Klimatyczne otępienie. Trump wylał wiadro czystej, zimnej wody na łby oszołomów.

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

Jeśli nie zrobimy nic aby zapobiec emisji CO2 za 10 lat czeka nas potop. Lód na biegunach roztopi się i całe rejony Ziemi znajdą się pod wodą. Kto tak powiedział? Sztywniak Al Gore laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 za działania na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu. Kiedy to powiedział? Grubo ponad 10 lat temu. I co? I nic. chodzimy suchą stopą jak zawsze.

Teorię o globalnym ociepleniu podpiera się "ałtorytetem" naukowców, którzy jak dowodzi historia nie raz się mylili.

W 1803 r.  J.Dalton wysunął swoją teorię na temat budowy materii, w której m.in. twierdził, że:

wszystkie atomy jednego pierwiastka są jednakowe

nie można zamienić jednego atomu w drugi

atomów nie można podzielić

najmniejszą cząstką materii jest atom

Tak i mnie uczono w szkole ( w latach '50 -tych)  i gdybym powiedział inaczej dostałbym pałę.

Jednak już w 1987 roku  J.Thomson obalił jeden z punktów teorii Daltona odkrywając pierwszą cząstkę elementarną – elektron. Stworzył on swój własny „rodzynkowy” model atomu, który wkrótce został uznany za nieprawidłowy.

Na ekranach telewizorów snują się stadami "naukowcy" i ich wyznawcy którzy martwią się o wodę, o glebę o powietrze. Martwią się że w związku z ich nieudolnością wyginą jakieś gatunki zwierząt. Może nawet o to że oni sami, gatunek darmozjada, wyginą.

Ale ratowanie natury jest nie czym innym jak tylko dowodem arogancji człowieka. To właśnie usiłowanie "ratowania" natury sprawia problemy którymi nas straszą. Ratowaniem natury zajmują się głównie socjaliści a dobrze wiemy że socjalizm wytrwale walczy tylko z problemami jakie sam stwarza i to nie tylko w przyrodzie.

Straszą nas że wyginą jakieś gatunki ale historia życia na Ziemi wskazuje że ponad dziewięćdziesiąt procent gatunków które kiedykolwiek żyły na Ziemi już dawno wyginęło. Są wymarłe.  I to bez udziału człowieka. Wyginęły bo takie jest prawo Natury. współcześnie ginie 25 gatunków - dziennie. I nie zapobiegnie temu przykuwanie się idiotów z Greenpeace do maszyn ani włażenie na drzewa.

Bez względu na to jaką działalność prowadzi człowiek te 25 gatunków i tak przepadnie. Przestańmy je ratować.

Jest to tak samo skuteczne jak "ratowanie życia" ludziom kiedy i tak w końcu musimy umrzeć i umieramy. Zamiast ratować przed śmiercią spróbujmy zapewnić sobie zdrowe, godne życie.

A całkiem nieźle żyje sobie grono oszustów którzy stworzyli biznes polegający na "ratowaniu planety".

Chcą ratować planetę chociaż nie potrafimy uratować nas samych - ludzi. Nie potrafimy zadbać o ludzkość a dobieramy się do planety Ziemia o której nie mamy pojęcia?

Ekolodzy, liberałowie, libertyni, socjaliści, artyści i wszelkiej maści degeneraci mordują miliony istot ludzkich a ratują korniki.

Oni nie martwią się o planetę Ziemia. Oni martwią się o wygodne warunki dla swojej bezsensownej egzystencji.

Planeta Ziemia ma się dobrze tylko ludzie na niej mają fatalną egzystencję.

Ocenia się wiek ziemi na 4,6 miliarda lat, co jest akceptowane przez większość naukowców.Ten wiek obliczono korzystając z dwóch technik datowania: radiometrycznej i skali czasu geometrycznej. Ale są naukowcy, którzy uznają wiek ziemi mniejszy niż 6000 lat, uważają, że metoda radiometryczna jest niewłaściwa.

Te 6 tys. lat byłoby zgodne z zapisem Biblijnym. Ale przyjmijmy że życie człowieka na Ziemi to okres 100tys, no niech będzie nawet 200 tys lat. Przemysł ciężki uznawany za głównego "truciciela" istnieje od 200 lat.

Tak więc mamy porównanie: 200 lat do 4,6 miliardów lat. I to my mamy być zagrożeniem dla Ziemi? Dwutlenek węgla wytwarzany przez przemysł? A przecież tylko krowy hodowane na Ziemi wytwarzają więcej CO2 niż fabryki i samochody ale nikt nie mówi byśmy nagle zrezygnowali z wołowiny i mleka.

Planeta Ziemia przeszła daleko większe zagrożenia niż działalność człowieka. Trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, ruchy płyt tektonicznych, wędrówki kontynentów, wybuchy słoneczne, burze magnetyczne i odwrócenie biegunów magnetycznych. Bombardowanie kometami i asteroidami. Uderzenia meteorytów, powodzie, tsunami i ogromne pożary produkujące więcej CO2 niż cały współczesny przemysł. Ziemia przetrwała erozję, zlodowacenia, przegrzania, promieniowanie kosmiczne.

A zniszczyć ją mają plastikowe torebki i aluminiowe puszki oraz niezbędny do życia dwutlenek węgla?

Planeta przetrwa - ludzka głupota nie. Człowiek wg. Darwina i tak jest tylko maleńkim ogniwkiem łańcucha ewolucji. Jesteśmy jak dinozaury przeznaczeni do zagłady więc odejdźmy do przeszłości z godnością.

 Efekt cieplarniany jest zjawiskiem naturalnym i z naszego punktu widzenia - bardzo korzystnym, gdyż bez niego na Ziemi nie mogłoby powstać i rozwinąć się życie.

Globalnie "ocipieni"  odsądzają prezydenta Trumpa od czci i wiary. Za co? Za to że otwiera nam oczy na działania kombinatorów?

Bo nawet jeśli porozumienie paryskie zostało by w pełni wdrożone, a wszystkie kraje zgadzają się z przytoczonymi przez Trumpa  szacunkami,  ocenia się że przyniesie to  "ochłodzenie" tylko dwie dziesiąte jednego stopnia Celsjusza ( 0,2 stopnia Celsjusza)  - przy czym ma to nastąpić dopiero około roku 2100. To nie żart.

Termometr jaki wkładasz pod pachę (lub pod język) ani nawet ten elektroniczny takiej różnicy nie wychwytuje.

Mała - niewielka ilość. W rzeczywistości, 14 dni emisji dwutlenku węgla w Chinach nadrabia wszelkie oszczędności jakie wytwarza sama Ameryka i przy tym USA musiałyby na to wydawać miliardy dolarów.

Gdyby USA pozostały w układzie Paryskim kosztowałoby to Amerykanów olbrzymie straty. W ramach tej samej umowy, Chiny będą mogły zwiększać emisję CO2 jeszcze przez 13 lat.  A USA ?
Do 2040 r. zgodnie z zobowiązaniami podjętymi przez poprzednią administrację Obamy USA musiałoby obniżyć produkcję: papieru -  o 12 procent;  cementu o 23 procent; żelaza i stali o 38 procent; węgla, a ja kocham o 86 procent; gazu ziemnego o 31 procent.

Koszt gospodarki amerykańskiej w tym czasie wynosiłby blisko 3 biliony dolarów w utraconym PKB i 6,5 mln straconych miejsc pracy w przemyśle, a gospodarstwa domowe miałyby dochody średnio 7 000$ niższe ( w wielu przypadkach znacznie gorsze).

W tym samym czasie Chiny będą mogły budować setki dodatkowych kopalni węgla. Indie do roku 2020 będą mogły podwoić swoją produkcję węgla.

A w USA ( i w Polsce) ci sami żądają zamknięcia kopalń bo w ten sposób pozbywają się konkurencji.

Stany Zjednoczone miałyby przekazywać do agend ONZ setki miliardów dolarów lecz mogą je wydać na ten sam cel sami u siebie. Obama już wysłał do ONZ miliard dolarów a żąda się os USA dalszych 100 miliardów i to ponad to kraj ten świadczy obecnie na wszelką pomoc humanitarną czy wsparcie wojskowe w ramach NATO oraz koszta biurokracji ONZ.

Jeszcze w  2015 roku urzędnicy ds. Klimatu ONZ mówili że 100 miliardów dolarów rocznie to "małe piwo". Stwierdzili, że 100 miliardów dolarów to ogon, który macha psem. W roku 2015 dyrektor wykonawczy funduszu klimatycznego poinformował, że potrzebne dofinansowanie po roku 2020  musi wzrosnąć do 450 miliardów dolarów rocznie ale nikt nawet nie wie, dokąd idą pieniądze. Nikt też nie był w stanie powiedzieć na co.

Wycofanie się USA z umowy , jak powiedział Prezydent Trump, stanowi ponowne potwierdzenie suwerenności Ameryki.

Czy nie uważacie że jest najwyższy czas aby i Polska zaczęła przywracać swoją państwową suwerenność?


 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

Nie cierpię tzw. ekologów, ale nie popadam w drugą skrajność. Ocieplenie klimatyczne jest faktem, ale trudno powiedzieć, czy ma ono przyczyny antropogeniczne czy naturalne.

Jednak wystarczy trochę się zastanowić i pomyśleć matematycznie. Od 250 lat trwa gwałtowny rozwój przemysłu i codziennie produkuje się pierdyliony ton odpadów zatruwających środowisko, tak że nie da się wykluczyć,że ma to gigantyczny wpływ na klimat. Lód na Oceanie Arktycznym topnieje systematycznie, także pokrywa lodowa na lądach i tu nie ma najmniejszej wątpliwości.

Problemem realnym w obecnym systemie ustrojowym Zachodu jest wiarygodność informacji, co np widać doskonale w kwestii szczepień. Zatem nie wiemy czy nacisk na zmianę gospodarczą wynika z realnej troski o środowisko czy z chęci wdrożenia nowych technologii w celu zyskania przewagi konkurencyjnej.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1541121

poruszyłeś bardzo rozległy i ważny temat. A właściwie wiele tematów. To jest nie do opisania w jednej wypowiedzi; co więcej, wyczerpujący komentarz i ocena zjawisk o których piszesz wymagałaby wiele pracy i sięgania do bardzo bogatej fachowej literatury. I wszechstronnej wiedzy.

Mówiąc najkrócej: ocieplenie klimatyczne, tak jak poprzednio tzw zima nuklearna (pisałem o tym kiedyś) są wymysłami propagandowymi które miały kiedyś służyć osłabieniu gospodarczemu "Zachodu" w czasach gdy istniał Związek Sowiecki, drastycznie zwiększając koszty uzyskania energii. Sowiecka potęga propagandowa sprawiła że Zachód w to uwierzył. Stworzył nawet swoje własne lobbies ideologiczne (lewactwo) i gospodarcze (np. przemysł produkcji i utrzymania wiatraków i alternatywnych źródeł energii). Można mieć pretensję do "zachodnich" uczonych że poszli na łatwiznę i dla kariery i pieniędzy lansowali modne tezy które pozwalały im na kariery i utrzymanie. Jednym z wyjątków który nie dał się totalnie ogłupić był rząd USA, a właściwie ich służby zajmujące się informacją. Bo zmieniali się urzędnicy i prezydenci, ale wiedza nie. Jest w tym pewien dualizm: z jednej strony amerykańska obsesja demokracji w nauce która pozwala wypowiadać publicznie dowolne bzdury "naukowe" bo jest wolność słowa zagwarantowana konstytucją, z drugiej - wiedza funkcjonariuszy która służy państwu, nie użytkowana w celach publicznych. Rząd amerykański zorientował się już po 5 latach (około 1985 roku) że tezy związane z "zimą nuklearną" to pic na wodę dzięki ucieczkom uczonych sowieckich na Zachód. O tym też pisałem. Ale np. lansowany przez długie lata amerykański uczony Carl Sagan wierzył dalej w te bzdury jak dziecko. Al Gore jest drugim i nie ostatnim z takich naiwnych. Zresztą dostał łapówkę: pokojową nagrodę Nobla (podobnie jak Obama, na początku pierwszej kadencji). Nie wyobrażam sobie, aby teraz był w stanie zaprzeczyć temu co lansował tak długo. A przeciętni Amerykanie cieszyli się że mają za wiceprezydenta noblistę, to taki prestiż przecież...

Widzę że Trump po prostu skorzystał z wiedzy na rzecz gospodarki swojego kraju. A Tante Angela, jeśli się złości, dowodzi tylko troski o swoje interesy lub nie najlepszego stanu swojego intelektu. Oczywiście, nie należy "wylewać dziecka z kąpielą"; w szczególności należy przeciwdziałać zanieczyszczeniom, oszczędzać energię, troszczyć się o środowisko naturalne jako bezcenne dziedzictwo ludzkości. Ale czym innym od tego jest ugruntowane od lat 80-tych ubiegłego stulecia bzdurne i fałszywe pojęcie dotyczące przyrody otaczającego nas świata, a czym innym naturalna i oczywista, mądra troska o ten świat. Czy gest Trumpa w imieniu USA stanowi początek powrotu do stanu intelektualnej normalności? Mam nadzieję że tak.

Vote up!
11
Vote down!
0
#1541131

" Sowiecka potęga propagandowa sprawiła że Zachód w to uwierzył."

???

Sowieci propagowali ekologię ? No nie popadajmy w przesadę.Przecież to był temat tabu w obozie demoludów, jako że byli oni największym trucicielem. Ekologia była wymysłem zachodnim, nową wiarą łączącą lewactwo.

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1541133

przy całym szacunku dla Ciebie, nie zgadzam się. Oni mieli mistrzowską propagandę. Tyle że inną dla "siebie", inną dla "zgniłego Zachodu". Propaganda NSDAP też była mistrzowska. Czy nie wiesz że rząd Hitlera cieszył się autentycznym poparciem większości Niemców nawet pod koniec II wojny światowej? Stąd bombardowania Drezna, Berlina i Hamburga, żeby złamać morale Niemców. Chyba nie możesz nie wiedzieć, że w Związku Sowieckim byli, są i zapewne długo jeszcze będą tacy którzy Lenina i Stalina uważają za bohaterów "narodu radzieckiego"? A co u nas? Czy każdy Polak z osobna, "oderwany od rzeczywistości" sprawiłby że PO rządziłaby przez dwie kadencje pomimo wszystkich afer i sposobu potraktowania katastrofy smoleńskiej? Szczerze wątpię.  Niestety, wszyscy jesteśmy tylko- i aż- ludźmi. I tu jest zresztą nasz problem największy. Propaganda to straszna broń.

pozdrawiam serdecznie

Honic 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1541139

Proszę mi nie wmawiać,że Sowieci propagowali ekologię. Regularnie czytywałem za komumy prasę anglojęzyczną, więc pewne pojęcie mam. Zachód to się przejmował "granicam wzrostu",  "wyczerpaniem surowców". Sowieci co najwyżej mogli po cichu finansować ruchy pacyfistyczne.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1541203

Krótkie pytanie; co jest produktem spalania paliw płynnych i gazowych?

Proszę o konkretna odpowiedz. dziękuję.

Vote up!
5
Vote down!
0

CISZA

#1541134

dwutlenek węgla i woda. Plus produkty utleniania zanieczyszczeń, w tym siarki. Nie wiem jaka jest Twoja intencja, więc na wszelki wypadek zauważam że najbardziej "cieplarnianym" gazem jest para wodna, nie dwutlenek węgla czy metan. To nawet łatwo sprawdzić w praktyce; niewielka ilość pary wodnej na obszarach pustynnych powoduje że (lokalnie) na pustyniach noce bywają bardzo zimne. Znam to uczucie z przynajmniej dwóch pustyń.To wynika z faktu że znaczna ilość ciepła ulega wymianie podczas przemian fazowych wody, dlatego przy wilgotnym powietrzu nawet w Polsce dobowe wahania temperatur są niewielkie. W stosunku do wody, dwutlenku węgla jest niewiele w atmosferze i nie ulega on przemianom fazowym. To wszystko można dokładnie wyliczyć. Siarka jest zanieczyszczeniem, ale mądre metody wykorzystania paliw zmniejszają zanieczyszczenie powietrza w sposób istotny. 

Vote up!
6
Vote down!
0
#1541138

Dziękuję. CO2 - tyle było hałasu, że to "gaz cieplarniany" a przy zmianie paliwa ( z węgla na gaz) problem już nie istniał?

CO2 zawsze jest produktem spalania a szkodzą nam inne związki (siarki, azotu etc.) i wystarczy je wyłapać. Kary za spalanie węgla, handel "emisjami" to złoty interes. Piszę dość chaotycznie...ale hałas o CO2 to chaos-gigant i mistrzowskie kłamstwo.

Dziękuję za wyjaśnienia o parze wodnej.

Vote up!
5
Vote down!
0

CISZA

#1541160

okolo 150 lat. Tak wiec wyciaganie wnioskow na temat oziebienia czy ocieplenia klimatu i wplywu na te zmiany czlowieka - to wrozenie z fusow...

Z przekazow historycznych i wykopalisk wiadomo, ze klimat Ziemi byl duzo cieplejszy okolo 1000 r n. e. - to wtedy Vikingowie zasiedlili Grenlandie (sama nazwa: zielony lad daje duzo do myslenia...), a na terenach Polski  byly podobno zimy tak "mrozne", ze zboza ozime koszono w... marcu.

Pozniej nastapila "mala epoka lodowa" - czyli okrez w ktorym zamarzal Baltyk - a do Szwecji zima jezdzilo sie saniami (XV w.).

Tyle mowia przekazy historyczne - nie sa one jednak brane pod uwage przez klimatologow - bo nie ma... odczytow termometrow z tamtych czasow.

Nastepna sprawa dajaca do myslenia: naukowcy badaja lody na Antarktydzie (m. in. w celu okreslenia stezenia CO2 w minionych wiekach!!!) - i odkryli, ze najstarsze i najglebiej polozone poklady lodu maja... nie wiecej niz 1,5 mln lat - a co bylo wczesniej? Czyzby klimat znacznie cieplejszy niz mamy dzisiaj?

A tak na marginesie: lodu na Antarktydzie przybywa od kilkunastu lat - i wydaje sie, ze przynajmniej tam  "ocieplenie" klimatu nalezy do przeszlosci. Kto nie wierzy - niech sprawdzi na stronach NASA.

Vote up!
4
Vote down!
0

mikolaj

#1541144

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika JSC nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

na Ziemii O2 tyle co kot napłakał, a ówczesne życie miało się doskonale...

Vote up!
1
Vote down!
-2

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.

#1541159

Istnieją procesy w naturze niezależne od aktywności ludzkiej. Badając lody biegunów naukowcy dostrzegli cykle występujących ociepleń jak też i zlodowaceń. Dlatego gdy mówi się o ociepleniu otumaniania się ludzkość.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1541150

Błąd krótkiej perspektywy.

Mamy do czynienia z trendem globalnego ocieplenia i to nie ulega wątpliwości, możemy mieć tylko wątpliwości co do przyczyny. Co do skutków emisji rozmaitych zanieczyszczeń też jest sporo danych - niektóre połacie oceanu zamieniły się w pływający śmietnik. Pólnoc się roztapia, roztapia się wieczna zmarzlina na Syberii i grozi ryzyko emidemii spowodowanych przez hibernujące wirusy czy bakterie. Jak to się posklada do kupy to obraz nie jest taki różowy.

A naukowcy mają sposoby badania skali zanieczyszczeń. Badacze gospodarki starożytnego Rzymu po prostu zbadali osady w lodzie grenlandzkim z tamtego okresu i w ten sprytny sposób mogli ustalić to i owo.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1541205