Szybcy lekarze motywowani finansowo, część 6, ostatnia
Wieczorem Łukaszek z babcią opowiadali swoje przygody u lekarza.
- No coś takiego… - kręcił głową zszokowany dziadek Łukaszka. – Jednak skrócili te kolejki do lekarza…
- A tam skrócili – wzruszyła ramionami babcia Łukaszka. – Przy takim tempie każdy głupi by skrócił. Jakby ta kolejki się nie skróciły, o, to wtedy byłabym naprawdę zdumiona. Ale tak? Po dwie minuty na pacjenta? Dobrze, że taśmociągu nie zainstalowali!
- A co będzie jak się nie zmieści w tych dwóch minutach? – spytała zaniepokojona siostra Łukaszka.
- Właśnie! – zawołała babcia. – Czy wszystko można zbadać w dwie minuty? Że nie wspomnę o przerzucenia częściowej odpowiedzialności na pacjenta, który sam się ma diagnozować!
- Tak jest w przypadku wypadków samochodowych – zauważył tata Łukaszka. – Właściciel uszkodzonego pojazdu zgłaszając szkodę ubezpieczycielowi musi wypełnić formularz i zaznaczyć co jest zniszczone. Tylko, że potem weryfikuje to jeszcze rzeczoznawca.
- A tutaj przecież jest badanie u lekarza! – wtrącił się Łukaszek.
- Ale tylko dwie minuty! – przypomniała siostra Łukaszka.
- Może w przypadku poważnego schorzenia lekarz będzie badać dłużej… - powiedział niepewnie dziadek Łukaszka.
Tata Łukaszka pokręcił przecząco głową:
- Raczej nie. Tak jest skonstruowany ten system. Otóż lekarze będą mieć bardzo mała pensję podstawową, za to dużą stawkę za każdego zbadanego. Nazywa się to „pieniądz idzie za pacjentem”. Im więcej osób zbada lekarz, tym więcej zarobi. Nie może przy tym przekroczyć czasu. Jedyna możliwość to szybkie tempo.
- Powinnaś być zadowolona, będzie jak za Bieruta – rzucił złośliwie dziadek Łukaszka do babci. – Trzysta procent normy! Przodownicy!
- A ja się uprę i zażądam dłuższego badania! – stwierdziła babcia.
- Nie radzę… Jeśli badanie przekroczy normatywny czas z winy pacjenta to pacjent będzie musiał słono za to zapłacić…
- Ciekawe jak stwierdzą, że to z winy pacjenta a nie lekarza – zastanawiał się Łukaszek. – Przecież lekarz zawsze powie, że winny pacjent, a pacjent, że winny lekarz.
- Monitoring… - zasugerował tata Łukaszka. Siostra Łukaszka pisnęła oburzona.
- Tak coś czułam. Taka reforma jest… - zaczęła rozgoryczona babcia Łukaszka i nie dokończyła, bo wpadła do mieszkania mama Łukaszka. Rzuciła na stół „Wiodący Tytuł Prasowy”, oparła się o blat i falowała z oburzenia. Falował jej biust, falowały nozdrza i nawet falowała grzywka unoszona przyspieszonym oddechem.
- Co się stało? – wystraszył się tata Łukaszka.
- Taka reforma jest skandalem! – zagrzmiała mama Łukaszka. – Mówię oczywiście o służbie zdrowia! Medofaszyzm! Jak można dzielić społeczeństwo nakazując ludziom mieścić się w dwóch minutach czasu badania! A już żądanie kary od pacjenta za przekroczenie tych dwóch minut to jest czysty antysemityzm! Co o nas pomyślą za granicą?!
- Co się stało? – powtórzył tata.
- Ktoś z redakcji „Wiodącego Tytułu Prasowego” poszedł do lekarza, tak? – zapytała babcia.
- I ta osoba przekroczyła dwie minuty, tak? – spytała siostra Łukaszka. – I musiała zapłacić karę?
- Chyba wiem kto – pokiwał głową dziadek.
Tata Łukaszka spojrzał na pierwszą stronę „Wiodącego Tytułu Prasowego”, spojrzał kto jest podpisany pod artykułem o tytule „Wstydzę się za faszystów w białych kitlach” i rzekł:
- Macie rację, Midam-Achnik…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1050 odsłon
Komentarze
Nadredktor
12 Kwietnia, 2014 - 11:20
dobrze wie, za kogo sie musi wstydzić! W końcu ani szef NFZ-tu ani szef Min.Zdrowia (fuhrer tych faszystów lekarzy?) nie chodzą w fartuchach, tylko w garniturach.
Lekarzy należy motywować finansowo, a potem: "pokaż lekarzu co masz w garażu" i w kamasze!
Pozdrawiam
cui bono
Ale że co,
12 Kwietnia, 2014 - 12:29
Midam poszedłby się ustawić w kolejce?! Do "państwowego" lekarza, do którego chodzą Polacy?
Aleś pojechał. ;)
PPzdr.