Bogactwo jak woda sodowa bije do głowy
Kresowianie konsekwentnie i b. wytrwale, będą bronić prawdy nie tylko o ludobójstwie, dokonanym na Kresach, ale będą bronić każdej prawdy, która wyrasta ze zdrowego fundamentu, na którym została zbudowana nasza tożsamość narodowa, na której został w końcu ukształtowany przez wieki nasz dzielny Naród. Dziś szczególnie zaś zagrożona jest polska rodzina, po temu Kresowianie nie mogą i nie będą milczeć, jeśli i dziś ujawniają się zorganizowane siły, które gwałtownie i przewrotnie dążą do moralnego nihilizmu. Non possumus. Siły które pod przykrywką tolerancji i równouprawnienia, pragną zaprowadzić w rzeczy samej zakamuflowany totalitaryzm: „demokrację bez wartości”. A właśnie przed tym nieszczęściem, przestrzegał nas umiłowany św. Jan Paweł II i właśnie ten Jego testament, odczytany przez Niego samego w polskim parlamencie, Kresowianie wypełnią do końca.
We wspomnieniach i relacjach, byłych mieszkańców polskich Kresów wyłania się obraz ludzi prostych i ubogich, ale przede wszystkim pobożnych, pracowitych i rodzinnych. Jeszcze dziś w środowiskach Kresowian można niekiedy usłyszeć: „Módl się i pracuj, a Bóg da Ci niebo”. Po temu zjawisko ateizmu znane w tak wielu miejscach na świecie na Kresach praktycznie nie występowało. Rodziny były duże i wielopokoleniowe, zdaje się że niemal każda polska rodzina liczyła troje i więcej dzieci, zaś rodziny gdzie było nawet ośmioro dzieci nie były na Kresach wcale rzadkością. Każdy kto sięgnie do lektury opisów tamtej wiejskiej, kresowej sielanki, szybko przekona się o prawdziwości tych słów.
Podobnież jak nieznany i obcy był dla Kresowian ateizm, tak obce i praktycznie nieznane były wszelkie zboczenia, czy wynaturzenia ludzkiej natury, jak choćby seksizm! Po dziś dzień obowiązujący Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) podpisany przez św. Jana Pawła II, jednoznacznie potępia grzeszne współżycie dwóch osób tej samej płci, czyli tzw. związki homoseksualne. Co więcej grzech sodomy i gomory policzony jest wśród czterech najcięższych grzechów natury ludzkiej, określanych jako grzechy „wołające o pomstę” do nieba. I dziś nowe pokolenia Kresowian pragną włączyć się w żywą tradycję ochrony zdrowej, polskiej rodziny.
Ponieważ dziś mało kto wie na czym polega, to stosunkowo nowe zagrożenie, błyskawicznie rozwijającej się ideologii gender, kilka słów na temat od pana Mirosława Szczepaniaka, mocno angażującego się od lat w Gender protest: „Jeśli rodzice, dziadkowie i babcie nie obronią młodych Polaków przed szaleństwem rewolty gender, to będziemy mieć wymierającą, zdziczałą populację, bez funduszy emerytalnych, czyli ‘nowoczesny’ i ‘postępowy’ raj na ziemi – tęczową wyspę! Czy wprowadzanie wynalazków rewolty gender, do systemu prawnego i edukacyjnego nie prowadzi do zakamuflowanego holokaustu? Oto jest pytanie z serii: być albo nie być! Tylko ludzie posiadający umiejętność kojarzenia faktów w związki przyczynowo-skutkowe, (obywatele typu podmiotowego) potrafią sobie wyobrazić z dużym prawdopodobieństwem, jak będą się zachowywać nasze dzieci, porażone w przedszkolach i szkołach wynalazkami rewolty seksualnej Gender – Społeczno Kulturowa Tożsamość Płci”.
W swoim czasie otrzymałem wiele maili od wielu Kresowian, w nich zarówno gorące słowa poparcia dla idei obrony zdrowej rodziny z myślą o przyszłości naszego Narodu, jego szczęścia, pomyślności i rozwoju. Niestety były także maile w których nie kryto swego oburzenia! Naturalnie każda krytyka wyzwala w człowieku nie tylko odruch obronny (sam w sobie b. pierwotny), ale winna przede wszystkim skłaniać autora do zastanowienia mianowicie, co jest nie tak skoro są i te głosy, tak niekiedy krytyczne. Otóż zwykło się mawiać, że: „Każdy kij ma dwa końce”. Zdumiewa, szczególnie dziś fakt, że tak biedne i ubogie rodziny na Kresach, były zarazem tak liczne i zdrowe, bogate w tradycje rodzinne i religijne i właściwe wolne od licznych i poważnych schorzeń dzisiejszej populacji.
W słowie od autora do książki: „Prowadź Mario, Prowadź Nas Męczenników Wołynia”, jeszcze w Uroczystość Wszystkich Świętych 2004 r. w rodzinnym Zamościu pisałem: „[...] Żołnierzem 27 Wołyńskiej DP AK był również mój dziadzio Bolesław Roch ps. ‘Jaworski’, służący pod rozkazami por. Jana Ochmana ps. ‘Kozak’. To właśnie jego słowo, opowiadanie przeróżnych historii z lasu i pamięć o tych kolegach, którzy pozostali na zawsze, w tak wielu mogiłach, były owym ziarnem, rzuconym na glebę mojego serca. A wrodzone, zamiłowanie do historii, zaowocowało podjętymi i ukończonymi studiami na Uniwersytecie Warszawskim. Z kolei, potrzeba upamiętnienia, tej wielkiej ofiary naszego Narodu, a osobliwie i naszej rodziny, zadecydowały o rozpoczęciu zbierania wspomnień o tamtych latach i wydarzeniach. Z biegiem czasu narodził się pomysł opublikowania pierwszej książki, a potem następnych. Wspomnienia pani Janiny Topolanek, są kolejnym owocem tego trudu i starań, aby jak najwięcej zachować dla następnych pokoleń Polaków.
Ogromne tempo życia, które dziś możemy zaobserwować na co dzień, raczej nie sprzyja tego typu zajęciom. A jednak może właśnie teraz, tym bardziej teraz, trzeba powtórzyć z wiarą, za Prymasem Tysiąclecia Kard Stefanem Wyszyńskim: ‘Ludzie powiadają: czas to pieniądź, a ja wam powiadam: czas to miłość!’. Czy tej miłości wystarczy nam dziś dla tych, którzy tak potrafili kochać, którzy na Ołtarzu umiłowanej ojczyzny, tak często składali nawet swoje życie?! Ufam, że nasz Naród, który tak bardzo umiłował Najświętszą Maryję Pannę i nawet obrał ją za swoją królową, nie podda się gorączce złota i nie popadnie w potężne sidła mamony.
Wierzę, że jak w poprzednich zawirowaniach dziejów, znajdzie w sobie tę siłę i moc i jeszcze raz pokona smoka. A on wciąż ryczy nad niewiastą, wciąż czeka, aby pożreć jej umiłowane dziecię, któremu na imię Polska. Niniejsze wspomnienia pani Janiny to niewielki, aczkolwiek piękny przycinek do ogólnonarodowego zrywu, przeciwko złotemu i lubieżnemu smokowi. [...]” .
Zatem gołym okiem widać, że mamona, bogactwo jest jak woda sodowa, która bije do głowy i genderyści zwyczajnie, jak to się mówi: „dostają do głowy kota”. No bo czym wytłumaczyć fakt, że na międzywojennym, ubogim Wołyniu większość polskich rodzin mieszkała w drewnianych chatach jedno, lub góra dwu izbowych, a dzietność była tak duża? Czym wytłumaczyć fakt, że w domach, w których często nie było nawet podłogi, lecz tylko ubita glina, nie było blachy na dachach, lecz tylko słomiana strzecha, że w takich to właśnie domach, powszechnie żyły w miłości i zgodzie piękne, duże i wielopokoleniowe rodziny? Czym wytłumaczyć fakt, że rozbitych, nieszczęśliwych małżeństw, było w tamtym czasie, tyle „co kot napłakał”, choć większość nie miała praktycznie dostępu do radia, a o telewizji i internecie, nikt nawet nie słyszał? Czym kierowały się polskie kobiety, które rodziły nawet po ośmioro zdrowych, silnych dzieci w prostych, domowych warunkach, gdy jedyną im pomocą, była modlitwa rodziny i wprawne, wiejskie akuszerki? A szpital, jaki szpital, bo i kto wtedy mógł dowieźć rodzącą kobietę na furmance do szpitala? Jak w takim razie można wyjaśnić fenomen silnych i zdrowych ludzi, a dziś można już także zaświadczyć, że i długowiecznych, skoro dostęp tamtych pokoleń do służby zdrowia, był praktycznie znikomy, a programy profilaktyczne po prostu nie istniały?
Spodziewam się, że tych i podobnych pytań mógłbym tutaj mnożyć i mnożyć. A raz jeszcze trzeba przy tym, co niektórym przypomnieć, że tamte pokolenia doświadczyły zarazem dwóch niezwykle demonicznych systemów władzy oraz ich piekielnych owoców w postaci krwawych, dwóch wojen światowych. Zatem raz jeszcze trzeba otwarcie stawić, to pytanie najważniejsze, co legło u podstawy szczęścia i pomyślności wołyńskich, kresowych rodzin i czego w takim razie brakuje nam dziś? Otóż odpowiedź jest we wspomnieniach samych Kresowian, zapisana na licznych kartach Ich, jakże bogatych, ale i dramatycznych życiorysów, opublikowanych na licznych stronach, już dziś w internecie. Wystaczy tylko tam sięgnąć i poczytać, a naszym oczom ukaże się świat, jakiego już właściwie nie znamy. Albo co gorsza świat, którego zręby, co prawda w jakimś procencie odziedziczyliśmy, ale wydaje się, że już właściwie nie rozumiemy, a może nawet nieświadomie niszczymy, czy przez swoją bierność, pomagamy innym w tym niecnym procederze.
O zatrutych owocach nienawiści, sprytnie odzianych w szaty tolerancji pisze Wojciech Teister w artykule opublikowanym na stronie Polskiej Misji Katolickiej w Szkocji. Czytamy tam co następuje: „Skąd się wzięło siedem tysięcy agresywnych feministek, które chciały sprofanować katedrę w San Juan i zaatakowały obrońców świątyni? Przebieg wydarzeń jest dla świata wyraźnym potwierdzeniem tego, że Ewangelia to nie bajka sprzed dwóch tysięcy lat, ale żywe Słowo, które dokonuje się teraz. W dniach 23-25 listopada 2013 r. w argentyńskim mieście San Juan odbywała się Krajowa Konferencja Kobiet - zlot kilku tysięcy feministek i przedstawicieli ruchu LGBT. Hasło spotkania: ‘Wyzwolić spod patriarchalnego terroru’.
W trakcie trwania konferencji aktywistki wspierane przez działaczy lobby gejowskiego postanawiają zaatakować katedrę w San Juan, gdyż ich zdaniem to Kościół, stojący na straży tradycyjnych wartości społecznych i modelu rodziny, jest ostoją patriarchalizmu. W marszu na katedrę bierze udział siedem tysięcy osób. Tłum półnagich kobiet i ich sprzymierzeńców demoluje po drodze miasto, wypisując na murach wulgarne hasła i malując farbą m.in. odwrócone krzyże.
Wiadomość o marszu tysięcy bandytów rozchodzi się szybko i dociera do katedry, w której w tym czasie modlą się ludzie. Obecni w świątyni szybko się mobilizują i postanawiają bronić najświętszego dla nich miejsca. Około 1500 osób otacza zwartym kordonem katedrę, by nie dopuścić do jej profanacji. Gdy bandyckie feministyczne bojówki docierają do katedry, dochodzi do starcia. Próbują przedrzeć się przez mur z żywych ludzi, ci jednak trwają niewzruszenie na posterunku, odmawiając w tym czasie różaniec. Napastniczki plują na nich, biją i obrażają i wymalowują na ciałach obrońców odwrócone krzyże, jednak szturm na katedrę nie odnosi skutku. Na otarcie łez feministki palą jeszcze w dzikim rytuale kukłę papieża Franciszka - tego samego, którego polskie feministki chciały ostatnio przekonać, że gender i feminizm to pokojowy ruch, niosący z sobą jedynie dobro.
Obrazy z San Juan przypominają sceny z rewolucji francuskiej i nie mam wątpliwości, że gdyby tylko agresorzy mieli takie możliwości, na opluciu i pobiciu chrześcijan sprawa by się nie skończyła. Wydarzenia te pokazują z jednej strony, czym w istocie jest ruch feministyczny - powołujący się na wzniosłe hasła tolerancji, z tolerancją nie mający jednak nic wspólnego. Ale to, co stało się w Argentynie, pokazuje też drugą stronę medalu: 1500 ludzi, którzy stanęli murem, narażając własne bezpieczeństwo i godność, by bronić miejsca, które jest święte, w którym Bóg staje pośród nas obecny fizycznie, pod postaciami chleba i wina.
‘Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami’ - te słowa ani trochę nie straciły na aktualności. Ewangelia Jezusa Chrystusa dokonuje się teraz.”.
Na koniec warto zatem koniecznie poświęcić chwilę wolnego czasu, aby zajrzeć na liczne strony Kresowian, albo obrońców życia w Polsce, czy na inne portale broniące życia i normalności w naszej ojczyźnie, by raz jeszcze stanąć w obronie polskiej rodziny w której mama i tata, to zdrowy fundament, a nie przykład wstecznictwa i zacofania, jak próbują to wmawiać dziś ludziom, zdegenerowani do szpiku kości genderyści.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2993 odsłony
Komentarze
Jesteście „Dobrą Zmianą”? To nie finansujcie homo-propagandy!
8 Grudnia, 2016 - 09:02
Na Polonia Chrystiana został opublikowany 7 grudnia b. ważny artykuł Michała Wałacha, w którym czytamy:
Jesteście „Dobrą Zmianą” ? To nie finansujcie homo-propagandy! Rządzący obecnie Polską politycy obiecywali nam „Dobrą Zmianę”. Tymczasem dzieci w polskich szkołach wciąż nie są wystarczająco chronione przed homo-propagandą. Za zgorszenie płaci Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w ramach akcji współorganizowanej przez Fundację Batorego. Wszystkiemu patronuje lewacki Rzecznik Praw Obywatelskich. Tego chcieli konserwatywni wyborcy?
O ile popieranie i sianie demoralizacji przez rewolucjonistę w garniturze Adama Bodnara czy utrzymanków libertyńskiego spekulanta nie zaskakuje, to homo-propaganda w polskich szkołach i to finansowana przez skarb państwa w czasach rzekomo prawicowej władzy musi szokować. To jednak ma miejsce, dzieje się na naszych oczach. Politycy Prawa i Sprawiedliwości kierują krajem już od roku, a skandaliczne treści wciąż mogą być prezentowane w publicznych placówkach.
„Antydyskryminacyjne” i „równościowe” warsztaty w ramach „16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć” odbywają się w Polsce właśnie w tej chwili. Inicjatorzy akcji nie ukrywają swoich ideologicznych umocowań. Oficjalnie obwieszczają, że sympatyzują z subkulturą LGBT, bliski im jest feminizm i fałszywe pojęcie nieistniejącej tak naprawdę „orientacji seksualnej”. Inicjatorką akcji jest zresztą Agata Teustch, znana „działaczka lesbijska” i organizatorka sodomickich spędów zwanych „paradami równości”. Takich ludzi zaprasza się do indoktrynowania dzieci od Bałtyku do Tatr. I to za pieniądze podatników! Za Twoje pieniądze!
W ramach specjalnych warsztatów najmłodsi usłyszą nie tylko o przemocy ale zobaczą również filmy propagujące homoseksualizm i pokazujące degeneracyjne związki w pozytywny sposób. To smutna, wręcz tragiczna prawda o sytuacji w Polsce. Ciemne barwy są jeszcze wyraźniejsze, gdy uzmysłowimy sobie, że nie rządzi nami koalicja SLD i Ruchu Palikota, a ludzie nazywający się prawicą. Czy już wszystko stracone? Czy jesteśmy skazani na homo-propagandę za publiczne pieniądze? Czy już zawsze publiczne pieniądze będą służyć zachwalaniu zwichrowanych popędów? Nie! Trzeba powiedzieć stanowcze „NIE” finansowaniu degeneracji! [...]
Cały artykuł możesz przeczytać na stronie: http://www.pch24.pl/jestescie-dobra-zmiana--to-nie-finansujcie-homo-propagandy-,47812,i.html#ixzz4SE7jzwTt
Sławomir Tomasz Roch
Abp Marek Jędraszewski nowym metropolitą krakowskim
9 Grudnia, 2016 - 02:12
Piastującego funkcję od roku 2005 ks. kard. Stanisława Dziwisza zastąpi ks. abp Marek Jędraszewski, dotychczasowy metropolita łódzki. Na zorganizowanej w samo południe 8 grudnia konferencji prasowej, przedstawiono w Krakowie nowego metropolitę krakowskiego. I na gorąco dodajmy, że są żywe powody do radości bowiem ta nominacja jest niezwykle trafna, wyważona i dość powiedzieć odpowiedzialna. Czasy są bowiem b. trudne, napięte, wymagające dyplomacji, ale i zdecydowanych roztrzygnięć. Na horyzoncie pojawiła się bowiem niezwykle groźna, dynamiczna, bo sponsorowana przez „zepsuty zachód” ideologia gender. To bez dwóch zdań najpoważniejsze wyzwanie obecnych czasów, naturalnie poza wyjącymi z bólu, bo odsuniętymi od władzy liberałami. Lewica wbrew pozorom pozostaje syta po obłowach „okrągłego stołu”, jej wystarczy gender i względny spokój.
Nic zatem dziwnego, że nowego Metropolitę Krakowskiego, już zdążyła zaatakować „Gazeta Wyborcza”, zapewne co najmniej niepocieszona z takiego, a nie innego wyboru. Przypomniała zatem skwapliwie, że hierarcha w trakcie swojej dotychczasowej posługi, był wierny nauczaniu Kościoła. Ks. abp Marek Jędraszewski jednoznacznie sprzeciwiał się bowiem ideologii gender oraz wprost mówił o homoseksualnych praktykach, jako o ciężkim grzechu. Redakcja „Gazety Wyborczej” wypomniała mu również wątpliwości a jakże, co do oficjalnej wersji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku oraz ciepłe słowa o prezydencie RP Andrzejowi Dudzie.
W tych okolicznościach portal PCh24.pl sprytnie prezentuje szereg ciekawych artykułów o ks. abp Marku Jędraszewskim, które już wcześniej opublikował na swoich łamach , niejako odtrutkę na papkę „Wyborczej”, oto one:
Pisałem zatem na gorąco w komentarzu pod tym artykułem:
Bogu niech będą dzięki! Z tego co widzimy i słyszymy to dobry Pasterz. Nadchodzą trudne czasy, gdy nie wolno nam być tchórzem, trzeba nam czuwać i z odwagą wyznawać swoją wiarę. Największym obecnie niebezpieczeństwem jest ideologia gender, trzeba zatem stawić twardy opór!
Sławomir Tomasz Roch
Buśka Malty dla sodomitów i gomorytów
9 Grudnia, 2016 - 23:04
Szok! Malta jako pierwsza w Europie zakazała terapii w celu przezwyciężenia skłonności homoseksualnych. Parlament maltański jednogłośnie uchwalił ustawę o prawie do wyrażania swojej orientacji seksualnej, tożsamości płciowej i płci. Nowe przepisy stanowią, że terapia dla osób LGBTQ i doradzanie w sprawie zmiany „orientacji seksualnej” jest „oszukańcze i szkodliwe”.
Wskutek tej ustawy Malta stała się pierwszym krajem w Europie zakazującym tzw. terapii reparatywnej. Paradoksalnie, nie zakazuje ona sodomitom wciągać młodych ludzi w „gejowski styl życia”. A teraz najlepsze, otóż terapeuci i inne osoby, w tym duchowni, świadczący usługi terapeutyczne, którzy będą „usiłowali zmienić lub wyeliminować orientację seksualną danej osoby”, będą narażeni na grzywnę w wysokości do 5 tys. euro i 5 miesięcy więzienia.
Maltański parlament uchwalił również poprawki, które zezwalają już szesnastolatkom na tzw. operacje zmiany płci. Nic zatem dziwnego, że środowiska homoseksualne podkreślają, że obecnie Malta jest jednym z najlepszych krajów na świecie, jeśli chodzi o wspieranie homoseksualizmu, trans i interseksualizmu.
Cały artykuł możesz przeczytać na stronie: http://www.pch24.pl/malta-jako-pierwsza-w-europie-zakazala-terapii-w-celu-przezwyciezenia-sklonnosci-homoseksualnych-,47957,i.html#ixzz4SNW92qhk
Pisałem zatem na gorąco w komentarzu:
Koszmar! I to ma być niby ta pobożna Malta, słynąca z twierdzy Zakonu Maltańskiego? Co się porobiło z tymi ludźmi? Opowiadają się oto publicznie za stylem życia sodomitów i gomorytów, których zniszczył dobry i sprawiedliwy Bóg. Legalizują w swoim narodzie śmiertelny grzech wołający o pomstę do Nieba. Czy oni się Boga nie boją?! Widocznie się nie boją, a powinni, gdyż Bóg nie pozwoli szydzić z siebie. Św Paweł Ap. przewraca sią dosłownie w grobie! To znaczy zarazem, że Maltańczycy ulegli strasznej degeneracji. Watykan winien natychmiast potępic takie ustawodawstwo. To jest również początek otwartego, ostrego prześladowania ludzi wiernych Chrystusowi. Jakie szczęście, że tam nie zamieszkałem. Jestem, czuje się doprawdy głęboko zgorszony, tą szokujacą informacją o Malcie i jej niskim upadku.
Sławomir Tomasz Roch
Polacy przykład płynie z Meksyku który nie chce sodomii i gomori
10 Grudnia, 2016 - 04:13
Meksyk ostatecznie odrzucił instytucjonalizację związków jednopłciowych. Komisja do Spraw Konstytucyjnych Parlamentu w Meksyku odrzuciła projekt ustawodawczy kwestionujący tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. 19 posłów głosowało za odrzuceniem projektu, 8 przeciwko, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Zdaniem przewodniczącego Komisji, Edgara Castillo Martineza, głosowanie „ostatecznie i definitywnie” zamyka dyskusję nad tą kwestią. [...]
W maju tego roku prezydent Enrique Pena Nieto przedstawił projekt ustawy wprowadzający zmiany do konstytucji, uwzględniające orzecznictwo Sądu Najwyższego. Na ulice miast wyszły dziesiątki tysięcy obywateli demonstrujących przeciwko zmianom w prawie, podważającym wartości rodzinne i tożsamość małżeństwa. Organizatorzy oceniają, że w samym Mexico City w demonstracjach brało udział około 400-450 tys. osób. Ubrani na biało i niosący białe baloniki uczestnicy marszu, ocenianego jako jeden z największych w Meksyku na przestrzeni ostatnich lat, protestowali przeciwko instytucjonalizacji związków osób tej samej płci oraz przeciwko wprowadzaniu ideologii gender do szkół, zastrzegając prawo rodziców do kontroli edukacji seksualnej.
Magdalena Olek, analityk Instytutu Ordo Iuris, zwraca uwagę, że konstytucja Meksyku uznaje małżeństwo jedynie za „kontrakt cywilny” i nie potwierdza tożsamości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Zdaniem części prawników, otwiera to drogę do dyskusji nad zinstytucjonalizowaniem związków jednopłciowych. Na gruncie polskiej Konstytucji takie rozwiązanie nie jest możliwe, gdyż jednoznacznie chroni ona małżeństwo rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny.
Niemniej jednak, Unia Europejska przyjmuje coraz większą liczbę aktów prawnych dotyczących małżeństwa i rodziny, które zmierzają do prawnego zakwestionowania ich naturalnej tożsamości. Z tego powodu Instytut Ordo Iuris, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny oraz Fundacja Rzecznik Praw Rodziny zarejestrowały Europejską Inicjatywę Obywatelską Mama Tata i Dzieci. Jej celem jest, aby na gruncie prawa europejskiego pojęcia „małżeństwo” oraz „rodzina” były używane jedynie w ich prawdziwym znaczeniu. Podpisy pod Inicjatywą można składać na stronie Ordo Iuris.
Cały artykuł możesz przeczytać na stronie: http://www.pch24.pl/meksyk-ostatecznie-odrzucil-instytucjonalizacje-zwiazkow-jednoplciowych,47911,i.html#ixzz4SNwcjgiz
Sławomir Tomasz Roch
Zamknięty „Kościół otwarty” o nowym Metropolicie Krakowa
10 Grudnia, 2016 - 05:01
Skąd my to tak dobrze znamy:, „Nie chcem ale muszem!”, lub „Chcę ale nie mogę!”. No naturalnie, jakżeby inaczej, tylko owy słynny Lechu Wałęsa, płotkarz z Wybrzeża, tak potrafił! Naprawdę wygodnie jest zadeklarować w stylu: „Jestem za a nawet przeciw!”. I nic tak nie wzrusza widownię do łez, jak akcja: „Zabili go i uciekł!”.
Tym razem jednak to Sebastian Karczewski na łamach Naszego Dziennika odkrywa pewne, całkiem oryginalne niuanse III Rzeczypospolitej Polskiej i tym razem prosto z królewskiego Krakowa.
A zatem: „Już w środę nie tylko środowiska tzw. Kościoła otwartego w Polsce podniosły larum. Powodem jest papieska nominacja nowego metropolity krakowskiego, którym został ks. abp Marek Jędraszewski. „Kontrowersyjny biskup w Krakowie” – ogłosiła „Polska. Times”. „Arcybiskup Jędraszewski słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi” – czytamy z kolei na łódzkim portalu Wyborcza.pl.
Z „Gazety Wyborczej” dowiadujemy się, że nominacja „zmartwiła” pana Jana Turanua. Publicysta zdziwiony jest tym, że – jego zdaniem – Ojciec Święty na stolicę biskupią w Krakowie mianował swojego opozycjonistę, który ponoć nie krytykował obecnego Następcy św. Piotra wyłącznie ze względów dyplomatycznych.
„Polski Kościół nie idzie drogą Franciszka” – przekonuje Jan Turnau. Na portalu internetowym Polityka.pl Adam Szostkiewicz określił nowego metropolitę krakowskiego mianem „przedstawiciela katolicko-narodowej wojny kulturowej”, który w polskim Kościele „stoi na antypodach linii duszpasterskiej Macharskiego czy Wojtyły”. Publicysta sugeruje, że nominacja ta jest dowodem, iż „otoczenie Franciszka nie ma pojęcia o Polakach”.
Pozwolę sobie zakończyć na tych kilku przykładowych cytatach. Tych wszystkich, którzy lubią się czasami pośmiać, oglądając tego rodzaju komediodramaty, zapraszam choćby do lektury komentarzy na stronie internetowej „Tygodnika Powszechnego”… . Czytając to wszystko, można odnieść wrażenie, iż Ojciec Święty popełnił wielki błąd, nie uzgadniając nominacji nowego metropolity krakowskiego z – jak stwierdził Adam Szostkiewicz – z przedstawicielami „jednego z najciekawszych nurtów powojennego katolicyzmu”, który uformował się wokół „Tygodnika Powszechnego”, miesięcznika i wydawnictwa Znak. Na stronie internetowej „Newsweeka” Maciej Gajek stwierdził, że ks. abp Marek Jędraszewski „będzie miał kłopot, by dogadać się z krakowskim ‘kościołem otwartym’”. Z pewnością. Jeśli ów ‘kościół otwarty’ będzie na Kościół katolicki wciąż tak zamknięty… .”.
Cały artykuł możesz przeczytać na stronie: http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/172081,zamkniety-kosciol-otwarty.html
Sławomir Tomasz Roch
Franciszek podpadł lewakom. Będzie „episkopat cieni”?
10 Grudnia, 2016 - 12:02
Polecam najnowszy wpis ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego: „Papież Franciszek mocno podpadł, bo jakże tak można dokonywać nominacji w Kościele polskim, bez konsultacji z Michnikiem, Znakiem i Tygodnikiem Powszechnym. Teraz chyba Kijowski i KOD będą pikietować na placu św. Piotra w Watykanie, aby arcybiskupa Marka Jędraszewskiego zastąpił Kazimierz Sowa, Wojciech Lemański lub Seweryn Blumsztajn. PS. Od wiewiórek na Plantach: Michnik z Kijowskim tworzą „episkopat cieni” (Sowa, Lemański itp.), a Petru (ten od Sześciu Króli) na kardynała.”.
Oto stosowny adres: http://isakowicz.pl/franciszek-podpadl-lewakom-bedzie-episkopat-cieni/
Sławomir Tomasz Roch
Prałat Roman Kneblewski z Bydgoszczy w ogniu krytyki
13 Grudnia, 2016 - 21:49
[...] Popularny w serwisie YouTube kanał księdza prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, zawiera materiały video autorstwa duchownego. W odcinku pt. Szatańskie „miłosierdzie” kapłan zwraca uwagę na złe pojmowanie Bożego miłosierdzia.
Za kłamstwem, jakoby można grzeszyć do woli, gdyż Stwórca w swoim miłosierdziu i tak wybaczy człowiekowi, stoi szatan – źródło wszelkiego fałszu. Pan Bóg w swoim nieograniczonym miłosierdziu wybacza nawet najcięższe przewinienia, pod warunkiem, że człowiek o to przebaczenie błaga. Zuchwałe grzeszenie w nadziei otrzymania miłosierdzia jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu.
Te zasady przypomniane przez księdza Kneblewskiego stoją w zgodzie z nauką Kościoła katolickiego. Duchowny w swoim materiale video krytykuje postawę pobłażliwości (również księży) wobec grzeszników, ze względu na źle pojęte miłosierdzie. Proboszcz z Bydgoszczy jednoznacznie potępił grzeszny styl życia „na kocią łapę” i wyjaśnił, dlaczego niektóre niesakramentalne związki żyją w zgodzie, a sakramentalnym małżeństwom zdarza się kłócić: zły duch stwarza ludziom trwającym w grzechu ciężkim wręcz cieplarniane warunki do dalszego trwania w grzechu i zapewnia im wygodną drogę do piekła.
Ksiądz Prałat zwrócił również uwagę, że zło zawsze działa pod pozorem dobra, udając troskę, zrozumienie dla ludzkich słabości i chęć pomocy. Duchowny wyjaśniając diabelską strategię posłużył się przykładem niewskazanej z nazwy instytucji charytatywnej, która z jednej strony zbiera na szczytny cel, a z drugiej organizuje imprezę znaną z demoralizacji, zgorszenia, seksualizacji, a nawet narkomanii. Serwis naTemat z niezadowoleniem łączy krytykę tego typu strategii zła z… WOŚP. Czyżby skojarzenie działalności charytatywnej łączonej z organizacją wątpliwych moralnie spędów z tą właśnie organizacją było czytelne nawet dla lewackiego serwisu?
Stroniący od tematyki religijnej i regularnie stojący w kontrze do katolicyzmu serwis naTemat tym razem postanowił zrelacjonować wykład ks. Kneblewskiego. [...]
Cały artykuł możesz przeczytać na stronie: http://www.pch24.pl/pralat-kneblewski-w-ogniu-krytyki--podpadl-lewakom-bo-przypomnial-co-jest-grzechem,48019,i.html#ixzz4SkcGYuVK
Pisałem zatem na gorąco w komentarzach:
Słowa ks. Prałata Romana Kneblewskiego w obronie czystości i jedności małżeństw są błogosławione. Niech ma Bóg w opiece samego papieża Franciszka, gdyby chciał publicznie błogosławić żyjących na kocią łapę, to znaczy żyjących bez ślubu i współżyjących ze sobą seksualnie. Każdy kto tak postępuje de facto błogosławi bowiem pełną gębą szatański związek dwojga ludzi, żyjących bez dwóch zdań w grzechu śmiertelnym.
I dalej:
Proszę niniejszym bp Bydgoszczy Jana Tyrawę by wziął zdecydowanie w obronę swojego Prałata, który wiernie służy tu Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Poza tym to właśnie bp Jan Tyrawa obrał sobie za zawołanie: „Witaj Krzyżu jedyna nadzieja”, zatem dlaczego do tej pory nie słyszeliśmy jeszcze jasnego, mocnego, klarownego stanowiska bp Jana Tyrawy, że absolutnie nie wolno udzielać Komunii Świetej, żyjącym w śmiertelnym grzechu cudzołóstwa? Ktoś odpowie mi pewnie, bo jest to oczywiste! Tak powinno być, a jednak po ostatniej adhortacji papieża „Amoris leatitia” nie jest to już takie jasne i nawet kardynałowie opublicznili „Dubia” to znaczy wątpliwości. Proszę zatem niech ks. Bp Jan Tyrawa raczy się w tej sprawie wypowiedzieć publicznie i swojego atakowanego Prałata Romana weźmie w obronę, jak na dobrego Pasterza przystało.
Sławomir Tomasz Roch
Sukces! Homopropaganda w szkołach już bez dotacji!
15 Grudnia, 2016 - 22:58
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zerwało umowę z fundacją Autonomia, na tzw. działania antyprzemocowe. Z publicznych środków finansowana była skandaliczna kampania „16 Dni Akcji Przeciwko Przemocy ze względu na płeć”. Decyzja zapadła po „nagłej kontroli” w fundacji. Teraz resort domaga się zwrotu dotacji. Działania zostały podjęte na skutek protestu, który poparło ponad 25 tys. osób. Akcja „Stop promocji homoseksualizmu w polskich szkołach!” dostępna na platformie protestuj.pl odniosła sukces! Z informacji fundacji Autonomia wynika, że presja społeczna ma sens, a Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaalarmowane tysiącami głosów obywateli, postanowiło przystać na apel i sprawdzić na jakie cele przeznaczane są ministerialne dotacje. [...]
W kampanii „16 dni przeciw przemocy ze względu na płeć”, wśród wielu materiałów szkoleniowych przeznaczonych także dla dzieci, znalazły się treści promujące idee środowisk homoseksualnych. W akcji sięgano po materiały przygotowane przez feministyczną organizację „Feminoteka”, Fundację „Dzieci Niczyje” – sygnatariusza postulatu wprowadzenia permisywnej edukacji seksualnej, a także grupę tzw. edukatorów seksualnych „Ponton”. Kampania trwała od 25 listopada do 10 grudnia 2016 roku.
Jej uczestnicy mogli sięgać do szeregu publikacji książkowych oraz filmów odnoszących się do zagadnień takich jak „przeciwdziałanie dyskryminacji”, „wspieranie dialogu międzykulturowego” czy „wzmacnianie pozycji migrantów oraz migrantek”. Na liście materiałów znalazł się też film opowiadający o nastoletniej Agnes, która zakochuje się w swojej koleżance z klasy, czy też produkcja „Gdyby ściany mogły mówić II”, opowieść o lesbijkach starających się o dziecko.
Cały artykuł jest na stronie: http://www.pch24.pl/homopropaganda-w-szkolach-bez-dotacji-,48083,i.html#ixzz4SwfMCatB
Pisałem zatem na gorąco w komentarzu:
Dobra robota! Tak trzymać! Oby ta dobra nowina dotarła do jak największej liczby naszych rodaków, którzy może b. uwierzą wtedy w swoje możliwości. Razem możemy zdziałać dużo więcej przeciwko coraz b. nachalnej propagandzie sodomitów i gomorytów. Pan Jezus powiedział nam wszystkim: „Nie bój się ich bym cię nie napełnił strachem przed nimi.”.
Sławomir Tomasz Roch
Lider prorodzinnej inicjatywy chce powstrzymać homolobby
16 Grudnia, 2016 - 22:44
Określenie w przepisach Unii Europejskiej małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny to cel międzynarodowej inicjatywy „Mama, Tata i Dzieci”. Stanowi ona odpowiedź na dążenia lobbystów LGBT zmierzających do rozszerzenia prawnej definicji rodziny.
Na stronie polskiego komitetu inicjatywy czytamy: „Jeśli te grupy nacisku osiągną to, czego chcą, niedługo termin ‘rodzina’ będzie się odnosił do jakiejkolwiek grupy dwóch lub więcej osób, które chcą być tak nazywane, a ‘małżeństwo’ zostanie oderwane od swojego naturalnego celu – prokreacji. ‘Rodzicielstwo’, zamiast jako relacja biologiczna, będzie rozumiane tylko jako rola społeczna, co oznacza, że prawdziwi rodzice dziecka mogą w każdej chwili zostać zastąpieni przez zupełnie obcych ludzi, chcących odgrywać role rodziców.”.
Krajowy koordynator Jan Urmański odpowiadał w studiu stacji SalveTV, dlaczego powstał polski komitet Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „Mama, Tata i Dzieci”. Mówił: „Jednym z bezpośrednich impulsów, który spowodował, że postanowiliśmy zgłosić Europejską Inicjatywę Obywatelską było ubiegłoroczne wystąpienie Fransa Timmermansa. Jako gość dorocznej gali Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek ILGA zadeklarował on, że Komisja Europejska podejmie działania, aby wszystkie kraje bez zastrzeżeń zaakceptowały związki osób jednej płci jak o tożsame z małżeństwem. To nie była jakaś wypowiedź szeregowego urzędnika. Wypowiedział się pierwszy zastępca komisarza UE i potwierdził tę wypowiedź również później, po pytaniach posłów do Parlamentu Europejskiego.”.
Lider inicjatywy podkreślił wsparcie, jakiego instytucje UE udzielają lobbystom homoseksualnym. ILGA otrzymuje co roku od Komisji Europejskiej dotacje w wysokości 1,5 miliona euro. Na podobne fundusze nie mogą liczyć natomiast w obecnym układzie organizacje broniące rodziny. Po temu jak zaznacza Jan Urmański: „Chcemy zmiany tych priorytetów. Chcemy pobudzić i zmobilizować społeczeństwa by jasno powiedziały: Nie chcemy by nasze pieniądze przeznaczane były na działania przeciwko rodzinie.”.
Inicjatywę można poprzeć za pośrednictwem internetu, bądź pobrać formularz ze strony mamatataidzieci.pl .
Cały artykuł jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/malzenstwo-to-zwiazek-mezczyzny-i-kobiety--lider-prorodzinnej-inicjatywy-chce-powstrzymac-homolobby,48109,i.html#ixzz4T2IvzaDP
Pisałem na gorąco w komentarzu:
Dobra i b. pożyteczna inicjatywa polskich rodzin. Oby jak najwięcej naszych rodaków włączyło się aktywnie w prace na rzecz koniecznego zastopowania homopropagandy w naszej ojczyźnie. Dlaczego jednak w katolickiej Polsce tak mało osób wciąż angażuje się w prace i akcje przeciwko postępom prawnym sodomitów i gomorytów? Jeśli wynika to z fałszywego rozumienia definicji miłości bliźniego, to absolutnie czas to zmienić. Jeśli wynika to z lenistwa i wygody, bo akkurat inni zrobią to za mnie, to warto przeczytać sobie jeszcze dziś przyszłość ludzi letnich w oczach Pana. Jeśli wynika to z tchórzostwa, bo mnie dla przykladu sądy polskie przetrzepią, to doprawdy niech ma nas Boża Opatrzność w opiece, bo mówie Wam nie ma dla nas wtedy przyszłości! Może to straszne i okrutne, ale własnie taka jest przyszłość każdego tchórza.
Niejaki „np” zadał mi pytanie:
‘Może to straszne i okrutne, ale właśnie taka jest przyszłość każdego tchórza’ - a słyszał Pan o tchórzu co się trzy razy zaparł Pana Jezusa? Jego przyszłością było zostanie pierwszym papieżem.
Zatem odpowiedziałem:
Ano masz Waszmość rację ino dodaj jeszcze, że na zawsze już przylgnęła do niego właśnie ta łatka tchórza, znaczy ta hańba tchórza! A że potem musiał i chciał św. Piotr tę hańbę łzami rzewnymi obmywać, to i łaski Bożego miłosierdzia dostąpił. Jeślibyś jednak Waszmość zaczął twierdzić, że Pan Jezus potrzebował tej jego hańby i nawet chciał jej, to bym już powiedział, że jesteś Waszmość daleko w lesie i na próżno szukasz drogi wyjścia.
Sławomir Tomasz Roch
S. Łucja: ostateczna walka między Panem a szatanem o rodzinę
8 Stycznia, 2017 - 09:35
Siostra Łucja dos Santos, która była świadkiem objawień maryjnych w Fatimie, jeszcze przed śmiercią w 2005 roku mówiła, że kluczowa bitwa między Chrystusem a szatanem będzie toczyła się o małżeństwo i rodzinę. Jej długi list skierowany przed laty do kardynała Carlo Caffarra właśnie przywołali biskupi Meksyku, gdzie toczy się debata odnośnie legalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych.
Prezydent Enrique Pena Nieto ogłosił zamiar promowania sodomskich „małżeństw” w Meksyku. Episkopat w tygodniku „Desde la Fe” przypomniał słowa arcybiskupa Bolonii, kardynała Caffarra wypowiedziane w 2008 roku, to jest trzy lata po śmierci siostry Łucji. Otóż 16 lutego 2008 roku włoski duchowny odprawił Mszę św. przy grobie Ojca Pio, po czym udzielił wywiadu Tele Radio Padre Pio. Został poproszony o wyjaśnienie słów siostry Łucji dos Santos, która mówiła o „ostatecznej bitwie między Panem a królestwem szatana”.
Kardynał Caffarra tłumaczył, że święty Jan Paweł II zlecił mu przygotowanie projektu powołania Papieskiego Instytutu dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Napisał on wówczas list do siostry Łucji - za pośrednictwem jej biskupa, bo nie mógł tego uczynić bezpośrednio – z prośbą o modlitwę.
W odpowiedzi na powyższą prośbę kard. Caffarra w liście, który jest obecnie w archiwach Instytutu, znajdziemy następujące słowa s. Łucji: „Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana będzie o małżeństwo i rodzinę. Nie obawiaj się, ponieważ każdy, kto pracuje dla świętości małżeństwa i rodziny zawsze będzie zwalczany i zawsze będzie napotykał wiele przeciwności, gdyż jest to kwestia kluczowa.”. W dalszej części s. Łucja jeszcze stwierdziła: „Niemniej jednak Matka Boża zmiażdży mu głowę”.
Kardynał Caffarra dodał, że: „Dzięki Janowi Pawłowi II rodzina stała się rdzeniem nauczania Kościoła, ponieważ jest fundamentem, na którym opiera się całe stworzenie; jest prawdą o relacji między mężczyzną a kobietą, między pokoleniami”. I zaznaczył jasno: „Jeśli podstawowy filar zostanie uszkodzony, cały budynek zapadnie się i obserwujemy to teraz.”. Duchowny wspomniał także, że gdy czytał biografie o ojcu Pio był poruszony, jak wielką wagę przywiązywał on do świętości małżeństwa i świętości małżonków. (Źródło: ewtnnews.com AS)
Cały artykuł jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/siostra-lucja--ostateczna-walka-miedzy-panem-a-szatanem-rozegra-sie-o-malzenstwo-i-rodzine,48596,i.html#ixzz4V9h7mlAE
Sławomir Tomasz Roch