Ryszard Kapuściński

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Kultura

Czytanie książek pana Ryszarda zacząłem wcześnie. Na długo przed „Szachinszachem”, „Imperium” czy „Wojną futbolową”. Zanim do Polski dotarła międzynarodowa sława jego utworów. W prasie znajdowałem artykuły pisane przez niego z odległych stron. Korespondencje z Indii, Chin, Ameryki Łacińskiej, Afryki, informacje i depesze z miejsc nasiąkniętych ludzką krzywdą, nędzą i niesprawiedliwością. Teksty relacjonujące, komentujące, przedstawiające wielobarwną, egzotyczną rzeczywistość kraju, z którego je wysyłał. A były one tak niedościgłe, że wkrótce okrzyknięto go „Cesarzem reportażu”.

Ryszard Kapuściński nieprzypadkowo powołuje się na starogreckiego historyka Herodota i na jego prekursorską metodę zbierania wiadomości „u źródeł”: nazywa go pierwszym reportażystą. Herodot stwierdza: „aby lepiej poznać siebie, trzeba poznać Innych, bo to Oni właśnie są tym zwierciadłem, w którym my się przeglądamy”. Ta uwaga jest kluczem do zrozumienia twórczości Kapuścińskiego: pisma Herodota są jego brewiarzem i zabiera go w każdą delegację. Przy czym nie urządza sobie wypraw turystycznych, a przeciwnie, stara się wniknąć w atmosferę miejsca pobytu. Przesiąknąć jego klimatem. Utożsamić z nim po to, by móc go odtwarzać.

W dziełach Kapuścińskiego fakty i daty nie są tak ważne, jak aura wytworzona wokół nich. Interesuje go sedno problemu, istota rzeczy, synteza sprawy, reminiscencje i zbitki przeżyć zapamiętanych z różnych miejsc kontynentów. Tworzy z nich kolaże, mozaiki złożone z przenikających się zagadnień. Tym samym buduje własny świat „ogólnych” uczuć; za nic ma drobiazgowe przedstawianie szczegółów; przesadny weryzm – zamula wyobraźnię.

W odróżnieniu od innych korespondentów zagranicznych, nie lubi przebywać w komfortowych warunkach hotelowych państwa, którego jest gościem. Woli być blisko opisywanych wydarzeń. Wśród autochtonów. Uczestniczyć w ich życiu. Ciekawy nieznanego świata, pragnie go poznać gruntownie, ponieważ zdaje sobie sprawę, że inaczej nie będzie uczciwy w tym, co ma zamiar opowiedzieć.

Jest pasjonatem. Nie tylko pisania, bo i podróży. Wędrówek po bezdrożach Historii. Ruchu i czynu. Działania. Jest obsesjonistą: uwielbia obserwować początkowe wybuchy i końcowe akordy dogasających rewolucji. Rodzące się nadzieje i odwieczne rozczarowania. Eksplozje ulicznych zamieszek i przejściowe fajerwerki pałacowych przewrotów. Polityczne i społeczne rozgardiasze warte skomentowania.

Pisze nie zawsze zgodnie z konkretnym zdarzeniami i ich dosłowną lokalizacją, natomiast zawsze wiernie z emocjonalnego punktu widzenia. Lecz ten jego konfabulacyjny styl ma uzasadnienie w specyfice formy przekazu: pojawia się tylko w książkach. Ale w konwencji serwisów informacyjnych kierowanych do PAP, pan Ryszard ściśle trzyma się zdarzeń. Dlatego należy oddzielić lakoniczne raporty przesyłane do kraju, od literackiej twórczości. W niej mógł sobie pozwolić na rozmach i głębię przemyśleń. Natomiast teksty płodzone na zlecenie PAP, z konieczności niedługie, kłócą się z jego niepokornym i żywiołowym temperamentem epika; niejednokrotnie chciałby pogalopować po zawiłościach tematu, poszerzyć go i wzbogacić, ale redakcyjne wymogi krótkich depesz ograniczają mu wypowiedź do mikroskopijnych rozmiarów. Nad czym ubolewa. Narzeka, że zamiast pisać książki, rozmienia się na drobne pisząc komunikaty, sprawozdania, mało istotne, polityczne meldunki nie mówiące o przyczynach wydarzeń, ale przedstawiające ich skutki. Tęskni więc za spokojem, domem, za chwilami, gdy będzie mógł bez reszty oddać się prawdziwej pracy.

Zanim to jednak nastąpi, męczy się i przycina swoje teksty. Zmusza go to do bezustannego dokonywania wyboru, miotania pomiędzy tym, co może, a tym, co powinien umieścić w artykule; galernicza praca nad słowem przynosi efekt w postaci stworzenia unikalnego stylu. Kapuściński, mistrz lekkiego pióra, maniakalny wędrowiec po literaturze, chodząca encyklopedia i doskonały znawca pisarskich technik, w trakcie tworzenia kieruje się intuicją, wyczuciem. Podobnie, jak Malcolm Lowry, autor powieści „Pod Wulkanem”, jest chorobliwym cyzelatorem słów: konstruuje swoją prozę z fragmentów wielu wersji jednego zdania, rozdziału czy akapitu, ze ścinków zanotowanych myli i spostrzeżeń, w rezultacie czego powstają teksty impulsywne i rozedrgane.
*
Istotnie: nikt przed nim nie pisał w ten sposób reportaży. W takim stopniu nie wchodził w skórę rozmówcy. Nie starał się przeniknąć przez najgłębsze warstwy jego psychiki. Nie usiłował zrozumieć drugiego człowieka, jego otoczenia, sposobu myślenia, lokalnych tradycji, zwłaszcza zaś – nikt nie dostrzegał tylu istotnych różnic pomiędzy europejskim pojmowaniem kultury, a kulturami pozostałych kontynentów. Kulturami lekceważonymi i umniejszanymi przez naszą, bezpodstawnie zadufaną w sobie i swoich dokonaniach. Dla Kapuścińskiego każda była ważna. Niezależnie od wielkości obszaru, na którym występowała. Co stale podkreślał w swoich książkach i wywiadach.

Brak głosów

Komentarze

(1932 - 2007).

Reporter znakomity.
A pewne fragmenty jego życiorysu można już teraz pominąć milczeniem i spuścić zasłonę miłosierdzia.

O ile pamiętam, ja zacząłem od "Cesarza", jeszcze jako nastolatek...

Vote up!
0
Vote down!
0
#131768

Tekst, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny :))))

Vote up!
0
Vote down!
0
#131774

Bajkopisarz, który w paskudny sposób donosił na swoich przyjaciół i ludzi którzy mu zaufali. Jego ostatnią bajką było to, że jego śmierć "została przyszpieszona" zamartwianiem się co takiego na niego ma IPN.
Jako bajkopisarz był "ok" (wiele wydarzeń, które opisał to jego wyobrażenia i przekłamania), ale jako człowiek to kompletna ruina i postać z innej bajki.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#131793

Czekam na tekst o Jerzym Kosińskim :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#131799

O, tak - tekst o "genialnym kompilatorze" jak nazwała go "Wyborcza" jest absolutnie niezbędny :). Mam nawet tytuł: "Mistrz plagiatu".

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#131801

książka Siedleckiej, świetna. I jest e-book. _________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck

Vote up!
0
Vote down!
0

Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)

#131817

Dodam, że Joanny Siedleckiej, aby czasem nie pomylić z Ewą Siedlecką, tą, z GW
Pani Joanna niezwykle rzetelnie i absolutnie profesjonalnie, a zatem wiarygodnie przeprowadziła pełny wywiad reporterski, którego efekty opisała w "Czarnym Ptasiorze". No i okazało się, że pan Kosiński jest... konfabulatorem.I to bardzo niebezpiecznym, szkodliwym, zionącym nienawiścią do Polaków kłamcą. Wtrętny typ!

Pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#134801

Językowo jest świetny, pisarzem był naprawdę wysokiej klasy, ale nazwać go reporterem czy dziennikarzem - to po prostu nadużycie. Tam gdzie działała sowiecka agentura, tam Kapuściński opisywał wydarzenia wynik indolencji, czy wręcz debilizmu władzy ("Cesarz") albo głupich aspiracji ("Wojna futbolowa"), albo symbiozy komunizmu z chrześcijaństwem ("Chrystus z karabinem na ramieniu").

Też się w dzieciństwie zachwycałem Kapuścińskim, tak samo jak można było się zachwycać zakłamanym "Imieniem Róży" Umberto Eco, bo estetycznie to było piękne, ale prawda była tam iście... bolszewicka.

Owszem, komentowanie emocjonalne - ale jakoś odczucia autora, mistrza pióra, a partacza prawdy, ukierunkowywały się na rozumienie rewolucyjnych ruchów różnych krajów, wszędzie, gdzie pojawiała się partyzantka komunistyczna, tam walczyła z obszarnictwem i wyzyskiwaczami zachodu.

Dziękuję za takie emocje, do których odwoływał się Lenin.

---
A na drzewach, zamiast liści...

Vote up!
0
Vote down!
0

---
A na drzewach, zamiast liści...

#131773

Szczytem propagandy był chyba właśnie "Szachinszach". Oczywiście biadolił nad legalną władzą perską Ryszard Kapuściński, a podjęta próba rewolucji komunistycznej - gdyby się udała - bardzo by zyskała na legitymizacji dzięki takim książkom. Znów - pamiętam świetne sceny z opisu zbrojeń perskich, biedy szyitów z jednej strony, a bogactwa z drugiej - fenomenalne opisy sprowadzania samolotów wojskowych i czołgów, zatrudniania amerykańskich najemników tam (świetna scena z czarnoskórym pilotem), no ale niestety... Nie doczekał się Kapuściński zaprowadzenia w Iranie komunistycznego raju, choć - jak udowadniał Zbigniew Brzeziński - byłby to ogromny krok dla ZSRS do panowania nad światem.

Potrafię powiedzieć, że coś jest piękne - ileż to dobrych filmów sowieckich wyszło spod rąk artystów stalinowskich? A jednak wyraźnie trzeba podkreślać treść, jaka tam istniała, w tych specyficznych dziełach.

---
A na drzewach, zamiast liści...

Vote up!
0
Vote down!
0

---
A na drzewach, zamiast liści...

#131776

Poprawię się wobec tego - "pisarz" w takim razie, nie "reporter" :).
Co można doceniać.
A jego inne "dokonania" - no cóż, chyba wszyscy je znamy.

Komitet Honorowy Bronka - tak, coś jest na rzeczy :).

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#131781

Bardzo celna riposta . Ważnym jest by prócz pięknych piórek dostrzegać to co pozostaje poza zasięgiem percepcji przeciętnego czytelnika . Czyli mniej bądź bardziej zakamuflowana propaganda związana z promowaniem komunizmu jako jedynego remedium na zło tego świata.

Sam poczułem niesmak w ustach jak po raz pierwszy wpadł mi w ręce artykuł byłego rektora opolskiej "Alma Mater" prof. Niciei w którym gloryfikuje wręcz postać niejakiego Feliksa Zygmuntowicza Dzierżyńskiego ..
Pełny tekst tego eseju opublikowałem na niepoprawnych pod linkiem http://niepoprawni.pl/blog/783/rektor-uo-prof-s-slawomir-nicieja-o-fdzierzynskim-slow-kilka
Stąd i moja reakcja na kolejnego farbowanego lisa . Niewątpliwie warsztatowo znakomity a poprzez to bardziej użyteczny z punktu widzenia pracy agitacyjnej i propagandowej.

pozdrawiam

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
" idź wyprostowany wśród tych co na kolanach.."
/Z.Herbert/

/Klub Gazety Polskiej w Opolu/
http://andruch.blogspot.com
http://ngo.opole.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#131800

Gdyby żył zapewne byłby centralną figurą w komitecie poparcia Bronisława pierdzącego.

 

Precz z polityczną poprawnością!

Vote up!
0
Vote down!
0

________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams

#131778

Tak jak to juz bywa nikt nie jest perfekcyjny, a na ludzi piora trzeba zawsze patrzec z przynajmniej odrobina dystansu biorac pod uwage z kim sie ma doczynienia.

Pewien artykul tutaj na temat Kapuscinskiego, ktory ukazal sie w The Independent rok temu. Po angielsku niestety choc mam wrazenie, ze sporo z nas na Niezaleznej jednak daje sobie rade  z tym jezykiem.
Ciekawa a jednoczesnie chyba bardzo zdrowa ocena Kapuscinskiego tutaj jest przedstawiona.

 

Pozdrawiam

 

>>>>>>>>>> Jeżeli Plan A nie powiódł się to i tak nam pozostaje kolejne 31 liter w alfabecie... <<<<<<<<<<

Vote up!
0
Vote down!
0
#131775

Żeście, widzę, autora notki, ocenili srodze, ale przecież to, że ma inny pogląd niż nasz, nie znaczy (chyba?), że tekst jest niewart uwagi. Wprost przeciwnie - dyskusja zawsze jest warta uwagi, bo przecież...

WARTO ROZMAWIAĆ :-)

---
A na drzewach, zamiast liści...

Vote up!
0
Vote down!
0

---
A na drzewach, zamiast liści...

#131792

Zgadzam się z Tobą. To, że się kogoś nie lubi, nie znaczy, że nie powinno się poruszać kontrowersyjnych tematów, a tym bardziej dawać jedynkę autorowi.
Chodzi o to, aby podyskutować na takie tematy, a nie flekować "autora"?
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#131796

Ja dałem "6", a to dlatego,że o ile Kapuścińskiego się dobrze czyta, to jednak nie można go traktować jako reportażysty. Swojego czasu ukazał się w "Rzepie" wywiad z synem Selassie, gdzie wypunktowano wszystkie kłamstwa Kapuścińskiego o tytułowym Cesarzu.

A jako człowiek... szkoda gadać. Czytam właśnie "Kapuściński non-fiction" i mimo,że jest to książka napisana z pozycji Kapuścińskiemu przychylnych (np. Domosławski nie widzi niczego nagannego we współpracy z komunistycznymi służbami o ile szkodziło to amerykańskim imperialistom), to obraz ogólny jaki się wyłania... brr - śliski karierowicz i mitoman.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#131804

No cóż, mnie by było szkoda wydać pieniędzy na "Kapuściński non-fiction". Nie myśl tylko, że Cię potępiam. Po prostu czerpiemy ze źródeł, które zostały celowo zakłamane, a cały salon IIIRP to jedna wielka gnojówka. Niestety to są skutki "grubej kreski" i "pokojowej rewolucji".

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#131812

No co ty? Kupować? Wypożyczyłem z miejskiej biblioteki. Przeczytam, umyję rączki i oddam ;)))

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#131838

zamiast odpisać, zacytuję komentarz z Salonu 24:
"Tołstoj zrobił z siebie wariata pisząc że Szekspir to kmiot nie dramatopisarz.
Witkacy był szaleńcem
Orson Wells był homoseksualistą
Bernard Shaw – zakochany w Stalinie i komunizmie.
Jeśli postawimy pytanie czy Kapuściński miał jakieś trupy w szafie swojej moralności – to odpowiedź zapewne jest twierdząca. Jednak podobnie jak w przypadku wymienionych wyżej, cała literatura pod tym względem byłaby tylko szambem. Trzeba byłoby wyrzucić co trzeciego autora do śmietnika historii."
BROCKLEY SID 243 806 | 03.02.2011 19:00

http://owianko.salon24.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

#131841

Ależ Kapuściński to świetny pisarz. Tylko robienie z niego "cesarza reportażu" to nieporozumienie w świetle tego co obecnie o nim wiadomo. Niech stoi na półce obok Hemingwaya i będzie git.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#131846

Ten dylemat próbował kiedyś rozwiązać Łysiak, który skrzyżował pióro z Gelbergiem nt. "Popiołu i diamentu" (chodziło o film, nie książkę). Łysiak, broniący wartości tego filmu, swój wywód spiął cytatem Wilde'a "sztuka nie znosi oceny moralnej". Gelberg z kolei przytoczył inny cytat (nie pamiętam autora): "nie ma dobrej książki napisanej w złej sprawie". Choć, co nie jest tajemnicą, jestem fanem twórczości i drogi życiowej Wilka zdecydowanie mi bliższe jest stanowisko byłego naczelnego Tysola.

Kapuściński to menda, która chciała "całym swoim życiem służyć idei Stalina". Nie interesuje mnie co pisał i jak pisał. Wolę mniej zdolnych pisarzy, którzy nie są kurwami. Tylko tyle i aż tyle... Oczywiście masz prawo (jak każdy inny) do swojej oceny. Ja tu wyrażam swoją. Hagiografia pospolitej kurwy, która okazała się całkiem sprawnym pisarzem, jest, w mojej ocenie, totalnym nieporozumieniem.

Wielu sławnych ludzi pióra (czy artystów w ogóle), tworzyło bardzo ciekawe rzeczy, a w życiu prywatnym byli totalnymi szmatami. Bardzo często stawia mnie to przed dylematem podobnym do tego, który tutaj jest poruszany. Zdaje się jednak, że jestem skonstruowany w taki sposób, który uniemożliwia mi delektowanie się dziełami stworzonymi przez pospolitych gnojków. Przyznam szczerze, że jest to bardzo uciążliwe, bo ideał istnieje tylko na kartach jakieś książki napisanej przez pijaka, który lubił lać swoją żonę (czy jakoś tak...).

Niemniej pozdrawiam serdecznie
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#131848

Co ich hroni? dobre pioro to malo
jeli auto lubi w szambie sie paplac to jego sprawa ale niech nam nie nazyca Kapuchy jak cos moralnie wartosciowego.
Widac ze salonowcy 24 sa w czyms upaprani i przenosza tu taj ten smrod.
Pala za reklame komucha i wlazenie mu do 4 liter.

Vote up!
0
Vote down!
0
#324412

I taka idea (tzn ta o rozmawianiu :)) Niepoprawnym przyświeca :).

A tak wracając do wątku - pamiętam (chociaż kiepsko, wiele lat minęło) "Szachinszacha".

Legalny rząd perski obalony... formalnie tak, ale Savak był faktem, i to faktem dość paskudnym.
Tajna policja licząca co najmniej 50 tysięcy nie świadczy dobrze o państwie.
A to akurat Kapuściński dobrze wyartykułował w swojej książce.
Bardzo generalizując (uprzedzam) można powiedzieć, że Reza Pahlavi skończył jak wielu innych wprowadzających reformy "na siłę".
A dodatkowo, w Iranie nigdy specjalnie Amerykanów nie kochali, trochę inne uwarunkowania i polityczne, i historyczne.

Trochę będę "Szachinszacha" jako książki bronił, pewnie sentymentalnie ;)).

A co do samego Kapuścińskiego - nie on pierwszy i nie on ostatni, który miał paskudne rzeczy na sumieniu. A pisać umiał. No, może nazywanie go reporterem to małe nadużycie :), ale już poprawiłem się wyżej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#131797

Rozmawiać warto, a oceny odnoszą się raczej do Kapuścińskiego, który został wyniesiony na piedestał przez salon zaraz po tym, jak wyszła na jaw jego agenturalna przeszłość. Może lepiej, byśmy pisali tutaj o pisarzach niesłusznie zapomnianych, albo zepchniętych na margines polskiej kultury - tych, którzy nie potrafili, lub nie chcieli robić kariery za wszelką cenę?

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#131803

Problemem jest to, że aby coś sensownego napisać na temat danego pisarza, to trzeba znać jego prawdziwą biografię. Ewentualnie coś wiedzieć na jego temat. Często w naszych rozważaniach bazujemy na "kliszach", które zostały nam skutecznie zaszczepione przez PRL-owski salon. Wielu faktów nie znamy, a inne są celowo przemilczane (wielokrotnie o tym pisał znienawidzony przez salon Łysiak). Dlatego takie okruchy są ważne. Niepoprawni.pl są wysoko pozycjowani w googlach, jeśli więc dany wpis ma takie tagi jak "Kapuściński", "cesarz", "wojna futbolowa", to istnieje duża szansa, że szukający informacji na temat "Kapuścińskiego" trafi tutaj i... zapozna się z naszymi opiniami.
Codziennie odwiedza naszą stronę 20-30 tysięcy osób, wiele z nich trafia tutaj poprzez wyszukiwarkę googla i czyta stare wpisy sprzed roku czy dwóch.
Dlatego powtarzam, używajcie "tagi" bo to są tropy dla "robotów googla", które przeczesują niepoprawnych.
Pozdrawiam
p.s.
Niestety większość wpisów nie ma "tagów", a szkoda.
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#131807

Po to są oceny. Po to jest skala od 1-10. Chyba, że mamy sobie wzajem dyszki wstawiać..

I żeby wszystko było jasne: nie oceniałem tego tekstu!
-------------------------------
Samotny wilk w biegu

Vote up!
0
Vote down!
0
#131805

kariery był agentem wywiadu wojskowego (nie mylić z WSI, która powstała w 1989 roku). Że o kłopotach ze zdrowiem psychicznym nie wspomnę (co rzutowało na twórczość). Ciekawe, ilu ludzi mogłoby pisać lepiej i więcej, tyle, że nie mieli takich możliwości. Ale fakt, czyta się nieźle. Ta sama kategoria, co Żukrowski, tyle, że temu drugiemu codziennie przynoszono stosy jego książek pod drzwi mieszkania, a Kapuścińskiego zdemaskowano znacznie później i tego uniknął.
Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#131809

niu wszystkiego, co napisał Józef Mackiewicz - ale niestety, podobno prawa autorskie do jego dzieł należą do kogoś z rodziny Michnika, a on sam podobno ogłosił, że dzieła zebrane Mackiewicza nigdy nie ujrzą światła dziennego. Mam nadzieję, że to nieprawda.
Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#131819

Podaję link do artykułu Jacka Trznadla na temat praw autorskich do twórczości Józefa Mackiewicza...

http://www.jacektrznadel.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=66&Itemid=31

Vote up!
0
Vote down!
0

http://www.nessundormablog.com

#131831

Vote up!
0
Vote down!
0

________________________________________________________________ "Nie martwcie się, jeśli nie stanowimy większości. Wszystko czego potrzebujemy, to mniejszość zamiłowana w rozpalaniu ognia wolności w umysłach ludzi." - Samuel Adams

#131844

mundre uwagi.
Ortodoksi i inne uczone w piśmie zapomniały -

"chrystus z karabinem na ramieni"
kirgiz - afryka - boliwia.

Gdzie wtedy można było liznąć świat za horyzontem

to dla Szanownych Kolegów z kontrowersjami;
http://www.youtube.com/watch?v=hHNNtb-zrAM&feature=autoplay&list=QL&index=10&playnext=2

Vote up!
0
Vote down!
0
#131901

Panie Marku.

Przecież "Cesarz" najsłynniejsze dzieło Kapuścińskiego to zwykła bujda na resorach. To rasistowska bajka o Murzynach napisana przez białego dziennikarza z kraju "przodującej demokracji". Kapuściński w najlepszym razie bezkrytycznie powtórzył antycesarską propagandę nadawaną w okresie bezpośrednio przed i po obaleniu Haile Selassie. Tę propagandę włożył w usta nieistniejących postaci, aby wyglądała na bardziej prawdopodobną i uzupełnił własnymi zmyśleniami.

Napisał Pan, cytuję:
---------------------------
W odróżnieniu od innych korespondentów zagranicznych, nie lubi przebywać w komfortowych warunkach hotelowych państwa, którego jest gościem. Woli być blisko opisywanych wydarzeń. Wśród autochtonów. Uczestniczyć w ich życiu. Ciekawy nieznanego świata, pragnie go poznać gruntownie, ponieważ zdaje sobie sprawę, że inaczej nie będzie uczciwy w tym, co ma zamiar opowiedzieć.
---------------------------

Przecież to kompletna bzdura. Kapuściński nie miał nic wspólnego z "autochtonami" z Etiopii, nigdy nie uczestniczył w ich życiu, jego wiedza na temat tego kraju to wycinki z reżymowych gazet i bujna wyobraźnia, podsycana rasizmem i pogardą białego człowieka dla czarnuchów z Afryki.

Najbardziej zaś żenujące jest to, że Kapuściński stał się tubą propagandową reżymu Mengistu, jednej z najbardziej brutalnych i okrutnych dyktatur XX wieku, której ofiarą padły setki tysięcy ludzi. Właśnie owych "autochtonów", których rzekomo pragnął "poznać gruntownie".

Vote up!
0
Vote down!
0
#132295

Bądźmy sprawiedliwi, niezależnie od obrzydliwego wątku SBckiego donosicielstwa, Kapuścińskiemu nie można odmówić talentu literackiego.
A to, że zdradził przyzwoitość i przyjaciół, tchórzliwie kablował, co dawało mu niemałe profity ze współpracy z okupantem, to już inna sprawa.

Pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#134805