Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...

Te słowa padły dziś z ust Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – Bronisława Komorowskiego.

Tak, panie Komorowski – WY odpuszczacie. Odpuściliście już dawno temu. Odpuściliście wtedy gdy uznaliście, że dogadanie się z komuną, za plecami m.in. ofiar bandyckiego systemu, które DO DZIŚ nie doczekały się sprawiedliwości, było dla WAS ważniejsze niż interes Narodu. Dla WAS komuna była ważniejsza niż miliony Polaków.

Jakże śmiesznie brzmiały dziś gorzkie żale pana Komorowskiego, który obarczył sądy III RP za to, że sprawiedliwości za bolszewickie zbrodnie do dziś się nie doczekaliśmy. Pan Komorowski wskazał – TO ON! TO SYSTEM WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI! Zabrakło mi tylko okrzyku – TO UKŁAD! choć pasuje tu jak nigdzie indziej. Co pan Komorowski zrobił by ten układ zniszczyć?

Bo wiele pan Komorowski zrobił by zniszczyć tych, którzy o układzie mówią nie od dziś. Po mojemu – strzelił pan sobie w stopę, panie Komorowski. Dlatego, wzorem komuny, szuka pan winnych wszędzie. Tylko nie u siebie. Nie we własnym sumieniu.

Pan Komorowski swoim „odpuszczamy” dał dowód, że dalej chce tkwić w hańbie, w pluciu w twarz tym wszystkim, którzy oddali życie, przelali krew walcząc ze znienawidzonym przez Polaków systemie hołoty dla hołoty. Dziś hołota gości na salonach. Na pańskich salonach, panie Komorowski. A krew, ściekającą z ich rąk, się wytrze, panie Komorowski? I znowu będzie cudownie na tym najlepszym ze światów?

Z pąka rozwija się kwiat
I słychać słowika trele
Ach jaki piękny jest świat
Z Donaldem Tuskiem na czele

Dzisiejsze słowa pana Komorowskiego mają sens. Są jednoznacznym dowodem przyznania się, że III RP to pasmo dbałości o pospolitych przestępców i ich mocodawców, którzy za każdą cenę bronili tzw. władzy ludowej. Dla których mord był dniem powszednim. „Utniemy rękę wyciągniętą na władzę ludową” pamiętamy. A pan Komorowski chce byśmy (przy okazji i jemu) odpuścili. Kolejna gruba kreska - bo hołota, zamiast w kryminale, na prezydenckich salonach? Ach tak! Te sądy… Opieszałe jakoś. A buczący podczas wystąpienia „odpuszczającego” to żule. Bo tak oznajmił esbecki ujawniacz.

Naród Polski może wiele wytrzymać. Pokazała to cała nasza historia. Tyle, że dzisiejsi „odpuszczający” nie chcą pamiętać, że wytrzymałość Narodu Polskiego ma swoje granice. Kończy się na latarniach, na których wieszano najpodlejszych zdrajców, sprzedawczyków.

I to panu dedykuję, panie Komorowski. Bądź co bądź jest pan historykiem.