Błąd prezydenta

Obrazek użytkownika zbinie
Kraj

Tak naprawdę to niekoniecznie potrzebujemy reformy sądownictwa. Przede wszystkim potrzebujemy zmian kadrowych. Przeżyłem już dziesiątki reform w „tym kraju”. I każdej towarzyszyło jałowe oczekiwanie na efekt, który nie mógł nastąpić. Jest to jedno z tych paskudnych obciążeń komunistycznych, ta wiara w system i mechanizm. Nic nie zastąpi odpowiedzialności, decyzyjności tym bardziej cech osobowości i charakteru. I akurat sądownictwo jest doskonałym przykładem jak człowiek wprzęgnięty w inny tryb i tak znajdzie sposób aby funkcjonować po staremu nawet kosztem przejścia przez granice jaskrawego absurdu.

Prawo należy do dziedziny humanistycznej. Zwyczajnie nie da się być bezdusznym fachowcem i autorytetem czasów zniewolenia i czasów wolności. Ten sam problem dotyczy też niektórych naukowców jak choćby biologów czy fizyków zaangażowanych w minione militarne projekty. Ale to tak tylko wspominam bo Polska zbyt biedna aby to czymś groziło. Tylko zaglądając w niektóre biografie warto się zatrzymać nad moralnym wyborem i akceptacją koszmarnego zła ,nad tym czy to nie stanie się przyzwyczajeniem , nie kształtuje punktu widzenia , nie kryje się za zbyt zdecydowanymi stwierdzeniami.

Zarówno prawo jak i ekonomia były dla komunistów topornym narzędziem. Narzędziem realizacji prostego interesu bandy rządzącej. Różnie można o tym pisać a szkoda ,że rzadko pisze się wystarczająco dosadnie. Przecież chodziło o to aby robotnik zapierdalał przez pół dnia za głodową stawkę i zawsze poniósł dotkliwe skutki wszelkiego buntu. I z drugiej strony aby funkcjonariusz aparatu represji miał zapewniona co najmniej bezkarność. O to by miliony gdy już się im wetknie karabin w rękę pognały z radosnym urra na wroga. I oczywiście o to aby nikt nie zastanawiał się , nie miał na to czasu czy aby na pewno tylko o to, tu na tym ziemskim padole chodzi ,a jak już się zastanowił to żeby szybko go izolować.

Naturalnie nie było monotonnie . Mieliśmy wojenny komunizm, który stopniowo przeszedł w tzw.socjalizm z ludzką twarzą ( chciałbym kiedyś spotkać autora tego określenia ..) wreszcie juntę wojskową i jej typową dla krajów Trzeciego Świata kontynuację (nie wiem czemu zwaną transformacją ustrojową??) . Oczywiście zawsze twardym realiom towarzyszyła mniej lub bardziej rozbudowana fasada. Nie będę się rozwodził nad tym co już wszystkim wiadome. Ale coś bym chciał powiedzieć o ostatnim okresie. Nie kochacie Balcerowicza. Ale nie słyszałem byście powiedzieli kim był. A był takim Berią swojego czasu . Bo dla tych realiów przemoc nie kryła się w lufach karabinów i w gumowych palkach. Przemoc wtedy polegała na rugowaniu z własności i likwidowaniu wszelkiej naturalnej ekonomicznej wspólnoty. Szczegóły są inne niż w Boliwii czy Gwatemali ,inna historia ukształtowała wąską grupę z jej wpływami i władzą. Ale żeby te wpływy i ta władzę utrzymać trzeba też utrzymać nędzę i zacofanie . Dlatego ,że dalszy normalny ekonomiczny i cywilizacyjny rozwój buduje zbyt dużą sferę wolności , wolnej wymiany towarów, myśli, organizacji. Używa się pojęcia protokapitalizm. Sugeruje jakoby to co miało miejsce było koniecznym etapem , brutalnych praw rynku jak to było powiedzmy dwa wieki temu w Anglii. Ale to lipa. Bo w Anglii jednak zawsze równolegle istniała społeczna infrastruktura. Ona oczywiście zawiodła . Nie ochroniła 60 czy 70% społeczeństwa pozwalając w miarę normalnie żyć , ochroniła 30-40%. Ani tu nie będę wyliczał co taką infrastrukturę stanowi ani dlaczego zawiodła ( może tylko jedno – gwałtowny wzrost populacji) . Chciałbym też wspomnieć o jednym tylko mierniku jakości społecznej infrastruktury – o uniwersytecie. Ale co to mierzy? Otóż to czy ludzie mają rzeczywisty wybór czym sensownym chcieliby się w życiu zajmować. Czy rzeczywiście mogą się czegoś nauczyć i nie odstawać od tego co się na świecie dzieje. Czy tak jak dziś w Polsce najlepsza uczelnia plasuje się gdzieś w piątej czy szóstej setce w towarzystwie tak szacownych placówek jak Uniwersytet Tasmański czy może gdzieś obok placówki w czarnej już RPA (miejsce bodajże 180) .

Trzeba rozumieć gdzie jesteśmy. W jakiej ciemnej dupie. Co jest ozdobną akademicką fasadą. A jakie są brutalne realia . I w czym tkwi szansa. Nie w pudrowaniu fasady. Okienko się otworzyło. Dar Historii albo Opatrzności. Jak kiedyś w czasach Kazimierza Wielkiego. Nie zaraza i nie wojny religijne. Ale inne składniki wieloprzyczynowego cywilizacyjnego kryzysu Europy . To jest okazja dla słabszych aby się podźwignąć.

Błąd prezydenta jest błędem perspektywy. Musimy zbudować coś od podstaw. Nie ma czego żałować. iluzorycznych konsensusów i pluralizmów( tfu, co za brednie). Najważniejsza jest podstawa. I rację ma minister sprawiedliwości. Nawet jeśli to jest tak prostacka racja ,że prawo przede wszystkim ma chronić społeczeństwo przed przestępcami. I nawet on nie jest dość radykalny bo widzi konieczność zastąpienia tylko uwikłanych w korupcję. A odejść muszą wszyscy co służyli czasowi zniewolenia i czasowi zniszczenia . Bo skoro im nie przeszkadzało w karierze i zaszczytach to zawiedli. I zawiodą znów. A na takie marnotrawstwo nie możemy sobie pozwolić.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (8 głosów)

Komentarze

A teraz ja to powtórzę po chamsku. Wszyscy sędziowie, prokuratorzy, assesorzy, aplikanci, i kto tam jeszcze WON!!! 

Czyli krótko, żadna tam reforma systemu, poprostu całkowita wymiana CAŁYCH KADR bez możliwości powrotu do zawodu przez najbliższe 20 lat, a niektórzy całkowicie. Ot i wszystko!

Napewno będą protesty, ale protesty odbywające się w sposób cywilizowany jak najbardziej dopuszczalne, natomiast próby puczu, donosicielstwo do zagranicznych intytucji "krzak" Bardzo surowo karane. Mówię tu o wysokich wyrokach więzienia, przepadkach mienia oraz banicji.

Tej watahy nie da się okełznać dobrocią, tu zachodzi potrzeba zastosowania demokracji karającej surowo i bezpośrednio.

Vote up!
2
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#1551130