Pani pominięta

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dziadek Łukaszka odprowadzał wnuka ze szkoły.
- Wrr grr hrr - warczał Łukaszek. - Nie jestem przedszkolakiem, żeby mnie odprowadzać!
- Muszę. Bo rodzice tego okularnika z trzeciej ławki się na ciebie skarżyli - poinformował go dziadek. - Bo ty nie możesz wracać ze szkoły jak człowiek, tylko musisz go gonić i bić.
- W szkole też go biję.
- Ładne rzeczy!
- I nie tylko ja. Wszyscy go leją...
- Za co?
- Bo jest nędzną fiuciną! - rzucił Łukaszek, jakby to wyjaśniało wszystko. Dziadek zażądał wyjaśnień.
- Zaczyna się - wyliczał na palcach Łukaszek. - Grzebie w plecakach. Kabluje. No i się wpieprza do ławki!
- Że co? - spytał zaskoczony dziadek.
- Bo my mamy umówione gdzie kto siada w klasie. A jak wchodzimy na lekcję, to on się wpycha pierwszy i próbuje zająć co lepsze miejsce. Najczęściej moje. No i jak takiemu nie przylać?
- Nie wolno - tłumaczył mu dziadek.
- Jak to???
- On specjalnie tak robi. Prowokuje cię, rozumiesz? Potem ty go uderzysz, a on pójdzie do pani i naskarży. Nie możesz mu się dać sprowokować!
- To co mam robić?
- Nic. Ignoruj go. To go najbardziej zaboli, jeśli nie będziesz zwracał na niego uwagi.
- A jeśli będzie mnie wyzywał?
- Zignoruj go.
- A jeśli usiądzie na moim miejscu?
- Przesiądź się.
- A jeśli będzie grzebał w moim plecaku?
- Nie reaguj.
- A jeśli...
Łukaszek nie zdążył zadać pytania, bo natknęli się na środku osiedla na dziwne zgromadzenie. Jakaś pani w otoczeniu kilkunastu osób szła przez osiedle. Za nią jacyś dwaj panowie wieźli na wózku tablicę.
- A niech to! - zachłysnął się dziadek. - To ona!
- Kto? - spytał zaskoczony Łukaszek.
- Szefowa Związku Wyjechanych! Przyjechała z zagranicy! Co ona tu robi? No popatrz tylko... Wchodzi sobie na nasze osiedle jakby nigdy nic... Zaraz się tu zlecą dziennikarze, telewizje...
- Zignorujmy ją - zaproponował Łukaszek.
- Czyś ty zwariował?! - zdenerwował się dziadek. - Złu trzeba dawać odpór! Bo się rozlezie i rozpleni!
- Ale jak mówiłem o okularniku to powiedziałeś...
- To jest zupełnie co innego!
Pani stanęła na środku trawnika przy jakimś głazie i zaczęła coś mówić w obcym języku. Błysnęły flesze aparatów, nad głowami uniosła się kamera. Zaczęli się gromadzić mieszkańcy. Dziadek z Łukaszkiem też się przepchnęli.
- ...bardzo proszę o niepoświęcanie tej pani uwagi - tłumaczyła jedna z przybyłych osób. - Chcielibyśmy, aby ta pani była pominięta pod względem niusowo-informacyjnym. Dlatego nie ma tu żadnego dziennikarza z Polski. Żadnego radia czy telewizji. Nikt z Polski się nie dowie, że ta pani tu była.
- To co to za aparaty fotograficzne i kamera? - spytał Łukaszek.
- To są korespondenci zagraniczni. Przyjechali razem z nią - tłumaczyła osoba.
- ...ale czy wy słyszycie co ona mówi?! - pienił się z wściekłości dziadek Łukaszka. - Ona opowiada, że instaluje tą tablicę na żądanie Polaków, którzy chcą w ten sposób przeprosić Wyjechanych za to, że ich zmusiliśmy do Wyjechania! Przecież to kłamstwo!
Pani wraz z kilkoma osobami zaczęła przyklejać tablicę do głazu.
- Nie reagujmy - poprosiła osoba.
- Sam mi mówiłeś, żeby olewać prowokacje... - przypomniał Łukaszek.
- Ja to mówiłem o twoich bezsensownych przepychankach z okularnikiem! A tu chodzi o coś znacznie poważniejszego! - dziadek rzucił okiem na tablicę i zdenerwował się jeszcze bardziej. Na tablicy widniał taki napis w kilku językach:

"PAMIĘCI OSÓB, KTÓRE W CZASIE DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ ZOSTAŁY BESTIALSKO ZMUSZONE DO WYJAZDU PRZEZ MIESZKAŃCÓW TYCH BLOKÓW, KTÓRZY WYKRĘCALI RĘCE SWYM OFIAROM, SZARPALI ZA WŁOSY I STOSOWALI WOBEC NICH IRONIĘ".

- Co za bzdura, nikt w to nie uwierzy - w tłumie odnalazł się pan Sitko. - Przecież nasze bloki zbudowane dawno po wojnie...
Ale zagraniczni korespondenci fotografowali panią przewodniczącą, fotografowali tablicę i kiwali głowami z zachwytem.
- Przesuńmy się, nie reagujmy i nie zwracajmy uwagi - rzekł Łukaszek do dziadka. - A najlepiej chodźmy do domu. Sam mi mówiłeś, że ja tego okularnika...
- Ile razy mam ci powtarzać, że to zupełnie coś innego!!! - eksplodował dziadek i zaczął wnukowi wyjaśniać zawiłości polityki międzynarodowej. Pani przewodnicząca z osobami towarzyszącymi poszła sobie, tłum też zaczął się rozchodzić. Pan Sitko podszedł do tablicy i uważnie studiował napis z bliska.
- I co pan tak patrzy na te kalumnie, co?! - irytował się dziadek Łukaszka. - Mogę panu przetłumaczyć co tu pisze. "Pamięci osób..."
Ale pan Sitko przerwał mu machnięciem dłoni.
- Widział pan z czego zrobili litery? - szepnął cicho. - Przecież w skupie złomu dadzą za to fortunę!
- Przykleili to jakimś superklejem - wtrącił się Łukaszek. Dziadek spojrzał na zegarek i zorientował się, że już jest późno, więc złapał wnuka za rękę i poszli do domu. Okazało się, że wszystkie polskie media mówią już, że wszystkie zagraniczne media mówią o tablicy na osiedlu. Po paru godzinach na osiedle zjechały się telewizje krajowe. Ale tablicy już nie było. Ba, nawet głazu już nie było.

Brak głosów

Komentarze

wycieczki szkolne do tablicy i głazu...

....

ps - czekałem na ten odcinek...

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#160071

A ja się wahałem czy go napisać... :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#160116

Ale żeby głaz zajumili?? :)

Się uśmiałem od rana, dzięki :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#160194

Jśli klej nie chciał puścić to co mieli robić? :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#160495

Jestem tu jako osoba zaproszona przez starego kumpla.
Jest on tu...został dyscyplinarnie wylany z S24...JA TEŻ!
Czytam niektórych pisarzy "niepoprawnych",ale z coraz
większym smutkiem.Sapienti sat...
Marcinie Brixen!
Tylko dla Ciebie tu wchodzę!!
PS.Mógłbym sie nie logować i też czytać,ale muszę Ci napisać
hymn pochwalny.Jedno mnie wścieka...że to nie ja piszę!! :-))
Dopóki ludzie maja poczucie humoru,to cywilizacja nie zginie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#160201

Tyle miłych słów... Bardzo dziękuję :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#160497

Oj, panie Marcinie! Wiem, że panu nie wolno demaskować sprawcy, ale ja chyba mogę, więc uprzejmie donoszę co mówią na naszym osiedlu. Goździkowa mówiła, że Kowalska, ta spod jedenastego, widziała jak Sitko razem ze szwagrem, tym co jeździ dźwigiem, nocą zabrali ten kamień i wywieźli w nieznanym kierunku.

Aż się popłakałem.

A teraz z życia, za niezalezna.pl. Chałwa dla Pani Burmistrz, która zasługuje na duże litery. Brawo! Odmowa Steinbach nadaje się do szerokiego nagłośnienia!

"Erika Steinbach chciała spotkać się też z burmistrzem Rumi, Elżbietą Rogalą-Kończak. Burmistrz zaproponowała wspólną wizytę na miejscowym cmentarzu, na którym pochowani są polscy żołnierze polegli w czasie kampanii wrześniowej w 1939 r., m.in. w walce o tzw. Kępę Oksywską. Steinbach odmówiła wizyty na cmentarzu."

Vote up!
0
Vote down!
0
#160504

Przyłączam się do gratulacji. Nie dość, że pani Burmistrz załatwiła Erikę Steinbach, to na dodatek załatwiła ją z klasą. Coś przepięknego!

Vote up!
0
Vote down!
0
#160530