Czy da się jeździć samochodem z wymontowanym silnikiem ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Można powiedzieć że mamy do czynienia z problemem natury technicznej. Przecież popularnie mówi się o polittechnologach, kierujących partiami politycznymi, specach od marketingu politycznego i psychologii społecznej. Problem z jakim się zetknęliśmy w Polsce przypomina problem z samochodem. Nie da się przecież pojechać samochodem z wymontowanym silnikiem, ani też nie da się pojechać skodą do której włożono silnik z fiata. Nasz problem wynika ze spiętrzenia się wad postkomunizmu i wad upadającego demoliberalizmu. Tak się pechowo złożyło, że gdy odzyskaliśmy niepodległość, to zakorzenił się u nas postkomunizm, a jednocześnie Zachód zaczęły trapić problemy zwycięskiego demoliberaizmu, który pozbawiony komunistycznej konkurencji mógł objawić w pełni swoje wady.

Komuchy ukrywały w okresie peerelu swoje przekonania pod pozorem najpierw troski o lepszą przyszłość świata, potem tłumaczyły się koniecznością geopolityczną bo w każdej chwili mogli wejść tu ruscy, ale rzadko uciekali się do jawnego głoszenia prymatu własnego interesu. 

Postkomuna swego zepsucia już nie ukrywa i nie tłumaczy się jakimś wyższym celem, może poza wiarą w Unię Europejską. Na pierwszym miejscu jest jej jawnie głoszony interes własny - żeby było tak jak było i w celu realizacji tego interesu będzie łgać, jak przystało łże-elicie, będzie oszukiwać i chwytać się wszelkich możliwych środków. 

Pan Diduszko położył się na środku jezdni by udawać ofiarę przemocy, a pani Diduszko pełni funkcję w waszawskim magistracie. To najlepsza ilustracja problemu. 

Ale tu rodzi się pytanie natury praktycznej - co oni z tego mogą mieć? Jakie mogą mieć korzyści ? No bo żeby mieć korzyści, to trzeba zorganizować system, który zagwarantuje im korzyści i tu pojawia się problem ściśle techniczny - czy da się jechać samochodem z wymontowanym silnikiem ? Czyżby oni poważnie wierzyli, że da się kierować światem czy państwem bez właściwej technologii ? Tyle razy pisałem tu o naturze ludzkiej i wiadomo, że natura ludzka nakłada ograniczenia na możliwość organizacj sprawnych systemów społeczno-politycznych. Czy oni cokolwiek z tego pojmują ? 

Oni i sprawność ? Marzenia ściętej głowy. Mało tego że kłamią, to jeszcze objawiają niesłychane chamstwo. I nie jest to tylko chamstwo okazywane w zakamarkach prywatności, lecz chamstwo demonstrowane publicznie i do tego przez przedstawicieli owej rzekomej elity. 

Czy na bazie chamstwa, kłamstwa i złodziejstwa da się stworzyć jakikolwiek system ? 

Zepsucie sięgnęło wszystkich szczebli: urzędników unijnych i postkomunistycznych polityków, sięgnęło organizacji pozarządowych - patrz stosunek "ekologów" do Puszczy Białowieskiej i Puszczy Noteckiej. Popatrzmy na to, co sie dzieje w polskiej lidze piłkarskiej i jakie są relacje między piłkazami i trenerami. No i oczywiście o poziomie dyskusji w internecie nikogo nie trzeba przekonywać. 

Jest rzeczą oczywistą, że tym pojazdem daleko nie ujadą. 

Zbiorowe opętanie od góry do dołu systemu ? Właściwa polityka to troska o dobro wspólne, a tu okazuje się, że ta formacja wyznaje zasadę, że chodzi o troskę o wspólne zło.

  

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (5 głosów)

Komentarze

Po Brexicie będzie dodatkowych 27 mandatów. Polsce przypadnie 1 mandat. Wielokrotnie mniejszej Estonii też 1 mandat, porównywalnej do Polski Hiszpanii 5 mandatów.

Pod tą propozycją podpisała się Danuta Hübner oddelegowana do PE przez PO. Na złość PISowi szkodzi Polsce.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1585325

to zwiazek klik najrozniejszego autoramentu. Cecha wspolna tych klikowych "elit" jest cwaniactwo i strach przed uczciwa konkurencja, dominuje jednak chec szybkiego dorobienia sie za wszelka cene. Dlatego tyle klamstw, oszczerstw, pomowien, oskarzen i rzucania blotem - zawsze sie cos przylepi. Tym bardziej, ze druga strona tez nie jest bez winy - i nieraz zachowuje sie jak slon w skladzie porcelany.

Na tym wszystkim najbardziej traci Polska i zwykli obywatele. oczywiscie - lepsze wielokroc sa obecne rzady od "koalicjantow"- ale w mediach takie zamieszanie i tyle blota, ze wiekszosc potencjalnych wyborcow jest zupelnie zdezorientowana - i o to chodzi dzisiejszej opozycji. Zdobyc wladze - za wszelka cene - a potem bedzie... raj dla wybranych.

Dla nich ten rok (podwojnych wyborow) - to walka o zycie, o pieniadze (na samym VAT-cie traca srednio liczac 50 mld rocznie, a ile na ustawianych przetargach, kominowych zarobkach w spolkach skarbu panstwa, "prywatyzacji", ustawianych procesach sadowych? Tego nie wie nikt). 

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1585340

To jest ciągle ta sama historia, która zaczęła się dawno temu, zaowocowała rewolucjami w Europie, ale żadna z nich nie przyniosła ludzkości nic więcej, poza niesłychanym cierpieniem. Na zmianę w różnych rejonach naszego kontynetu przelewano morze krwi, a rezultatem było tylko coraz większe odejście od zasad jakie prowadziły nas w przyszłość. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że komunizm i jego dzisiejsze mutacje jest systemem zbrodniczym i cofającym nas w rozwoju. Wniosek jaki stąd wypływa powinien być tylko jeden. Powinna nastąpić konsolidacja wysiłków aby w pierwszym etapie oficjalnie uznać komunizm i jego mutacje za system zbrodniczy oraz sprzeczny z naturalną drogą rozwoju i postępu naszej cywilizacji. Następnym krokiem powinna być formalna delegalizacja partii i organizacji lewicujących, oraz ich fizyczna likwidacja, tam gdzie rządzi "prawica". Tyle, że gdy się zastanowić nad brakiem silnych więzi, ktróe mogłyby sprawić iż "prawicowe" partie i organizacje jednoczyły by się w wysiłku rzeczywistego obalenia komunizmu, okazuje się, że owe "prawicowe..." (w tym momemcie zdałem sobie sprawę, że w zasadzie powinienem używać określenia chrześcijańskie, ale w dzisiejszym świecie?) są już od bardzo dawna, bardzo silnie podzielone i skłócone. Zatem, z nikąd nadziei? Bo w jakiś cudowny powrót do korzeni jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć.

Czasem jednak sklanaim się do konstatacji, że jednak żyjemy w świecie, gdzie ustawiczna i niekończąca się walka dobra ze złem jest podstawą wszelkiej inicjatywy i działania człowieka. I że w tym zawiera się ten głęboko ukryty sens naszego istnienia. Czy zatem jesteśmy niejako skazani na bezustanną szarpaninę, której końca ani ostatecznego celu nie widać?

Vote up!
3
Vote down!
0
#1585414