Odstąpię owczarka...nazistowskiego ( za dopłatą ) w każde ręce.

Dopłacę temu, kto przyjmie ode mnie psa, owczarka mocno podpalanego, czystej krwi z papierami.
Sprawa pilna, więc niestety nie warunkuję mojej oferto/prośby, by były to dobre ręce.
Oddam w każde.

Kupiłem wnukom psa z rzekomo dobrej, sprawdzonej hodowli.
Zapewniano mnie, że z rodowodem, z dobrych rodziców, trzeci w miocie.

Miał to być oczywiście owczarek niemiecki.
Podobno bardzo przyjazny do dzieci.
Zapłaciłem, odebrałem, przywiozłem.

Po powrocie wnuki ucieszone, aczkolwiek obchodzą szczeniaczka jakby ostrożnie.
Onże, wilczek owczarek też z rezerwą, jak na szczenię mało miły, łypie ślipiami, pręży ogon.
Mowa jego ciała jakby za agresywna, jak na jego wiek.

Zaglądam do książeczki zdrowia psa.
I....!!!
Oczom swym nie dowierzam!

Pisze tam.
I żeby być w temacie, czyli w zgodzie ze składnią rodem nie tylko od Gaethe'go, lecz i niestety od Adolfa też!
Stoi tam napisane.

Nie do wiary!
Literuję, sylabizuję kilka razy.
Owczarek nazistowski!

Pisze jak byk, stoi napisane jak Bock!
OWCZAREK NAZISTOWSKI!

A miał być owczarek niemiecki!

Szybko kartkuję stronice tej książeczki zdrowia psa!
????
Znajduję kilka nazwisk.
Widzę wpisy, a po nimi co prawda nieczytelne podpisy, ale pieczątki wyraźne, imienne.

Dwóch psich położników; Jan Gross i Adam Michnik.
Lekarz pierwszego kontaktu: psio rodzinny, weterynarz Tomasz Lis.
Sekretarz Okręgowego Związku Kynologicznego Paweł Rabiej.

I wszyscy oni dokumentują, potwierdzają swymi podpisami oraz imiennymi pieczątkami, że mój nabytek, zakupiony dla wnuków piesek wcale nie jest owczarkiem niemieckim.

To czystej krwi...OWCZAREK NAZISTOWSKI.

pzdr