Gunter Grass i mądrość etapu

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb
Idee

W przypadku „wiersza” Guntera Grassa mamy do czynienia ze strojącym się w szaty bezkompromisowości czystej wody konformizmem.

I. Lifting przywiędłej sławy

Wierszydło Guntera Grassa, które narobiło ostatnio tyle zamieszania nie jest świadectwem „antysemityzmu” autora, jak chcieliby jego przeciwnicy, ani tym bardziej wyrazem nonkonformizmu tudzież odwagi intelektualnej, jak pragnęliby widzieć to jego zwolennicy. Ten niby-wiersz noblisty jest ni mniej ni więcej, tylko próbą podlansowania się na lewicowych salonach. Próbą dość żałosną, dodajmy, jak niemal zawsze, gdy znakomita niegdyś postać życia publicznego próbuje na siłę dokonać liftingu przywiędłej ostatnimi czasy sławy. Grass (co by o nim nie sądzić w innych sprawach) wybitnym pisarzem był, tym bardziej więc szkoda, że postanowił o sobie przypomnieć za pomocą tabloidalnej wręcz metody, jaką jest sztucznie wygenerowany, wykalkulowany na zimno pseudo-skandal.

II. Niby-wiersz

Zanim jednak przejdę do uzasadnienia powyższej tezy, słów parę o samym utworze, który nazwałem przed chwilą „niby-wierszem”. To nie jest poezja. Pozwolę sobie to stwierdzenie zilustrować przykładem, przechodząc na chwilę na formułę „poezji” a la Grass:

Fakt, że Grass zdecydował się na właśnie taką formę

upublicznienia swych politycznych wynurzeń -

wynurzeń drugiej świeżości,

jest pierwszym fałszem,

jaki rzuca się w oczy

i każe traktować całą resztę tej hucpy

z podejrzliwością.

Prawda, że poetycko to wygląda? ;) Niemniej, to że ktoś postanowił poszatkować jak najbardziej prozatorską wypowiedź na „wierszowato” wyglądające wersy nie czyni jeszcze tekstu poezją. W przypadku „Co musi zostać powiedziane” mamy zatem do czynienia z dość topornie napisanym felietonem; publicystyką nie najwyższego lotu, z miałkim, gazetowym przekazem o zaniechaniu przemocy i poddaniu kontroli międzynarodowej potencjału atomowego Izraela oraz irańskiego programu nuklearnego („Wiersz” Grassa zamieszczam pod tekstem – osądźcie sami).

Co zatem sprawiło, że pisarz, który powinien być wyczulony na tego typu literackie fałszywe nuty, zdecydował się na właśnie taki, rozstrojony akord? Sądzę, że postanowił przydać swojemu przesłaniu powagi, doniosłości. Gdyby te kilka zdań ukazało się w „Süddeutsche Zeitung” jako krótki felieton, wrzawa byłaby mniejsza, a banalność przemyśleń autora bardziej jaskrawa. Tymczasem wiersz... noo... cóż... noblista! Ten wysilony zabieg maskujący, mający uruchomić ciąg skojarzeń: „Grass-wiersz-LITERATURA-ważny głos w debacie”, poddaje nam wszakże kolejny trop interpretacyjny w rozwikłaniu tej awantury.

III. Lifting przywiędłej sławy – c.d.

I tu wracamy do zasygnalizowanej na wstępie tezy, że Grass postanowił „odświeżyć” nieco swą przykurzoną legendę i wizerunek. Otóż, gdańsko-niemiecki pisarz swoim tekstem złożył akces do polityczno-intelektualnych następców tzw. „nowej lewicy”.

Lewicowcem był od zawsze, nie wyłączając młodzieńczego epizodu w narodowo-socjalistycznej formacji jaką była Waffen SS, stanowiąca bardziej zideologizowany odpowiednik Wehrmachtu. Wszak, jak wspominał, powodowała nim chęć wyzwolenia się spod wpływu rodziców i drobnomieszczańskiej duchoty. Małostkowo dodam, że moment przyznania się noblisty jakoś tak zbiegł się z przewartościowaniem polityki historycznej Niemiec i coraz silniejszym podkreślaniem niemieckim „krzywd” zaznanych w wyniku II Wojny światowej. Timing jest wszystkim... Po wojnie Grass przeszedł na pozycje socjaldemokratyczne i „antyfaszystowskie” - i w tym duchu uprawiał swą rozliczeniową wobec okresu hitlerowskich „błędów i wypaczeń” twórczość, która przyniosła mu sławę, zaszczyty, status „autorytetu moralnego” i „sumienia Niemiec”, aż w końcu – literackiego Nobla. Lustrzane odbicie drogi życiowej prominentnych przedstawicieli naszej „salonowszczyzny” - od stalinistów, poprzez rewizjonistów, po „europejską” lewicę – że tak na marginesie zauważę.

To jednak melodia przeszłości, natomiast Grass pragnie być na fali i na czasie, a że talentu do autokreacji i wyczucia ducha epoki nigdy mu nie brakowało, więc postanowił przytulić się do obecnego lewactwa – duchowych spadkobierców „pokolenia 68”. I stąd właśnie to szokujące dla niektórych publicystyczne uderzenie w Izrael, przedstawienie go jako potencjalnie ludobójcze, agresywne atomowe mocarstwo. Stąd również bierze się nagły dąsik Autorytetu na szantaż moralny, jakim jest zarzut „antysemityzmu” mający stygmatyzować krytyków Izraela. Albowiem żydożerstwo (i to wcale nie wydumane), kamuflowane jako „antyizraelizm”, jest obecnie jednym z głównych wyznaczników tożsamościowych „antysystemowej” lewicy, podobnie jak poparcie dla świata islamskiego w jego walce z „małym” (Izrael) i „wielkim szatanem” (USA). Nie bez przyczyny „arafatki” są jednym z charakterystycznych elementów „stroju organizacyjnego” lewicowych środowisk na Zachodzie. Do nas zresztą również to dotarło – praca na niwie agit-propu towarzystwa kręcącego się wokół „Krytyki Politycznej” nie idzie na marne.

IV. Noblista i mądrość etapu

W przypadku „wolty” Guntera Grassa mamy zatem do czynienia ze strojącym się w szaty bezkompromisowości czystej wody konformizmem. Pisarz na gwałt stara się doszlusować do aktualnie obowiązujących po lewej stronie polityczno-ideowych trendów. A że dziś na lewicy trendy jest sprzyjanie Iranowi, Palestynie i oskarżanie Izraela o ludobójstwo i terroryzm... cóż, należy podchwycić i przyswoić również i tę „mądrość etapu”. Ryzyko żadne, wszystkie sformułowane w „niby-wierszu” poglądy mieszczą się bowiem doskonale od dość dawna w lewicowym dyskursie i funkcjonują w przestrzeni publicznej. Wyartykułowanie ich przez Grassa nosi zatem typowe cechy lanserskiego pseudo-skandalu, niczym tysięczna kupa w galerii sztuki nowoczesnej, tyle że uczynione zostało może z bardziej moralizatorskim zadęciem.

Cel osiągnięty. O Grassie mówi się, pisze, komentują go politycy, dziennikarze, intelektualiści... Grass stał się „kontrowersyjny” (we współczesnym, „pluszowym” znaczeniu tego słowa) dzięki, powtórzę - udawanemu, skalkulowanemu na zimno posunięciu. Powiedział lewackim środowiskom: „jestem wasz”. Jednak czy dzisiejsza „młoda lewica” przyjmie go jak swego?

Smutne to. Koniunkturalna zagrywka Grassa przypomina bowiem zachowanie podstarzałego Jean-Paula Sartre'a usiłującego podpiąć się pod studenckie bunty końca lat 60-tych. Dodam, że tamten polityczny romans ze „zbuntowaną młodzieżą” zakończył się, gdy przed jednym z wystąpień w 1969 roku wręczono nadętemu filozofowi kartkę ze słowami: „Sartre, mów jasno i krótko. Mamy sporo zarządzeń do przedyskutowania i przyjęcia".

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: Niepoprawne RadioPL

Ilustracja: http://www.presseurop.eu/pl/content/cartoon/1753121-wraca-kij

P.S.

Günter Grass: Co musi zostać powiedziane

Dlaczego milczę, zbyt długo milczę o tym,
co oczywiste i przećwiczone w grach symulacyjnych,
na których końcu my, którzy przeżyliśmy,
jesteśmy tylko przypisami.

Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,
które mogłoby unicestwić
ujarzmiony przez zarozumialca
i regularnie zmuszany do owacji naród irański,
dlatego że na jego terenie
prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.

Ale dlaczego zabraniam sobie
wypowiedzieć nazwę innego kraju,
w którym od lat - choć w tajemnicy -
powiększa się arsenał nuklearny,
lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego
dopuszczany?

Powszechne przemilczanie tego faktu,
które sprowokowało również moje milczenie,
odczuwam jako ciążące kłamstwo
i przymus, którego nie można zlekceważyć
pod groźbą kary;
oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.

Ale teraz, gdy mój kraj,
raz po raz wzywany i odpytywany
przez własne zbrodnie,
które są nieporównywalne,
wysyła do Izraela z przyczyn wyłącznie ekonomicznych,
choć zręczny język przedstawia to jako zadośćuczynienie,
kolejną łódź podwodną, której specjalnością
jest wystrzeliwanie wszystko pustoszących głowic
tam, gdzie rzekomo istnieje
jedna bomba atomowa
(dowodem na jej istnienie jest tylko obawa)
- teraz mówię to, co musi zostać powiedziane.

Dlaczego do tej pory milczałem?
Bo sądziłem, że moje pochodzenie,
związane z nigdy nie dającą się usunąć skazą,
zabrania mi wypowiedzieć tę oczywistą prawdę
wobec państwa Izrael, wobec którego mam
i będę miał dług wdzięczności.

Dlaczego dopiero teraz, w podeszłym wieku
i u schyłku mojego pisania, mówię,
że mocarstwo atomowe Izrael
zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?
Dlatego, że musi zostać powiedziane to,
na co jutro już może będzie za późno;
i dlatego że my, Niemcy, wystarczająco już obciążeni,
moglibyśmy stać się dostawcami zbrodni,
którą łatwo przewidzieć, a więc naszej współwiny
nie dałoby się zamaskować
zwykłymi wymówkami.

I przyznaję: przerywam milczenie,
dlatego, że dość już mam
obłudy zachodu; poza tym można mieć nadzieję,
że wielu wyzwoli się z milczenia,
zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa
do rezygnacji z przemocy
i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu
zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę
izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych
przez którąś z międzynarodowych organizacji.

Tylko w ten sposób można pomóc wszystkim,
Izraelczykom i Palestyńczykom,
więcej, wszystkim ludziom żyjącym obok siebie i nienawidzącym się w tym
okupowanym przez szaleństwo regionie,
a w końcu też i nam samym.

Tłum. Tomasz Ososiński

Źródło: Gazeta Wyborcza

Brak głosów

Komentarze

Jan Bogatko

...świetny tekst, gratuluję,

pozdrawiam

ps miał to być temat mojej cotygodniowej rozmowy w radio wnet, ale zmieniono program. Lepiej od Pana nie mógłbym ująć tego tematu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#243066

Dzięki - odnosiłem wrażenie,że w dyskusji po publikacji Grassa brakuje nazwania po imieniu pewnych rzeczy.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243070

..że Izrael jest OK,a Iran be...lewica to antysemici,a prawica jest z natury filosemicka...no,nie wiedziałem o tym,dziękuję za informacje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243080

Grzybie! Grass teraz powtarza sobie zapewne: "Trwaj chwilo, jesteś piękna!" Jakież to (panzer) faustowskie. A może raczej "grasiowskie... ;-)))

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego na dzień Zmartwychwstania Pańskiego.  

Vote up!
0
Vote down!
0
#243082

Pytanie, ile ta chwila potrwa...

Dziękuję za życzenia - od siebie również życzę radosnych, spokojnych rodzinnych Świąt Wielkanocnych!

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243112

A ja nie uznaję tej narzucanej nam dychotomii - albo jesteś antysemitą, albo filosemitą. Nie poczuwam się ani do jednej, ani do drugiej postawy.
Natomiast w tekście opisywałem pewien "trynd" na współczesnej lewicy i pozycjonowanie się Grassa względem niego.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243088

jak napisał,tak napisał-znajduje Pan nieprawdę w jego tekście?Izrael ma broń jądrową wbrew wszelkim konwencjom międzynarodowym.Tłumaczenia że musi ją mieć bo jest mały-może użyć wiele państw na świecie,w tym Polska.Idiotyzm zarzutów wobec Iranu polega na tym ,że nawet gdyby zbudował tę bombę,to szaleństwem byłoby użycie jej,bo w kilkanaście minut po tym Iran przestałby istnieć-i dobrze o tym wie.Prawdziwą bombą Irańską będzie Wschodnia Giełda Naftowa rozliczana nie w dolarach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243098

prawicowość, to bezkrytyczne i bezwarunkowe poparcie Izraela.:)) A za te poparcie, dostajemy organizację "Heart".

Za małą mam wiedzę o tym jak na razie, ale że nie stronię od tego co się określa "teorią spiskową" - GG chyba też nie wierzy, że świat jest taki jak opisany na pierwszych stronach gazet, może tylko z pewnymi przekłamaniami:) - zastanawiam się  czy Niemcy nie mają już dość dotowania okrętów podwodnych dla Izraela. Albo na odwrót - Izrael chce otrzymać kolejnego U-Boota za friko.

Wiadomość z grudnia 2011 r.: "Do budżetu Niemiec na przyszły rok wpisano 135 mln euro dotacji na budowę okrętu podwodnego dla Izraela - poinformował nieoficjalnie przedstawiciel Berlina.
Dotacja pokryje jedną trzecią kosztów okrętu podwodnego klasy Dolphin, budowanego w niemieckich stoczniach. Na podstawie międzyrządowej umowy z 2005 r. marynarka wojenna Izraela otrzymała już trzy takie okręty podwodne, dwa całkowicie sfinansowane z

budżetu

Niemiec, a jeden w 50 proc. Zgodnie z umową Izrael mógł zamówić jeszcze jeden taki okręt podwodny z dotacją rządu Niemiec i obecnie skorzystał z tej możliwości...."

Vote up!
0
Vote down!
0
#243081

dlaczego w bolandii, gdzie jedyna "prawdziwa prawicowa" opozycja to PPS, ups! PiS... dlaczego tu gdzie Narodowe elity wycięto w pień lub wygnano ma być inaczej :(((

Czołem Wielkiej Polsce!!!
i na pohybel SSowietom... każdej maści ;)))

ps.
wg mnie GG wskakuje na główkę do wiadra z wazeliną zanim coś napisze o chazarskich osadnikach nad Jordanem, więc nie wiem na czym polega jego tzw. "anty-semityzm" ;)))
___________________________
jam... z tego, co mnie boli

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
jam... z tego, co mnie boli

#243086

I znowu ten prostacki podział - albo antysemita,albo filosemita. Wtrętu o wazelinie nie skomentuję, bo to żałosne. O skandalu z żydowskimi roszczeniami "przemysłu holokaust" pisałem kilkakrotnie. Niczego nie muszę udowadniać.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243092

gdy REALNIE martwi się, by nie wybuchła III.WŚ... i ostatnia. to może zrozumieć ktoś, kto wie jak łatwo giną setki Kameraden w pierwszych sekundach walki :(((

IMHO GG ma w nosie lewackie salony, a trendy to jest udawanie konserwatysty, gdy się nosi garnitur i karty kredytowe fundowane przez banksterów w zamian za przytykanie nosa na trupi zapach znad Palestyny ;)))
___________________________
jam... z tego, co mnie boli

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
jam... z tego, co mnie boli

#243115

Garnituru nie noszę (poza uroczystymi okazjami), kart kredytowych (poza jedną kartą bankomatową) nie posiadam, banksterów nie lubię. Popadasz w pułapkę uproszczeń.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243450

wszak zarzut o popadanie w pułapkę uproszczeń eksploatuje ktoś, kto SAM popada w taką pułapkę oceniając GG... i w zasadzie czyni to na podstawie jasnowidztwa oraz czytania w myślach ;)))

a czy brak garnituru i kart kredytowych nie może świadczyć o "lewackiej lanserce" Szanownego Autora tak samo jak poparcie dla Iranu ze strony GG???
___________________________
jam... z tego, co mnie boli

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________
jam... z tego, co mnie boli

#243575

jestem prawicowcem, nie lubię lewicy, więc popieram (bezkrytycznie) Izrael - taka neokonowa śpiewka. Pomijam juz to, że np. w Polsce żydokomuna (chyba tak mozna już to nazywać, nie wsadzą:))), podobnie jak w USA - też popiera Izrael bezkrytycznie..

Czy prawicowy patriota, nie powinien patrzeć na to co zagraża Polsce, godzi w Jej interesy i temu się przeciwstawiać? A nie wchodzić w wygodne szufladki.

Towarzystwo wokół Krytyki Politycznej zabawia się arafatkami? Ciekawe, naprawdę ciekawe:)))

"W imieniu Fundacji Galerii Foksal zapraszamy na pokazy filmu izraelskiej artystki Yael Bartana - Mary Koszmary z udziałem Sławomira Sierakowskiego.

Na pustym Stadionie Dziesięciolecia Sławomir Sierakowski wygłasza przemówienie:

Żydzi! Rodacy! Ludzie! Luuudzieee!!!!!
To apel, ale nie apel poległych, tylko apel dla życia. Chcemy, aby do Polski wróciło 3 miliony Żydów i abyście znowu z nami zamieszkali. Potrzebujemy was! Prosimy, wróćcie!"

Vote up!
0
Vote down!
0
#243120

zademonstrują coś co ma pozory antyizraelizmu, ale za to są filożydowscy (tak głeboki jest ten antyizraelizm) do szpiku kości.:) Trudno doszukiwać się choćby szczątków "antysemityzmu" w R. Kurkiewiczu, uczestniku "Flotylli Wolnosci", a jednocześnie dziennikarzu GW, Przekroju czy Tok FM:)

"termin "neokoni" to piramidalna bzdura wymyślona w czasach Reagana na określenie części Demokratów sympatyzujących z polityką "Ronniego")." Ja opiszę te same zjawisko, ale innymi słowy: żydowscy lewacy, którzy przeszli na pseudokonserwatyzm oraz ich gojowscy poplecznicy. Czasem antyrosyjscy, ale bezkrytycznie proizraelscy.

"A do Izraela mam stosunek... przerywany - popieram to, że wiążą na Bliskim Wschodzie poważne siły arabskie, natomiast zwalczam ich pazerność realizowaną m.in. w ramach "holocaust industry"." Szkoda, ze coś na ten temat nie znalazło się w tekście. W tekście padają terminy "żydożerstwo ukryte pod antyizralizmem". Jakbym czytał GW - sorry Batory. Albo GazPol - ostatnio typowo neokonowa gazeta. Wspomniała coś o procesie Kobylańskiego z salonowcami - o dziwo jak jeden mąż - jednej etny (moze znalazł się jakiś wyjątek)? Chyba zapomniała. Przyznaję jednak, że duże uznanie budzi jej "akcja węgierska". Ale neokonowa jest.:))

Jeśli chodzi o wiązanie Arabów, to pewnie kilka lat temu zgodziłbym się. Dziś nie widzę żadnej przesłanki, która wskazywałaby, ze działania Izraela powodują zmniejszenie migracji muzułmańskiej do Europy. Powiedziałbym, że polityczna poprawność, "otwartość" społeczeństw, która otwiera drogę imigrantom i osłabia chrześcijański (pono) Zachód, jest w duzym stopniu skutkiem działań nacji "wybranej", dążącej zawsze do  osłabienia jednorodności, homogeniczności społeczeństwa w którym żyją jako diaspora - pisał o tym m. in. niejaki K. Macdonald w swych publikacjach, a nie Bubel:))))). Po drugie  poparcie Zachodu dla Izraela: w USA bezwzględne, w Europie Zach. trochę osłabiane propalestyńską propagandą, potęguje  (istniejącą i bez tego) nienawiść muzułmanów do Zachodu i chrześcijaństwa. Niemniej jak USA dawało Stingery, gdy Ruscy byli w Afganistanie, to mudżahedini jakoś ten Zachód lubili, chocby pozornie i nie szukali rewanżu itd.

"Naprawdę, nie ma obowiązku zamykania się w szufladkach ;)". Nie ma, tylko trudno przypuszczać, że wymyka się z szuflady ktoś kto w świecie, gdzie "nacja" jest noszona na rękach, hołubiona, gdzie ma olbrzymie wpływy, używa terminu "zydożerstwo", w odniesieniu do tegoż świata zachodniego.

Do Cz. Najw. można i należy mieć wiele pretensji. Niemniej kto bardziej ucieka z szuflady: CzN piszący i o lobby żydowskim i o uległości Zachodu wobec imigracji muzułmańskiej, o zbrodniczości wręcz Rosji, ale i o zachłanności USA czy GazPol widzący negatywne dla nas działania Rosji, ale proizraelski wręcz do bólu (szczególnie w ostatnich latach), a na temat osób pochodzenia żydowskiego w MSW, dzielący się z czytelnikami jedynie refleksją o "haniebnej nagonce antysemickiej" w 1968 r. Co to za język, prawicowej pono gazety, gdzie odniesienie co oni robili w tym msw, szczególnie do roku 1956?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#243711

Ależ Kurkiewicz wygadywał o Izraelu rzeczy jeszcze gorsze niż Grass :) Słyszałem kilka jego wywiadów w telewizorni.

Co do Macdonalda i lobby żydowskiego - zgoda, Żydzi potrafią tworzyć sprawne i wpływowe grupy nacisku. Ale nie są jedyni. Wg. mnie dość powszechny błąd polega na absolutyzowaniu żydowskich lobbies i przypisywaniu im omnipotentnego wpływu na losy świata. Tymczasem świat jest polem ścierania się różnych interesów.

Związek prawicy amerykańskiej z Izraelem ma charakter dwojaki - sięga czasów Zimnej Wojny, kiedy Izrael był cennym sprzymierzeńcem w strategicznym rejonie świata, poza tym dochodzą kwestie religijne - sporo fundamentalnych odłamów protestantyzmu ma dość "starotestamentowy" światopogląd.

Co do wiązania Arabów - nie mam na myśli emigracji,tylko zaabsorbowanie znacznej części ich potencjału militarno-terrorystycznego na Bliskim Wschodzie.

Co do GaPola - nie chcą dać się wmanewrować w zarzut "antysemityzmu" i stąd ich nadmierna czasami ostrożność. Ale powinno być takie medium, którego nie da się spławić i unieważnić zarzutem o "antysemityzmie" - są przecież inne,które się nie obcyndalają;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243748

O organizacji Heart pisałem - i to bodaj jako pierwszy w blogosferze. http://www.niepoprawni.pl/blog/287/finansowe-heart-izraela Niczego nie muszę udowadniać - patrz odpowiedź na komentarz Kmiecia nieco wyżej.

Co do przytoczonych faktów o współpracy niemiecko-izraelskiej - to wszystko prawda, tyle, że tekst jest o czym innym: o koniunkturalizmie Grassa.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243090

Wpis jest o Grassie, ale spoziera z niego bezkrytyczne poparcie dla Izraela. Ja pisałem o tym, ze takie bezwarunkowe poparcie - udzielane przez wszystkie partie w Polsce - niespecjalnie nam coś daje. Sprowadza na nas też niebezpieczeństwa i blokuje stosunki gospodarcze z krajami arabskimi. Może można popierać agresora, może mozna wykazać jakie z tego mamy korzyści, ale trzeba to wykazać, trzeba zachować ostrożność, a nie przyjmować tak neokonowo. Może warto poczytać - choć nie wątpię, że Autor czytał - ale i zastanowić się nad tym, choćby Buchanana czy K. MacDonalda - np. na czym polega różnica między konserwatyzmem i neokonserwatyzmem.

Poza wszystkimi argumentami merytorycznymi, jeszcze przywołam sprawę pewnych emocji. Sprawa smaku - jak to za Herbertem wyśpiewał Gintrowski. Bezkrytyczny filosemityzm jest b. miły, łatwy i przyjemny do wypowiadania w Polsce, jest chwalony przez GW i trąci - co tu dużo powiedzieć: lizusostwem, konformizmem który przypisał Pan - może słusznie - Grassowi, a przynajmniej chęcią posiadania świętego spokoju. Jak to miło powiedzieć: jestem prawicowcem, konserwatystą, ale w żadnym przypadku "antysemitą":) Z tym, że mówiący robi to najczęściej - moim skromnym zdaniem - po prostu bez zastanowienia: bez refleksji, co różne kregi rozumieją pod hasłem "antys-zm", po prostu  przyjmuje żydocentryczny punkt widzenia, tłumaczy się itd. Oczywiście argument o smaku jest taki uboczny, ważniejszy tym o przyjmowaniu żydocentrycznej optyki itd.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243122

Powtórzę co napisałem nieco wyżej (i pisałem wcześniej przy innych okazjach):

Owszem, sympatyzuję z Republikanami (termin "neokoni" to piramidalna bzdura wymyślona w czasach Reagana na określenie części Demokratów sympatyzujących z polityką "Ronniego").
A do Izraela mam stosunek... przerywany - popieram to, że wiążą na Bliskim Wschodzie poważne siły arabskie, natomiast zwalczam ich pazerność realizowaną m.in. w ramach "holocaust industry". Naprawdę, nie ma obowiązku zamykania się w szufladkach ;)

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243454

Drodzy Panowie.
Proszę o odpowiedź,jakie państwo ma zniknąć z mapy świata?
Izrael,Iran,a może całkiem inne?
Mam książkę z 1966 "Ostatni brzeg"--Nevila Shute,tam autor
niesie piękną wersję końca świata.
Izrael i jakieś państwo arabskie zaczyna bijatykę,wtrąca sie
USA,ZSRR,Chiny i juz się nie da zatrzymać.
Egipski bombowiec zrzuca bombę A na New York i pólnocnej
półkuli Ziemi juz nie ma,trochę zostało na Pd.
Ponawiam pytanie,abstrahując od Grasa...kto ma zacząć?
Kto ma zniknąć? Czy przy okazji...wszyscy?

Vote up!
0
Vote down!
0
#243085

Nie pytam o political fiction.Wiem co czytam i umiem odróżnić
fikcję od realu.
O wielowątkowosci rzeczywistości moge tu zrobić wykład,ale
nie dziś,bo Wielka Sobota i juz świętuję.
Zadałem precyzyjne pytanie:Które państwo wg.Was,ma zniknąć?!
Gadający grzyb zrobił unik i pouczył socjologa na temat
wielowątkowości...piknie.
Pan Bogatko nie zajął stanowiska,bo go pewnie żona zapędziła
do sprzatania kuchni :-)
A ja tylko chcę jednego słowa! No trzech...
Ma zniknąć--- i tu wpisać kraj.
PS.Nie przyjmuj pozycji lekceważącej w dyskusji,bo nigdy
nie wiesz z kim dyskutujesz.
Historia zna wielu takich "pouczaczy",którzy się nacieli...

Vote up!
0
Vote down!
0
#243099

A my Polacy to co? Mamy kochać Rosję i Niemcy za to co nam zrobili teraz i w przeszłości? Z wrogami się nie kocha, co najwyżej prowadzi mądrą grę polityczną. A Grass jako pisarz OK, ale poeta niżej krytyki.

Vote up!
0
Vote down!
0

jer

#243087

A kto powiedział,że mamy się "kochać" z Rosją i Niemcami? Nie bardzo rozumiem...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243094

Odrywam się od kompa i wyjeżdżam na święta, zatem proszę o wybaczenie,że do poniedziałku wieczór nie będę odpowiadał na komentarze.

Wszystkim życzę spokojnych, rodzinnych i radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Wesołego Alleluja!

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243114

To dobry niemiecki. Tłumaczenie z gaziety (Ososiński) nie jest zbyt dobre. Przemilczenie to nie milczenie...

Wszystko jedno. To nie jest zła poezja. :)

Co to ma wspólnego z Żydożerstwem, Grzybie?

Vote up!
0
Vote down!
0

Tomasz Sokolewicz

#243609

Niemieckiego nie znam - tłumacz jest doświadczonym germanistą i translatorem, więc zakładam, że nie chciał swym przekładem zrobić Grassowi krzywdy.

A "co to ma wspólnego z Żydożerstwem"? Chyba wyjaśniłem w tekście...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#243686