuchiwała była bardzo miła. Myślę, że o wiele sympatyczniejsza od dziennikarki Kolendy Zalewskiej, która wczoraj w TVN rozmawiał z psychologiem i lekarzem o tym czy ludzie starzy mogą być poddawani uporczywej terapii czy też nie. Ponieważ oni w swoich rozważaniach na temat zabijania ludzi starych i chorych nie przekroczyli pewnej granicy emocji i gadali o tym zupełnie na zimno niczym Josef Mengele z Hansem Frankiem, używając eufemizmów których źródło jest dokładnie takie samo, jak tych z czasów III Rzeszy, nie będą ciągani na przesłuchanie w chłodne zimowe ranki.
Zastanówmy się jednak czy „ostateczne rozwiązanie”różni się czymś od „zaprzestania uporczywej terapii dla ludzi powyżej 65 roku życia? Ja nie wiem, bo dla mnie, w mojej osobistej, subiektywnej opinii nie różni się niczym. Uważam ponadto, że im więcej zapewnień, że nie chodzi o eutanazję tym większa moja pewność, że właśnie o to chodzi. Jak pamiętamy najsłynniejsze dementi świata brzmiało: nieprawdą jest jakoby pan Lumumba został zjedzony. I tu mamy dokładnie tę samą sytuację. Jeśli ktoś nie wierzy, że oni rozmawiają o zabijaniu niech zajrzy na blog Toyaha, który zadał sobie trud i spisał całą rozmowę.
I teraz najważniejsze: mnie niesłychanie zdziwiła wczoraj postawa blogera Monety, który korzystając z tego, że opisujący tę sprawę przed Toyahem Szczur Biurowy nie mógł znaleźć linku do tej rozmowy, zarzucił Szczurowi kłamstwo i manipulację. Powiedział, że on to oglądał i tam nie było nic o eutanazji. Do mnie bloger Moneta nie ma już wstępu od dawna. Pozostaje dla mnie jednak zagadką, że taki 100 procentowo „nasz” autor jak roseman zwraca się do monety ze słowami: serdecznie pozdrawiam. Czyżby wiedział coś czego my nie wiemy? Czyżby wiedział, że moneta będzie nową gwiazdą blogosfery wykreowaną celowo po lewej stronie niejako w zastępstwie Azraela i galopującego majora? To jest proszę Państwa bardzo możliwa, a ja to wnoszę z faktu następującego: oto w nowym numerze jak najbardziej „naszego” tygodnika „W sieci” znajduje się duży tekst Marii Wiernikowskiej, byłej już dziś dziennikarki GW, autorki reportaży telewizyjnych z powodzi w roku 1998. Otóż Pani Wiernikowska jest od dziś „nasza”. Niedługo „nasi” będą wszyscy wywaleni z Gazowni w związku z kryzysem. Karnowscy i Lisicki przyjmą ich z otwartymi ramionami, po im to poprawi samoocenę. Nasz będzie także Moneta, serdecznie pozdrawiam, Józef oraz Czapiński i ten drugi zwolennik zaprzestania uporczywej terapii wobec osób powyżej 65 roku życia, ten profesor Wilczur na opak, zastępca Owsiaka.
Na dziś to tyle, bo mnie te zeznania wyczerpały.
Na stronie www.coryllus.pl trwa promocja książek Toyaha zapraszam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1568 odsłon
Komentarze
A co w końcu
14 Stycznia, 2013 - 19:31
jest wiecej warte od monety?
cui bono
cui bono
Na przykład
14 Stycznia, 2013 - 22:28
wygrana w cymbergaja.
Szpilka
Droga Szpilko,
15 Stycznia, 2013 - 01:21
Albo wygrana w klipę. :)
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp