ZAMACH POD SMOLEŃSKIEM. Kolejna rocznica…

Mija 7 lat od katastrofy samolotu TU-154M pod Smoleńskiem, w którym zginął prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz najważniejsze osoby w Państwie – w tym dowódcy Wojska Polskiego. Do dziś trwają dywagacje na temat przyczyn tej katastrofy, w których to współsprawcy największej w dziejach Polski stali się oskarżycielami obecnego rządu – a zwłaszcza ministra Antoniego Macierewicza. Ministra oskarża się bowiem o to, że mówi otwarcie o tym, o czym wszyscy wiedzą, lecz boją się powiedzieć. Minister Antoni Macierewicz mówi bowiem o zamachu, za który odpowiedzialna jest strona rosyjska a współodpowiedzialny rząd Donalda Tuska... 

Gdyby sprawa dotyczyła zwyczajnego morderstwa, w którym główny podejrzany ukrywa dowody zbrodni, mataczy i kieruje podejrzenia na Bogu ducha winne osoby – wszyscy by uznali podejrzanego za bezczelnego mordercę, który wbrew faktom wypiera się zbrodni. Co się zatem takiego stało, by uznać katastrofę samolotu TU-154M za zamach? Wymienię tylko kilka z ewidentnych dowodów, świadczących o świadomym zacieraniu dowodów zbrodni – niestety – przy wsparciu ówczesnego premiera RP. Warto tez podkreślić, że partia Donalda Tuska do dzisiaj broni te wszystkie decyzje, które sprawiły, że wiele dowodów na zamach jest nadal niedostępnych.

Pierwszy – to wrak samolotu. Każdy wie, że bez dowodów nie można śledztwa przeprowadzić w rzetelny sposób. Na pozostawienie w Rosji wraku samolotu zgodził się ówczesny premier Donald Tusk. Zgodził się na to w sposób perfidny, dyskwalifikujący go, jako premiera niepodległego państwa.. Donald Tusk i jego rząd nie pozostawili przecież żadnego dokumentu, na podstawie którego Rosja przejęła wrak samolotu i całe śledztwo. Tusk i jego ministrowie zachowali się jak gubernator carskiej obłasti i jego urzędnicy, podlegli władzy cara. Moskwa- w darze od Tuska – otrzymała też czarne skrzynki i nie oddała ich do dnia dzisiejszego twierdząc, że nadal prowadzi śledztwo. I to w sytuacji, gdy wynik śledztwa ogłosiła już wiele lat temu tzw. Komisja generałowej Anodiny!  

Rezultaty raportu Anodiny zaakceptowała polska tzw. Komisja Millera, choć strona rosyjska nie odpowiedziała na 150 zastrzeżeń dotyczących raportu MAK ! Zatem wszelkie dzisiejsze oskarżenia polityków totalnej opozycji, że rząd Beaty Szydło i osobiście Antoni Macierewicz nie odzyskali wraku i czarnych skrzynek od Rosji -  to w istocie ciężkie oskarżenie rządu Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej, którzy zgodzili się bez żadnych warunków wstępnych na oddanie Rosji śledztwa i polskiej własności . Dokonano tego czynu „na gębę” Tuska, gdyż nie ma na ten temat choćby notatki, zaakceptowanej przez rząd Polski i Rosji !

Tylko ten fakt kwalifikuje się do oskarżenia Tuska o zdradę stanu!

Kolejnym dowodem na zacieranie śladów po dokonanym zamachu był sposób „badania” wraku przez Rosję. „Badanie” polegało na pocięciu wraku na drobniejsze części, by można go było załadować na ciężarówki. Wybito także szyby, na których jak wiadomo, pozostają wżarte w szkło ślady po wybuchu – jeśli taki miał miejsce. Na koniec – strona rosyjska dokładnie wrak wymyła i złożyła go pod plandeką na placu w pobliżu lotniska, gdzie już siedem lat niszczeje. Dziś posłowie Platformy Obywatelskiej mają czelność podważać obecny akt oskarżenia polskiej prokuratury wobec kontrolerów lotu na lotnisku pod Smoleńskiem. Podnosi się fakt, że tych kontrolerów Rosja już się pozbyła i że Rosja nie dopuści do ich przesłuchania – o ile jeszcze żyją. O ile tak się stanie, ten fakt tylko potwierdzi, że dokonano zamachu, świadomie likwidując świadków zbrodni, którzy sprowadzili samolot i jego załogę na pewną śmierć. Na lotnisku nie działały sprawnie żadne urządzenia, choć to obowiązkiem rządu Tuska było dokładnie sprawdzić stan lotniska i uczestniczyć przy lądowaniu samolotu z prezydentem RP. Wszędzie więc mamy głównego podejrzanego i jego pomocnika, którym był ówczesny rząd III RP. Oni razem zacierali ślady zbrodni jak ta Kopacz, która raportowała najpierw Putinowi, a potem posłom Sejmu III RP o wspaniałej współpracy polskich rosyjskich prokuratorów i patologów...

Tak, to prawda. Lecz wspaniała współpraca dotyczyła zacierania śladów po dokonanym zamachu...

Dziś gdy słyszę, że czas już zakończyć śledztwo, prowadzone od nowa przez rząd PIS-u wiem, że są to „dobre rady” zdrajców Polski, którzy nie raz sprzedali Polskę obcym imperiom. Mogę sobie tylko wyobrazić, co czują ci, którzy kierując się polską racją stanu, są codziennie opluwani przez polsko-języczne media i przez totalną opozycję, która w swej bezczelności obwinia polskich patriotów o próbę rozwiązania zagadki, która miała nie być nigdy rozwiązana. Zadecydował o tym premier polskiego rządu Donald Tusk, który z uśmiechem na ustach robił „żółwika” z carem Rosji w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Przy dymiącym jeszcze wraku samolotu i porozrzucanych w błocie szczątkach 96 ofiar zamachu pod Smoleńskiem. W tym prezydenta RP ś.p. Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki...