Jaki jest koń każdy widzi…
Autor pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej Benedykt Chmielowski, w rozdziale o zwierzętach zamieścił cytowany tekst uznając, że koń jest zbyt oczywistym zwierzęciem, by go szerzej opisywać. Takoż i ja nie zamierzam go szerzej opisywać, choć zdają się potwierdzać nasze najgorsze przypuszczenia, co do konia…
W tym celu musimy się cofnąć do zamierzchłej przeszłości, a konkretnie do panowania cesarza Kaliguli, który zaczął panować od 18 marca 37 roku n.e., jako Gaius Iulius Caesar Augustus Germanicus. Wybrany został przez senat, jako uwielbiany przez żołnierzy rzymskich dowódca, który w pierwszych miesiącach panowania zwolnił więźniów politycznych, zaskarbiając sobie aplauz Rzymu i cesarstwa. Jednak już w listopadzie 37 roku, a więc zaledwie po pół roku od rozpoczęcia panowania, Kaligula zapadł na poważną chorobę, prawdopodobnie mózgu. Gdy Kaligula powrócił do zdrowia, był już innym człowiekiem….
Nie będę szczegółowo opisywać ekscesów Kaliguli – po pozornym powrocie do zdrowia - w tym rozkazów zabicia swoim oponentów, czy też roztrwonienie pieniędzy pozostawionych przez gospodarnego Tyberiusza. Aby ratować finanse – Kaligula rozpoczął szeroko zakrojoną akcję konfiskat majątków, co pozwoliło mu na dalszą organizację igrzysk dla ludu i ciągłe ucztowania, w trakcie których odbywał kazirodcze stosunki seksualne ze wszystkimi swoimi siostrami… Kaligula skazał na śmierć wielu wybitnych Rzymian, w tym prefekta pretorianów Makrona, któremu zawdzięczał władzę, a następnie ogłosił się żywym bogiem. Swemu ulubionemu koniowi Incitatusowi zbudował dom wyposażony w stosowne meble i wierną służbę, składającą się z 18 służących….
Pochodzący z Hiszpanii rumak był koniem wyścigowym. Początkowo nosił imię Porcellus, czyli Prosiaczek. Jednak cesarz zmienił jego miano. Odtąd koń zwał się Incitatusem (Chyży). O życiu Incitatusa na dworze Kaliguli pisze Swetoniusz w swoich Żywotach cezarów. Według rzymskiego pisarza, rumak mieszkał w marmurowej stajni, chadzał w uprzęży ozdobionej drogimi kamieniami, jadał zaś ze żłobu z kości słoniowej. Karmiono go owsem wymieszanym z płatkami złota. Incitatus, czyli Chyży miał zresztą możliwość spróbowania innych potraw, ponieważ regularnie uczestniczył w ucztach wydawanych przez Kaligulę. Cesarz wznosił toasty za zdrowie rumaka, a za cesarskim przykładem robili to i inni uczestnicy spotkań. Według pisarza, Kaligula mianował swego ulubieńca senatorem. W ten sposób miała się rozpocząć kariera polityczna Chyżego, ponieważ koń miał z czasem zostać konsulem. Zamordowanie Kaliguli w 41 roku n.e. i zmiana na cesarskim tronie zniweczyła te plany, a koń powrócił tam, skąd wyszedł – czyli do zwyczajnej stajni…
Nie trzeba więc dalej udowadniać, jak poważne skutki dla cesarstwa miała choroba wodza, który nawet z konia Chyżego uczynił senatora… Ta przestroga, mogłaby pozostać dzisiaj niezauważona, gdyby nie niepokojąca informacja z „Gazety Polskiej”, a następnie – pośpieszne zapewnienie, płynące z dworu Namiestnika, że obecny wódz jest zdrowy….jak koń ! Skąd koń na dworze Namiestnika i to prawie 2000 lat po panowaniu cesarza Kaliguli??? Bo o dworskim kucu, to już słyszeliśmy. Ale nikt przecież nie powie: „Zdrowy jak kuc !” Przejdźmy więc do rzeczy…
Jak pisze „Gazeta Polska” tajemnicą poliszynela jest to, że Bronisław Komorowski jest poważnie chory, a jego stan wciąż się pogarsza. Co więcej, tygodnik sugeruje, że owe schorzenie ma wpływ na jego wpadki. Poza problemami z sercem prezydent ma się także zmagać z miażdżycą, która - jak podkreśla tygodnik - powoduje m.in. "niedokrwienie mózgu i zmiany psychiczne", a "człowiek chorujący na miażdżycę często się myli, niektóre frazy wypowiada bez ładu i sensu, a choroba w efekcie prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu". Potwierdza ten fakt znany polityk od lat zasiadający w parlamencie, mówiąc: ."Znam prezydenta Komorowskiego od 1989 r. i widzę wyraźne zmiany w jego zachowaniu. Nigdy wcześniej sobie nie pozwolił na pohukiwanie z trybuny, jak to zrobił w Wiśle, nie do pomyślenia jest, by mylił daty czy zachowywał się tak jak podczas wizyty w USA. Moim zdaniem jego zachowanie to wynik choroby…"
Na tę niepokojącą informację natychmiast odpowiedział dworski doradca, Sławomir Nowak w programie Moniki Olejnik:
- Więc prezydent jest zdrowy? - pyta Olejnik. - Prezydent jest zdrowy jak koń ! - odpowiada dworski koniuszy Nowak, dodając: - Życie świadczy najlepiej o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwie...
Ale jaki jest koń, każdy widzi. To że żyje, nie rozwiewa przecież wątpliwości społeczeństwa… Dlatego zapewnienia koniuszego Nowaka w odniesieniu do zdrowia konia, nie odpowiadają na zasadnicze pytanie poddanych: „Czy ten koń jest tak samo zdrowy, jak koń Kaliguli - zwany Chyżym?”
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2690 odsłon
Komentarze
To raczej o zdrowie samego cesarza chodzi, nie o konia.
5 Maja, 2011 - 14:41
Koń Chyży Rój ma się dobrze, chociaz wzrokiem toczy coraz bardziej spłoszonym.
10.
Zdrowie
5 Maja, 2011 - 15:27
Cysorz jest chory, Chyzy ma sie na razie dobrze, ale czas by wrocil na wlasciwe miejsce. Piekny tekst i pasujace alegorie
Koń jednak był zdrowy,to Kaligula był chory!
5 Maja, 2011 - 15:49
Choroba Kaliguli i innych Rzymian,była spowodowana materiałem
z którego były zbudowane akwedukty---ołów!
Aaaa! Nie wierz za bardzo Swetoniuszowi...on też miał
sponsorów i mecenasów.
"Wicie,rozumicie Gajusie Trankwillusie,jakby to wam powiedzieć
trzeba tak napisać,żeby niektórych zgnoić,a niektórych ten...tego wybielić! Rozumiemy się? No to ile wam potrzeba
gotówki? :-))
Ej! :) Nie oczerniajcie
5 Maja, 2011 - 16:21
Ej! :)
Nie oczerniajcie biednego Kaliguli aż tak bardzo...
Fakt, aniołkiem to on nie był, ale do choroby umysłowej też mu dużo brakowało.
Jak by to ująć używając współczesnej terminologii: Swetoniusz miał odpowiednie powiązania oraz były na niego teczki... ;))
A poważnie - taki, a nie inny wizerunek Cezara i jego pierwszych następców, przekazany także przez Swetoniusza jest spowodowany bardzo prostym faktem: kręgi senatorskie potwornie oberwały, w sensie wpływów politycznych i nie tylko, od Augusta i innych...
Jakoś tak się dziwnie składa w "Żywotach..", że od pewnego momentu w Rzymie zaczynają rządzić całkiem normalni ludzie, a wcześniej nic, tylko plejada okrutników, zboczeńców, łajdaków, kazirodców, głupców i wariatów.
Bo już bliżej swetoniuszowej współczesności było?
No i nie szło się narażać? ;)
Swetoniusz napisał agitkę... :))
A słynny koń, Incitatus zresztą - przecież Kaligula kpiny sobie zrobił z senatu i, formalnie jeszcze istniejących, instytucji republikańskich mianując swojego Chyżego konsulem...
To szaleństwa nie dowodzi - raczej paru innych rzeczy, ale o to mniejsza :).
A do historii przeszedł jako wariat.
Cóż, potęga propagandy... już wtedy to wiedzieli...
Że pióro od miecza skuteczniejsze?
Może to i prawda? :)
pozdrawiam wszystkich :)
Napisałes to co ja,tylko jak Seneka!
5 Maja, 2011 - 16:55
Ja jednak wolę zwięzłość Juliusza Cezara :-))
Re: Napisałes to co ja,tylko jak Seneka!
5 Maja, 2011 - 17:00
Seneka też się nieźle politycznie sprzedawał, o ile pamiętam...
Udynienie i inne różne takie popełnił.
I go Jowisz rękami pupila Nerona pokarał w końcu... ;)
Ale - co prawda, to prawda :)
Wszyscy kłamią,zwłaszcza historycy :-))
5 Maja, 2011 - 17:22
Swetoniusz nie był historykiem,wpadły mu tylko dokumenty
do rąk i wziął sie za pisanie :-))Ale dobrze zrobione!!:-)
Tacyt...też coś tam naskrobał...komu wierzyć?
"Historię pisza zwycięscy",albo faceci najęci i dobrze opłacani.
Mam ten luksus,że mieszkam w Italii,4 lata w Rzymie, Florencji [dojazdy do pracy---makabra].Teraz sobie mieszkam
na Sycylii i odpoczywam :-))Taniej,nie śmierdzi,tylko trochę
uchodźców z Libii i Tunezji...ok.10000 :-)
Teraz mozna pisac historię! Internet i wszystko zapisywać
w kompie!
Kiedyś...jak wygrzebią spod stosu gruzów i opadów promieniotwórczych Europę i resztę świata...będzie można znowu
pisac historię...po swojemu! :-)
Ciao
Znawcvom Rzymu,
5 Maja, 2011 - 17:13
Wasze dyskusje o Senece czy Kaloguli sa nie na temat. Mowa o Polskim Koniu i Cesarzu!
Jakoś bardziej mi konweniuje Seneka,Tacyt,Pterarka,Dante...
5 Maja, 2011 - 17:28
Że o Machiavellim i Dantem nie wspomnę...
Szanowny niehrabio...wybacz!
Koń i cesarz made in III RP,to temat odległy od kultury
antycznej i w ogóle od kultury.
Ale znikam,bo nie chcę rano wstawać i w koszuli dźgać się
szpadą :-)))
Errata!
5 Maja, 2011 - 17:30
Ducha Petrarki przepraszam za pomieszanie z poplątaniem!
:) Dygresja drobna.
5 Maja, 2011 - 17:37
:)
Dygresja drobna. Sympatyczna. Jeśli gospodarz bloga jest zwolennikiem ładu na wzór pruski, liczę, że mi to powie :).
PS> Wiem, o czym wpis traktuje :). Na razie i tak znikam z braku czasu - "będę milczącą halucynacją" :)
Swetoniusz to nie był przypadkiem taki Longin Pastusiak ?
6 Maja, 2011 - 01:56
Wybiórczo zaangażowany ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Najgorsze jest to, że lemingom trudno
5 Maja, 2011 - 16:15
jest się przyznać do swojej głupoty. Niektórzy już żałują i to nawet głośno. Przejrzałam ostatnio fora na omlecie.pl, wp i interii. Nawet sporo głośnych krzyków, widocznie już im doskwiera brak kasy na lody i lizaki. Może do wyborów stukną się w piersi i powiedzą "moja wina, moja bardzo wielka wina". Moglibyśmy wtedy przychylniejszym okiem na nich spojrzeć. Bo to za przyzwoleniem lemingów nasz kraj doprowadzony został do biedy. Myślę, że już to dostrzegają.Do prawdziwego Polaka przemówi tylko pusty portfel i pusta lodówka.
Xenia
***
5 Maja, 2011 - 20:18
Czy mozna lemingow nazwac "prawdziwymi Polakami" to mam duze watpliwosci.A to,ze do nich przemowi brak kielbasy to sie zgadzam.
megan