Europa od strony wychodka kodziarzy
Na swoim blogu pisałem już, że nie masz większego obciachu jak się skodzić publicznie. Zwolennicy KOD-u jednak uznali, że najlepszą drogą do popularyzacji ich ruchu, będzie demonstracyjne skodzenie się. A więc takie zasmrodzenie życia publicznego w Polsce, by nawet lekko cywilizowany człowiek nie był pewien, czy wchodząc do z pozoru eleganckiej, europejskiej restauracji czterogwiazdkowej, nie znajdzie się w wychodku KOD-u…
Niestety tego despektu doświadczył prezydent Andrzej Duda i jego goście z senatu Stanów Zjednoczonych. Prezydent oczywiście miał jak najlepsze intencje, zapraszając gości do renomowanej – zdawało by się – restauracji i to w centrum starego miasta Krakowa. Prezydent Duda nie miał jednak świadomości, że Kraków został już niemal kompletnie skodzony i to bynajmniej nie z tego powodu, że jego mieszkańcy z oszczędności palą w kominkach miałem, a często tym, co jest pod ręką. Kraków bowiem, idąc za przykładem Warszawy - już od dawna został zatruty ćwierćinteligencją III RP, która uzurpuje sobie prawo do prawienia Polakom morałów o Europie i o zaścianku jakim jest Polacy, którzy nie wierzą w „europejskie wartości”. Takie wartości, jak multi-kulti, związki partnerskie, genderyzm i wiodąca rola Niemiec w zaszczepieniu tych wartości w krajach miłujących postęp.
Policzek, jaki otrzymała ćwierćinteligencja III RP po wyborach prezydenckich i parlamentarnych musiał być w jakiś sposób odreagowany. Powstanie KOD-u było więc naturalną odpowiedzią na frustracje, gniew i żółć ćwierćinteligencji, którą Naród tak obcesowo potraktował w wyborach, głosując na kandydatów PIS. Dodajmy: na kandydatów z zaścianka, z ciemnoty, od moherów, od Boga, Honoru i Ojczyzny.
Ćwierćinteligencki jazgot, skanalizowany przez KOD przetacza się więc przez Polskę, choć liczebnie jest wielokrotnie mniejszy od patriotycznej młodzieży, zebranej na jednym stadionie i wyzywanej przez ćwierćinteligenckie media od kiboli. Na szczęście PIS nie wzywa nikogo do porównania sił na ulicach naszych miast, gdyż KOD tylko na to czeka. Oni czekają na jakiegoś męczennika, którego po Rzeplińskim i TW Bolku mogliby nieść na swoich sztandarach…
Ale pozostaje Internet, w którym upust dała zwolenniczka KOD-u, a zarazem współwłaścicielka hotelu, w którym prezydent Andrzej Duda zaplanował spotkanie z senatorami z USA. Prezydenta i jego gości powitała jazgotliwa grupka kodziarzy, a spotkanie prezydenta z jego gośćmi skomentowała na swoim profilu na Facebooku współwłaścicielka kamienicy, w której mieści się hotel i restauracja - Katarzyna Kukieła:
„Panie prezydencie jadłeś dzisiaj kolację i spotykałeś się z senatorami Stanów Zjednoczonych w moim hotelu. Czy nadal ty i twój elektorat uważacie, że ja jestem w KOD i od 3.grudnia protestuję pod TK i biorę udział we wszystkich marszach i manifestacjach dlatego, że oderwaliście mnie od, jak to elegancko i typowo po waszemu określiliście, koryta?!!! Mam nadzieję, sądząc po zadowolonej pańskiej minie, że jedzenie z mojego koryta wszystkim smakowało, a wnętrza i ich wystrój do gustu przypadły. I proszę pamiętać, rzucając słowa o dojnej ojczyźnie, że dla niektórych Ojczyzna to coś bardzo cennego i słowa wypowiedziane przez pana ranią. Bo Polska jest ważna, a Konstytucja niepodważalna”
Wkrótce okazało się, że kodziara Kukieła nie jest właścicielką Hotelu Wentzl, tylko właścicielką kamienicy, w której Hotel Wenzl się mieści. I że nie Kukieła oferowała jedzenie ze swojego koryta, tylko były to dania zamówione przez Kancelarię Prezydenta i przez kancelarię zapłacone..
Po chamskiej wypowiedzi kamieniczniczki Kukieły ukazało się bowiem oświadczenie zarządu hotelu i restauracji, skierowanie do Prezydenta Dudy:
Szanowny Panie Prezydencie. W imieniu Zarządu Hotelu Wentzl chciałbym Szanownego Pana Prezydenta serdecznie przeprosić za żenujący wpis Pani Katarzyny Kukieły . Wspólnicy Naszej Firmy są skonfundowani prywatnymi opiniami Pani Katarzyny Kukieły na które nie mamy wpływu i z którymi się nie utożsamiamy. Z Wyrazami Szacunku Krzysztof Kwaśny Prezes Zarządu
Szambo z wychodka KOD-u jednak się wylało. Nie mam więc wątpliwości, że zarówno prezydent, ani też żaden człowiek z poczuciem honoru nie zaprosi swoich gości do restauracji Wenztl w centrum starego miasta Krakowa. Świadomość, że na zapleczu restauracji czeka tylko Kukieła z wiadrem odchodów, zaczerpniętych z kodowskiego wychodka - ostudzi zapał promowania tego miejsca. Bo każdy półinteligent wie, że hotel czy restauracja wykorzystują obecność ważnych osób, a tym bardziej demokratycznie wybranego prezydenta dla promocji swoich usług...
Tak się nie stanie w przypadku hotelu i restauracji Wenztl, mimo szczerych przeprosin zarządu hotelu. Bo kto pójdzie do restauracji, w której zaciąga od wychodka KOD-u ? Kto się wystawi na niespodziankę w postaci Kukieły, oferującej żarcie z koryta ? Czy nie lepiej się spotkać w dobrej, podkrakowskiej karczmie, gdzie atmosfera jest polska, gdzie grają górale na skrzypeczkach i dokąd smród z wychodka kodziarzy nigdy nie dotrze ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3298 odsłon
Komentarze
u Kukieły
21 Marca, 2016 - 08:22
u Kukieły
wpierw KODowiec
bruki Krakowa szoruje
a potem u Kukieły
za darmo się stołuje
PS Ależ geszeft się szykuje!
jan patmo
Szanowni Państwo, restauracja
21 Marca, 2016 - 11:53
Szanowni Państwo, restauracja Wentzl jest niezależną firmą. Pani Kukieła nie ma nic wspólnego z naszą restauracją. Jesteśmy zaskoczeni tym wpisem, który jest bezpodstawnie prezentowany w naszym imieniu.
Zastanawiam się, czy aby nie ma podstaw dla założenia sprawy sądowej tej Pani?
Rafał Kleist ©
Mam nadzieję ,
21 Marca, 2016 - 17:26
że to bydło od kodu nie wylezie w Wielką Sobotę na ulcę.
zza winkla
Zainteresowałem się
22 Marca, 2016 - 01:24
poziomem intelektualnym pani Kukieły. To nie złośliwość z mojej strony lecz dociekliwość. Co robiła, zanim została współwłaścicielką kamienicy. Z tym poziomem intelektualnym trudno robić coś ambitnego.