Jak nas Niemcy widzą

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Świat

Gloryfikowany jako oświecony monarcha i strażnik prawa, król Prus Fryderyk Wielki głosił, że Polacy to: “brudasy”,  “niechlujne polskie śmiecie”, “złośliwe małpy”, oraz “barbarzyński lud pogrążony w ignorancji i głupocie”.

Otto von Bismarck, twórca Niemiec, który scalił drobne księstewka i królestwa w Rzeszę z cesarzem na czele, w liście do siostry Malwiny z marca 1861 roku pisał o Polakach jako narodzie: “jeśli chcemy przetrwać, to nie możemy zrobić nic innego, jak ich wytępić”. Natomiast o państwowości polskiej w 1869 roku w pruskim Landtagu mówił: „panowanie polskie było haniebnie złe i dlatego nigdy nie może więcej odżyć”.

Współczesny mu polityk Heinrich von Tiedemann 1 lipca 1900 roku mówił o Wielkopolsce, że te dawniej polskie ziemie są “nierozerwalnie już przykute do Niemiec” a Polacy “fakt ten muszą przyjąć jako nieodwracalny”, bowiem “Prusy i Niemcy mają potężną siłę, aby te… tereny, utrzymać w żelaznym uścisku.”

Pod patronatem Bismarcka, Tiedeman wraz wielkopolskim ziemianinem Hermannem Kennemannem oraz Ferdinandem von Hansemannem, dyrektorem wielkiej niemieckiej instytucji kredytowej Disconto-Gesellschaft, założył Związek Popierania Niemczyzny na Kresach Wschodnich zwany od pierwszych liter ich nazwisk Hakata. Była to wielotysięczna organizacja lojalnych i wpływowych poddanych Kaisera - historyków, pisarzy, socjologów, publicystów i dziennikarzy, a jej przesłaniem ideowym do Niemców był slogan: „stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie, stoicie wobec Polaków”.

Po I wojnie światowej i odrodzeniu się Polski, generał major Hans von Seeckt, szef niemieckiego sztabu generalnego, twórca programu współpracy wojskowej Reichswery z bolszewicką Armią Czerwoną, pisał 11 września 1922 roku w liście do von Brockdorffa-Rantzaua, pierwszego niemieckiego ambasadora w Sowietach: „istnienie Polski jest nie do zniesienia, gdyż jest sprzeczne z warunkami życia Niemiec. Polska musi zniknąć i zniknie”

Na odprawie dowódców sił zbrojnych 22 sierpnia 1939 roku Adolf Hitler rozkazał: zabijajcie “bez litości i miłosierdzia wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia lub języka. Tylko w ten sposób możemy uzyskać potrzebną nam przestrzeń życiową”.

Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler sekundował swemu wodzowi prorokując: “wszyscy Polacy znikną z tego świata… to ważne, by wielki naród niemiecki uznał za swoje posłannictwo wyniszczenie wszystkich Polaków”.

"Nie chciałbym szperania w książkach historycznych żeby wprowadzić zmiany granic” i szukać “rewizji tego, co zostało ustalone” ostrzegał kanclerz Niemiec Olaf Scholz we wrześniu 2022 roku w wystąpieniu w Poczdamie reagując na raport na temat wojennych strat Polski, w wyniku inwazji Niemiec we wrześniu 1939 roku.

„Polska pod obecnymi rządami nie jest naszym partnerem, jest naszym wrogiem” - napisał na Twitterze znany niemiecki historyk prof. Roland Asch i uzupełnił „już za dużo ustępstw poczyniono wobec Polski”.

Wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Katarina Barley, z rządzącej obecnie w Niemczech SPD powiedziała w wywiadzie dla Deutschland Funk, że należy “zagłodzić finansowo” polski rząd i zapytała: “jeśli nie uda nam się teraz zaprowadzić rządów prawa, to kiedy to zrobimy?" 

Na klamrach pasów niemieckich żołnierzy w obu wojnach światowych widniał napis “Gott mit uns” - “Bóg jest z nami”. I mimo to przegrali.

Premiera: ]]>www.tysol.pl]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (16 głosów)

Komentarze

Dlaczego przegrywają wojny. Ostatnimi czasy wracam do nauki Feliksa Konecznego, ale nie traktując jego dorobku jako "nauki skończonej" lecz jako inspirację do dalszego rozwoju metody analizy współczesnej rzeczywistości. Myśl Feliksa Konecznego staje się przy takim podejściu wzorem lub propozycją paradygmatu skłaniających do dalszego rozwoju metody badawczej. Z całą pewnością tak właśnie traktował jego naukę o cywilizacjach sam Arnold Joseph Toynbee, wprost powołując się na jego dzieło.

O co chodzi?

Otóż naukowi ich poprzednicy klasyfikowali zjawiska cywilizacyjne nieomal formalnie, wybierajac jeden lub co najwyżej kilka prostych czynników różnicujących - na przykład dominującą religię. Nie zastanawiając się nad mechanizmami stabilizującymi zachowania społeczne, polityczne albo gospodarcze rządzące reprezentacjami konkretnych cywilizacji.

Nie wdajac się w dalszą szczegółową dyskusję, widzę, że księga zawierająca zbiór zjawisk i kryteriów istotnych dla definiowania konkretnych cywilizacji jest otwarta. Na przykład ostatnio zwrócił moją uwagę artykuł Katarzyny Szwarc, pełnomocnika Ministra Finansów ds. Strategii rozwoju rynku kapitałowego w tekście na łamach rocznika „Polski Kompas 2022” jako przyczynek do zagadnienia politycznej funkcji kategorii jakości życia w strategii rozwoju Polski 

Kategoria jakości życia mogłaby stanowić czynnik różnicujący zjawiska cywilizacyjne. Na przykład totalitarna (turańska) cywilizacja Rosji albo Niemiec przyjmuje wartość ludzkiego życia i jego jakości za "zero", co pozwalało panom von Hansemann, Kennemann und Tiedeman (HaKaTa) mówić i myśleć o Polakach to, co mówili i powtarzali panowie von Bismark und von Seeckt i to co zbyt często myślą współcześni niemieccy politycy i to co realizują Rosjanie na Ukrainie.
W naszej chrześcijańskiej cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów nieomal od zawsze ludzkie życie jest wartością najwyższą, a jego jakość jest wartością stale rosnącą. Na tym polega nieusuwalna sprzeczność podstawowych kategorii obu tych cywilizacji.
Jest jeszcze jeden intrygujacy aspekt tego podejścia.

Mianowicie wnioski dotyczące czynnika motywującego do takich poglądów oraz do ich wartościowania w skali społecznej. A więc, na przykład - w totalitarnej cywilizacji Niemiec, albo Rosji samodzielnym dobrem jest porządek, polegający na karnym podporządkowaniu wykluczajacym samodzielne myślenie ("ordnung muß sein", "befehl is befehl" und folglich "maul halten"), co w cywilizacji totalitarnej jest synonimem dobrej organizacji i dyscypliny.

Natomiast w demokratycznej cywilizacji Polski albo Ukrainy dobra jest niezależność myśli i działania oraz umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów w miejscu ich powstawania. Coś takiego w niemieckich albo rosyjskich oczach jest niezrozumiałym chaosem i wręcz obrzydliwą niesubordynacją, fatalnym brakiem dyscypliny, które nieomal intuicyjnie motywują ich do wytępienia polskiego albo ukraińskiego plugastwa. Tak oni nas widzą. Dlatego określenie "Polnische Wirtschaftspolitik" jest w ich języku pejoratywnym i pogardliwym epitetem.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1649830

Antyukraiński albo antypolski epitet użyty wyżej, jest cytatem z następującej wypowiedzi Andrieja Pawlenki, duchownego z eparchii północnodonieckiej Cerkwi patriarchatu moskiewskiego:
"Czuję radość, że obwód ługański to Rosja. Myślę, że pozostaniemy jej częścią, a ukraińskie plugastwo już nigdy nie dotknie naszej ziemi"
powiedział w nagraniu filmowym, które Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera umieścił w sieci. 

Informacja o tej wypowiedzi pochodzi z artykułu Marka Budzisza "Ukraińcy chcą delegalizacji Cerkwi związanej z Moskwą". (Sieci #3 16-22 stycznia 2023)

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1649831

Zgadzam sie, ze Niemcy nas tak widzieli i czesciowo jeszcze widza; przyklad Scholza czy Barley jest na to jasnym dowodem. Trzeba tutaj dodac, ze obraz Polaka w spoleczenstwie niemieckim od momentu wstapienia do EU zmienil sie na bardziej pozytywny. Natomiast tego co o Polakach mowiono przez 200 lat w Niemczech nie mozna tak latwo wykrzewic. Dlatego Polacy moga tylko w niektorych zawodach liczyc na uznanie (np. lekarze), w wielu innych trzeba byc lepszym, azeby uznano cie za rownego. W czasie ostatniego roku, szczegolnie u niektorych "fachowcow" wojskowych zdanie o Polsce zmienilo sie (moze bylo juz wczesniej?) bardzo na pozytywne, przykladem sa  tu R.Kieseweter ,pani Strack-Zimmermann, Masala, S.Neitzel - historyk. Widocznie Polska w tym temacie miala dobre posuniecia i te sa widziane przez znawcow, ktorzy maja tez prezencje medialna.

Trzeba powiedziec, ze za rzadow PO zdanie o Polakach bylo lepsze, bo tez narracja byla inna. W dzisiejszej prasie donosi sie na temat polski jednostronnie (narracja PO-wska tzn. dyktatura Kaczynskiego, sady, niszczenie srodowiska i ogolnie, ze jestesmy zbyt  konserwatywni i odsuwamy sie od Europy. A teraz jeszcze ta sprawa odszkodowan wojennych tez im nie pasuje, bo to przeciez nie oni, tylo jacys faszysci mordowali i kradli..

Jaka jest tego przyczyna? Proste. Niemcom nie podoba sie, ze nie jestesmy ich przydupasem, i ze w PL trzeba moze zaplacic podatki. Jak na razie, ale zbijaja w PL kokosy.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Gosia

#1649860

I Niemcy i UE mają problemy z rosyjskim agentami wśród znaczących polityków jak Merkel i Scholz oraz z silną infiltracją państw UE przez agentów rosyjskich służb.

A także agentów wpływu – osób, które ze względu na swoje powiązania ekonomiczne chcą, żeby Rosja była traktowana jak normalny partner. To także w znacznym stopniu utrudniaja prowadzenie właściwej polityki czyli polityki pełnej izolacji zbrodniczej Rosji.

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1649877