Yaro, we have a problem...

Obrazek użytkownika Nathanel
Kraj

Przewrót pałacowy w Solidarności, czyli usunięcie Śniadka  i wstawienie Dud(ka)y miało jak się okazuje swoje korzenie.

              

 Możemy tu całymi tygodniami dyskutować o pierdułach typu: gdzie na wczasy zawlecze swoje umęczone ciało i umysł pan Premier,czy jak wielkim wydarzeniem jest wsparcie Palikota przez faceta którego nazwiska nie zupełnie kojarzę. Nawet dzisiejszy wyczyn MAK-ówki , która wypnie swe pólkulki na Polskę i jej Rząd ( skłonny skądinąd ucałować je z namaszczeniem, zapominając o 150 stronicach zastrzeżeń) nie ma takiego znaczenia dla tego co sie z krajem wkrótce stanie.

 Pan  Duda, w zasadzie facet nikt jeśli chodzi o zasługi dla Solidarności, zwykły aparatczyk wyniesiony na szczyt najsłynniejszego na świecie związku zawodowego, czyni to co niestety widzimy. Jakby ośmielony oświadczeniem Tuska " to ja decyduję, co jest polską racją stanu", uczynił w związku to samo.

 Uzurpował sobie prawo do decydowania jak mają postępować związkowcy i co jest a co nie jest dopuszczalne w Solidarności. Chyba zamiast swoich członków-związkowców, posluchał europejskiego mędrka.

      

   Przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi Solidarność nie udzieli rekomendacji żadnemu ugrupowaniu; zamierza natomiast popierać konkretnych ludzi, od lat związanych ze związkiem - zadeklarował szef Solidarności Piotr Duda.

 To nie jest byle jaka deklaracja . To wyrok śmierci na PiS w najbliższych wyborach. To dla tego oświadczenia "wykolegowano" Śniadka. Był to błąd PiSu nieporównywalny z rewoltą "parszywej pietnastki".

                     

  Związek przeprowadza się do Warszawy aby być "pod ręką" władzy, choć może nie tyle pod ręka, co pod BUTEM .

 To,że Duda określa siebie iż to ON decyduje co jest RACJĄ  STANU  doskonale podkreśla GW:

-" Nawet jeśli Komisja Krajowa naszego związku będzie innego zdania (czyli swego stanowiska jeszcze ze związkiem nie konsultował, przyp mój), będę przekonywał, żeby nie popierać w czasie kampanii żadnego ugrupowania - mówi. Jego zdaniem, każde inne wyjście byłoby niekorzystne dla "S". - Jesteśmy związkiem zawodowym i musimy rozmawiać z każdą opcją polityczną, także z rządzącymi i opozycją. Dlatego nie możemy pozwolić sobie na to, byśmy byli identyfikowani z jedną opcją, czy byli zapleczem jakiejś partii - podkreśla.

               

Dodaje, że jeśli partiom zależy na głosach 700 tys. członków Solidarności i ich rodzin, to ich posłowie powinni w czasie kolejnych kadencji pokazać, że zależy im na problemach pracowników. - Ludzie mają swój rozum."

 Tak. Ludzie mają swój rozum. Na mój rozum to wygląda na to, że zamierza się pójść w ślady koniczynek i swoje poparcie przekuć na konkrety. Nie jakieś tam prestiżowe ochłapy  w związku. Allb może powiedzmy na intratne posadki choćby  w Radach Nadzorczych. Może na jakies inne fanty.Jest tego dość sporo w dyspozycji władzy a obecna dla swoich popieraczy jest raczej szczodra.

  Zupełnie nie rozumiem jak PiS mógł pozwolić wyrwać sobie Solidarność. Nawet jeśli faktycznie pod malowanym kierownictwem i sprowadzona do roli lokja Solidarność nie będzie miała takiej siły, to propagandowo jest ważna.Przecież lemingi , ktore rozmnażaja sie jak widać bez propagowania środków antykoncepcyjnych i bez aborcji uwierzą w każdy kit jaki im jedynie oglądane media pokażą i powiedzą. A co powie pan Duda ? Ano powie że już nie popiera PiSu  i nie powie że POpiera kogokolwiek ,a będzie jasne że  jak tamtych już nie, no to teraz popiera tych co trzeba na nich głosować.Widzicie przed wyborami takie nagłówki lub lecący pasek:
  " Solidarność wycofała poparcie dla PiS"
  Jeśli ktoś tego nie rozumie, to faktycznie niech lepiej sobie rezerwuje wczasy w Egipcie a nie miejsce w Sejmie.
  Jest jeszcze czas aby nieszczęściu zapobiec. Jest czas aby wywołać reakcję związkowców a nawet doprowadzić do dymisji .
                      
Ale trzeba takie niebezpieczeństwa widzieć i działać. Intensywnie.
 Jeśli już się zaniechało działań które mogły temu co widać zapobiec, to teraz należy zrobić wszystko  aby szkodę naprawić.

Jarosław Kaczyński tuż  po wyborze na fotel szefa Solidarności dzwonił do niego z gratulacjami. - Tylko mu podziękowałem za pamięć - mówi Piotr Duda. Za jego rządów, Solidarność nie poprze żadnej partii w wyborach. Jeśli skończyło się na zdawkowym telefonie bo nie było się  na miejscu osobiście i jesli się obydwaj do dzisiaj choc raz nie spotkali ( a powinny odbyć sie spotkania prtzed wyborami samorzadowymi, to ja przestane dziwić is panu Dudzie.

Przecież było wiadomo że bedą wybory. PiS przerżnąl nie tylko w Solidarności ,ale z tego samego powodu lekceważenia bądź strategicznej NIEUDOLNOŚCI ,przerżnął wybory samorządowe ( bo nie % się liczy ale kto gdzie trzyma władzę w reku).
                         
  Wkrótce się okaże jakie są koszty takiego niechlujstwa. Obawiam sie ,że straty w samorządach dlugofalowo będą miały większe reperkusje.
   Obym sie mylił.
 

 

 

Brak głosów

Komentarze

Dobosz
rząd uważa, ze tak duży organizm jak Solidarność nie może zotać bez kontroli - stanowi zagrożenie

Vote up!
0
Vote down!
0

Dobosz

#123652

Nie z serca , bo to sa osobniki bez serca.
Pozostał drugi,wiekszy - Kościół.
Tu korzystaja z metody stargeo kamieniarza.
Wierca liczne male otworki i napelniaja je wodą. później wystarczy tylko zamrozić ( stosunki). Lód ( lub lud) łatwo wówczas rozsadzi nawet największą petrę.
Nathanel

TO JEST MOJA OPINIA I JA JĄ W PEŁNI PODZIELAM.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123653

Dobosz
nawet w najbardziej doskonałych planach są słabe punkty , których nikt nie potrafił przewidzieć i ja bardzo liczę na nie
teraz władza polega na rządach socjotechnicznych przy zachowaniu pozorów demokracji steruje się społeczeństwami stosując bardzo bogate instrumentarium nacisku, od ekonomi poprzez media aż do przemocy .Wiadomo ze najlepsze do rządzenia są społeczności rozbite , skłócone i kontrolowane

Vote up!
0
Vote down!
0

Dobosz

#123655

Doprowadzi do atomowego wybuchu ktory zmiecie manipulantow.

Nathanel

TO JEST MOJA OPINIA I JA JĄ W PEŁNI PODZIELAM.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123656

Dobosz
obawiam się , że w takim przypadku atomozacja zmiecie nie tylko manipulatorów ale i całe społeczeństwa
pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Dobosz

#123661

POpaprancy &Co. rzucaja w PiS kamieniami. A PiS w POstkomune chlebem.
To nie zafunkcjonuje.
richo

Vote up!
0
Vote down!
0

richo

#123662

"wyrok śmierci na PiS"? Czyli wszyscy, którzy dotąd głosowali na PiS już na niego nie zagłosują, jeśli w ich regionie "S" poprze kogoś z PO?

Vote up!
0
Vote down!
0
#123666

O wynikach nie decyduje"żelazny" elektorat ale mięki środek. To do tej grupy kieruje się cala propagandę. I właśnie o tym moja notka. PiS kolejny raz zapłaci za gapowe.
Blogosfera nie jest w stanie wykonać tego co powinien robić aparat partyjny. Zwróć uwage ,że druga strona nie przysypia . Odebrano PiSowi Małopolskę a teraz Solidarność ( to się jeszcze da naprawić).
Nathanel

TO JEST MOJA OPINIA I JA JĄ W PEŁNI PODZIELAM.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123730

Nathanel,

O ile jestem w stanie zgodzić się z większością wniosków zawartych w tekście, o tyle muszę pewne rzeczy sprostować.

Wielka kariera polityczna działaczy NSZZ "Solidarność" zaczęła się mniej więcej od czasów AWS.
I nie chodzi o nazwę ugrupowania, ale o fakt, że wtedy wypłynęło wiele osób będących "de facto" wyłącznie działaczami związkowymi, a zamierzających spróbować szczęścia w polityce.

Jak to było z AWS wszyscy wiemy, bardziej interesujące jest to, co stało się później.

Otóż postrzeganie "Solidarności" jako "bastionu" PiS jest, niestety, dalekie od realiów. To prawda, że większość członków i sympatyków "S" zwykła głosować i popierać PiS, i nic raczej tego nie zmieni. Natomiast postawa prominentnych działaczy zawsze była niejednoznaczna. Jedni wędrowali od ugrupowania do ugrupowania (w sensie działalności politycznej): AWS, LPR. PO, PiS, PSL (?!) inni się wycofali, tylko niewielka grupa pozostała wierna określonej opcji politycznej.
Generalnie kariera > orientacja polityczna.

Pokładanie nadziei w "S" jest o tyle błędem, że władze związku zawsze - i Duda nie jest tu wyjątkiem, po prostu mówi wprost to, co było powszechne - próbowały taktyki dogadywania się ze wszystkimi. Oświadczenie Dudy to konstatacja faktycznie istniejącego stanu rzeczy - od lat.
Dobre intencje Śniadka, o ile takie byłyby, nic by tu nie zmieniły.

"S" nie jest monolitem, partykularyzm dawno tu zwyciężył, na szczeblu działaczy ogólnopolskich, regionalnych.

Co do szeregowych członków - tu sytuacja jest inna. W ogóle, wszelkie deklaracje przewodniczącego KK na temat poparcia dla tej czy innej opcji są trochę niepoważne. Związkowcy i tak pójdą zagłosować tak, jak uważają, pobożne życzenia władz w sensie pokierowania wyborcami nie mają absolutnie żadnego pokrycia w rzeczywistości.

"S" jako struktura od dawna jest skostniała, nie tu trzeba wypatrywać ewentualnego poparcia dla PiS. A na pewno nie ma co liczyć na osoby aktualnie znajdujące się "na wierchuszce". To nieporozumienie.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#123677

Dlaczego takie oświadczenie jest już teraz, zanim kampania wyborcza się rozpoczęła. Może to tylko sygnał,że należy się dogadywać nawiązywać wspólpracę.
Związków zawodowych nie należy przecenieać ale niedoceniać nie radzę. Ja tylko biję na alarm zaznim będzieza późno
Szansa na pogonienie "pali-kota" PO są. Należy je wykorzystać.
Nie jest tak iż są głosy , które się nam należą. Dostaliśmy już na to dowody DWA razy w ubiegłym roku. Trzeciej okazji marnować nie należy.
Jest przciez pojęcie " grzech zaniedbania".

Nathanel

TO JEST MOJA OPINIA I JA JĄ W PEŁNI PODZIELAM.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123733