Ribbentrop-Mołotow = Nort Stream 2

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Historia

 

 

Jak  ważna jest znajomość historii i jej porównanie do dnia dzisiejszego, pokazuje cytat  z książki Jerzego Łojka, który nie był pieszczochem peerelowskiego systemu. Autor odnosi się do porozumienia Ribbentrop–Mołotow i pisze: Układ dnia 23 sierpnia 1939 r. wynikał z logiki ówczesnej sytuacji międzynarodowej, z fundamentalnej wspólnoty celów politycznych dwóch mocarstw totalitarnych: Rzeszy Niemieckiej i Związku Radzieckiego. Pokój w Europie i bezpieczeństwo Polski gwarantował „ład wersalski” z 1919 roku […]  przeciwko któremu walczył w latach 1942-1945 z maniackim doprawdy uporem Franklin Delano Roosevelt. […] W 1939 roku na Zachodzie próbowano naiwnie znaleźć w ZSRR sojusznika przeciwko Rzeszy. Nikt prawie nie zastanawiał się nad sprawą najważniejszą: w imię czego Związek Radziecki - gdyby był nawet ówcześnie zdolny do udziału w wojnie przeciwko Rzeszy - miałby się angażować po stronie demokracji zachodnich i Polski dla ocalenia systemów tzw. kapitalistycznych przed Rzeszą Niemiecką Adolfa Hitlera? […] Było to już wtedy tak oczywiste, że historyka zdumiewać musi fakt, iż znaczna część polityków europejskich - i ogromna większość polskich - nie dostrzegała nieuchronności sojuszu niemiecko-radzieckiego (Agresja 17.09.1939…, PAX, s. 11).

Rozwijając myśl Łojka, można stwierdzić, że ten sam błąd popełniają dzisiaj Stany Zjednoczone, sądząc, że Rosję można odciągnąć od Chin. I tu można sparafrazować słowa Łojka: w imię czego Rosja miałaby angażować się po stronie demokracji zachodnich przeciwko bratniemu systemowi w Chinach? W imię czego  miałaby „zdradzić” Chiny, których się boi i przejść na stronę Zachodu, który zwalcza? Zadziwiająca jest trwałość takiego schematu myślenia; zadziwiający też brak refleksji i myśli, która mogłaby go zracjonalizować.

Zachodnia Europa sadzi, że może się otrząsnąć z opieki Stanów Zjednoczonych i wyzwolić poprzez wejście w układy z Rosją i Chinami. Ale ani na Zachodzie, ani w USA nie widać przekonania, że skoro Polska w 2021 r. znalazła się w podobnej sytuacji, jak przed II wojną, w czasie jej trwania i po zakończeniu oraz że wczorajszy pakt Ribbentrop-Mołotow przerodził się w dzisiejszy Nort Stream 2, to sytuacja staje się dramatyczna nie tylko dla Polaków, ale dla całej UE. To otarcie się o krawędź wojny.

Mówi się o głupocie, jaka dotknęła polityków zachodnich i rosyjskich w związku z kryzysem kubańskim w październiku 1962 r., a nie mówi się nic o obecnej ślepocie amerykańskiej, która nie dostrzega, że Chiny mają dwie drogi do serca Ameryki. Pierwsza prowadzi poprzez Pacyfik i dotyczy gospodarki, a druga, dużo krótsza, ciągnie się przez Rosję, Polskę, Niemcy, Francję i zacieśnia na samym gardle USA. Z wymienionych krajów tylko Polska jest proamerykańska i tylko Polska może zabezpieczyć Stanom Zjednoczonym życie. Ale też nie możemy samotnie umierać za Amerykę, tak samo, jak Ameryka nie chciała umierać za Polskę. Dziś mamy wspólny – żywotny interes. Ale mocarstwo swój instynkt samozachowawczy zawsze lokuje w pierwszej kolejności na dobrobycie, dopiero potem na swoim istnieniu. W Polsce brakuje polityków na takim poziomie, aby tę wizję byli w stanie jasno wyartykułować i dokonać odpowiedniego deal’u. Warto też dodać, że sytuacja geopolityczna Polski wprawdzie nie zmieniła się, bo nadal pozostaliśmy pomiędzy Niemcami a Rosją, ale zmienił się obszar jej zasięgu. Podporządkowanie Polski Niemcom lub Rosji aktywizuje również Chiny z przyległościami, tworząc jednolity blok antyamerykański, który będzie miał tylko jeden kierunek – zabić Stany Zjednoczone. Reszty nie trzeba dodawać.

W jaki sposób tym razem zachowa się Ameryka – jest pytaniem jeszcze bez odpowiedzi. Natomiast dla Polaków najważniejszym dążeniem powinno być takie wykształcenie nowych polskich elit, które wykorzystają geopolityczne położenie Polski, nie dopuszczą do rozpadu państwa i zminimalizują ogólne zagrożenie. I najważniejsze, jak zwykle, mamy bardzo mało na to czasu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (11 głosów)

Komentarze

Są tu analogie dość przejrzyste i jest w nich logika. Dodałbym jedno. Jest coś co zagraża wszystkim tym wymiewnionym graczom w sposób podobny, To jest rozkład moralny i degrengolada ideologiczna torująca drogę do Europy, Ameryki, może też Chin ludom, ktore mają na sztandarach półksieżyc zamiast  swastyki i młota i sierpa, ale oczywiście islam jest tylko zawołaniem, a za nim kryje się ekspansja m. in. rozrodczośc i zdecydowanie, których brak już narodom dekadenckim.,Rosji nie wyjmując. To oczywiście dalsza perpektywa, ale przy niej chwilowe interesy i Nord Stream 2 to może niebezpieczne gry, ale czy stwarzają taką sytuację, jak w 1939 r.? Czy rozbiór Polski miał sens wtedy i teraz? To sa pewne wątpliwości, ale warte uwzględnienia. 

Vote up!
6
Vote down!
0
#1639939

@ ks. Zygmunt Zieliński

Ja nie piszę, że układ Ribbentrop... jest kalką Nort Stream'u, lecz chciałem zwrócić uwagę, że analogie, jak sam Ksiądz Profesor pisze, są znaczące. Jest takie słynne zdjęcie wszystkich zachodnich najwyższych exnotabli, którzy wspólnie kręcą tym samym rosyjskim zaworem - jakże on przypomina inne przedwojenne zdjęcie dwóch słynnych panów co to odnieśli wielki sukces 23.08.1939 r. Bez tego porozumienia II wojna z dużym prawdopodobieństwem nie miałaby miejsca. A co kryje się za tym tandetnym, symbolicznym kółkiem, którym kręci dwóch kanclerzy Niemiec i kilku byłych przywódców innych państw UE? W 1939 r. mieliśmy wojnę, a co czeka nas dzisiaj? Oczywiście, degrengolada jest widoczna, ale czy jest większa niż w 1939 r.? Na poziomie władz nie zmieniło się nic, lecz dzięki nowoczesnym mediom rozlała się ona znacznie szerzej. Rzecz w tym, że jak na razie ta degrengolada dyktuje warunki i kumuluje zwolenników. A Polska znów znalazła się pomiędzy Niemcami a Rosją, dodatkowymi panami z UE i prawdopodobną biernością amerykańską. Porozumienie wokół rury gazowej stwarza fakty dokonane, kumuluje siłę obydwu państw przeciwko nam i zagraża tak samo, jak w 1939 r. - przy bierności USA.

Ale ręka, która jest w stanie zacisnąć się na gardle amerykańskim, najłatwiej może prześliznąć się przez Polskę. Nasza siła polega jednak na tym, że jesteśmy w stanie ją zablokować. Tylko oczywiście nie sami, a już na pewno nie reytanowskim gestem. 

 

    

Vote up!
6
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1639951

- tu mimo różnic politycznych główny ciężar rywalizacji odbywa się na polu przemysłowym i gospodarczym i to jest uczciwa rywalizacja.

To niektóre kraje zachodu grają wobec siebie nie fair oszukując swoich "przyjaciół w UE bo to chytre, podstępne i zdradzieckie świnie (mogę wskazać przynajmniej trzy)

Całą nowoczesną technologię i rynki zbytu dla towarów z Chin dał szeroko rozumiany zachód i zręczna wspólna polityka zachodu może trochę apetyty Chin ograniczyć.

Inna sprawa jest między Rosją i Chinami i tu przyjaźni nie będzie mimo deklaracji putina a które to Chiny za czasów ZSRR ruscy sponiewierali i upodlili wydając nawet rozkaz użycia broni atomowej w 1968 roku przeciwko temu biednemu wtedy krajowi.

Tylko stanowcza reakcja USA ocaliła Chinom życie i istnienie i warto aby im o tym ktoś przypomniał.

Chiny to nie naiwni Polacy z "kurzą pamięcią" ciągle ufni w stosunku do swojego sowieckiego tyrana, okupanta, ciemiężyciela i okrutnego bezwzględnego mordercy o czym znowu nam przypomnieli 10-04-2010 roku w Smoleńsku.

Świat gdyby miał choć "gram oleju w głowie" to zaprosił by również Chiny do podziału "tortu" - czyli złóż ropy w Arktyce które i im się z przydziału należą a które to Rosja chce zawłaszczyć i im sprzedawać.

Głupi i debilny zachód niepotrzebnie sobie tworzy sztucznego wroga w Chinach bo oni, Chiny jakieś zasady jednak dziś mają - sowiecki okupant morderca i ludobójca żadnych zasad nie ma !!!!!!!!!!!!

Vote up!
4
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1639940

@ zwykły polak

Rywalizacja Chiny - Rosja to najnormalniejsza walka o przywództwo światowe i, jak to mówią, dostęp do wielkiego tortu, zysków, władzy itd.

W polityce nie ma przyjaciół. Tylko Polacy jeszcze wierzą w jakąś przyjaźń w interesach zwłaszcza międzynarodowych. To gra, kto silniejszy ten ma, a kto słabszy płaci. Zasada niezmienna od początku świata.

Oczywiście miedzy Chinami a Rosją i Japonia przyjaźni nie będzie. Dobrze, gdy sprawa nie skończy się na totalnej rzezi.

Tak i mnie się również wydaje, że jeżeli świat chce uniknąć wojny, USA już musi podzielić się rynkami zbytu. Ale pytanie, czy Ameryka jest na to gotowa? Taki układ dałby Chinom wolną rękę i wyznaczył obszar działania. Chinom, jak na razie, wojna nie jest potrzebna.  

Vote up!
4
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1639952

Nic dodać nic ująć.

Szacun WIELKI Dla Autora.

A co przyniesie rok 2022?  Się zobaczy.

Perspektywy są złe

:

 https://www.youtube.com/watch?v=HoeQK-PFn5o

Vote up!
2
Vote down!
0
#1639956

Wracajcie do POLSKI

:

PRZEPOWIEDNIA Siostry

Łucji

:

https://www.youtube.com/watch?v=X3IE03B96y8

Vote up!
2
Vote down!
0
#1639958

To Rosja i Niemcy nerwowo i w pośpiech realizują swój nowy sojusz dzielący Europę Środkową na ich strefy wpływów. Śpieszą się, bo chcą zdążyć przed upływem kadencji Bidena - nie wiadomo, kto po nim, może kolejny Trump ?

Obecnie USA się zwija, jak UK po Wielkiej Wojnie, więc trzymane w kagańcach psy wojny - Niemcy i Rosja poczuły, ze mogą się wyrwać z łańcucha i szaleć samopas, bez bata nad dupą.

Ale nie Chiny.

Chiny mają inną perspektywę i inny cel. Chiny wiedzą, że Syberia będzie ich, że Azja Centralna będzie ich. I nie ma znaczenia, czy za 30, czy za 200 lat.  Z ich perspektywy istnienia od 6000 lat, to mało istotny drobiazg.

Chiny nie potrzebują wojny z kimkolwiek. Taka ich filozofia. Oni poczekają, aż wróg sam się wykończy i wejdą na gotowe. Policzą się z Rosją, z Japonią i Wielka Brytanią. Na swoich warunkach, w odpowiednim czasie.

A USA ? USA jest im potrzebne - to największy rynek zbytu, gwarancja ich finansowej i technologicznej potęgi.

Tak mi się wydaje.

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1640008

- widzę to bardzo podobnie jeśli nie identycznie.

sowieci nic z przemysłu nie produkują i prawie nikomu nic nie sprzedają a już napewno nie Chinom.

Ruskich szansa na przetrwanie to nielegalne zajęcie złóż ropy i w Arktyce (odebranie innym możliwości w darmowym podziale dóbr całego świata przez ONZ - w tym Chinom) - i potem ich sprzedawanie.

Myślę że najwyższy czas aby Chiny upomniały się u Rosji o swoją część i aby ONZ rozdzieliła te złoża między kraje całego świata.

Nikt nie ma prawa ich zawłaszczyć tak jak chce to zrobić ten ruski łobuz i cwaniak z miodem w uszach.

Vote up!
1
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1640015

@ zwykły polak

A skąd ta wiara w ONZ?

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1640037

- stąd ta wiara że przynajmniej powinni zachować pozory neutralności i troski o świat.
Jak Chiny obudzą apetyt i zobaczą że jednak mają prawa do złóż to putin schowa się do budy.

Lepiej to wszystko zniszczyć i spalić niż oddać w posiadanie Moskalom.

Vote up!
1
Vote down!
0

Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

#1640038

@ zwykły polak

Obawiam się, że każdy ma swój sznur  i "lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1640115

@ junak

Tak jakoś to w tym kierunku idzie. Tylko, że nie potrafimy tej tendencji wykorzystać. Po upadku II RP nie potrafimy wyjść z "malizny". Najważniejsze jednak, że Chiny są od nas daleko. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1640036