CZY TO JUŻ WOJNA ŚWIATOWA?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

Patrzmy bacznie co się dzieje. Życie nasze i naszych bliskich jest najważniejsze. Jak jesteśmy przygotowani? Czy ktoś już zna alarmy, które mają wszystkich ostrzec przed zagrożeniem?

A czy wiecie gdzie są najbliższe schrony?

Podobno Gdynia jest najlepiej zabezpieczona i zapewnia aż 17 procent miejsc dla ludności. To ci pociecha...

 

Czy my, w Polsce mamy się czego bać? Chyba mamy – usłyszałem w debatach analityków, że jesteśmy w "Strefie ZERO"

 

"Strefa zero" to termin często używany w kontekście geopolitycznym, szczególnie odnoszący się do obszarów o wysokim ryzyku konfliktu lub niestabilności. Jednakże, pojęcie "strefa zero" nie odnosi się do konkretnego państwa, ale raczej do obszarów, które są szczególnie narażone na konflikty, kryzysy lub zagrożenia zewnętrzne.

W kontekście militarystycznym, "strefa zero" może odnosić się do obszarów bliskich frontowi lub miejsc o intensywnych walkach. Natomiast w geopolityce, termin ten często opisuje regiony, w których występuje wiele konfliktów lub niestabilności politycznej. [ChatGPT]


 

Jak najbardziej jesteśmy w strefie wysokiego ryzyka. Południowy wschód, to granica z Ukrainą, gdzie toczy się mordercza wojna.

To obszar nieustającego zagrożenia dla nas. Już jedna, podobno "zabłąkana" rakieta zabiła dwóch Polaków. A jeśli Ukraina padnie, czego wykluczyć nie można, to będziemy graniczyć bezpośrednio z krwawym i bestialskim wrogiem,

Posuwając się na północ graniczymy z Białorusią, kolejnym wrogim państwem; w zasadzie z ruską marionetką, na dodatek rządzoną przez kretyna. Od paru lat jesteśmy tam nieustannie atakowani zorganizowaną akcją nękania nas tysięcznymi strumieniami nielegalnych uchodźców.

Wreszcie na samej pólnocno – wschodniej granicy, gdy dalej jest już tylko Morze Bałtyckie, sąsiadujemy bezpośrednio z Rosją – z Okręgiem Kaliningradzkim, z polskim, historycznym miastem Królewiec w centrum; z "wyspą" zamienioną na militarną twierdzę. Dowiedziałem się, że gdyby ruskie zaatakowały jakże strategiczne Trójmiasto rakietami Iskander, które tam stacjonują, to dolecą do mojego domu w 3 minuty. Jest się czego bać.


 

Czy wojna rozleje się po świecie?


 

Gdy atakującym Ukrainę oddziałom rosyjskiego wojska nie udało się – co było ich głównym planem – dokonać "blitzkriegu", czyli w oparciu o siły szybkiego reagowania, w przeciągu kilku dni zdobyć Kijów, opanować władzę i przywództwo państwa; prezydenta i najważniejszych jego współpracowników zgładzić, albo wypędzić poza Ukrainę i szacowano w Moskwie, że nie powinno to trwać dłużej niż 14 dni, wściekły Putin, klasyczny azjatycki satrapa, zdecydował uruchomić plan, który ma rozbić dotychczasowy ład, spowodować totalny chaos i przede wszystkim zniszczyć światową hegemonię Stanów Zjednoczonych.

Putinowska Rosja posiada niewiele takich przyjaciół, którzy bezdyskusyjnie przyłączą się do każdej awantury Kremla. To tylko państwa zbójeckie: - Iran i Korea Północna, Natomiast Chiny, Indie, Brazylia i jeszcze parę pomniejszych, będą na razie przyglądać się i czekać na rozwój wypadków.

Nie mam również pewności jakie stanowisko zajmą Niemcy, które przecież od wielu lat potajemnie usiłują zrealizować megalomański plan rusko – niemieckiej rzeszy, jak to buńczucznie nazywano: - Federacja Eurazja, od Lizbony do Kamczatki.


 

Bolszewikom pod wodzą Lenina i Stalina wyliczono wymordowanie około 100 milionów ludzi. Biorąc wojny rozpętane przez Niemcy, to także około 100 milionów (II WŚ szacuje się na ok. 60 mln zabitych).


 

Aby mimo wszystko uzyskać jakąś formę zwycięstwa, Putin zdecydował się, jak to dzisiaj widzimy, wraz z rozfanatyzowanymi irańskimi ajatollahami, rozpętać światową zawieruchę, a wielce prawdopodobne – światową masakrę. Można się spodziewać, jeśli do takiej wojny dojdzie, kolejne 100 milionów ofiar?


 

Bliski Wschód to tygiel, a nawet reaktor, gdzie od dziesięcioleci wrze, bulgocze i nieustannie grozi wybuchem. Wbrew powszechnej opinii, że powodem tych nieustannych awantur na tym obszarze są Europejczycy, to nieprawda, bo powodem nieustannych animozji są tarcia pomiędzy różniącymi się i raczej nie kochającymi się odmiennymi narodami semickimi. Nie przepadają za sobą Arabowie i Asyryjczycy (część Turcji, Syria, Irak, Iran). A miarka się przebrała, gdy rozproszeni po świecie Hebrajczycy rozpowszechnili syjonizm i zdecydowali odtworzyć swoje państwo dla narodu żydowskiego na Ziemi Izraela.

Taki, nie punkt, lecz duży obszar zapalny, to idealne miejsce dla prowokatorów i agresywnych, lokalnych "imperiów", jak właśnie Rosja i Iran (Turcja raczej w duże rozróby się nie angażuje), to idealne miejsce do wywoływania kryzysów, nawet o światowym zasięgu.

Trwający już od pół roku dramatyczny rozwój wydarzeń, które zostały zapoczątkowane bestialskim napadem na przygraniczne obszary Izraela, przez władających Strefą Gazy Palestyńczyków, rządzonych tam przez ugrupowanie Hamas. Ci terroryści, obok libańskiego Hezbollah, sąsiadujący z Izraelem, są zasilani i kierowani przez Iran.

Pytanie co pchnęło Hamas do takiego krwiożerczego i nieludzkiego zachowania ciągle jest bez odpowiedzi. Nie mniej większość analityków, geostrategów jest przekonana, że to bez wątpienia, któraś z agresywnych dyktatur, czyli po kolei w skali ważności Rosja i Iran zorganizowały taki morderczy atak, aby rozpalić kolejne ognisko konfliktu, niosącego chaos i z dużym prawdopodobieństwem rozpętać wojnę. Nie wyobrażam sobie, że Palestyńczycy ze Strefy Gazy nie wiedzieli, że odpowiedź Izraela musi być okrutna i dewastująca.


 

Jednakże potem, a konkretnie już w kwietniu tego roku, machina nakręcania znacznie poważniejszego konfliktu międzynarodowego została uruchomiona, co dla mnie jest niewytłumaczoną enigmą, przez Izrael, który zbombardował irańską ambasadę (czy konsulat) w Syrii, zabijając tam m.in. dwóch ważnych generałów, którzy właśnie nadzorowali działania militarne Iranu za granicą.


 

Odpowiedź na ten akt przez Iran stała się nieunikniona. I zgodnie z teorią drabiny eskalacyjnej w strategii odstraszania, reakcja Iranu musiała być znacznie potężniejsza niż izraelskie zbombardowanie.

W tym właśnie odwetowym ataku na Izrael, praktycznie była już zawarta czerwona linia, której przekroczenie powodowało, że konflikt i zaczepki dwóch państw, muszą się przerodzić w pełnoskalową wojnę.

Wywiady zachodu wiedziały o przygotowaniach do rewanżowego ataku już parę dni wcześniej, a USA otwarcie poinformowały opinie publiczną o nadchodzącym zdarzeniu.

Nie było niespodzianki. Nie o to chodziło. To nie miał być atak druzgoczący i śmiertelny. To była demonstracja i ostrzeżenie. Czyli klasyka strategii odstraszania.

Ponad 300 obiektów latających: drony, rakiety balistyczne i pociski manewrujące zostały wystrzelone z terenu Iranu – dobre 1500 km od małego Izraela, a także z Jemenu, gdzie operują sterowane przez Persów terroryści Huti.

Ta latająca chmura pocisków musiała przelecieć nad Arabią Saudyjską, Irakiem, Jordanią i może Syrią. Państwa nad których terytorium leciała ta broń zestrzeliwały tyle ile były w stanie. Dodatkowo również flota amerykańska i bazujące tam samoloty i rakiety; jak również wsparcie francuskie i brytyjskie niszczyły wysłane przez Iran uzbrojenie. Izrael głównie zabezpieczał swój obszar powietrzny.

Jak się oficjalnie podaje, zestrzelono 99 procent lecących obiektów.

Mimo tego, osiem, konkretnie rakiet balistycznych trafiło w cele na terytorium Izraela. W tym, jak poinformowano trzy w obiekty wojskowe: - w lotnisko i dwa centra dowodzenia,

Czy właśnie o to Iranowi chodziło? Pomyślmy, co by było, gdyby jedna rakieta balistyczna, która trafiła w cel miała głowicę atomową.


 

Iran pokazał co może i co potrafi. Teraz w tej grze wojennej na serio, kolej jest na Izrael i zgodnie z doktryną, musi on odpowiedzieć. Mocniej, o stopień wyżej. Nie ważne, że Amerykanie apelują o zaprzestanie dalszej eskalacji. Determinacja Żydów jest ogromna, gdyż oni od dziesięcioleci są wierni swojej doktrynie, że każdy atak na Ziemię Izraela to wojna o byt. Dlatego też widzimy właśnie tak brutalne działania w Strefie Gazy, gdzie Hamas odważył się zaatakować wewnątrz państwa żydowskiego.


 

Nie mamy pojęcia do jakiego poziomu dojdzie eskalacja kolejnych ciosów. Mówi się już, że teraz Izrael zacznie niszczyć nalotami i może też dywersją infrastrukturę przemysłu nuklearnego wroga.

Jak wówczas Iran odpowie? I czy odpowiedź będzie zależała od samego państwa? Bardziej prawdopodobne, że decyzje przyjdą z zewnątrz.


 

Plecaki ratunkowe


 

Jak w tym rodzącym się i rozprzestrzeniającym się jak złośliwy rak pożarze ma się znaleźć Polska. Co robić?

A może się specjalnie nie starać?

Może Polaków jest za dużo? Wiecie, po cichu, bez wysiłku nieco naród przetrzebić. Zgodnie ze starym już chyba ponad 50 letnim zaleceniom europejskich mędrców z Klubu Rzymskiego, albo Komisji Weneckiej – tych komuszych think tanków.

Ponad pół godziny walczyłem z ChatGPT, aby wydusić z niej choćby w miarę uczciwą odpowiedź. Wiła się jak piskorz i kłamała jak z nut. Brawo informatycy! Już na początku zrobić z AI bolszewika?!

Takie coś w końcu Chat wypluł:


 


 

 

Rozumiem, o co chodzi. Faktycznie, istnieje koncepcja pod nazwą "Planowanie Demograficzne" (Demographic Planning), która była przedmiotem badań i dyskusji w okresie zimnej wojny, zwłaszcza w latach 60. i 70. XX wieku. Koncepcja ta zakładała, że władze państwowe lub międzynarodowe mogą próbować kontrolować i planować rozwój demograficzny poszczególnych krajów w celu osiągnięcia określonych celów społeczno-gospodarczych.

W ramach tej koncepcji, istotne organizacje międzynarodowe lub grupy doradcze, takie jak Klub Rzymski lub Komisja Wenecka, mogłyby podejmować próby przewidywania przyszłych kształtów demograficznych różnych państw. Niemniej jednak, nie mam konkretnych informacji na temat tego, że któreś z tych instytucji wytyczało przyszłościowe kształty dla konkretnych państw, w tym dla Polski. [ChatGPT]


 

No dobrze – weźmy czasy bliższe. Na pewno pamiętacie, że nasze wojsko, na polecenie polityków, zapewne również z sąsiedztwa, w planach strategicznych na wypadek wojny ze wschodu, planowało obrone państwa na linii Wisły. Te pisowskie tłumoki ze wschodu niech się bronią same. Jak nie brudna bomba, strzał w potylicę, to na pewno wściekli uchodźcy zeżrą ich na surowo.


 

Po jaką więc cholerę, w tym naszym radosnym i uśmiechniętym kraju straszyć gawiedź jakimiś alarmami, jakąś obroną cywilną i wydawać majątek na durne ziemianki.

Ci co potrafią, dadzą sobie radę. Jak zawsze...


 

A Warszawiacy się nie boją. Dumnie i nawet z radością odpowiadają: - My mamy się gdzie schować! Mamy metro!

Już widzę ten horror. Metro, słyszałem, bodajże jest w stanie pomieścić około 18 tysięcy Warszawiaków. Cholera, jest ich nieco więcej. Jakieś 2 miliony? Pewnie, jak to oni – dumna rasa – wszystkim słoikom każą spylać w podskokach tam skąd przybyli.


 

Lecz pewien niepokój w tych kręgach powoli się buduje. Już wśród tych młodych, stolicznych Bobasów i Julek, oraz reszty wielopłciowych, rozpoczęła się zabawa w "Przygotuj sobie plecak".

Fajne co? Wkrótce FaceBooki, TikToki i reszta ich stolików do gadania, wypełnią się dobrymi radami i pomysłami z podręcznika "Dumnego Komspmolca".

    • Pamiętaj, nie zapomnij golarki do depilacji?

    • Stringi się chyba nie nadają.

    • Jeszcze nie oszalałem by nosić skarpety!

    • Mam pomysł! Pryskamy wszyscy na hulajnogach.

    • Ma ktoś pomysł na prowiant vege?


 

Spokój, cisza i zabawa... Przecież jest Trzaskowski. No i Kierwiński z pułkownikiem wszystkiego dopilnują. Pamiętacie jak sprali dupy tym chuliganom na traktorach?

O tempora, o mores! [Cycek Neron]


 


 

.


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

To są tylko działania dyscyplinujące. Jak w latach 80, kiedy nie dało się włączyć telewizora, żeby nie startowały amerykańskie rakiety, a po ludziach krążyły cudaczne przepowiednie. Do dzisiaj nie wiem, kto te bzdury drukował.

Cała izraelska prowokacja razem z rewanżowym, irańskim fajerwerkiem, skończyła się na tym, że w Izraelu wprowadzono stan wojny i... zakaz zgromadzeń.

I chyba głównie o to chodziło.

 

PS. Ta wojna za naszą wschodnia granicą, krwawa bo krwawa, polega na tym, że ślepy bije kulawego. Od piętnastu żadna strona lat nie jest w stanie zdobyć się na uzyskanie przewagi i trwają jedynie walki pozycyjne.

Vote up!
3
Vote down!
-1

co było do udowodnienia

#1660056

Jak by nie było, ktoś się dzisiaj świetnie nami - Polaczkami bawi.

 

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1660057

1. Wesoło to się zacznie jak Macron i Scholz zrealizują pomysł wysłania na zachodnią Ukrainę wojsk UE, czyli polskie wojsko. Sygnały wysyłane w przestrzeń przez Tuska i Sikorskiego wskazują, że sprawa jest w zasadzie klepnięta. Może decyzja będzie zależeć od sondaży poparcia dla lewych partii tuż przed terminem europejskich wyborów?  Nie wiem, ale deklaracje feldfebla nie wróżą nic dobrego.

2. Myślę, a propos warszawskich "schronów", że na każdej stacji metra da się udeptać ca 1000 osób. Do tego mamy w Warszawie kolej średnicową i podziemne dworce - Centralny i Śródmieście. Do tego wszystkie domy budowane w latach 60. i 70. (wczesne lata 70.) mają piwnice, które w założeniu miały być schronami. Trzeba też pamiętać, że ludzi którzy mogliby korzystać ze schronów w metrze jest góra 300 tys. Dla reszty stacje są zbyt odległe. Ja mam 500m do stacji. 30 lat temu znalazłbym się tam w dwie-trzy minuty, ale teraz to już wyprawa. Dla większości mieszkańców mojego bloku - tak samo.

3. Nie należy liczyć na to, że przy takiej władzy centralnej (przeniosą się do Berlina w razie czego), jakakolwiek władza samorządowa ruszy tyłki. Infrastruktury nie zorganizuje, bo nie ma kasy, oddziałów samoobrony nie powoła, bo jeszcze mogą posłuszeństwo wypowiedzieć i posłać folksdojczów do wszystkich diabłów, tak, że pomysł plecaka, zapasów żywności, wody i paliwa jest jak najbardziej na miejscu. Trzeba sobie jakoś radzić, jak powiedział pewien baca zawiązując buta dżdżownicą.

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1660059

Witaj

No i udało się Tobie zwrócić uwagę na siebie. Co więcej, jestem przekonany, że to obopólnie wyjdzie na korzyść. Tym bardziej, mniemam, że już młodzieńcem z innego pokolenia nie jesteś.

Ad.1   Niestety, możliwość wpakowania nas w nie naszą wojenną zawieruchę jest spora. Mamy w sobie taki destrukcyjny gen, który nas ładuje w nie nasze kłopoty. Symbolem tego jest, onegdaj dumne, a jak dzisiaj widać, głupie, narodowe hasło =za wolność naszą i waszą=. Tu chyba największym mistrzem manipulacji Polakami był Napoleon. No i ci obecnie płatni lokaje u władzy.

Ad.2 "Udeptać" znacznie więcej ludzi w metrze, tunelach, dworcach, piwnicach, oczywiście można znacznie więcej. Ale przecież trzeba przewidzieć, że oni mogą tam żyć nawet wiele dni, a nie tylko się schronić na kilka godzin. Trzeba przecież zapewnić choćby minimum warunków życiowych. Choćby taka niesmaczna sprawa na którą wpływu nie mamy, jak wypróżnianie. Czytałem relację porwanej do burdelu w Ameryce dziewczyny z Europy, która w dużym gronie towarzyszek spędziła przepłynięcie Atlantyku w zamkniętym kontenerze. To podobno jeszcze gorsze niż Auschwitz.

Ad.3 Przykro to mówić, ale do władz lokalnych trafiają ludzkie odpady. Selekcja negatywna. To ludzie myślący i działający wyłącznie dla osobistego dobra, a nie dla swoich mieszkańców.

Poza tym, nie bez kozery wspomniałem o tych plecakach awaryjnych "przy każdym łóżku". Przecież to dowód, że w momencie zagrożenia oni będą natychmiast uciekać do Hiszpani, czy nawet do Burkina Faso. Wielu mówiło mi to wprost, bez najmniejszej żenady.

 

Serdeczności

 

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1660068

Obaj panowie zdaje się pływaliście/pływacie. No to jak sobie wyobrażacie, np., rosyjską żeglugę po Bałtyku, w razie przystąpienia UE do wojny? I nie wspominajcie proszę nawet o broni atomowej, nawet Żydzi, zdolni, jak dowodzą ostatnie dni, do szaleńczych posunięć, nie odważyli się  nigdy sięgnąć po broń atomową.

W razie przystąpienia UE do wojny, Rosjanom, nie umiejącym przez dwa lata wojny z państwem upadłym, zająć nawet Charkowa czy Odessy, pozostałaby najwyżej kapitulacja. Szybka kapitulacja.

Dlatego żadnej wojny UE z Rosją nie będzie, z jakiej racji mają bić się między sobą strategiczni partnerzy w polityce i interesach?

I kto ma nas prowadzić na ten Chersoń, Tusk, który obściskiwał się z Putinem nad trumnami w Smoleńsku?

Bajki, Wysoki Sądzie.

Vote up!
4
Vote down!
-1

co było do udowodnienia

#1660077

Po pierwsze primo odwrócę pytanie. Jak sobie wyobrażasz żeglugę  statków innych niż ruskie po Bałtyku w razie konfliktu z Rosją? Każdy kijek ma dwa końce, a ruskie zasoby na Bałtyku są większe niż pozostałych krajów razem wziętych. A poza tym mówimy o konflikcie, w który zostanie wciągnięta wyłącznie Polska za pomocą światłych decyzji Macrona i Scholza przy pełnej uległości Tuska. UE się wykaszle. Wprowadzi najwyżej embargo ale z wyjątkami. Wreszcie dla ruskich Bałtyk nie jest jedyną drogą dostaw, a dla Polski, Litwy, Estoni i Łotwy -tak.

Po drugie primo to w czerwcu 2021 roku niejaki Kaczyński ostrzegał przed pełnoskalowym atakiem na Ukrainę i został przez wszystkich obśmiany i wyszydzony. Wtedy też wszyscy święci twierdzili, że Rosja się nie odważy i żadnej wojny nie będzie.

Po trzecie primo wojny wygrywa się na giełdach, w bankach i fabrykach, a UE jest już dzisiaj na skraju finansowego bankructwa pozbawiona źródeł energii i surowców. A "upadłe państwo" robi na froncie ukraińskim powolne ale stałe postępy, a Ukraińcy "hojnie" wspomagani przez UE nie mają z czego strzelać. W mojej ocenie Rosja angażuje na Ukrainie jakieś 10-15% swoich zasobów. A w UE od ponad pół roku słyszy się o dyskusji na temat produkcji amunicji dla Ukrainy i nic z tego nie wychodzi. To wyobraź sobie ile czau zajmie decyzja o przestawieniu przemysłu na produkcję wojenną. Reasumując, cała UE bez USA nie ma szans w starciu z Rosją, a po to robi się dzisiaj różne sztuczki z "wkraczaniem", wspólną armią, kopułą etc, żeby USA z Europy wypchnąć. Jak to się Niemcom, Francuzom i Tuskowi uda, to mamy przerąbane, bo za tym pójdzie korekta granic (pokojowa, a jakże) i w tej nowej, niemieckiej Europie nie będzie już miejsca dla Państwa Polskiego.

Reasumując UE (Niemcy) mają dwa cele.

1. Powrót do granic z 1937 roku - odsyłam do tekstów dr. Brzeskiego

2. Zaspokoić rosyjski imperializm zachowując i zwiększając, po wypchnięciu USA, swoje wpływy w Europie i interesy z Rosją.

Do tego potrzeba dokonać podziału Polski (obrona na Wiśle), przekazać Rosji kraje bałtyckie i większość lub całą Ukrainę. Taka będzie cena pokoju na kontynencie. (taka powtórka z Monachium).

I tego wszystkiego zamierzają dokonać rękami polskich renegatów i targowiczan.

I jak my się nie ruszymy to im się uda. A my się nie ruszamy...

To taka moja bajka, Wysoki Sądzie.

 

 

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1660085

...kiedy mamy w Hamburgu? :D

"Rosyjskie zasoby" pozostaną zakorkowane w Zatoce Fińskiej, dokładnie jak w 41. Wystarczą do tego miny morskie, nawet szwedzkiej floty i lotnictwa nie trzeba by było ruszać.

Poza tym, NATO jest w stanie kompletnie zablokować rejon murmański i co, niech sobie ciągną całe cargo koleją transsyberyjską?

W tym momencie nie ostrzega Kaczyński, a Tusk z Scholzem a to jest zasadnicza różnica. Przepraszam, to jest ZASADNICZA różnica.

I nie ostrzega, a straszy.

 

Reszta, zbiorczo to - wybacz - wróżenie z fusów. Zwłaszcza wizja konfliktu w który "wciągnięta zostanie wyłącznie Polska". Bo tak się szklanką zakręciło?

Vote up!
4
Vote down!
-2

co było do udowodnienia

#1660090

Wszyscy świeci twierdzili, ze Ruscy nie zaatakują Ukrainy, bo nikomu zdrowo myślącemu w głowie się nie mieściło, że z siłami równymi siłom obrony rzucą się na tak rozległy i ludny kraj. Bo to stawianie sztuki wojennej na głowie.

Ruscy bezpiecznicy się rzucili, bo wojna im się pomyliła z kombinacją operacyjną i liczyli że zajmą cały kraj samym wrażeniem, hukiem i przytupem.

I teraz mają, co mają. Tacy to i szachiści.

Vote up!
4
Vote down!
-2

co było do udowodnienia

#1660091

W ramach europejskiej kopuły obronnej, Polska otrzyma od Niemiec 5000 hełmów z demobilu

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1660139

 Szwabski garnek był najlepszym hełmem z czasów tuż przed II Wojną. Używany przez wiele armii świata.

 Chyba nawet do lat 90- tych w Ameryce Południowej.

 Dawał wtedy konkretną ochronę.

 Dzisiejsze wynalazki przy siłę przebicia nawet standardowego natowskiego pocisku niewiele dają.

 Poza tym zabytkowe można sprzedać a nowsze na złom.

 Zawsze parę groszy.

Vote up!
2
Vote down!
0

brian

#1660179