13 grudnia roku pamiętnego...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Historia

Dziś mija 38 lat od wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego, który utrącił marzenia o wolnej Polsce.

 

Miał dwojakiego rodzaju cel: zniszczyć ruch I Solidarności i zabić w polskim narodzie nadzieję w dążeniu do prawdziwej suwerenności i niepodległości naszej Ojczyzny a także ochrony jej dotychczasowego kierownictwa i utrzymania jawnej bądź ukrytej „bolkowskiej i wolskiej” kontroli nad związkiem  I te cele zostały osiągnięte. Internowano 10 tys. osób, zabito bezpośrednio przeszło 120 osób a ile pośrednio do dziś nie jesteśmy w stanie policzyć, zmuszono w latach 1981-1983 do emigracji przeszło milion najbardziej patriotycznych Polaków, którzy mogli budować od nowa naszą Ojczyznę... jakże ich zabrakło w 1988 czy 1989 roku... No i udało się utrzymać Bolka u władz Solidarności wraz z tzw. konstruktywną, różową opozycją i jednocześnie eliminując z kierownictwa związku jednostki naprawdę patriotyczne.

 

Takie rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez niemal 30 lat - próbuje się w dalszym ciągu wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami, antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych, opozycyjnych teraz elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence.

 

Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez te niemal 30 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne i nazywanie ich ludźmi "honoru". Ich miejsce, czyli np. W. Jaruzelskiego czy Cz. Kiszczaka oraz dodatkowo miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski. Niestety tak się nie stało i chyba się nie stanie. Powoli odchodzą na wieczny spoczynek w poczuciu bezkarności. Dobrze, że chociaż obecne władze zmniejszyły im świadczenia emerytalne, ale to zbyt mało niestety.

 

Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybiłem z kolegami szybę w komendzie miejskiej MO, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki drukowane przez moich starszych kolegów i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...

 

Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...

 

W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...

 

Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...

 

Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako niemal 13 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...

 

Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz  pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...

 

Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego...

 

Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...

 

Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).

 

Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).

 

Byłem w tej całej hierarchii opozycyjnego środowiska chyba najmłodszym, więc za dużo nie miałem do powiedzenia i wykonywałem polecenia starszych kolegów, ale te wszystkie opowiedziane rzeczy doskonale pamiętam i chyba to one mnie ukształtowały i też sprawiły, że do dziś jestem gorącym polskim patriotą. .

 

Więcej o Stanie Wojennym: ]]>https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-38-lat-temu-wprowadzono-w-polsce-...]]>

 

P.S. Jakoś tak zawsze myśląc o Stanie Wojennym przypomina mi się piosenka z tekstem:

 

Trzynastego grudnia roku pamiętnego

Wylęgła się WRON-a z jaja czerwonego.

Rozpostarła skrzydła od Gdańska po Kraków

Wtrąciła za kraty najlepszych Polaków.

Rozpostarła skrzydła i klepie slogany,

Aż otworzył oczy naród oszukany.

Prawdziwi Polacy w więzieniach siedzieli

Bo się o swój honor wreszcie upomnieli.

Że strzelać nie będzie, WRON-a obiecała

Tymczasem na Śląsku, znów się krew polała.

Rodacy, Polacy, nie dajcie się męczyć

Trzeba wreszcie WRON-ie podły łeb ukręcić

Śpiewa cała Polska, śpiewa naród cały,

Aż się z dupy WRON-ie pióra posypały.

Jak wiecie Rodacy, prawda nie upadła

Bo czerwoną WRON-ę „SOLIDARNOŚĆ” zjadła

 

-------------------------------------------------

 

I na koniec "epitafium" dla generała Wojciecha Jaruzelskiego...

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>

kjahog@gmail.com

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

'Mamo, ty i tata należycie do pokolenia przestraszonych. Was już przestraszyli, a mnie jeszcze nie zdążyli. Ja się ich nie boję. Nie będę żył na kolanach. Umrę stojąc.

 

Emil Barchański (1965–1982) – uczeń.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1611629

Rozmowa z historykiem Kowalskim na Republice: „-Wracając do gen. Hermaszewskiego i jego zadania we WRON. On otrzymał bardzo konkretne zadanie do wykonania. Jako kosmonauta będący bardzo znaną postacią, jak oni to określali miał szarpnąć młodzież i nią tak manipulować żeby ona poparła stan wojenny i decyzję zapadające na szczeblach WRON. W tej kwestii on miał ściśle współpracować z szefem Głównego Zarządu Politycznego WP gen. Józefem Baryłą. Na to jest cała masa dowodów. – Kiedy pan prezydent Duda odwołuje się, że to była rzeź niewiniątek pod postacią gen. Hermaszewskiego to bzdura. To jest po prostu coś tak ohydnego że nie wiem jak na ten temat dalej podnosić” – oznajmił historyk Lech Kowalski.

Vote up!
7
Vote down!
0

panMarek

#1611631

"Oskarżanie generała Kiszczaka o spowodowanie ofiar w ludziach to jakiś absurd. Policja i wojsko ma po to broń, żeby strzelać"

To nie są słowa Urbana...

To bożyszcze "wolnościowców". Łamanie praw obywatelskich, internowanie przeciwników, mordowanie cywilów...

Ideały liberała

 

Vote up!
6
Vote down!
-2
#1611642

Ten pan, to jest sprytny gracz polityczny, dbajacy tylko i wylacznie o swoje wygodne i dostatnie zycie. Poniewaz stwierdzil, ze Rosja jest najsilniejsza w Europie, stal sie rosyjskim patriota. Dlatego tez powtarza teksty hanbiace przedwojenna Polske i gloryfikujace wladze radziecka. Petak z najnizszego gatunku oportunistow.

Vote up!
5
Vote down!
-1

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1611651

  Witam! CCCP był zaskoczony skalą 10-cio milionowego zrywu "Solidarności" w Polsce. Kacapom Polska wymykała się złap. Bojąc się rozlewu fali protestu na zniewoloną wschodnią Europe podkulił ogon, bo był za słaby, aby zmajstrować drugie Węgry, czy Czechosłowację i zmajstrował "Bolka". Cześć ofiarom bestialstwa Stanu Wojennego.

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1611655

Ale tez znali poziom zeszmacenia narodu. Dlatego zagrali Va banque. Niech pan spojrzy gdy lamie się podstawowy status sprawiedliwości, gdzie sędziowie są złodziejami, gdzie wyroki urągają prawdziwej jurysdykcji a naród co? Nic. I oni to wiedza i PiS to wie. O Prezydencie nie wspomnę. Ks. Jerzy Popiełuszko był momentem gdzie poświecili plotki bo LUDZIE WYSZLI ZNOWU. Ale już inni księża zamordowani nie robili takiego wrażenia na społeczeństwie. Itd, itd.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1611661

   Witam! To, tak nie do końca...Jest wielu przyglądających się próbie puczu, dla mnie zbyt długotrwałej agonii komuny w Polsce. Ludzi przyglądających się prawych, którzy mogą chwycić za żelazo, pogonić bardzo skutecznie SBcję i szczury komunistyczne. Myślę ze spokojem, że rząd sobie poradzi. Dziękuję za wypowiedż. Pozdrawiam!

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1611662

Pamiętam tamten dzień, i dni następne. I lata całe. I nigdy nie zapomnę.

Pozdrawiam

Honic

Vote up!
3
Vote down!
0
#1611709