CZY TO JUŻ WOJNA ŚWIATOWA?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

Patrzmy bacznie co się dzieje. Życie nasze i naszych bliskich jest najważniejsze. Jak jesteśmy przygotowani? Czy ktoś już zna alarmy, które mają wszystkich ostrzec przed zagrożeniem?

A czy wiecie gdzie są najbliższe schrony?

Podobno Gdynia jest najlepiej zabezpieczona i zapewnia aż 17 procent miejsc dla ludności. To ci pociecha...

 

Czy my, w Polsce mamy się czego bać? Chyba mamy – usłyszałem w debatach analityków, że jesteśmy w "Strefie ZERO"

 

"Strefa zero" to termin często używany w kontekście geopolitycznym, szczególnie odnoszący się do obszarów o wysokim ryzyku konfliktu lub niestabilności. Jednakże, pojęcie "strefa zero" nie odnosi się do konkretnego państwa, ale raczej do obszarów, które są szczególnie narażone na konflikty, kryzysy lub zagrożenia zewnętrzne.

W kontekście militarystycznym, "strefa zero" może odnosić się do obszarów bliskich frontowi lub miejsc o intensywnych walkach. Natomiast w geopolityce, termin ten często opisuje regiony, w których występuje wiele konfliktów lub niestabilności politycznej. [ChatGPT]


 

Jak najbardziej jesteśmy w strefie wysokiego ryzyka. Południowy wschód, to granica z Ukrainą, gdzie toczy się mordercza wojna.

To obszar nieustającego zagrożenia dla nas. Już jedna, podobno "zabłąkana" rakieta zabiła dwóch Polaków. A jeśli Ukraina padnie, czego wykluczyć nie można, to będziemy graniczyć bezpośrednio z krwawym i bestialskim wrogiem,

Posuwając się na północ graniczymy z Białorusią, kolejnym wrogim państwem; w zasadzie z ruską marionetką, na dodatek rządzoną przez kretyna. Od paru lat jesteśmy tam nieustannie atakowani zorganizowaną akcją nękania nas tysięcznymi strumieniami nielegalnych uchodźców.

Wreszcie na samej pólnocno – wschodniej granicy, gdy dalej jest już tylko Morze Bałtyckie, sąsiadujemy bezpośrednio z Rosją – z Okręgiem Kaliningradzkim, z polskim, historycznym miastem Królewiec w centrum; z "wyspą" zamienioną na militarną twierdzę. Dowiedziałem się, że gdyby ruskie zaatakowały jakże strategiczne Trójmiasto rakietami Iskander, które tam stacjonują, to dolecą do mojego domu w 3 minuty. Jest się czego bać.


 

Czy wojna rozleje się po świecie?


 

Gdy atakującym Ukrainę oddziałom rosyjskiego wojska nie udało się – co było ich głównym planem – dokonać "blitzkriegu", czyli w oparciu o siły szybkiego reagowania, w przeciągu kilku dni zdobyć Kijów, opanować władzę i przywództwo państwa; prezydenta i najważniejszych jego współpracowników zgładzić, albo wypędzić poza Ukrainę i szacowano w Moskwie, że nie powinno to trwać dłużej niż 14 dni, wściekły Putin, klasyczny azjatycki satrapa, zdecydował uruchomić plan, który ma rozbić dotychczasowy ład, spowodować totalny chaos i przede wszystkim zniszczyć światową hegemonię Stanów Zjednoczonych.

Putinowska Rosja posiada niewiele takich przyjaciół, którzy bezdyskusyjnie przyłączą się do każdej awantury Kremla. To tylko państwa zbójeckie: - Iran i Korea Północna, Natomiast Chiny, Indie, Brazylia i jeszcze parę pomniejszych, będą na razie przyglądać się i czekać na rozwój wypadków.

Nie mam również pewności jakie stanowisko zajmą Niemcy, które przecież od wielu lat potajemnie usiłują zrealizować megalomański plan rusko – niemieckiej rzeszy, jak to buńczucznie nazywano: - Federacja Eurazja, od Lizbony do Kamczatki.


 

Bolszewikom pod wodzą Lenina i Stalina wyliczono wymordowanie około 100 milionów ludzi. Biorąc wojny rozpętane przez Niemcy, to także około 100 milionów (II WŚ szacuje się na ok. 60 mln zabitych).


 

Aby mimo wszystko uzyskać jakąś formę zwycięstwa, Putin zdecydował się, jak to dzisiaj widzimy, wraz z rozfanatyzowanymi irańskimi ajatollahami, rozpętać światową zawieruchę, a wielce prawdopodobne – światową masakrę. Można się spodziewać, jeśli do takiej wojny dojdzie, kolejne 100 milionów ofiar?


 

Bliski Wschód to tygiel, a nawet reaktor, gdzie od dziesięcioleci wrze, bulgocze i nieustannie grozi wybuchem. Wbrew powszechnej opinii, że powodem tych nieustannych awantur na tym obszarze są Europejczycy, to nieprawda, bo powodem nieustannych animozji są tarcia pomiędzy różniącymi się i raczej nie kochającymi się odmiennymi narodami semickimi. Nie przepadają za sobą Arabowie i Asyryjczycy (część Turcji, Syria, Irak, Iran). A miarka się przebrała, gdy rozproszeni po świecie Hebrajczycy rozpowszechnili syjonizm i zdecydowali odtworzyć swoje państwo dla narodu żydowskiego na Ziemi Izraela.

Taki, nie punkt, lecz duży obszar zapalny, to idealne miejsce dla prowokatorów i agresywnych, lokalnych "imperiów", jak właśnie Rosja i Iran (Turcja raczej w duże rozróby się nie angażuje), to idealne miejsce do wywoływania kryzysów, nawet o światowym zasięgu.

Trwający już od pół roku dramatyczny rozwój wydarzeń, które zostały zapoczątkowane bestialskim napadem na przygraniczne obszary Izraela, przez władających Strefą Gazy Palestyńczyków, rządzonych tam przez ugrupowanie Hamas. Ci terroryści, obok libańskiego Hezbollah, sąsiadujący z Izraelem, są zasilani i kierowani przez Iran.

Pytanie co pchnęło Hamas do takiego krwiożerczego i nieludzkiego zachowania ciągle jest bez odpowiedzi. Nie mniej większość analityków, geostrategów jest przekonana, że to bez wątpienia, któraś z agresywnych dyktatur, czyli po kolei w skali ważności Rosja i Iran zorganizowały taki morderczy atak, aby rozpalić kolejne ognisko konfliktu, niosącego chaos i z dużym prawdopodobieństwem rozpętać wojnę. Nie wyobrażam sobie, że Palestyńczycy ze Strefy Gazy nie wiedzieli, że odpowiedź Izraela musi być okrutna i dewastująca.


 

Jednakże potem, a konkretnie już w kwietniu tego roku, machina nakręcania znacznie poważniejszego konfliktu międzynarodowego została uruchomiona, co dla mnie jest niewytłumaczoną enigmą, przez Izrael, który zbombardował irańską ambasadę (czy konsulat) w Syrii, zabijając tam m.in. dwóch ważnych generałów, którzy właśnie nadzorowali działania militarne Iranu za granicą.


 

Odpowiedź na ten akt przez Iran stała się nieunikniona. I zgodnie z teorią drabiny eskalacyjnej w strategii odstraszania, reakcja Iranu musiała być znacznie potężniejsza niż izraelskie zbombardowanie.

W tym właśnie odwetowym ataku na Izrael, praktycznie była już zawarta czerwona linia, której przekroczenie powodowało, że konflikt i zaczepki dwóch państw, muszą się przerodzić w pełnoskalową wojnę.

Wywiady zachodu wiedziały o przygotowaniach do rewanżowego ataku już parę dni wcześniej, a USA otwarcie poinformowały opinie publiczną o nadchodzącym zdarzeniu.

Nie było niespodzianki. Nie o to chodziło. To nie miał być atak druzgoczący i śmiertelny. To była demonstracja i ostrzeżenie. Czyli klasyka strategii odstraszania.

Ponad 300 obiektów latających: drony, rakiety balistyczne i pociski manewrujące zostały wystrzelone z terenu Iranu – dobre 1500 km od małego Izraela, a także z Jemenu, gdzie operują sterowane przez Persów terroryści Huti.

Ta latająca chmura pocisków musiała przelecieć nad Arabią Saudyjską, Irakiem, Jordanią i może Syrią. Państwa nad których terytorium leciała ta broń zestrzeliwały tyle ile były w stanie. Dodatkowo również flota amerykańska i bazujące tam samoloty i rakiety; jak również wsparcie francuskie i brytyjskie niszczyły wysłane przez Iran uzbrojenie. Izrael głównie zabezpieczał swój obszar powietrzny.

Jak się oficjalnie podaje, zestrzelono 99 procent lecących obiektów.

Mimo tego, osiem, konkretnie rakiet balistycznych trafiło w cele na terytorium Izraela. W tym, jak poinformowano trzy w obiekty wojskowe: - w lotnisko i dwa centra dowodzenia,

Czy właśnie o to Iranowi chodziło? Pomyślmy, co by było, gdyby jedna rakieta balistyczna, która trafiła w cel miała głowicę atomową.


 

Iran pokazał co może i co potrafi. Teraz w tej grze wojennej na serio, kolej jest na Izrael i zgodnie z doktryną, musi on odpowiedzieć. Mocniej, o stopień wyżej. Nie ważne, że Amerykanie apelują o zaprzestanie dalszej eskalacji. Determinacja Żydów jest ogromna, gdyż oni od dziesięcioleci są wierni swojej doktrynie, że każdy atak na Ziemię Izraela to wojna o byt. Dlatego też widzimy właśnie tak brutalne działania w Strefie Gazy, gdzie Hamas odważył się zaatakować wewnątrz państwa żydowskiego.


 

Nie mamy pojęcia do jakiego poziomu dojdzie eskalacja kolejnych ciosów. Mówi się już, że teraz Izrael zacznie niszczyć nalotami i może też dywersją infrastrukturę przemysłu nuklearnego wroga.

Jak wówczas Iran odpowie? I czy odpowiedź będzie zależała od samego państwa? Bardziej prawdopodobne, że decyzje przyjdą z zewnątrz.


 

Plecaki ratunkowe


 

Jak w tym rodzącym się i rozprzestrzeniającym się jak złośliwy rak pożarze ma się znaleźć Polska. Co robić?

A może się specjalnie nie starać?

Może Polaków jest za dużo? Wiecie, po cichu, bez wysiłku nieco naród przetrzebić. Zgodnie ze starym już chyba ponad 50 letnim zaleceniom europejskich mędrców z Klubu Rzymskiego, albo Komisji Weneckiej – tych komuszych think tanków.

Ponad pół godziny walczyłem z ChatGPT, aby wydusić z niej choćby w miarę uczciwą odpowiedź. Wiła się jak piskorz i kłamała jak z nut. Brawo informatycy! Już na początku zrobić z AI bolszewika?!

Takie coś w końcu Chat wypluł:


 


 

 

Rozumiem, o co chodzi. Faktycznie, istnieje koncepcja pod nazwą "Planowanie Demograficzne" (Demographic Planning), która była przedmiotem badań i dyskusji w okresie zimnej wojny, zwłaszcza w latach 60. i 70. XX wieku. Koncepcja ta zakładała, że władze państwowe lub międzynarodowe mogą próbować kontrolować i planować rozwój demograficzny poszczególnych krajów w celu osiągnięcia określonych celów społeczno-gospodarczych.

W ramach tej koncepcji, istotne organizacje międzynarodowe lub grupy doradcze, takie jak Klub Rzymski lub Komisja Wenecka, mogłyby podejmować próby przewidywania przyszłych kształtów demograficznych różnych państw. Niemniej jednak, nie mam konkretnych informacji na temat tego, że któreś z tych instytucji wytyczało przyszłościowe kształty dla konkretnych państw, w tym dla Polski. [ChatGPT]


 

No dobrze – weźmy czasy bliższe. Na pewno pamiętacie, że nasze wojsko, na polecenie polityków, zapewne również z sąsiedztwa, w planach strategicznych na wypadek wojny ze wschodu, planowało obrone państwa na linii Wisły. Te pisowskie tłumoki ze wschodu niech się bronią same. Jak nie brudna bomba, strzał w potylicę, to na pewno wściekli uchodźcy zeżrą ich na surowo.


 

Po jaką więc cholerę, w tym naszym radosnym i uśmiechniętym kraju straszyć gawiedź jakimiś alarmami, jakąś obroną cywilną i wydawać majątek na durne ziemianki.

Ci co potrafią, dadzą sobie radę. Jak zawsze...


 

A Warszawiacy się nie boją. Dumnie i nawet z radością odpowiadają: - My mamy się gdzie schować! Mamy metro!

Już widzę ten horror. Metro, słyszałem, bodajże jest w stanie pomieścić około 18 tysięcy Warszawiaków. Cholera, jest ich nieco więcej. Jakieś 2 miliony? Pewnie, jak to oni – dumna rasa – wszystkim słoikom każą spylać w podskokach tam skąd przybyli.


 

Lecz pewien niepokój w tych kręgach powoli się buduje. Już wśród tych młodych, stolicznych Bobasów i Julek, oraz reszty wielopłciowych, rozpoczęła się zabawa w "Przygotuj sobie plecak".

Fajne co? Wkrótce FaceBooki, TikToki i reszta ich stolików do gadania, wypełnią się dobrymi radami i pomysłami z podręcznika "Dumnego Komspmolca".

    • Pamiętaj, nie zapomnij golarki do depilacji?

    • Stringi się chyba nie nadają.

    • Jeszcze nie oszalałem by nosić skarpety!

    • Mam pomysł! Pryskamy wszyscy na hulajnogach.

    • Ma ktoś pomysł na prowiant vege?


 

Spokój, cisza i zabawa... Przecież jest Trzaskowski. No i Kierwiński z pułkownikiem wszystkiego dopilnują. Pamiętacie jak sprali dupy tym chuliganom na traktorach?

O tempora, o mores! [Cycek Neron]


 


 

.


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

To są tylko działania dyscyplinujące. Jak w latach 80, kiedy nie dało się włączyć telewizora, żeby nie startowały amerykańskie rakiety, a po ludziach krążyły cudaczne przepowiednie. Do dzisiaj nie wiem, kto te bzdury drukował.

Cała izraelska prowokacja razem z rewanżowym, irańskim fajerwerkiem, skończyła się na tym, że w Izraelu wprowadzono stan wojny i... zakaz zgromadzeń.

I chyba głównie o to chodziło.

 

PS. Ta wojna za naszą wschodnia granicą, krwawa bo krwawa, polega na tym, że ślepy bije kulawego. Od piętnastu żadna strona lat nie jest w stanie zdobyć się na uzyskanie przewagi i trwają jedynie walki pozycyjne.

Vote up!
2
Vote down!
0

co było do udowodnienia

#1660056

Jak by nie było, ktoś się dzisiaj świetnie nami - Polaczkami bawi.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1660057