Koncesja służb na zgniłe i zatrute owoce. Halitoza.(cz.2)

Halitoza, to nieświeży zapach z ust. Doległiwość szczegónie uciązliwa dla tych co muszą ją znosić będąc w bliskości osób nią dotkniętych.
Czasem jej nosiciele nie do końca są świadomi swej uciążliwości dla innych i za bardzo skracają dystans w czasie rozmowy.

To PAX był taką halitozą najdelikatniej rzecz ujmując!, choć szkody jakich narobił można by dookreślić nazwami chorób dużo bardziej groznych. (syf, kiła, hiv?)

PAX,owi waliło stalinowskim, zakłamanym antypolskim paskudztwem z gęby przez dziesiątki lat.
Świadomi, uczciwi Polacy odsuwali się od tych smrodliwych wyziewów..
Inni, szczególnie ci naiwni, niezorientowani mieli gorzej.
Musieli znosić i cierpieć sądząc, że PAX, to prawdziwi Polacy, chrześcijanie, katolicy.
A to byli zaprzańcy, agenci na służbie stalinowskiej.
Zdolni do wszelakiego draństwa.
Za wwzelakie koncesje wzięli na siebie rozwałkę do końca, resztek polskości, patriotyzmu, świadomości narodowej czego nie zdołał zniszczyć Bierut z aparatem przemocy podobnych sobie sowieckich sługusów po 44r.

Dywersja w wymiarze antynarodowym, antypatriotycznym, antyreligijnym.
Demoralizowali dalej tych, których Bierut z Gomułką nie zdołał.
Niszczyli najbardziej delikatną, wrażliwą sferę, polską katolicką tkankę społeczną i narodową.
Jako niby chrześcijanie wzięli udział w brutalnej walce z hierarchami polskiego kościoła, których władza nawet swym przeogromnym aparatem represji, przemocy nie zdołała przestraszyć, zastraszyć.
To oni, tacy jak Tadeusz Mazowiecki oskarżali na łamach pism rzekomo katolickich bpa kieleckiego Czesława Kaczmarka nie tylko o agenturę z zachodnimi służbami, lecz także o pospolite przestępstwo typu czzrnorynkowy handel obcymi walutami.
To Mazowieckiemu waliło z ust!
Halitozą!
To on rozsiewał, roznosił ten bierutowsko.gomułkowski smród stalinowskiech sługusów oskarżając fałszywie na łamach pism niby katolickich.
Obrzydliwa halitoza!
To PAX.
Totalnie. kontrolowany przez bezpiekę.
I jego działacze z koncesją na zreglamentowną ..."opozycję"!
Potem te bogate doświadczenia służby przeniosą na tzw opozycjonistów po Radomiu i z czasów panny "S" i stanu wojennego.
Ileż to lat oni wydzielali z siebie ten nieświeży zapach, uciążliwy Polakom za cenę koncesji typu wydawnictwo, gazety, produkcja płynu do naczyń czy atramentu i długopisów.
PAX dokonał straszliwego spustoszenia w mentalności Polaków.
Jak wielkiego?
Niechaj się tym zajmą metodycznie historycy, mający narzędzia badawcze i dostęp do akt nie tylko IPN.
Ja tylko chcę naiwnie wykrzyczeć swój protest, gdyż na codzień odczuwam nadal ten smrodliwy, nieświeży zapach.
Tę halitozę, obserwując zachowanie, wypowiedzi oraz co gorsze głosowanie w obu izbach z udziałem znanych mi osobiście osób!
Ale o nich będzie potem.

Kilka słow o KIK.
Jak wszystkie oficjalne organizaje z licencją na działalność, mniej lub bardziej wobec władzy komunistów lojalne był pod ostrą obserwacją i infiltrowany przez esbecję.
Jak bardzo? to IPN wie! i byli działacze też!
O ile są gotowi zadać sobie taki trud!
Nie wątpię, żę przez te kluby przewinęło się wielu bardzo porządnych przyzwoitych ludzi, aczkolwiek nie przesadzałbym z ich rolą mimo iż co niektórych jego działaczy niezasłużenie, przeadnie co do umiejętności obdarzono po 89 r. wysokimi miejscami na listach wyborczych.
Inni pozostali w większej skromności i za to ich szanuję.
Mam kilku znajomych z tego grona, bardzo ich szanuję i nie chciałbym, aby ich urazić, bo to osoby naprawdę porządne w pełni tego słowa.
Niemniej oceniam KIK en block jako typową w prl fasadową organizację z koncesją, przyzwoleniem władzy na jej jeno taką mocno ostrożną kanapowo/dyskusyjną formułę.
Środowisko KIK poparło "S" aczkolwiek ani bojowością, ani żadnym ekstremizmem się nie wyróżniał, to nie ustrzegło jej niektórych działaczy przed przykrościami, czy nawet tragizmem, okropnością internowania.
Znam takiego jednego, klasyczny przykład czerpania przez 25 lat li tylko z faktu, że go jako dzialacza KIK Jaruzel z Kiszczakiem internował.
Wypisz wymaluj na podobę niestety Mazowieckiego!
I szkód wiele narobił jak tamten za Gomułki!, choć nic nie ukradł, nie zakombinował, nikogo nie zabił!

Halitoza! to bardzo delikatne określenie na tych szkodników z PAX i im podobnych po 89r.

Do tych mi najbardziej znanych, lokalnych deprawatorów, niszczycieli robiących latami za taką ... "szarą maść" mam zamiar wrócić w cz.3.

Ujmuję to felietonowo, mocno blogersko/ogólnie, rozprawiając, nie uzurpując sobie prawa ani do dogłębnej żródłowej wiedzy , więc mocno demagogicznie, a co za tym idzie ... kontrowersyjno/dyskusyjnie.

Halitoza!
Howgh!

pzdr